Ja też należę do tych "doroslych" posiadaczy świnek, miałam zamiar przygarnąć z Caviarni, ale na mojej drodze stanęła inna bida w potrzebie, którą ktoś jesienią wywalil ludziom do ogródka pelnego kotów
Mam nadzieję, że karma ich dosięgnie.. No cóz, ich strata, świniak jest cudowna ;]
W moim otoczeniu sporo osób lubi świnki i nikt nie uważa posiadania takowej za śmieszne czy dziwne. A nawet jeśli - co kogo to obchodzi? Każdy niech patrzy na siebie... Chcesz świnkę - no to.. go for it ;]
Edit: właśnie spojrzalam na datę założenia wątku... no to mi się udalo odpowiedzieć ;]
Świnka morska
ja bym raczej powiedziała, że dzieci nie powinny ich miec bo to nie zabawki - znam przypadek jak dzieciaki spały ze świnka i ją zadusiły w nocy, a także zdeptali bo puszczali luzem i nie pilnowali. Zwierzątka małe jak nabjardziej powinnismy sobie sprawiać jak dorośniemy do tego.
-
- Posty:2
- Rejestracja:16 czerwca 2011, 23:09
To prawda, też jestem przeciwniczką kupowania zwierzątek typu świnka dzieciom. Oczywiście nie można uogólniać, są dzieci i dzieci. Ja całe dzieciństwo spędziłam ze zwierzakami, oczywiście były momenty, że to raczej mama o nie dbała, a nie ja.. ale jeśli chodzi o ostrożność - byłam ok. I pewnie większość z nas tu zebranych... dlatego teraz jesteśmy zwierzolubni. Ale zdecydowanie trzeba rozważyć, czy nasze dziecko nadaje się na opiekuna małego zwierzatka...
Świnki morskie są wspaniałymi zwierzakami, niezależnie od wieku opiekuna - nic dziwnego że dorośli też hodują te pocieszne gryzonie Owszem, nie powinniśmy spełniać chwilowych zachcianek dzieci, lepiej poczekać aż trochę "podrośnie" do tej decyzji. To jednak zwierzę, często zaskakujące i nieprzewidywalne, w dodatku jak na gryzonia całkiem długowieczne - moja żyła przeszło 8 lat. Opieka nad zwierzakiem nauczyła mnie odpowiedzialności (sprzątanie, karmienie, wizyty u weterynarza...) i przywiązania do zwierząt, tak więc gdybym teraz miała możliwość, przygarnęłabym kolejną świnkę. W końcu liczy się serce i chęci!
Ja też jestem dorosła. I marzy mi się świnka skinny w kolorze błotnym (nie pamiętam profesjonalnej nazwy:().
W życiu nie słyszałam podobnych bzdur na temat rasowych świnek morskich! Rasowe świnki morskie właśnie NIE są chorowite bo do hodowli wybiera się tylko te najzdrowsze i najsilniejsze. Żaden profesjonalny hodowca nie pozwoli sobie na sprzedaż nędznych świnek. Po drugie różnicy cenowej rodowodowych świnek gładkowłosych często nie ma wcale, a jeśli jest to 20 max 30 zł. Płaci się za zdrowie świnki i doskonałe wyżywienie plus odrobaczanie. Wiesz co kupiłeś i co masz w domu, nie będzie zaskoczenia i łez. W porównaniu z leczeniem świnki zakupionej w sklepie, która przypomina szkielet i ma szkorbut, to jest żaden wydatek. Poza tym jak ktoś chce mieć piękną świnkę to cena nie gra roli. Nie kupujcie świnek od handlarzy (to nie hodowcy!!). Popyt czyni podaż. Prawdziwe legalne hodowle są zarejestrowane w CCP lub MSMSM i wydają do świnki rodowód, odprowadzają składki i tak dalej. A tępi ludzie dają się oszukiwać jak małe dzieci kupując kundla jako świnkę rasową, no żałosne.
Co za bzdury dzieci neo piszą o tym, że kupili rozetkę u hodowcy, a wyrosła peruwianka. Po pierwsze to nie był hodowca, a po drugie świnka nie była rasowa. W Polsce nie ma świnek abisyńskich, czyli rozetek. Są tylko kundle potargane w wyniku licznych krzyżówek i maja wady genetyczne z powodu wielopokoleniowego chowu wsobnego co jest NORMĄ w sklepach zoo i u handlarzy w piwnicach gdzie wegetują świnki.
Zanim ktoś się ośmieszy radzę zasięgnąć wiedzy, poczytać książki, a nie głosić teorie na poziomie 5latka.
Ja zachęcam do kupowania rasowych, gładkowłosych świnek ponieważ są niepowtarzalne. Różnią się bardzo - są większe, mają słodkie ryjki z wielkimi oczami, wyglądają jak maskotki i mają bajeczne kolory oraz wiszące, dłuuugie uszy.
Kundle sklepowe wyglądają jak szczury z długimi nosami, mają skośne oczy i sztywne, małe uszy stojące w górę. Są słabowite, mają pasożyty i to nie jest żadna nowość. Przez wasze kupowanie od handlarzy, waszą głupotę wiele świnek cierpi i jest wyrzucanych z domu, traktowanych jak nic nie warte szmaty. No bo co zrobić ze świnką, która kosztowała 30 zł, a leczenie jej wyniesie 100 czy 200??? Lepiej przecież kupić nową! Mnie naprawdę czarna rozpacz ogarnia jak widzę na allegro kundle pod nazwą peruwianka, angora albo rex za cenę identyczną jak świnka z rodowodem. I te imione peruwianka NELI, angora DIANA, no żal. I ceny po 70-90 zł, a głupcy dają się nabrać... litości!!
Co za bzdury dzieci neo piszą o tym, że kupili rozetkę u hodowcy, a wyrosła peruwianka. Po pierwsze to nie był hodowca, a po drugie świnka nie była rasowa. W Polsce nie ma świnek abisyńskich, czyli rozetek. Są tylko kundle potargane w wyniku licznych krzyżówek i maja wady genetyczne z powodu wielopokoleniowego chowu wsobnego co jest NORMĄ w sklepach zoo i u handlarzy w piwnicach gdzie wegetują świnki.
Zanim ktoś się ośmieszy radzę zasięgnąć wiedzy, poczytać książki, a nie głosić teorie na poziomie 5latka.
Ja zachęcam do kupowania rasowych, gładkowłosych świnek ponieważ są niepowtarzalne. Różnią się bardzo - są większe, mają słodkie ryjki z wielkimi oczami, wyglądają jak maskotki i mają bajeczne kolory oraz wiszące, dłuuugie uszy.
Kundle sklepowe wyglądają jak szczury z długimi nosami, mają skośne oczy i sztywne, małe uszy stojące w górę. Są słabowite, mają pasożyty i to nie jest żadna nowość. Przez wasze kupowanie od handlarzy, waszą głupotę wiele świnek cierpi i jest wyrzucanych z domu, traktowanych jak nic nie warte szmaty. No bo co zrobić ze świnką, która kosztowała 30 zł, a leczenie jej wyniesie 100 czy 200??? Lepiej przecież kupić nową! Mnie naprawdę czarna rozpacz ogarnia jak widzę na allegro kundle pod nazwą peruwianka, angora albo rex za cenę identyczną jak świnka z rodowodem. I te imione peruwianka NELI, angora DIANA, no żal. I ceny po 70-90 zł, a głupcy dają się nabrać... litości!!
To może ja coś pokażę.
Świnki rasowe są piękne i różnią się znacznie od kundli. Są jak z bajki, niepowtarzalnie cudowne. Oto przykłady typowych, rasowych świnek.
Niżej rasowe świnki gładkowłose. Wklejam bo podobno "nie ma różnicy" a jest gigantyczna.
I dla porównania gładkowłosy KUNDEL czyli tandetne kolorki, szczurzy ryjek i sterczące uszy.
Różnica jest WIELKA.
I prawdziwe czyli rasowe świnki długowłose.
Dla takich świnek warto dopłacić te 50 czy 100 zł więcej. Poza tym nie wydamy pieniędzy się na weterynarza i leki bo w prawdziwej hodowli świnki są zdrowe. To się opłaca. Jeśli ktoś twierdzi, że świnki rasowe są chorowite i niczym się nie różnią od kundli, to kłamie. Oszukuje sam siebie i po prostu zazdrości tym, którzy mogą kupić sobie świnkę rasową.
Świnka rasowa powstała w jakimś konkretnym celu. Jeżeli nie różniłaby się od kundli, to profesjonalne hodowle byłyby bez sensu!
Tak samo jak pies kundel różni się od mopsa czy maltańczyka, tak samo świnka kundel od pseudohodowcy różni się od rasowej i to bardzo mocno we wszystkim - zdrowie, charakter, miękkość futerka, wielkość, kształt, itd. Każda rasa świnki ma inny charakter.
Jeśli ktoś chce mieć kundla to może adoptować zdrowego i to za darmo w stowarzyszeniu pomocy świnkom morskim, zamiast płacić sklepowi lub handlarzowi, a potem jeszcze płacić za jej leczenie.
Świnki rasowe są piękne i różnią się znacznie od kundli. Są jak z bajki, niepowtarzalnie cudowne. Oto przykłady typowych, rasowych świnek.
Niżej rasowe świnki gładkowłose. Wklejam bo podobno "nie ma różnicy" a jest gigantyczna.
I dla porównania gładkowłosy KUNDEL czyli tandetne kolorki, szczurzy ryjek i sterczące uszy.
Różnica jest WIELKA.
I prawdziwe czyli rasowe świnki długowłose.
Dla takich świnek warto dopłacić te 50 czy 100 zł więcej. Poza tym nie wydamy pieniędzy się na weterynarza i leki bo w prawdziwej hodowli świnki są zdrowe. To się opłaca. Jeśli ktoś twierdzi, że świnki rasowe są chorowite i niczym się nie różnią od kundli, to kłamie. Oszukuje sam siebie i po prostu zazdrości tym, którzy mogą kupić sobie świnkę rasową.
Świnka rasowa powstała w jakimś konkretnym celu. Jeżeli nie różniłaby się od kundli, to profesjonalne hodowle byłyby bez sensu!
Tak samo jak pies kundel różni się od mopsa czy maltańczyka, tak samo świnka kundel od pseudohodowcy różni się od rasowej i to bardzo mocno we wszystkim - zdrowie, charakter, miękkość futerka, wielkość, kształt, itd. Każda rasa świnki ma inny charakter.
Jeśli ktoś chce mieć kundla to może adoptować zdrowego i to za darmo w stowarzyszeniu pomocy świnkom morskim, zamiast płacić sklepowi lub handlarzowi, a potem jeszcze płacić za jej leczenie.
-
- Posty:3459
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
drogi gościu, proponuję wrócić do czasów liceum, przejrzeć książki do biologii - dział o dziedziczeniu genetycznym i zastanowić się dlaczego świnki, koty, psy rasowe częściej są obciążone chorobami genetycznymi niż te pospolite kundle.
-
- Posty:3459
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
a co do niepowtarzalności rasowych świnek, jak napisałeś - no po prostu śmiech na sali, już to świadczy o Twoim poziomie. Pozdrawiam!
Kolory kundelków nie są tandetne. Są po prostu pospolite i mało nieciekawe.
SleepingSun , propaguj dalej kundelki. Będzie mniejsza bezdomność. szkoda słów.
SleepingSun , propaguj dalej kundelki. Będzie mniejsza bezdomność. szkoda słów.
A nieprawda Sun. Do tej pory naukowo i badaniami udowodniono istnienie przypadłości genetycznie u świnek satynowych i u rozetek (choroby oczu i kości). Dlaczego piszesz nieprawdę? Badania nie wykazały u innych ras przypadłości typowych dla rasy, powtarzających się, które byłyby inne niż u mieszańców. Po drugie, skoro tak dobrze znasz biologię, to powinieneś wiedzieć, że mieszaniec może dziedziczyć dwa razy więcej chorób - z obu obciążonych pul od każdego rodzica!!
Hodowcy świnek rasowych sprowadzają rodziców z całej europy. Świeża krew przyjeżdża z Anglii, Austrii, Niemiec, Belgii, Czech, itd. Do rozrodu nie dopuszcza się podejrzanych świnek. Dodatkowo Zarejestrowani Hodowcy krzyżują ze sobą rasy aby jeszcze bardziej poprawiać zdrowie i kondycję u młodych, zwiększać pulę genetyczną. Nie wiem jak to dokładnie jest, ale łączy się ze sobą przypuśćmy crastedy z sheltie, alpaki z merino itd. I to wszystko jest ściśle pnaowane, przemyślane i pod kontrolą, a nie jak leci z przypadku.
Natomiast kundelki mnożą się między sobą chore i słabe, nikt tego nie kontroluje. Przez wiele pokoleń i od wielu lat powstają ze spółki kazirodczej. Kopulowanie ze sobą rodzeństwa jest na porządku dziennym w pseudohodowlach i sklepach. I to dopiero jest problem wad i problem w ogóle!! Świnki po prostu się męczą. Tak samo jak psy, ptaki i inne zwierzęta w łapach pseudohodowców.
Jeżeli ja w przyszłości będę mieć jeszcze świnki to wyłącznie rasowe. Ewentualnie mogę adoptować. Ale przenigdy nie będę przyczyniać się do okrucieństwa wobec zwierząt i powstawania pseudohodowli - namnażalni.
Hodowcy świnek rasowych sprowadzają rodziców z całej europy. Świeża krew przyjeżdża z Anglii, Austrii, Niemiec, Belgii, Czech, itd. Do rozrodu nie dopuszcza się podejrzanych świnek. Dodatkowo Zarejestrowani Hodowcy krzyżują ze sobą rasy aby jeszcze bardziej poprawiać zdrowie i kondycję u młodych, zwiększać pulę genetyczną. Nie wiem jak to dokładnie jest, ale łączy się ze sobą przypuśćmy crastedy z sheltie, alpaki z merino itd. I to wszystko jest ściśle pnaowane, przemyślane i pod kontrolą, a nie jak leci z przypadku.
Natomiast kundelki mnożą się między sobą chore i słabe, nikt tego nie kontroluje. Przez wiele pokoleń i od wielu lat powstają ze spółki kazirodczej. Kopulowanie ze sobą rodzeństwa jest na porządku dziennym w pseudohodowlach i sklepach. I to dopiero jest problem wad i problem w ogóle!! Świnki po prostu się męczą. Tak samo jak psy, ptaki i inne zwierzęta w łapach pseudohodowców.
Jeżeli ja w przyszłości będę mieć jeszcze świnki to wyłącznie rasowe. Ewentualnie mogę adoptować. Ale przenigdy nie będę przyczyniać się do okrucieństwa wobec zwierząt i powstawania pseudohodowli - namnażalni.
Ktoś może kupić świnkę morską z chorymi oczami i kośćmi. Wystarczy, że jej rodzicami jest świnka gładkowłosa satynowa i zwykła rozetka. Młode po nich mogą wyjść jako zwykłe gładkowłose kundelki i nic na pierwszy rzut oka nie będzie podpadać, a świnka jest bardzo chora i nawet o tym nie wiemy bo nie znamy jej przodków. Dlatego kupując świnkę bez rodowodu od pseudohodowcy, który nie ma żadnego pojęcia o rozmnażaniu, kupujemy kota w worku i nie ma co nad tym dyskutować. Za pół roku będziemy mieć niewidomą świnkę która nie chodzi.
-
- Posty:3459
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
oczywiście, że będę propagowała kundelki (i psy i świnki i koty). Są to wspaniałe psy, dużo mniej podatne na choroby niż psy rasowe (wystarczy poczytać ile żyje przeciętny dajmy na to berneńczyk). I nie widzę powodu płacenia za psa (świnkę), skoro miliony czekają na swoje domy w schroniskach.
jakieś problemy ze zrozumieniem czytanego tekstu?
na świnkach się nie znam, owszem. ale ja mówiłam o zmienności genetycznej. Taka sama dla kwiatków, piesków, kotków, świnek i innych widzisz, a u mieszańców występują skłonności do chorób genetycznych? Są jakieś badania na ten temat? Ja tylko pozwolę sobie zauważyć, że w żadnym wypadku nie popieram rozmnażania nierasowych zwierząt (co myślę, że już kilkadziesiąt razy podkreślałam). Jak rozród to tylko kontrolowany i przeprowadzany przez odpowiednie osoby.
jakieś problemy ze zrozumieniem czytanego tekstu?
na świnkach się nie znam, owszem. ale ja mówiłam o zmienności genetycznej. Taka sama dla kwiatków, piesków, kotków, świnek i innych widzisz, a u mieszańców występują skłonności do chorób genetycznych? Są jakieś badania na ten temat? Ja tylko pozwolę sobie zauważyć, że w żadnym wypadku nie popieram rozmnażania nierasowych zwierząt (co myślę, że już kilkadziesiąt razy podkreślałam). Jak rozród to tylko kontrolowany i przeprowadzany przez odpowiednie osoby.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości