Jesli chodzi o dbałośc o czystosc w mieszkaniu musze absolutnie sie z Toba zgodzić. Np: Myszka nauczyła nas,ze nic nie wolno zostawiać na kuchennym stole ( sprawdziany, gazety, placak , ściereczka) bo po prostu je obsikuje. Zadna torba, albo plecak z tej samej przyczyny nie moze też lezeć na podłodze Ostatnio nie podoba jej sie,ze zostawiam ubrania na "dachu" krytych kuwet ( tez sika) Och!
Musimy też chowac wszystko co foliowe. bo Rysia i Rysiek je liżą i gryzą ( najczęściej w nocy ) , odgłos jest nie do przyjecia ! Po zrobieniu kupy Mysza potrafi ją zakopywać przez pół godziny skrobią hałaśliwie plastik kuwety (oczywiście kupa nie zostaje zakopana:lol: ).Jeśli dzieje się to w nocy, oczywiście musze wstać i sprzątnąć. Jeśli Rysiek się załatwi (wprawdzie nie hałasuje, bo nie zajmuje się tak przyziemnymi sprawami jak zakopywanie odchodów) zapach jest nie do wytrzymania, więc tez wstaję
Mam nadzieje,że ta szczepionka załatwi sprawę kłopotów zdrowotnych Hansa raz na zawsze. Trzymam tez kciuki za leśnego rudzielca.
Życie poboczne właściciela kota
No widzisz Asiu- gdyby nie koty miałabyś swoje rzeczy porozkładane we wszystkich możliwych rzeczach a tak porządeczek. W każdej chwili goście mogą wpaść
Uporałam się z zaległościami pourlopowymi Mam ochotę wstać i zatańczyć Ech, ja chyba jednak powinnam skorzystać z porady szefowej, która jest lekarzem psychiatrą
Uporałam się z zaległościami pourlopowymi Mam ochotę wstać i zatańczyć Ech, ja chyba jednak powinnam skorzystać z porady szefowej, która jest lekarzem psychiatrą
Ostatnio zmieniony 28 października 2010, 09:22 przez zoltazaba, łącznie zmieniany 1 raz.
Asiu, odstawiłam gripex, neoangin i wsuwałam czosnek, malinowe soki, miód itp i czuję sie o niebo lepiej. Choć moja chora trzustka zaczęła trochę "kręcic nosem" na czosnkową dietę, to czuje się na tyle lepiej, że chyba nie będę zawracać głowy lekarzowi DZIĘKUJĘ
Trzustkę rozwaliłam lekami przeciwzapalnymi, którymi ratowałam kręgosłup po ataku rwy kulszowej. Bo ja taki wybrakowany model jestem
Ja uwielbiam jesień. szczególnie ta sierpniowo-wrześniowo-październikową. Choc noce listopadowe też mają swój urok. Najmniej lubię wiosnę
Ja uwielbiam jesień. szczególnie ta sierpniowo-wrześniowo-październikową. Choc noce listopadowe też mają swój urok. Najmniej lubię wiosnę
Aha, Justynko, jakie krople stosujesz na łzawiące i ropiejące oczka? Bezdomna kotka zyjąca koło mojej pracy ( którą dokarmiam) własnie ma kłopoty z oczkami.Najpierw z jednym, teraz juz z dwoma . Pani, która sie nią opiekuje ( kotka mieszka na jej podwórku i nawet często u niej nocuje) nic nie robi w tym kierunku . Kotka jest wysterylizowana oczywiście tez z mojej inicjatywy. Czasem beztroska i obojętność ludzi ( typu "wyliże się!") mnie przeraża
Tyle róznych preparatów....Wiec nie jest to takie proste... Bezpieczniej będzie, jak poradzę się lekarza w czasie sobotniej wizyty w schronisku. Kupię krople, dam tej Pani, niech ją leczy, biedulinkę. Przy okazji zrobię jej zdjęcie ( niestety tylko komórką )i wkleję. To taka popaćkana szylkretka Malutka, grubiutka ( po sterylce) , przemiła.
No proste to nie jest. A na poczatku jeszcze był antybiotyk dopyszczkowo, biostymulator. Ostatnio ustaliliśmy z HSB, że Helgę tez zaszczepimy tym preparatem na podniesienie odporności. Należy się biedaczce. Myślę, że jak tego nie zrobimy to za tydzień, dwa choroba oczek wróci. To jakiś uparty wirus
Jak tak słucham różnych wieści to widać wyraźnie, że niektórym ludziom trudno wytłumaczyć, że mają leczyc kota. A częsty argument- no przecież się nim opiekuję, karmię a inni nawet tego nie robią. No kurcze wielkie poświęcenie- karmić zwierzę, na które ktoś świadomie sie zdecydował Lepiej nie będę rozwijać tematu bo mi ciśnienie podskoczy a jeszcze nie zrobiłam faktury dla NFZ i szefowa nie uzna mojej niedyspozycji/śmierci za wystarczającą wymówkę
Jak tak słucham różnych wieści to widać wyraźnie, że niektórym ludziom trudno wytłumaczyć, że mają leczyc kota. A częsty argument- no przecież się nim opiekuję, karmię a inni nawet tego nie robią. No kurcze wielkie poświęcenie- karmić zwierzę, na które ktoś świadomie sie zdecydował Lepiej nie będę rozwijać tematu bo mi ciśnienie podskoczy a jeszcze nie zrobiłam faktury dla NFZ i szefowa nie uzna mojej niedyspozycji/śmierci za wystarczającą wymówkę
To mówisz Rysiowa Asiu, że spędziłaś sobotę pracowicie. Zazdroszczę. Jak ja bym chciała mieć siły, by cokolwiek zrobić. Nawet dziś zbyt dokładnie nie sprzątałam. Zrobiłam to, co kiedyś moja babcia przy skubaniu gęsi- zdjęłam okulary i stwierdziłam, że żadnego brudu nie widzę
Dzisiaj kolega HSB podarował nam paliwo. Odszedł nam więc ogromny wydatek i możemy spokojnie leczyc koty Jak ja sie cieszę
Dzisiaj kolega HSB podarował nam paliwo. Odszedł nam więc ogromny wydatek i możemy spokojnie leczyc koty Jak ja sie cieszę
Jeśli chodzi o sprzątanie, tez nie podchodzę do tego zbyt ambitnie Zawsze mówię,ze póki widzę przez okno, czy jest dzien czy noc, nie musze ich myć Ostatnio mój TZ ( towarzysz zycia) patrząc na szyby pomylslał, że....pada śnieg Zawsze twierdzę,że nie mozna być niewolnikiem swojego domu
Jesli chodzi o Elzunię... jeszcze nie słyszałm,zeby ktoś umarł od smrodu...Więc... niech kicia wyraza swoje szczeście na swój sposób.Moja Myszka tez nie pachnie z "tego" miejsca, a zawsze, o dziwo,odwraca się tyłem kiedy jest na moich kolanach
Jesli chodzi o Elzunię... jeszcze nie słyszałm,zeby ktoś umarł od smrodu...Więc... niech kicia wyraza swoje szczeście na swój sposób.Moja Myszka tez nie pachnie z "tego" miejsca, a zawsze, o dziwo,odwraca się tyłem kiedy jest na moich kolanach
Właśnie dostałam od pacjentki torebkę cukierków czekoladowych, bo "taka chuda jestem, że żal na mnie patrzeć" Tylko ja widzę swoją otyłość Bo wczoraj znajoma wmawiała mi, ze od ślubu w ogóle sie nie zmieniłam, a ja już kilka razy zmieniałam garderobę
Wczoraj miałam zabiegany dzień. Lubię takie dni, gdy są od czasu do czasu, przez jakiś czas, ale tak na stałe to nie, dziękuję.
Wczoraj miałam zabiegany dzień. Lubię takie dni, gdy są od czasu do czasu, przez jakiś czas, ale tak na stałe to nie, dziękuję.
- Furia i Afera
- Posty:2561
- Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
- Lokalizacja:Kraków
Justyna nie chwal się tymi cukierkami tylko nas poczęstuj bo my tez wychudzone - hahahah!
Nie uwierzycie gdzie wczoraj byłam... W SPA - wygrałam karnet na masaż relaksacyjny w olejkach o zapachu czekolady - 1,5h pełnego relaksu, po prostu" cud, miód i orzeszki" - szkoda, ze człowieka nie stać na takie luksusy
najgorsze było wyjście ze SPA i powrót do szarej, zimnej rzeczywistości No ale cóż, fajnie było i się skończyło
Nie uwierzycie gdzie wczoraj byłam... W SPA - wygrałam karnet na masaż relaksacyjny w olejkach o zapachu czekolady - 1,5h pełnego relaksu, po prostu" cud, miód i orzeszki" - szkoda, ze człowieka nie stać na takie luksusy
najgorsze było wyjście ze SPA i powrót do szarej, zimnej rzeczywistości No ale cóż, fajnie było i się skończyło
No proszę, to moje cukierki to taki mały pikuś do tego SPA. Gdzie ty to Asiu wygrałaś Ja też tak kce
Dzisiaj, mimo paskudnej pogody, mam fajny nastrój, chęć działania. Nie zepsuła tego nawet pacjentka, która nie potrafi zrozumieć, że do końca roku nie ma już możliwości terapii psychologicznej. W gnębienie poradni, a dokładnie mnie, zaangażowała całą rodzinę Wrrrrrrrrr
Dzisiaj, mimo paskudnej pogody, mam fajny nastrój, chęć działania. Nie zepsuła tego nawet pacjentka, która nie potrafi zrozumieć, że do końca roku nie ma już możliwości terapii psychologicznej. W gnębienie poradni, a dokładnie mnie, zaangażowała całą rodzinę Wrrrrrrrrr
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 17 gości