Mojemu psu zrobiło się od kantara zgrubienie na pysku, obtarcie, prawie pojawiła się krew :/ pierwsze co to oczywiście trzeba to wyrzucić ale czym mu to smarować,żeby się zagoiła i zniknęła ta narośl?
Maść nagietkowa, sudocrem?
To sa okolice oczu wiec musi byc co delikatnego
Zgrubienie na pysku od kantara
Nie uważam, żeby trzeba było to dezynfekować. Teraz właściwie została sama narośl taka, zrubienie, bez krwi i ran. Chodzi mi o zmiękczenie tego aż do całkowitego zniknięcia.
Się pokazała! A nie,że ma ranę. Raz się pokazała po czym się zasklepiła. Piszę,że ma zgrubienie i to jest problem.
Spróbuje z linomagiem.
Poza tym psy nie wymagają dezynfekcji małych otarć. Sama sobie też wszystkiego nie dezynfekuje, a już zwłaszcza na pysku koło oczu. Jakby była taka potrzeba to bym poszła do weterynarza.
Spróbuje z linomagiem.
Poza tym psy nie wymagają dezynfekcji małych otarć. Sama sobie też wszystkiego nie dezynfekuje, a już zwłaszcza na pysku koło oczu. Jakby była taka potrzeba to bym poszła do weterynarza.
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
No tak, znacznie taniej wychodzi radzić się przez forum...
Swoją droga zgrubienie i otarcie od kantara???? Jak cienka i miękka tasiemka może zrobić takie cosio?
Błąd myślowy - psie otarcia się dezynfekuje - z racji tego że na psiej skórze żyje znacznie wiecej żyjątek niż na skórze ludzkiej. W takim miejscu pies sobie nie wyliże - nie zdezynfekuje sobie tego sam. Skąd pewność że to zgrubienie to nie ropień? Wtedy gdy to się pojawiło weterynarz kosztowałby do 50zł, w tej chwili jeżeli to ropień koszt leczebia wrasta przynajmniej 5x. Za chwilę koszt leczenia moze skoczyć powyżej tysiaka.
Ale lecz psa na forum...zawsze będziesz mogła/mógł napisac "bo wy zrobiliście psu krzywdę, bo wy źle poradziliście"
Swoją droga zgrubienie i otarcie od kantara???? Jak cienka i miękka tasiemka może zrobić takie cosio?
Błąd myślowy - psie otarcia się dezynfekuje - z racji tego że na psiej skórze żyje znacznie wiecej żyjątek niż na skórze ludzkiej. W takim miejscu pies sobie nie wyliże - nie zdezynfekuje sobie tego sam. Skąd pewność że to zgrubienie to nie ropień? Wtedy gdy to się pojawiło weterynarz kosztowałby do 50zł, w tej chwili jeżeli to ropień koszt leczebia wrasta przynajmniej 5x. Za chwilę koszt leczenia moze skoczyć powyżej tysiaka.
Ale lecz psa na forum...zawsze będziesz mogła/mógł napisac "bo wy zrobiliście psu krzywdę, bo wy źle poradziliście"
-
- Posty:1279
- Rejestracja:26 stycznia 2013, 21:57
- Lokalizacja:Stavanger
Usuwam wpis merytoryczny.
Ostatnio zmieniony 18 grudnia 2014, 10:50 przez Snedronningen, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Widać że rzadko bywasz u weta...jeden zastrzyk to koszt ok 25-30zł. leczenie ropnia to seria przynajmniej 7-10 dni przy 2 zastrzykach dziennie. I oby tylko bo często ropień trzeba przeciąć - dochodzą koszty znieczulenia i chirurga a takze materiały i praca podczas zabiegu. Przecięcie i czyszczenie ropnia wiąże się oczywiście z podawaniem antybiotyku i często sterydu tak więc i tak masz kurację do 10 dni x 2 zastrzyki dziennie...Gość pisze:Skąd taki cennik za leczenie - chyba z księżyca ! Bez przesady !
Wiem Sne...w klatce obok mieszkają ludzie którzy wyprowadzają w ten sposób pięknego irlanda. Pies jest młody, potrzebuje ruchu, Na widok psa aż skowyczy. A ci go prowadzą na smyczy 120cm na kantarze. Cały spacer to obejście trawnika czyli jakies 10 minut 3 razy dziennie. Mieszkają w sąsiedztwie parku jak ja...pies nigdy parku na oczy nie widział, nigdy nie biegał spuszczony ze smyczy, nigdy nie bawił się z psami.
Bardzo przykry widok...
"Widać że rzadko bywasz u weta..." i to się bardzo mylisz !!! Tak, nie chodzę do weta , bo to wet przychodzi do mojego psa do domu .... i to 1 raz w miesiącu , bo taka jest konieczność . Trwa to już prawie 2 lata i wizyta nie jest gratisowa .
isabelle pozjadałaś wszystkie rozumy? Pies nie ma ŻADNEGO ropnia! Umiem rozróżnić ropień od zwykłego obtarcia!
To BARDZO delikatny pies, niesamowicie szybko robią mu się otarcia.
Biega 3 razy dziennie, każdorazowo min. pół godziny luzem choć dbam o to,żeby jeden spacer trwał min. półtorej godziny.
Snedronningen umiem stosować kantar. Pies ma przypięty jeden koniec smyczy do kantara drugi do obroży.
Nie chodzę z nim w kantarku jak idzie ze mną, ma przypiętą obrożę. Niestety często muszę zostawiać go pod czyjąś opieką i wtedy ludzie mają problem,żeby go w utrzymać (tak mówią). Chodzi więc w kantarku i na obroży. Oni wiedzą jak to stosować. Prowadzą go na obroży ale jak zaczyna szarpać wtedy wspomagają się kantarem. Mnie pies słucha i nie szarpie ani do psów ani do niczego, niestety obcych nie słucha.
Kantar awersyjny? No i co z tego! Ręce też cierpią jak pies ciągnie! Paranoja!
Wolę,żeby osoba go wyprowadzająca zdołała go zatrzymać w miejscu nawet kosztem awersji niż żeby skończył pod kołami.
A psa nie leczę na forum, bo pies chory nie jest. Ma tylko obtarcie, które się zaróżowiło. Na chwilę obecną tego nawet nie widać! I patrząc na pysk nic nie widać. Jednak dotykajać można wyczuć lekkie zgrubienie. Raz było to zaczerwienione tak jakby podeszło krwią i JAKBY pojawiła się krew. Nic nie ciekło i rany nie było.
Psu dezynfekowałam owszem ale rany i to u weterynarza. Ani jednak siebie ani psa niepotrzebnie nie lekuję ani nie ciągam po weterynarzach. Wystarczy,że raz w roku ma kontrolę wszystkiego.
To BARDZO delikatny pies, niesamowicie szybko robią mu się otarcia.
Biega 3 razy dziennie, każdorazowo min. pół godziny luzem choć dbam o to,żeby jeden spacer trwał min. półtorej godziny.
Snedronningen umiem stosować kantar. Pies ma przypięty jeden koniec smyczy do kantara drugi do obroży.
Nie chodzę z nim w kantarku jak idzie ze mną, ma przypiętą obrożę. Niestety często muszę zostawiać go pod czyjąś opieką i wtedy ludzie mają problem,żeby go w utrzymać (tak mówią). Chodzi więc w kantarku i na obroży. Oni wiedzą jak to stosować. Prowadzą go na obroży ale jak zaczyna szarpać wtedy wspomagają się kantarem. Mnie pies słucha i nie szarpie ani do psów ani do niczego, niestety obcych nie słucha.
Kantar awersyjny? No i co z tego! Ręce też cierpią jak pies ciągnie! Paranoja!
Wolę,żeby osoba go wyprowadzająca zdołała go zatrzymać w miejscu nawet kosztem awersji niż żeby skończył pod kołami.
A psa nie leczę na forum, bo pies chory nie jest. Ma tylko obtarcie, które się zaróżowiło. Na chwilę obecną tego nawet nie widać! I patrząc na pysk nic nie widać. Jednak dotykajać można wyczuć lekkie zgrubienie. Raz było to zaczerwienione tak jakby podeszło krwią i JAKBY pojawiła się krew. Nic nie ciekło i rany nie było.
Psu dezynfekowałam owszem ale rany i to u weterynarza. Ani jednak siebie ani psa niepotrzebnie nie lekuję ani nie ciągam po weterynarzach. Wystarczy,że raz w roku ma kontrolę wszystkiego.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 21 gości