Witam,
Chciałbym zakupić psa. Planowałem żeby to był Golden Retriever. Jest jednak jeden problem: nie ma ma nikogo w domu a ja dopiero wracam około 15:00. Posiadam przyzwoity ogród cały ogrodzony więc piesek miałby gdzie biegać. Gorzej sprawa przedstawiała by się zimą ponieważ mieszkam na południu zimy mamy ostre i piesek musiałby zostawać do 15 albo do 16 sam. Czy taki pies byłby szczęśliwy gdyby zostawał sam? Oczywiście po powrocie zajmowałbym się nim. Co zrobić? Lepiej nie kupować psa w mojej sytuacji?
Czy to będzie dobre dla psa?
Powiem tak -i tak i nie ......z jednej strony zostawianie psa samego na tyle godzin to barbarzyństwo ....z lekką przesadą barbarzyństwa oczywiscie ,natomiast z drugiej strony wiele osób pracuje i zostawia tak swoje zwierzęta w domu i jakoś nikt nie umarł z tego powodu .Co do trzymania tej rasy w kojcu to zapomnij o tym ....
Wiesz na pewno nie byłby to kojec. Jak już wspomniałem mam przyzwoitych rozmiarów ogród. Czy pomogła by sprawa z podajnikami jedzenia i wody?
Osobiscie nie wyobrażam sobie zostawionego samotnie szczenięcia w ogródku .....nie wiem ale ja bym się bałą .A jedzenie psu możesz dac jak wrócisz o jednej porze ,woda natomaist musi stać non stop w misce .
-
- Posty:3474
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Pies niezależnie od tego czy goldas czy inny powinien mieszkać w domu, i niezaleznie od wielkości ogrodu powinien wychodzić na normalne, długie pracowite spacery....ŻADNEGO psa nie należy zostawiać samopas w ogródku!
Normalni ludzie pracują, psy siedzą same w domu wiele godzin. Ja pracuję normalnie plus dojazd i powrót, oraz odebranie dziecka ze szkoły i zakupy. Razem Brutus siedzi sam 10 godzin....ale rano ma spacer 15 minut, po moim powrocie z pracy od razu bez rozbierania się smycz w rękę i hula na godzinę do parku, niezależnie od pogody, bólu głowy, mojego pustego brzucha czy nastroju. Wieczorem kolejne 1-1.5 godziny wariowania z innymi psami w parku. Raz w tygodniu - sobota lub niedziela 5-6 godzinny spacer po lesie, nad Wisłą, lub w innych fajnych miejscach. Ze stadem kumpli. I psu nie przeszkadza że mieszka w 45 metrowym mieszkaniu, w dużym mieście, nie ma ogródka, siedzi sam w domu.
Ps. Brutus to golden.
Ale jeżeli jak większość ludzi sprowadzisz psa do domu, i nawet przez parę miesięcy coś z siebie dasz, ale raz i drugi, apotem trzeci i coraz częściej odpuścisz bo:
1. pada deszcz
2. boli cię brzuch
3. idziesz z kolegami do kina
4. jest zima i jest zimno
5. jest lato i jest gorąco
6, jak sobie raz na jakiś czas odpuszczę to się nic nie stanie....
to kup sobie świnkę morską....
Normalni ludzie pracują, psy siedzą same w domu wiele godzin. Ja pracuję normalnie plus dojazd i powrót, oraz odebranie dziecka ze szkoły i zakupy. Razem Brutus siedzi sam 10 godzin....ale rano ma spacer 15 minut, po moim powrocie z pracy od razu bez rozbierania się smycz w rękę i hula na godzinę do parku, niezależnie od pogody, bólu głowy, mojego pustego brzucha czy nastroju. Wieczorem kolejne 1-1.5 godziny wariowania z innymi psami w parku. Raz w tygodniu - sobota lub niedziela 5-6 godzinny spacer po lesie, nad Wisłą, lub w innych fajnych miejscach. Ze stadem kumpli. I psu nie przeszkadza że mieszka w 45 metrowym mieszkaniu, w dużym mieście, nie ma ogródka, siedzi sam w domu.
Ps. Brutus to golden.
Ale jeżeli jak większość ludzi sprowadzisz psa do domu, i nawet przez parę miesięcy coś z siebie dasz, ale raz i drugi, apotem trzeci i coraz częściej odpuścisz bo:
1. pada deszcz
2. boli cię brzuch
3. idziesz z kolegami do kina
4. jest zima i jest zimno
5. jest lato i jest gorąco
6, jak sobie raz na jakiś czas odpuszczę to się nic nie stanie....
to kup sobie świnkę morską....
Wiem ale u mnie domownicy nie wyobrażają sobie psa w domu. Wiele z moich sąsiadów posiada psy, które swobodnie biegają po ogrodzie i są w świetnej formie. Szczeniaka to może jeszcze by się zgodzili ale jak wyrośnie na dużego psa? Czy polecacie jakieś inne rasy "ogrodowe"?
Jestem zagorzałą przeciwniczką trzymania psów w kojcach czy budzie. Pies jest towarzyszem człowieka czyli towarzyszy człowiekowi a nie siedzi sam na podwórku.
W dodatku wielu ludzi sądzi, że jak pies ma podwórko to są zwolnieni ze spacerów, otóż nie. Takie psiaki są sfrustrowane, znudzone i najczęściej rozrabiają, ujadają doprowadzając sąsiadów do szału, a wtedy nie trudno o otrucie ujadającego kłopotu.
Obecnie serce mi się kraje bo jedna z moich suk ma cieczkę i nie może chodzić z młodszą na aport, biedna ma ograniczone wyjścia bo po prostu nie mam gdzie z nią iść bo wszędzie są psy. Widzę jak bardzo jest nieszczęśliwa, rzucanie piłki na ogrodzonym podwórku to już nie to samo.
Zastanów się czy jesteś wystarczająco odpowiedzialny i czy nie będziesz szukać wymówek do wychodzenia z psem na spacery. Los potrafi nas uziemić i mimo bólu z psem trzeba wyjść. Miałam napady bólu żołądka, nogę w gipsie od pachwiny do kostki (tak w ogóle to mi własne psy ją rozwaliły bo się z nimi zderzyłam) a z psami na spacer iść trzeba było. W dodatku moje chcą chodzić tylko ze mną więc nawet poimprezować nie mogę bo muszę iść z psami.
Co ze zbliżającymi się wakacjami?
Do tego zakup psa. Chcesz mieć goldena czyli trzeba poszukać dobrej hodowli, to też wymaga czasu. Możesz również adoptować goldena.
Utrzymanie psa to spory nakład finansowy. Pies jest luksusem na który nie każdy może sobie pozwolić, z czego mało ludzi zdaje sobie z tego sprawę (karmiąc np jakimś ścierwem) Mało tego pies nie żyje jak świnka morska tylko to jest obowiązek na lata.
Jesteś na to gotowy? Bo to nie ile pies sam będzie jest problemem.
W dodatku wielu ludzi sądzi, że jak pies ma podwórko to są zwolnieni ze spacerów, otóż nie. Takie psiaki są sfrustrowane, znudzone i najczęściej rozrabiają, ujadają doprowadzając sąsiadów do szału, a wtedy nie trudno o otrucie ujadającego kłopotu.
Obecnie serce mi się kraje bo jedna z moich suk ma cieczkę i nie może chodzić z młodszą na aport, biedna ma ograniczone wyjścia bo po prostu nie mam gdzie z nią iść bo wszędzie są psy. Widzę jak bardzo jest nieszczęśliwa, rzucanie piłki na ogrodzonym podwórku to już nie to samo.
Zastanów się czy jesteś wystarczająco odpowiedzialny i czy nie będziesz szukać wymówek do wychodzenia z psem na spacery. Los potrafi nas uziemić i mimo bólu z psem trzeba wyjść. Miałam napady bólu żołądka, nogę w gipsie od pachwiny do kostki (tak w ogóle to mi własne psy ją rozwaliły bo się z nimi zderzyłam) a z psami na spacer iść trzeba było. W dodatku moje chcą chodzić tylko ze mną więc nawet poimprezować nie mogę bo muszę iść z psami.
Co ze zbliżającymi się wakacjami?
Do tego zakup psa. Chcesz mieć goldena czyli trzeba poszukać dobrej hodowli, to też wymaga czasu. Możesz również adoptować goldena.
Utrzymanie psa to spory nakład finansowy. Pies jest luksusem na który nie każdy może sobie pozwolić, z czego mało ludzi zdaje sobie z tego sprawę (karmiąc np jakimś ścierwem) Mało tego pies nie żyje jak świnka morska tylko to jest obowiązek na lata.
Jesteś na to gotowy? Bo to nie ile pies sam będzie jest problemem.
-
- Posty:3459
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
rasa ogrodowa? znam, świetnie się nada, nazywa się krasnoludek. Nie trzeba się nim zajmować, żeby był spełniony i szczęśliwy. Ogród to dla psa jest jedno wielkie nic, jak dla mojej suki przedpokój, więc to że masz 1000 ha ziemi nic nie zmienia.
Z tego co tu piszecie to jak coś to kupie kundelka. Dziwi mnie też skąd wiecie jak psy się czują. Jeżeli pies biega po podwórku, bawi się, i wcina aż mu się uszy trzęsą to jest szczęśliwy. Jak wspominałem mam sąsiadów którzy trzymają psy na podwórku i nawet raz nie narzekałem na ich ujadanie albo coś. Dlaczego psy są takie złe dla psa? To jest jego dom w którym może się schronić kiedy zechce.
Nigdy nie miałam goldena, wiec nie wiem jak znosu pobyt w kojcu, ale z samego faktu trzymania psa w kojcu nie robialabym tragedii.
U mnie w domu rodzinnym zawsze posiadalismy ON-y lub raczej ON-y w typie rasy. Wszystkie mieszkały w kojcu, miały duży wybieg, ciepła bude i materace w środku. W zimie przeprowadzaly sie z kojca do nieogrzewanego ganku w domu i tam bylo ich "zimowe" poslanie. Zaden z nich nie chcial nawet wchodzic do domu bo zwyczajnie w swiecie bylo im tam za goraco, lubily ganek i nie dziala im sie krzywda w kojcu. Wymienialy siersc dwa razy do roku i sierc ich byla dobrze przygotowana na zime. Za dnia towarzyszyly mojemu ojcu w tzw. obejscu, ktory mial gospodarstwo rolne.
Moja mama wracajac z pracy brala psa na spacer. Nie pracowala z nim, nie uczyla podluszenstwa, poza podstawowymi komendami typu siad, stoj, zostaw...
W domu byla roznie, ale nie pozniej niz o 16.00. Zaden pies nie byl nieszczesliwy dlatego ze spal w nocy w kojcu, czy ze zostawal tam jak obojga rodzicow nie bylo w domu. Nie byl moze super wycwiczony, ale byl posluszny. Nie demolowal nic, nie byl negatywnie nastawiony do ludzi czy inncyh zwierzat (ale mial swoje antypatie - jak kazdy peie czy trzymany w domu czy nie).
Uwazam wiec ze mozna pogodzic fakt "mieszkania" psa w kojcu i budzie, co nie znaczy ze zwalnia nas to z obowiazku zajmowania sie psem codziennie. Wiadomo my nie chcemy kup wkojcu ani na podworku co oznacza ze psa trzeba wyprowadzic.
Ja rozumiem, ze Tomken po poludniu psem zajmowac sie chce, a jego pytanie dotyczy faktu czy do 15 pies moze byc sam.
A wiec moze, moja sunia jest sama od 8.00 do 18.00, fakt, ze ma ok. 14.00 godzinny spacer z przemilym sasiadem, ale mnie nie ma jednak 10 godzin.
W tygodniu wychodze z nia rano na szybko, pozniej sasiad na godzine i pozniej ja na jakies 30-45 min w zaleznosci od pogody, bo jak pada to moja psica spacerowac nie chce, i po ciemku tez nie lubi wiec nie bede jej zmuszac. Czekam na dluzsze dni kiedy po mojej pracy bedzie jeszcze jasno i bedziemy mogly chodzic dluzej. W weekendy mam wiecej czasu wiec i nasz "grafik" inaczej wyglada - bardzej intensywnie.
Co wiecej, okazuje sie ze psy mysliwskie i mam na mysli te czynnie polujace, tez nie mieszkaja w domu a w kojcach z cieplymi budami, owszem w mrozy wlasciciele czesto przeprowadzaja je wlasnie do gankow, ale psy te sa z pelna premedytacja trzymane normalnie na dworze bowiem aby spelnialy swoje funkcje uzytkowe nie moga byc wydelikacone, a to sie dzieje z psami ras uzytkowych jesli trzymane sa w ciepelku i w domu. I wtedy okazuje sie ze taki pies osiaga bardzo slabe wyniki w topieniu czy polowaniu.
Nie wiem jakie byly pierwotne zalozenia przy tworzeniu rasy goldenow, bo sie na tej rasie nie znam, ale skoro widzialam je na wystawie psow mysliwskich ta mniemam ze w jakims zalozeniu mialy to byc psy odporne wiec nie zostaly stworzone tak do konca z mysla o lezeniu na naszej kanapie
U mnie w domu rodzinnym zawsze posiadalismy ON-y lub raczej ON-y w typie rasy. Wszystkie mieszkały w kojcu, miały duży wybieg, ciepła bude i materace w środku. W zimie przeprowadzaly sie z kojca do nieogrzewanego ganku w domu i tam bylo ich "zimowe" poslanie. Zaden z nich nie chcial nawet wchodzic do domu bo zwyczajnie w swiecie bylo im tam za goraco, lubily ganek i nie dziala im sie krzywda w kojcu. Wymienialy siersc dwa razy do roku i sierc ich byla dobrze przygotowana na zime. Za dnia towarzyszyly mojemu ojcu w tzw. obejscu, ktory mial gospodarstwo rolne.
Moja mama wracajac z pracy brala psa na spacer. Nie pracowala z nim, nie uczyla podluszenstwa, poza podstawowymi komendami typu siad, stoj, zostaw...
W domu byla roznie, ale nie pozniej niz o 16.00. Zaden pies nie byl nieszczesliwy dlatego ze spal w nocy w kojcu, czy ze zostawal tam jak obojga rodzicow nie bylo w domu. Nie byl moze super wycwiczony, ale byl posluszny. Nie demolowal nic, nie byl negatywnie nastawiony do ludzi czy inncyh zwierzat (ale mial swoje antypatie - jak kazdy peie czy trzymany w domu czy nie).
Uwazam wiec ze mozna pogodzic fakt "mieszkania" psa w kojcu i budzie, co nie znaczy ze zwalnia nas to z obowiazku zajmowania sie psem codziennie. Wiadomo my nie chcemy kup wkojcu ani na podworku co oznacza ze psa trzeba wyprowadzic.
Ja rozumiem, ze Tomken po poludniu psem zajmowac sie chce, a jego pytanie dotyczy faktu czy do 15 pies moze byc sam.
A wiec moze, moja sunia jest sama od 8.00 do 18.00, fakt, ze ma ok. 14.00 godzinny spacer z przemilym sasiadem, ale mnie nie ma jednak 10 godzin.
W tygodniu wychodze z nia rano na szybko, pozniej sasiad na godzine i pozniej ja na jakies 30-45 min w zaleznosci od pogody, bo jak pada to moja psica spacerowac nie chce, i po ciemku tez nie lubi wiec nie bede jej zmuszac. Czekam na dluzsze dni kiedy po mojej pracy bedzie jeszcze jasno i bedziemy mogly chodzic dluzej. W weekendy mam wiecej czasu wiec i nasz "grafik" inaczej wyglada - bardzej intensywnie.
Co wiecej, okazuje sie ze psy mysliwskie i mam na mysli te czynnie polujace, tez nie mieszkaja w domu a w kojcach z cieplymi budami, owszem w mrozy wlasciciele czesto przeprowadzaja je wlasnie do gankow, ale psy te sa z pelna premedytacja trzymane normalnie na dworze bowiem aby spelnialy swoje funkcje uzytkowe nie moga byc wydelikacone, a to sie dzieje z psami ras uzytkowych jesli trzymane sa w ciepelku i w domu. I wtedy okazuje sie ze taki pies osiaga bardzo slabe wyniki w topieniu czy polowaniu.
Nie wiem jakie byly pierwotne zalozenia przy tworzeniu rasy goldenow, bo sie na tej rasie nie znam, ale skoro widzialam je na wystawie psow mysliwskich ta mniemam ze w jakims zalozeniu mialy to byc psy odporne wiec nie zostaly stworzone tak do konca z mysla o lezeniu na naszej kanapie
Był tutaj temat goldena trzymanego na podwórku- polecam jako lekturę osobom które chca je trzymać w kojcach.
Wiesz skąd wiemy o tym jak się psy zachowują? Z tego forum, przewertowaliśmy już tutaj setki tematów psich problemów, a raczej idiotyzmu właścicieli.
Była również tragedia prawdopodobnie otrutych psów- z tym trzeba się liczyć trzymając psy na podwórku.
Wiesz skąd wiemy o tym jak się psy zachowują? Z tego forum, przewertowaliśmy już tutaj setki tematów psich problemów, a raczej idiotyzmu właścicieli.
Była również tragedia prawdopodobnie otrutych psów- z tym trzeba się liczyć trzymając psy na podwórku.
zeby otruc psa nie trzeba go trzymac na podworku, wiec dla mnie nie jest to argument. Jakos zaden z 3 naszych psow nie zostal otruty, kazdy zszedl w bardzo sedziwym wieku i bynajmniej nie w wyniku zlosliwych dzialan ludzkich.
Nie mielismy tez zadnych klopotow zdrowotnych, mimo ze dopiero teraz ja zdobylam duzo wieksza wiedze na temat zywienia psow niz moi rodzice w latach 80 i 90 i poczatku XXI wieku, bo przez taki okres te psy z nami byly.
Nie bylo takich szkol dla psow, Policja do nas przyjezdzala i robila naszym psom testy bo byli zainteresowani zaangazowaniem ich do pracy w sluzbie, jednak moi rodzice nie wyrazili zgody.
Psy byly z nami na pewno szczesliwe. Co wiecej, zaden pies nie uczynil takich szkod jak moja psica trzymana w domu, po kursie PT, konsultacjach z behawiorysta i przeczytaniu kilkunastu ksiazek nt. rasy oraz zachowan i postepowania z psami.
Uwazam ze nie nalezy popadac w skrajnosci. Nie toleruje trzymania psa na lancucu, ale uwazam ze dobre warunki w kojcu i z dobrze dobrana buda (nie moze byc za duzo ani za mala) nie powoduje ze pies bedzie nieszczesliwy. Trzeba pamietac ze psa nie mozna uczlowieczac, co mam wrazenie troche ma w tym watku miejsce. Jesli wlasciciel mowi ze po 15-16 bedzie mial czas dla psa i bedzie sie nim zajmowal to znaczy ze ten pies spedzi wiecej czasu z nim niz moja psica ze mna, bowiem ja w domu jestem po 18 dopiero.
Ja z wypowiedzi Tomkena zrozumialam ze on temu psu uwage bedzie poswiecal, wiec o co kaman?? Skoro pies bedziemial jego uwage i nie bedzie sie ona ograniczyla do wypuszczenia psa z kojca i powiedzenia "to teraz sobie piesku biegaj sam" to dla mnie jest to osoba ktora spokojnie moze miec psa i krzywdy mu nie zrobi.
Owszem, jest pogladowa opini ze goldeny to takie lagodne psy i raz czy dwa zdarzyl sie przypadek ze byl z goldenem i jego agresja jakis wiekszy probem, ale pokaz mi rase gdzie kazdy pies z rodowodem spelnia wszystkie kryteria we wzorcu rasy opisane i nie ma wsrod nich osobnikow, ktore od tej normy odbiegaja, chocby w kwestii charakteru??
Takie osobniki nalezy eliminiowac z hodowli, ale to juz jest odrebna kwestia ktora wlasciciel takiego psa, albo rodzicow ktorzy takiego psa dali - powinien rozwazyc na wlasnym podworku. A jak jest z hodowlami... sami dobrze wiemy...kasa kasa kasa i raz na 1000 przypadkow - faktyczna dbalość o prawidłowy rozwoj rasy.
Nie mielismy tez zadnych klopotow zdrowotnych, mimo ze dopiero teraz ja zdobylam duzo wieksza wiedze na temat zywienia psow niz moi rodzice w latach 80 i 90 i poczatku XXI wieku, bo przez taki okres te psy z nami byly.
Nie bylo takich szkol dla psow, Policja do nas przyjezdzala i robila naszym psom testy bo byli zainteresowani zaangazowaniem ich do pracy w sluzbie, jednak moi rodzice nie wyrazili zgody.
Psy byly z nami na pewno szczesliwe. Co wiecej, zaden pies nie uczynil takich szkod jak moja psica trzymana w domu, po kursie PT, konsultacjach z behawiorysta i przeczytaniu kilkunastu ksiazek nt. rasy oraz zachowan i postepowania z psami.
Uwazam ze nie nalezy popadac w skrajnosci. Nie toleruje trzymania psa na lancucu, ale uwazam ze dobre warunki w kojcu i z dobrze dobrana buda (nie moze byc za duzo ani za mala) nie powoduje ze pies bedzie nieszczesliwy. Trzeba pamietac ze psa nie mozna uczlowieczac, co mam wrazenie troche ma w tym watku miejsce. Jesli wlasciciel mowi ze po 15-16 bedzie mial czas dla psa i bedzie sie nim zajmowal to znaczy ze ten pies spedzi wiecej czasu z nim niz moja psica ze mna, bowiem ja w domu jestem po 18 dopiero.
Ja z wypowiedzi Tomkena zrozumialam ze on temu psu uwage bedzie poswiecal, wiec o co kaman?? Skoro pies bedziemial jego uwage i nie bedzie sie ona ograniczyla do wypuszczenia psa z kojca i powiedzenia "to teraz sobie piesku biegaj sam" to dla mnie jest to osoba ktora spokojnie moze miec psa i krzywdy mu nie zrobi.
Owszem, jest pogladowa opini ze goldeny to takie lagodne psy i raz czy dwa zdarzyl sie przypadek ze byl z goldenem i jego agresja jakis wiekszy probem, ale pokaz mi rase gdzie kazdy pies z rodowodem spelnia wszystkie kryteria we wzorcu rasy opisane i nie ma wsrod nich osobnikow, ktore od tej normy odbiegaja, chocby w kwestii charakteru??
Takie osobniki nalezy eliminiowac z hodowli, ale to juz jest odrebna kwestia ktora wlasciciel takiego psa, albo rodzicow ktorzy takiego psa dali - powinien rozwazyc na wlasnym podworku. A jak jest z hodowlami... sami dobrze wiemy...kasa kasa kasa i raz na 1000 przypadkow - faktyczna dbalość o prawidłowy rozwoj rasy.
Chyba moim wybrańcem będzie jakiś kundel ale nie wiem czy z schroniska bo do najbliższego mam dwie godziny Jak coś to będzie sobie mieszkał w budzie, mając dozowniki. Chyba będzie szczęśliwy mając taki ogród do dyspozycji a na zimę pomieszka sobie w ganku
Louhans dzięki wielkie. Też uważam, że pies powinien pozostać psem a nie siedzieć w ciepełku i wcinać karmę. Z tego co wiem to przodkowie psów czyli wilki nie miały takich wygód a psy mają coś spólnego z wilkami.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości