Życie poboczne właściciela kota
- Furia i Afera
- Posty:2561
- Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
- Lokalizacja:Kraków
Esme Ty to masz talent do fotografowania! No i masz piękne obiekty
Kocia, jak zwykle sliczny
Zmieniam temat. W piątek zostałam bardzo dotkliwie pogryziona przez ...Rysię . Wyszłam z nią na spacer. Było juz ciemno, cisza, spokój...W pewnym momencie coś ją spłoszyło i zaczęła wyrywać się z szeleczek. Przestraszyłam sie ,ze się uwolni i mi zwieje ( tego bym sobie nie wybaczyła, jest tak płochliwa,ze wątpię, czy udałoby mi sie ją znaleźć- tym bardziej,ze nie zna terenu, bo na dworze była ze mną może 3 razy w życiu ). Chwyciłam ją, a ona w jakimś amoku zaczęła mnie z całej siły kąsać. Rzucała sie przy tym , drapała, darła się i syczała. Ale ja jej nie puściłam. Zadała mi kilkanaście głębokich "kąśnieć" i kilka zadrapań ( w tym jedno pod nosem )Krwawiłam, jakbym podcinała sobie żyły W jeden opuszek palca ugryzła mnie prawie na wylot : ząb zatrzymał się na paznokciu od wewnętrznej strony.
Ręce mi spuchły, lewa w ogóle nie nadaje się do użytku
W sobotę byłam na pogotowiu, dostałam szczepionkę przeciwtężcową, antybiotyk i środek przeciwgrzybiczny na tydzień.
Dzisiaj byłam u lekarza rodzinnego, poprosiłam o L4 . Bo wstyd pokazywać się w szkole w takim stanie...
Obwiniam siebie za całą tę sytuację, szkoda mi Rysi,ze naraziłam ją na taki stres. Jestem na siebie zła
Dobbi, czekam na fotorelację z tego wydarzenia
Zmieniam temat. W piątek zostałam bardzo dotkliwie pogryziona przez ...Rysię . Wyszłam z nią na spacer. Było juz ciemno, cisza, spokój...W pewnym momencie coś ją spłoszyło i zaczęła wyrywać się z szeleczek. Przestraszyłam sie ,ze się uwolni i mi zwieje ( tego bym sobie nie wybaczyła, jest tak płochliwa,ze wątpię, czy udałoby mi sie ją znaleźć- tym bardziej,ze nie zna terenu, bo na dworze była ze mną może 3 razy w życiu ). Chwyciłam ją, a ona w jakimś amoku zaczęła mnie z całej siły kąsać. Rzucała sie przy tym , drapała, darła się i syczała. Ale ja jej nie puściłam. Zadała mi kilkanaście głębokich "kąśnieć" i kilka zadrapań ( w tym jedno pod nosem )Krwawiłam, jakbym podcinała sobie żyły W jeden opuszek palca ugryzła mnie prawie na wylot : ząb zatrzymał się na paznokciu od wewnętrznej strony.
Ręce mi spuchły, lewa w ogóle nie nadaje się do użytku
W sobotę byłam na pogotowiu, dostałam szczepionkę przeciwtężcową, antybiotyk i środek przeciwgrzybiczny na tydzień.
Dzisiaj byłam u lekarza rodzinnego, poprosiłam o L4 . Bo wstyd pokazywać się w szkole w takim stanie...
Obwiniam siebie za całą tę sytuację, szkoda mi Rysi,ze naraziłam ją na taki stres. Jestem na siebie zła
Dobbi, czekam na fotorelację z tego wydarzenia
Bardzo Ci współczuję, kot przestraszony, to kot nieracjonalny i wali gdzie i czym popadnie. Jeśli mamy szukać winnych, to tylko naszą nie aż tak wybujałą wyobraźnię, co się może wydarzyć. Z drugiej strony taka wyobraźnia paraliżuje wszelkie działania, widzę takie mamy w szkole, nawet sama tak mam, ze próbuję przewidzieć co taki mały 'aniołek' może zmalować w sekundę, kiedy się akurat odwrócisz i po miesiącu w piętkę goniłam. Moja przygoda piwniczna sprzed kilku miesięcy tez była poprzedzona kilkukrotnym otwarciem drzwi bez żadnego niepokojącego zainteresowania ze strony Stasia. A tu masz!
Co do szkoły, to wmów dzieciakom, ze ktos próbował obalić twierdzenie Talesa i go broniłaś albo coś takiego
Relacja z zajścia wkrótce!!!!
Co do szkoły, to wmów dzieciakom, ze ktos próbował obalić twierdzenie Talesa i go broniłaś albo coś takiego
Relacja z zajścia wkrótce!!!!
Dobbinko! Jesteś REWELACYJNA!
Dawno się tak nie uśmiałam Idealnie przedstawiłaś tragizm sytuacji !Było dokładnie tak, jak na Twoim fotostory. No, moze z wyjątkiem tego, ze szczepionkę dostałam w ramię
Wiedziałam,ze mnie nie zawiedziesz
Jesteś najlepsza!
Dawno się tak nie uśmiałam Idealnie przedstawiłaś tragizm sytuacji !Było dokładnie tak, jak na Twoim fotostory. No, moze z wyjątkiem tego, ze szczepionkę dostałam w ramię
Wiedziałam,ze mnie nie zawiedziesz
Jesteś najlepsza!
- Furia i Afera
- Posty:2561
- Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
- Lokalizacja:Kraków
Dobbi Ty to masz fantazję - tak się uśmiałam, że o mało sobie nie popuściłam ze śmiechu
Rysia jest przemiłą , grzeczną koteczką ! Spimy razem...tzn ona śpi na mojej poduszce, ja głowa na prześcieradle. Wszystko jest w najlepszym porządku
Tylko w dniu zdarzenia i dzień po nim była trochę zestresowana. W ogóle tej nocy żaden z moich kotów nie spał ze mną w łóżku. Wszystkim się udzieliło!
Ale Dobbi jest świetna, prawda?
Tylko w dniu zdarzenia i dzień po nim była trochę zestresowana. W ogóle tej nocy żaden z moich kotów nie spał ze mną w łóżku. Wszystkim się udzieliło!
Ale Dobbi jest świetna, prawda?
- Furia i Afera
- Posty:2561
- Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
- Lokalizacja:Kraków
Dobrze, ze Rysia już dobrze! Teraz to powinnaś jej do podusi jeszcze kocyk albo kołderkę odstąpić
Dobbi wymiata - jest niesamowita
Dobbi wymiata - jest niesamowita
No to się porobiło... ZOZ doniósł o zajściu sanepidowi, a sanepid Inspekcji Weterynaryjnej. Od obu "firm" miałam już telefony. W poniedziałek inspektor weterynaryjny przychodzi do mnie do domu. Koniecznie chce obejrzeć Rysię, jej kuwetę, książeczkę zdrowia, warunki zycia Boje sie, zeby nie zabrali jej do lecznicy na obserwację Ona jest taka wrazliwa i płochliwa...
Ale ja jestem głupia...
Ale ja jestem głupia...
- Furia i Afera
- Posty:2561
- Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
- Lokalizacja:Kraków
Asia, nie martw się, przecież jak Inspektor zobaczy Twoje koty i to jak im dobrze nigdzie jej ie zabiorą, wytłumaczysz na spokojnie jaka była sytuacja, że to w sumie Twoja wina itd. Tylko proszę bądź spokojna i nie panikuj!!!!!
Że komuś w ZOZ-ie chciało się nawet. Myślę, że te wszystkie inspekcje są w stanie zrozumieć, że kot to nie pies który, jeśli pogryzie właściciela, jest potencjalnie źle wychowany, zaniedbywany albo ma problemy psychiczne. Spokojnie wytłumacz, jeśli ktoś tego nie jarzy, że kot ma inną psychikę, i KAŻDY weterynarz może potwierdzić, że nawet właściciel kota nie jest w lecznicy gwarantem bezurazowego badania. Komuś się coś pomyliło ale to nawet budujące, z drugiej strony, że służby się interesują. Myślę, że będzie wszystko ok. Nie jesteś głupia, bo przecież musiałaś iść do lekarza. a kota zadbana jest, więc nic złego się nie stanie.
Ale współczuję nerwów
Ale współczuję nerwów
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 21 gości