Berneńczyk

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

SleepingSun
Posty:3463
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

06 lutego 2012, 20:12

Jessowo pisze:Suki wcale nie szczekają tylko piszczą jak...
chyba Ci nagram moją w takim razie :twisted:

takie powiedzenie jest ''nie ucz ojca dzieci robić''. Ja bym na Twoim miejscu odrobinę przystopowała.
Jessowo
Posty:70
Rejestracja:31 stycznia 2012, 15:11

07 lutego 2012, 15:46

Moje psy są wychowane.
Mam psa!
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

07 lutego 2012, 16:01

Z pewnością tak jak Ty.
Dobra Seiti wdech i wydech...
Masz psy więc po co Ci kolejny? Zakładasz tematy by pownerwiać innych? Proszę, Cię udzielaj się jak masz prawdziwe problemy ze swoimi psami albo możesz się podzielić wiedzą która może pomóc innym.
SleepingSun
Posty:3463
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

07 lutego 2012, 17:21

Lepiej się nie dziel, bo ktoś jeszcze przeczyta i zastosuje. To dopiero będzie problem...
Awatar użytkownika
Alto
Posty:146
Rejestracja:19 sierpnia 2009, 22:34

07 lutego 2012, 21:28

Seiti pisze:Żyją średnio 8-9 lat, są podatne na nowotwory... dysplazję, skręt żołądka, entropium, ektropium.
Chciałam nawiązać do tych słów, berneńczyki to obecnie bardzo schorowana rasa, średnia życia 8-9 lat już jest dawno nieaktualna, obecnie wynosi około 7 lat i ciągle spada. Rasa ta jest bardzo obciążona nowotworami i co najgorsze tymi złośliwymi (potrafią atakować i w szybkim czasie uśmiercać już 4-ro letnie psy). Niestety większość psów tej rasy odejdzie właśnie na nowotwór lub na skutek niewydolności spowodowanej tym nowotworem. Oczywiście o ile wczęśniej nie wykończą ich też często pojawiające się w rasie choroby nerek lub wspominany juz wcześniej skręt żołądka. O kosztach leczenia pewnie nawet nie muszę wspominać.
Wybór odpowiedniej hodowli jest bardzo ważny, oczywiście nie ma liń wolnych od nowotworów, tu moższ poszukań bardziej długowiecznych liń, ale przede wszystkim liczyć na łud szczęścia. Również psychika tych psów w obecnych czasach daje wiele do życzenia. Niedawno na pewnej śląskiej wystawie obserwujacy bacznie całość szwedzki hodowca zwrócił uwagę że za dużo z nich się cofa, jest niepewna, wręcz strachliwa i możemy za niedługo mieć z tym w rasie poważny problem.
Tak więc widzisz kwestia ta czy ten pies da sobie radę na dworze, wydaje mi sie drugorzędna (mój berneńczyk ile w ciągu dnia chce przebywać na dworze wybiera w głównej mierze sam, ale noce spędza śpiąc wzdłuż mojego łóżka, a w lecie to cały czas przebywał by w chłodnej piwnicy, mając za nic towarzystwo domowników). Pomyśl czy na pewno chcesz się zmierzyc z problemami tej rasy. Polecam też zajrzeć na stronę katalogu berneńskich psów pasterskich, tam po zalogowaniu, w dziale o rasie znajdziesz mnóstwo ciekawych artykułów.
Osobiście żadnego z moich psów nie trzymałabym wyłacznie na dworze, w końcu po to mam psa by był moim towarzyszem i żeby wyrobić sobie z nim więź. Natomiast jeśli chcesz psa by działał wyłącznie jako alarm, to nie tędy droga, bo jeśli ktoś będzie miał niecne zamiary to ci go otruje lub w inny sposób pozbędzie. Berneńczyk w swej naturze ma tylko odstraszać wyglądem i ostrzegać, nie atakować. No chyba że chcesz poprostu pochwalić sie sąsiadom reprezentacyjnie wyglądającym psem w ogrodzie, wtedy polecam sprawić sobie psa z marmuru, trwały, niekłopotliwy, a efekt murowany. Ale w tej kwestii to dostatecznie tu juz napisano.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

07 lutego 2012, 21:42

Cudowna wypowiedź właściciela. Kiedyś czytałam że to właśnie posiadacze berneńskich psów pasterskich zostawiają najwięcej pieniędzy w lecznicach w USA... bardzo przykre, że te piękne psiaki są tak chorowite :(
Co do autora tematu, posiada już psy więc nie mam pojęcia po co kolejny. A nie chyba po to żeby zdenerwować forumowiczów.
SleepingSun
Posty:3463
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

07 lutego 2012, 21:55

no niestety... a co z psami kupowanymi z pseudo, to dopiero jest masakra :( Kori miała takiego kolegę, odszedł na chłoniaka właśnie. Do tej pory mam przed oczami widok, jak leży w bezruchu na balkonie a przy nim jego ukochana Pani - straszne... Dziś sunia moja bawiła się z jego następcom, nie miałam nawet odwagi spytać czy jest z tej samej hodowli... Swoją drogą zastanawia mnie to, czy rodziców takiego psa powinno wyłączyć się z rozrodu. 3 weterynarzy u których byłam jak Kori zachorowała na chłoniaka jako pierwsze pytanie stawiało: na co zmarła jej mama... Więc wnioskuję, że skłonność do tego typu nowotworów jest dziedziczna...
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

07 lutego 2012, 22:00

o matko, dobrze że nie jestem psem bo marny koniec by mnie czekał O.O Nie wiadomo jak to u ludzi jest?
Właśnie się zastanawiałam ile te bez papierów żyją.
SleepingSun
Posty:3463
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

07 lutego 2012, 22:11

a występował więcej niż u jednej osoby, albo w najbliższym pokrewieństwie?
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

07 lutego 2012, 22:19

na chłoniaka zmarła moja mama, dziadek... nie pamiętam albo na nowotwór skóry albo krtani (byłam za mała). Cóż raczej mam spore szanse na raczka.
Awatar użytkownika
Dardamell
Posty:1137
Rejestracja:20 września 2011, 19:04

07 lutego 2012, 22:23

.
Ostatnio zmieniony 26 stycznia 2013, 13:55 przez Dardamell, łącznie zmieniany 1 raz.
SleepingSun
Posty:3463
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

07 lutego 2012, 22:29

myślę, że nie ma co przesadzać. Wzbogać dietę o polifenole, flawonoidy, fitoestrogeny, czyli innym słowem o antyoksydanty. One mają udowodnione działanie przeciwnowotworowe, blokują lub w ogóle nie dopuszczają do reakcji w których powstają wolne rodniki tlenowe, prowadzące do mutacji komórek (czyli pośrednio do raka).
Awatar użytkownika
Alto
Posty:146
Rejestracja:19 sierpnia 2009, 22:34

08 lutego 2012, 00:09

O ile rodzice tego psa jeszcze żyją :wink: Tak jak pisałam, obecnie u berneńczyków nie ma lini wolnych od nowotworów, w każdym razie ja nie znam. Więc jeśliby odsunąć z hodowli każdego mającego w rodowodzie nowotwór to nie pozostało by nic. Jednak Np w niemczech jest program ochrony zdrowia, żeby uzyskać zgodę klubu na rozród średnia życia przodków wybranej pary musi być odpowiednia, tak by stwarzała podstawy do spełnienia planu jakim jest wydłużenie średniej życia w rasie początkowo do 8 a w marzeniach do 10 lat.
Niestety z hodowlą jest taki problem, że w polsce jest samowolka, wystarczy wybiegać hodowlankę, a potem mamy co mamy :roll: Wg oficjalnych informaji można sobie wyrobić wrażenie że największą zachorowalność na nowotwory mają psy niehodowlane. No bo przecież jeżeli na skutek walki organizmu z nowotworem wysiądzię jakiś organ to przecież nie nowotwór zabił, tylko niewydolność :evill: Dla mnie największą wadą w hodowli z tego co obserwuję z boku jest pobłażliwość wobec swoich celów, bo jeśli zwróciło się w kierunku psa/suki tyle nadziei, to mam wrażenie wielu hodowców przestaje oceniać je obiektywnie (choć to chyba problem każdej rasy). A mnie ciarki przechodzą jak słyszę że ona jest tylko wrażliwa, albo on poprostu nie lubi takich ludzi itd. Gdzie się da zwala się winę na błędy wychowania, żywienia itd, odpychając stwierdzenia że odpowiednie geny to podstawa, wręcz fundamenty tego co można dalej z psem zrobić lub niestety czasem i zepsuć, choć jest to wtedy o wiele trudniejsze. Wiem że to nie jest łatwe, ale jak na początku mojej historii z rasą wszędzie czytałam o ideałach hodowli, to przecież nikt o tym że łatwo być hodowcą nie pisał.

I może w ramach komentarza i wyjaśnienia apropo tak ostrych poglądów trochę o sobie. Alto jest moim pierwszym berneńczykiem, z niewiedzy kupionym :oops: "okazyjnie" bez rodowodu, jak potem już wyszukałam w takim typowym pseudo :x Potem tak naprawdę trafiłam na forum szwajcarów (portal wielbicieli ras szwajcarskich) i tam się wciągnełam, co i jak i dlaczego, a przy okazji weszłam w świat hodowli i całego tego światka, łącznie też z ich brudami :roll: Ta rasa i wszystko co z nią związane poprostu mnie wciągneła, a wraz z wiedzą i uświadomieniem wzrosły wymagania, a na wiele spraw otworzyły się szerzej oczy.
Gdy miał rok miał operowane entriopium (wada powiek, dolne powieki były za długie i wywijały się do środka, drażniąc tym włoskami gałkę oczną), psychika słaba, najprawdopodobniej odziedziczona po przodkach. Rodziców niestety nie widziałam, a szkoda, bo może gdybym mniej błędów popełniała (a te zawsze sie zdażą), jeszcze bardziej socjalizowała to było by lepiej. W tym roku na sylwestra nafaszerowałam go oxazepamem a dalej trząsł się jak osika. Od tamtego czasu, może na skutek troski o Altka wciągnełam się bardzo w kwestie związane z psią psychiką i żywienie. I też stąd taka stanowczość we mnie wobec ostrego w hodowli podejścia w kwestii psiej psychiki, poprostu wg mnie i nietylko, psa o silnej, stabilnej psychice odziedziczonej po przodkach trudniej "zepsuć" błędami wychowania. W końcu przeciętny posiadacz psa nie jest ekspertem od wychowania/szkolenia.
Alto obecnie ma 4 lata, i zaczął się okres strachu pod tytułem ile nam zostało. Staram się dietą jak najbardziej go chronić (omega 3, spirulina, zioła). Jednak że gorycz w tym największa, a i wielu moich znajomych (nie hodowców) tak ma, że choć rasa nas ujeła (ba pod względem wyglądu, temperamentu, wielkości jest moim ideałem), to ze względu na problemy w rasie najprawdopodobniej nie zdecydujemy się na kolejnego jej przedstawiciela. Jeżeli już to z winy emocji, a nie wyboru w zgodzie z rozumem. Staram sie nie oceniać rasę z punktu tylko patrzenia na swojego psa (który jako zakup z pseudo nie jest odpowiednim obiektem do wyciągania wniosków), a obserwacją bardzo wielu osobników tej rasy, głównie w Polsce. Czasem nadmiar wiedzy potrafi dobić :roll:

Natomiast na koniec bo i tak bardzo sie rozpisałam, nie porównywałabym znaczenia nowotworów w rozrodzie psów a ludzi. Sama jestem silnie obciążona na zachorowanie, jednak średnia życia człowieka a psa jest zupełnie różna. Zwyczajowo uważa się że jeden rok z życia psa to jak 7 u człowieka. No i psa przecież hoduję się w określonych celach, głównie do towarzystwa ale i też do spełniania określonych funkcji. Jeżeli poprzez wiedzę o jego przodkach jesteśmy w stanie w jakimś stopniu poprawić jego szanse na życie do starości w zdrowiu (marzenie chyba każdego własciciela), skoro i tak się steruje jego rozrodem, to powinno się na to wpływać. We Francji działa zespół naukowców, starający się wyodrębnić gen odpowiedzialny za histocytozę złośliwą. Wiadomo nie możemy się oszukiwać, docelowo naukowcy będą chcieli namierzyć ten gen u ludzi, berneńczyki wykorzystuje się tu, bo zachorowalność na ten złośliwy nowotwór w tej rasie jest bardzo wysoka, a cykl życia psa jest o wiele krótszy i jest się poprzez to wyłapać jego przenoszenie. Obecnie naukowcy wiedzą w którym fragmencie psiego DNA szukać, co jest juz sukcesem ale nadal wyodrębnienie go to jeszcze masa poszukiwań, bodajże na pare lat. Wśród miłośników rasy krąży tragiczny do tego komentarz, zanim go wykryją, rasa wyginie :(
Louhans
Posty:349
Rejestracja:31 grudnia 2010, 19:22

08 lutego 2012, 10:38

Ania i Alto,

Świetna wypowiedz, moja koleżanka zreszta psi behawiorysta także ma berneńczyka i jak mówiła mi, że psy te są tchórzliwe to jej uwierzyć nie chciałam... no bo jak taki duży pies, do tego hodowany w celach pastersko-zaganiających i jest strachliwy???
No i cóż, okazało się, że moja terrierka potrafiła wyczuć słabość owego berneńczyka i w pewnej konfrontacji uwiesiła się bernenczykowi na karku... Wyglądało strasznie, na szczęście nikomu się nic nie stało a dzięki przeprowadzeniu odpowiedniego postępowania przez moją znajomą, psy się tolerują.
Natomiast przydałby sie chyba wątek może o popularnych rasach i potencjalnych schorzeniach, z czym się trzeba liczyć kupując psa danej rasy, ale prawda jest taka, że jak ktoś dobrze dopasować rasę do siebie to dużo o niej czyta, a w necie wszystko jest.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

08 lutego 2012, 11:16

Musze zdrowo się odżywiać ze względu na żołądek (mina mojego lekarza była przerażająca jak trafiłam z bólem- moja mama właśnie w żołądku miała chłoniaka) więc antyoksydanty dostarczam :)
Louhans myślę że taki wątek by się przydał.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 45 gości