28 maja 2013, 10:40
To,że psy zdają sobie sprawę z tego co akurat mają to oczywiste. Nie na darmo psom pracującym zakłada sie np. szelki- tryb pracy. obroże- wolne.
On umie chodzić na smyczy ale ze mną. Nie potrafi z obcymi albo raczej- nie chce. Tak samo jest z posłuszeństwem, coś tam zrobi jak musi ale słabo słucha obcych. U mnie wszystko od ręki. Dodatkowo jak idzie sam z kimś kto "czai" psy, też idzie ładnie. Na szkolenie jak poszedł to się okazało,że nie ma czego go uczyć bo wszystko zna, wszystko fajnie ale z obcymi już nie. Nie uważam,żeby kantar byl gorszy od kolczatki i żeby na kolczatce szybciej się psa nauczyło. Hordy psów chodza całe zycie na kolczatce, wlasnie przed chwilą na spacerze dziewczyna frunęła prawie za swoim labradorem - na kolczatce- bo ciagnał do mojego psa. Kolczatka, hantar- jest po coś! Osobiście kolczatki uważam za mega niehumanitarne, dodatkowo mogą uszkodzić krtań. Hantar wywołuje duży dyskomfort ale nie ból. Nikt normalny ani w jednym ani drugim nie chodzi z psem na tak zwany co dzień. U mnie kantar jest używany wtedy jak mój pies idzie z kimś na spacer i też daję go tylko tym słabszym opiekunkom. Musi tak chodzić, żeby nie skończył pod kołami albo on albo opiekunka. A że ma dyskomfort? Podejrzewam,że opiekunka mając prawie wyrwane ręce z barków też go odczuwa. Nie mam możliwości wybrania jednej opiekunki,która by sobie radziła bez musze korzystać z wielu, bowiem mój pies w domu nie zostaje sam w ogóle, nie może. Poadopcyjna trauma.