Dziewczyny nie przekonacie.
Twój kojec nie będzie przypominał klatki ze schroniska? Spoko że chcesz zostawiać psa bez kontroli na podwórku, zwłaszcza psa ze schroniska który może być wielką niewiadomą od lęku separacyjnego po agresje.
Pamiętaj że jak zwieje i kogoś pogryzie to Ty za to odpowiesz. Właściciel z wyobraźnią zawsze bierze pod uwagę najgorszy scenariusz i do niego nie dopuszcza.
Babcia mojego faceta uważa jak Wy, pies tylko na podwórku. A jej psy zwiewają z posesji i niestety giną pod kołami samochodów.
Ok będzie się nim zajmował szkolił, bawił i chodził na spacery oraz kupował dobrą karmę a nie taką z marketu... wyjedzie na wakacje kto zajmie się psem? Macie fajne podejście do zostawiania psa bez kontroli, czemu więc swoich nie wypuszczacie samopas?
Czy to będzie dobre dla psa?
W pełni się z Tobą zgadzam. Pisałam że ja bym się bała tak moje zostawić.
O tym przypadku też wspomniałam, ale niestety nie dotarło.
Róbta co chceta tylko potem nie płaczcie.- tyle ode mnie, dalsza dyskusja nie ma sensu bo zrobi jak zechce.
O tym przypadku też wspomniałam, ale niestety nie dotarło.
Róbta co chceta tylko potem nie płaczcie.- tyle ode mnie, dalsza dyskusja nie ma sensu bo zrobi jak zechce.
Retrievery nie nadają się na trzymanie poza domem, po drugie to psy myśliwskie a wiec wymagające pracy, pozostawione same sobie w kojcu + ogrodzie zaowocują zniszczeniami, agresją, ucieczkami, do tego dodajmy problem ze stawami w tej rasie gdzie wymagania są duże w zakresie warunków.
Niezależnie jaki to pies to stereotyp "szczęśliwego psa samopas biegającego po ogródku" pokutuje w społeczeństwie ... taki pies robi się często niestety nieobliczalny, do tego gorzej zauważa się pierwsze niepokojące symptomy chorób, i ryzyko otrucia psa - powiedzmy sobie szczerze - jest wysokie.
W przypadku psów dochodzi jeszcze cieczka - dlatego jeżeli pies ma wogule pozostawać sam nawet na kilka chwil to odpowiedzialny własciciel musi myśleć o sterylizacji/kastracji. Do suki w cieczce w każdej chwili podejść może samiec (chyba, że zabezpieczysz ogródek 3 m ogrodzeniem typu metal, fundamenty będą wkopane minimum na 1 m a odległość sztachety od sztachety nie szersza niż 5-10 cm) a samiec w każdym momencie może nawiać do pachnącej mu gdzieś suki.
Psa trzeba przemyślec też pod kątem wymiarów i predyspozycji, każdy pies "myśliwski" jest kiepskim obrońcą i stróżem, nie jest terytorialny i gna zgodnie ze swoim instynktem za zwierzyną (może to być kura sąsiada albo zając w polach).
PIes owczarski jest terytorialny, bardziej czujny.
Niezależenie od trzymania pies MUSI mieć zaspokojoną potrzebą kontaktu z człowiekiem i środowiskiem - a więc wychodzenie z psem na spacery jest obowiazkowo codzienne. Szkolenie też.
W przypadku kojca (mówimy tu o budzie typu 2 komorowa, z pełnym dostępem psa do domu w zimie) pies musi miec odpowiednią szatę, warstwową, chroniącą przed warunkami, pielęgnowaną aby nie zaległy się filce i nie doszło do chorób skóry.
Jedzenie też musi być przemyślane - odpada kupowanie tanich worków w marketach , chapi czy pedigree bo to można porównać tylko do przemielonego do śmietnika naszpikowanego dodatkowo chemią żeby sie dało zjeść.
Odpadaja też resztki z obiadu. Wiadomo , że jak ktoś nie doje jajka na twardo czy mięsa, albo zostanie na talerzu biały ser to taka "resztka" dla psa się nadaje, ale popularne w psiej misce kasze, ziemniaki, tłuszcze, stara wędlina, kości, chleb, zlewki naszpikowanych przyprawami zup to makabra. To nie jest karma dla psa - to lista produktów zakazanych niezależnie od wieku czy "rasy".
Niezależnie od Twojej decyzji pamiętaj, ze psa bez papierów nie kupuje się - takiego psa można adoptować albo bierze się od kogoś za darmo (dosłownie za darmo) -zgodnie z ustawą i obowiązującym prawem.
W przypadku "rasowych ale bez papierów" różnica nie tkwi w cenie .... ta najczęściej mimo "atrakcyjnej" ceny zakupu b.szybko okazuje się dużo wyższa niż zakup psa z papierami bo dochodzą takei miłe aspekty jak fakt zakupu mieszańca, psa po zdyskwalifikowanych przodkach (wady i choroby), z miotów wypuszczanych na ilość gdzie szczeniaki są niedożywione i słabe .... wyprowadzanie z tego kosztuje b.dużo kasy i nerwów.
Niezależnie jaki to pies to stereotyp "szczęśliwego psa samopas biegającego po ogródku" pokutuje w społeczeństwie ... taki pies robi się często niestety nieobliczalny, do tego gorzej zauważa się pierwsze niepokojące symptomy chorób, i ryzyko otrucia psa - powiedzmy sobie szczerze - jest wysokie.
W przypadku psów dochodzi jeszcze cieczka - dlatego jeżeli pies ma wogule pozostawać sam nawet na kilka chwil to odpowiedzialny własciciel musi myśleć o sterylizacji/kastracji. Do suki w cieczce w każdej chwili podejść może samiec (chyba, że zabezpieczysz ogródek 3 m ogrodzeniem typu metal, fundamenty będą wkopane minimum na 1 m a odległość sztachety od sztachety nie szersza niż 5-10 cm) a samiec w każdym momencie może nawiać do pachnącej mu gdzieś suki.
Psa trzeba przemyślec też pod kątem wymiarów i predyspozycji, każdy pies "myśliwski" jest kiepskim obrońcą i stróżem, nie jest terytorialny i gna zgodnie ze swoim instynktem za zwierzyną (może to być kura sąsiada albo zając w polach).
PIes owczarski jest terytorialny, bardziej czujny.
Niezależenie od trzymania pies MUSI mieć zaspokojoną potrzebą kontaktu z człowiekiem i środowiskiem - a więc wychodzenie z psem na spacery jest obowiazkowo codzienne. Szkolenie też.
W przypadku kojca (mówimy tu o budzie typu 2 komorowa, z pełnym dostępem psa do domu w zimie) pies musi miec odpowiednią szatę, warstwową, chroniącą przed warunkami, pielęgnowaną aby nie zaległy się filce i nie doszło do chorób skóry.
Jedzenie też musi być przemyślane - odpada kupowanie tanich worków w marketach , chapi czy pedigree bo to można porównać tylko do przemielonego do śmietnika naszpikowanego dodatkowo chemią żeby sie dało zjeść.
Odpadaja też resztki z obiadu. Wiadomo , że jak ktoś nie doje jajka na twardo czy mięsa, albo zostanie na talerzu biały ser to taka "resztka" dla psa się nadaje, ale popularne w psiej misce kasze, ziemniaki, tłuszcze, stara wędlina, kości, chleb, zlewki naszpikowanych przyprawami zup to makabra. To nie jest karma dla psa - to lista produktów zakazanych niezależnie od wieku czy "rasy".
Niezależnie od Twojej decyzji pamiętaj, ze psa bez papierów nie kupuje się - takiego psa można adoptować albo bierze się od kogoś za darmo (dosłownie za darmo) -zgodnie z ustawą i obowiązującym prawem.
W przypadku "rasowych ale bez papierów" różnica nie tkwi w cenie .... ta najczęściej mimo "atrakcyjnej" ceny zakupu b.szybko okazuje się dużo wyższa niż zakup psa z papierami bo dochodzą takei miłe aspekty jak fakt zakupu mieszańca, psa po zdyskwalifikowanych przodkach (wady i choroby), z miotów wypuszczanych na ilość gdzie szczeniaki są niedożywione i słabe .... wyprowadzanie z tego kosztuje b.dużo kasy i nerwów.
Mam przygarniętą , podrzuconą suczkę . Miała wtedy 2-3 mies . , obecnie ma dwa lata .Od samego początku bała sie spacerów , wpadała w panikę ,trzeba ją było wynosić na rękach za bramkę . Chodziłam na króciutkie spacery ,żeby poznała drogę i wiedziała że wracamy do domu .Potrafiła się wyplątać z szelek i uciekać , dla mnie dodatkowy stres żeby nie wpadła pod samochód. Treserka próbowała mi pomóc .I nic z tego , do dziś wielka panika . Weterynarz przychodzi do domu.I nie chodzi na spacery...... i żyje - jest szczęśliwa biega po ogrodzie robiąc dziennie kilometry . Jest pieskiem domowym i bardzo lubi przesiadywać na parapecie okna obserwując co się dzieje. I co ja mam w takiej sytuacji zrobić , bardzo chciałam żeby zaczęła chodzić na spacery , nawet ze względu na moje zdrowie . Jeden z weterynarzy powiedział żeby ją nie zmuszać ,bo jest nadpobudliwa i może dostać padaczkę.
-
- Posty:3474
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Tomken pisze:Kurde mnie też zaczyna coś denerwować.
1. Czy zajmowanie się psem nie oznacza też wychodzenia z nim na spacery?!
2. Mówicie, że pies nie będzie szczęśliwy w ogrodzie bo to też zamknięty teren a sami trzymacie psy w małych pokojach
3. Mieszkam na wsi gdzie ludzie żyją w miarę w zgodzie i nie ma psycholi mordujących psów
4. Co wy macie do tych kojców i bud?
5. Żeby pies poczuł się naprawdę swobodnie i miał otwartą przestrzeń musielibyście chyba zamieszkać na stepach
6. Ludzie psy są według mnie szczęśliwsze na wsi gdy mogą sobie pobiegać po podwórku na świeżym powietrzu, niż wtedy gdy mieszkają w małym mieszkanku, wyprowadzane są na spacery do "parków". To jest spoko trzymanie psa 8 godzin w pomieszczeniu jest lepsze niż tyle samo na rozległej i naturalnej przestrzeni. Logika!
To powiem inaczej....obserwując swojego psa ....gdyby musiał spędzic nawet bodaj 15 minut na dworze beze mnie to leżałby na wycieraczce pod drzwiami i wyłby z rozpaczy. Jak jesteśmy na wakacjach i pies ma 15 godzin na dobę teren do dyspozycji to zgadnij co robi? jest tam gdzie ja....jezeli akurat robie obiad w kuchni to mi tam towarzyszy....
Powiem ci cos jeszcze....mój pies będąc na wakacjach, na działce czy gdziekolwiek na jakims terenie gdzie jest ogrodzenie, natychmiast ten teren uznaje za dodatkowe pomieszczenie domu. Nie załatwi się tam nawet gdyby musiał tak trzymać całą dobe.
Tak, mój pies ma dobrze. Bo nie musi sie szwędać samopas, znudzony, sfrustrowany wzdłuż płotu cały dzień i oglądać świata zewnętrznego przez kraty. Bo jak wyjdzie na spacer to ma tam bieganie, socjal z innymi ludźmi, psami, rowerami, rolkarzami, małymi dziećmi, samochodami. Ma węszenie - to codzienna gazeta. Ma zabawę, ogryzanie patyków. Wraca zmęczony fizycznie i psychicznie i może ze spokojnym sumieniem pójść sobie spać....na ciepłą i wygodną kanapę.
Tak. 2 godziny zajmowania się psem to za mało! Od momentu gdy wracam do domu cały czas pies jest zajmowany - albo ja go "męczę" albo moja córka. Bo trzeba się wymiziać, nakarmić, wyczesać, potrenować coś tam, pogadać, poprzeciagać sznurem itd. Nawet gdy odrabiamy lekcje to pies podstawia łeb do głaskania. A gdy już czas do łóżka to pies przychodzi do mnie na nocne przytulanki i zasypia miziany po brzucholu, a ja zasypiam z twarzą przytulona do jego szyi.
Bo pies jak juz ktos wspomniał został udomowiony przez człowieka i stworzony po to by człowiekowi towarzyszyć a nie siedzieć z daleka.
Nie rozumiem takich ludzi. Chcę psa ale ma on siedzieć gdzies tam, bo koło mnie to będzie mi przeszkadzać.
Tak więc Tomken - nie porównuj psa mieszkajacego w mieszkaniu i mającego możliwość pełnego rozwoju emocjonalnego, psychicznego, intelektualnego, fizycznego do psa który cały swój żywot spędza na nudnym zamknietym podwórku a jedyną atrakcja hest ktoś przechodzący za płotem. Nie potrezbuje stepu, mój pies także nie. On potrzebuje normalnych warunków do życia, bo musi życ wsród ludzi - więc park jest zdecydowanie lepszym dla niego miejscem niż step. Bo ma być normalny psychicznie a nie mieć narąbane pod sufitem.
twoja logika nie ma nic wspólnego z logiką. Przykro mi.
Nie nadajesz sie na własciciela psa. Nie rozumiesz, nie chcesz zrozumieć czym jest pies. Nic na temat psa nie wiesz, i niczego nie pragniesz sie dowiedzieć. Póki bedziesz mieć zamkniety umysł - najlepszym pomysłem jest krasnoludek ogrodowy....on cierpliwie zniesie wszystko!
Dasko - masz psa który ma problem z psychiką - predyspozycje dziedziczne , brak socjalizacji , wręcz może trauma z okresu gdzie pies zdobywa różne doświadczenia.dasko pisze:Mam przygarniętą , podrzuconą suczkę . Miała wtedy 2-3 mies . , obecnie ma dwa lata .Od samego początku bała sie spacerów , wpadała w panikę ,trzeba ją było wynosić na rękach za bramkę . Chodziłam na króciutkie spacery ,żeby poznała drogę i wiedziała że wracamy do domu .Potrafiła się wyplątać z szelek i uciekać , dla mnie dodatkowy stres żeby nie wpadła pod samochód. Treserka próbowała mi pomóc .I nic z tego , do dziś wielka panika . Weterynarz przychodzi do domu.I nie chodzi na spacery...... i żyje - jest szczęśliwa biega po ogrodzie robiąc dziennie kilometry . Jest pieskiem domowym i bardzo lubi przesiadywać na parapecie okna obserwując co się dzieje. I co ja mam w takiej sytuacji zrobić , bardzo chciałam żeby zaczęła chodzić na spacery , nawet ze względu na moje zdrowie . Jeden z weterynarzy powiedział żeby ją nie zmuszać ,bo jest nadpobudliwa i może dostać padaczkę.
Myślę, że powolutku można to przezwyciężać, ale potrzeba wielkiej cierpliwości i zrozumienia z obu stron. Takei traumy przełamuje się długo i b.wolno.
-
- Posty:3474
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Znałam kiedyś piekna młodą suczkę, wzieta ze schronu, której nic nie było w stanie zsocjalizować. Jej strach, paniczny, histeryczny, makabryczny....nie dawał się załagodzić choć próbowałyśmy tylko z jednym obcym człowiekiem - ze mną która bywałam u moich koleżanek codziennie więc była niemal jak domownik. Osiągnęłam po roku tylko tyle że mogłam siedzieć nie pogryziona ale wyciagnięcie ręki kończyło sie od nowa histerią. Psa żadnego nie zaakceptowała - były próby tez tylko z moim który wogóle sie nia nie interesował. Po roku cieżkiej harówki suczka została uspiona. Nie dawało sie z nią żyć....bała się nawet domownikłw. Nie wiem co przeżyła w dzieciństwie. Żal mi jej do dziś.
takie psy jednak są wyjątkiem. One zasługuja na specjalne traktowanie i specjalne warunki bo liczy sie ich w miarę normalne życie.
Zdecydowana większość psów potrzebuje bodźców róznych oraz możliwości rozwoju. A tych w ogródku nie ma....
W każdą sobote idąc przez Choszczówke mijamy w każdym domu za płotem takiego szczęśliwego pieska.....drrze mordę, skacze na płot. Znudzony, sfrustrowany, zachrypniety...masakra. Ale nie męczy sie piesek w kieszkaniu. Przeca jest szczęśliwy bo ma ogródek i tak ze dwie godzinki na dobe kontaktu z człowiekiem...
takie psy jednak są wyjątkiem. One zasługuja na specjalne traktowanie i specjalne warunki bo liczy sie ich w miarę normalne życie.
Zdecydowana większość psów potrzebuje bodźców róznych oraz możliwości rozwoju. A tych w ogródku nie ma....
W każdą sobote idąc przez Choszczówke mijamy w każdym domu za płotem takiego szczęśliwego pieska.....drrze mordę, skacze na płot. Znudzony, sfrustrowany, zachrypniety...masakra. Ale nie męczy sie piesek w kieszkaniu. Przeca jest szczęśliwy bo ma ogródek i tak ze dwie godzinki na dobe kontaktu z człowiekiem...
Jeżeli psy mają pełny rozwój fizyczny, psychiczny itp. w mieszkaniu siedząc w małym pokoiku to spoko. Jak widać są różne logiki. Pies siedzący w kojcu na świeżym powietrzu jest bardzo nie zadowolony ale w dusznym mieszkaniu jest spoko i w ogóle.
Ktoś wcześniej napisał, że wylano na mnie kubeł pomyj. Pisałem już, że zajmowanie się psem to też SPACER! Wiecie coś chyba zostanę przy moich rybkach bo nie mam warunków. Niech mi tylko ktoś napisze : "Rybki są idealne bo nic prawie nie trzeba robić".
PS. Wiem co to odpowiedzialność ponieważ posiadam akwarium. Każdego dnia sprawdzam czy wszystko jest w porządku, karmie je, odławiam agresywne, muszę czasami czyścić pompkę, co miesiąc czyścić akwarium i też nie ma zmiłuj!
Ktoś wcześniej napisał, że wylano na mnie kubeł pomyj. Pisałem już, że zajmowanie się psem to też SPACER! Wiecie coś chyba zostanę przy moich rybkach bo nie mam warunków. Niech mi tylko ktoś napisze : "Rybki są idealne bo nic prawie nie trzeba robić".
PS. Wiem co to odpowiedzialność ponieważ posiadam akwarium. Każdego dnia sprawdzam czy wszystko jest w porządku, karmie je, odławiam agresywne, muszę czasami czyścić pompkę, co miesiąc czyścić akwarium i też nie ma zmiłuj!
Rybki to nie pies. Pies jest o wiele bardziej wymagający. Każdym zwierzakiem trzeba się opiekować.
Ja mówię zdecydowane NIE psom zostawianym na podwórku, dlaczego już napisałam. Zrozum że to Ty będziesz odpowiedzialny za psa. Nad psem musisz mieć kontrole, nie może sobie latać bez kontroli.
A jaki to kojec chcesz psu zapewnić? Zapewne taki z którego nie zwieje.
Ja mówię zdecydowane NIE psom zostawianym na podwórku, dlaczego już napisałam. Zrozum że to Ty będziesz odpowiedzialny za psa. Nad psem musisz mieć kontrole, nie może sobie latać bez kontroli.
A jaki to kojec chcesz psu zapewnić? Zapewne taki z którego nie zwieje.
Spacery i pozostawianie psa samego na podwórku to szczyt góry lodowej.
Pianistka kiedyś napisała kilka pytań dla osoby, która chciała psa w podobnym temacie. Zanim weźmiesz psa powinieneś mieć jakąś wiedzę o psach. Z doświadczenia wiem jak łatwo jest popełnić błąd a jak trudno jest go naprawić. Jeszcze rok temu moja suka nie mogłaby tak biegać jak wczoraj w zatłoczonym parku. Rok pracy, ciężkiej pracy- tyle mnie kosztowało naprawienie błędu. Bardzo prosto się mówi "chce psa", "będę się nim opiekować".
Pianistka kiedyś napisała kilka pytań dla osoby, która chciała psa w podobnym temacie. Zanim weźmiesz psa powinieneś mieć jakąś wiedzę o psach. Z doświadczenia wiem jak łatwo jest popełnić błąd a jak trudno jest go naprawić. Jeszcze rok temu moja suka nie mogłaby tak biegać jak wczoraj w zatłoczonym parku. Rok pracy, ciężkiej pracy- tyle mnie kosztowało naprawienie błędu. Bardzo prosto się mówi "chce psa", "będę się nim opiekować".
Gdzie napisałem, że mnie to g**** obchodzi? Miałem kiedyś psa. Nazywał się Azor i był kundelkiem, zwykle to siedział w budzie a jak wracaliśmy do domu to był wypuszczany. Zmarł ze starości, nie był usypiani ani tym podobnie, zmarł naturalnie. Napisałem ten temat ponieważ liczyłem na rady typu: karma, pielęgnacja i rasa. Chciałbym spokojnego psa, który nie nyłby całkowitym leniem tylko chętnie się bawił i spędzał czas ze mną.
Tomken ,jedz do schroniska i pooglądaj psy może któryś ciebie wybierze ,bo to one nas wybierają a nie my ich :)Z tych wszystkich stron odpowiedzi wybierz te które sa rzeczywiście "dobrymi "radami co do odżywiania ,spacerów ,trzymania w kojcu .Podziel to przez 2 i zastanów się czy podołasz .Ja już kiedys tu napisałam że gdybym najpierw przeczytała co niektóre rady nie zdecydowałabym się nawet na patyczaka .....swoją droga nie wiem jak niektórzy dzieci porodzili i utrzymali przy życiu bez skończenia Katedry Pediatrii ...wiedzę trzeba mieć ale bez przesady ...Tomken apeluję :)nie kupuj jakiegoś "rasowego "bo schroniska są już pełne ...
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości