dwie suki a cieczka

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

03 stycznia 2012, 09:54

Zastanawia mnie przyczyna pewnego zachowania, może jest ono powszechne ale ja nigdy nie miałam dwóch suk naraz. Otóż Neya ma na chwilę obecną cieczkę i któregoś razu zanim zdążyłam uprzedzić właściciela kolega moich suk już był przy młodej(wraz z całą otoczką adoracji) wtedy Shena rzuciła się na niego z zębami, odskoczył a Shena stanęła między nim i córką pokazując całe uzębienie, stała tak do momentu aż Dżeka pani na smycz zapięła. Neya również wykazuje podobne zachowanie, podczas cieczki Sheny, żaden pies nie przebił jej linii obrony. Cnotę koleżanki również broniła, wtedy o mały włos nie pogryzła się z mixem rottka. To jest całkiem normalne? To jakiś przejaw zazdrości czy co? Nie powiem dość przydatne zachowanie z jednej strony.
SleepingSun
Posty:3459
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

03 stycznia 2012, 15:36

powszechne jest na pewno takie rozdzielanie. Ja pierwszy raz się z tym spotkałam jak zabrałam 10 letnią siostrę ze sobą na spacer. Jak podszedł do niej jakiś pies, to Kori spokojnie, ale stanowczo stawała między przybyszem a nią. Powtórzyło się to parokrotnie, więc to na pewno nie był przypadek. Z drugiej strony nie wiem jak to jest dokładnie w psich stadach ;) chcesz to podeślę Ci adres forum gdzie możesz zadać to pytanie, może jakiś szkoleniowiec będzie znał na nie odpowiedz:)
isabelle30
Posty:3474
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

03 stycznia 2012, 16:44

Wydaje mi się ze między psa zżytymi ze sobą to zupełnie normalne zachowania.
Ja mam tylko jednego psa, ale on ma swoich przyjaciół....z którymi spotyka się codziennie, a jeżeli nawet nie uda sie spotkać codziennie to bardzo często. Są ci lepsi i ci gorsi. Są tacy którym wolno wszystko i bezkarnie i vice versa.
Kilka przykładów....
Brutus i trzy suki. Panie bawią się między sobą, Brutek stoi i się przygląda. Dwie baby męczą jedną, przestaje jej to odpowiadać tym bardziej że ją powaliły na ziemię i jedna obgryza jej nogi a druga szarpie za uszy i gardło. Zaczyna się odgryzać z warkotem. Tamte dwie nie ustępują. Patrzymy co będzie. Brutek rusza - staje między leżącą i tamtymi dwiema....to nie daje rezultatów, tamte nie odpuszczają, ...Brutek kładzie się na tej leżącej (osłania ją włąsnym ciałem? :shock: ) i wydaje jeden ostrzegawczy warkot a potem szczek. Towarzystwo w ułąmku sekundy jest spokojne.

Brutus i jego kolega - dorosły samiec 4 letni a więc pól roku starszy niż Brutek. Idziemy przez osiedle domków jednorodzinnych do lasu. nasze psy są na smyczach. Nagle z jakiejś dziury wyskakują dwa małe jazgacze. Obszczypują Duffela po tyłku. Brutus momentalnie rusza na pomoc. Goni ujadaczy z dzikim rykiem a potem podchodzi do Duffla i ogląda mu tyły...a potem prast jęzorem po pysku i idziemy dalej...

Sytuacja z lasu. Przechodzimy niedaleko jakichś domów. Kręcą się wokół nich średnie ujadacze. Jest Brutus i dwie baby - gordon seterka i rhodesjanka. Idziemy brzegiem lasu, górką. Baby biegną z górki na łączkę....w ich stronę ruszaja tamte burki. Szczekają, warczą....Dziewczynki postanawiają uciekać, burki za nimi. Brutus rusza na odsiecz, w stronę burków, warczy i grzmi najeżony, dwa rozmiary większy, uszy do przodu, kąciki warg także. Gdy mija uciekające dziewczyny staje bo burki też stają, nadal warczą. Myslę sobie "o chryste!". Panienki zatrzymują się, rejtarada i stają tuż obok Brutusa, po obu jego stronach, też warczą, też dwa rozmiary większe. Burki decydują się na ucieczkę. Towarzystwo postępuje jeszcze kilka kroków po czym radośnie pychol w pychol biegną do nas.

Takich sytuacji mamy codziennie wiele. Zawsze gdy jest duże towarzystwo, zachodzą jakieś reakcje między nimi. Ktoś się bawi to ktoś paroluje, ktoś dokazuje zbyt mocno to inny ktoś całe towarzystwo uspokaja...
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

03 stycznia 2012, 18:31

Również miałam sporo takich sytuacji jak np Shene zaatakowała suka owczarka, wtedy Brutus mix ON ruszył na ratunek a za nim reszta watahy. Raz grupka "dresów" szczuła swoje asta na nasze psy, ast się spojrzał na grupę 10 psów przed nim i nawet z miejsca się nie ruszył. Zgadzam się że tak jest przy zżytych psach, ale tu o cieczkę chodzi. Dopóki Neya jej nie miała Dżeki był miło widziany, wręcz ubóstwiany...a tu taka zmiana. Założę się że jak cieczka minie, Shena znów zacznie olewać to czy do niej dochodzi czy nie.
Awatar użytkownika
Dardamell
Posty:1136
Rejestracja:20 września 2011, 19:04

03 stycznia 2012, 20:04

...
Ostatnio zmieniony 26 stycznia 2013, 12:41 przez Dardamell, łącznie zmieniany 1 raz.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

03 stycznia 2012, 20:28

Shena ma cieczkę po Neyi, liczyłam że może jakoś razem będą mieć i przemęczę się w jednym czasie, ale nie cztery miechy w roku z życiorysu. U młodej nie mogę zaobserwować dni płodnych bo ona cały czas nie pozwala do siebie dochodzić... pierwsza linia obrony Shena na drugiej ja a na trzeciej sama zainteresowana.
Wiecie, Shena do mojego syna nie pozwalała dochodzić i jeden pies to wykorzystał. Z premedytacją dochodził do dziecka żeby ta go goniła. Znalazł sobie sposób na zabawę...Neya zresztą podobnie wyrobiła sobie chamski sposób na zabawę.
W jednym wątku opisałam problem "zazdrości", Neya nie staję między mną a psem ona go atakuje od razu... próbowałam z fochem, ale ta moja menda się zawzięła i uparcie próbowała konkurencję za kark złapać... jej psi koledzy muszą być wyrozumiali...muszę jakiś plan opracować na oduczenie jej pewnych zachowań.
SleepingSun
Posty:3459
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

03 stycznia 2012, 20:29

zdaję sobie z tego sprawę. Natomiast wobec mnie Kori takich trików nie stosuje;)
Awatar użytkownika
Dardamell
Posty:1136
Rejestracja:20 września 2011, 19:04

04 stycznia 2012, 06:12

...
Ostatnio zmieniony 26 stycznia 2013, 12:42 przez Dardamell, łącznie zmieniany 1 raz.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

04 stycznia 2012, 14:36

Skoro już mowa o sygnałach, to mam wrażenie jakby Neya albo nie odczytywała wysyłanych jej sygnałów albo je ignorowała, przy tym wydaję mi się że sama kiepsko CSuje... choćby to jak próbuje zmusić psy do zabawy, szczekaniem i bieganiem wokół psa...no nie wiem normalny pies by położył przednie łapy a ona szczeka i czeka aż pies się wnerwi i ją pogoni, wtedy jest zadowolona. Psy stoją w takiej sytuacji i najczęściej odwracają głowę, chcą ją uspokoić a ta nic, dopiero ostre warknięcie i na chwilę się uspokaja. W sytuacjach konfliktowych to Shena odwraca wzrok od Neyi, bo ta gapi się w oczy matce.to by nawet wyjaśniało jej brak umiejętności do podchodzenia do psów...hmmm...
Awatar użytkownika
Dardamell
Posty:1136
Rejestracja:20 września 2011, 19:04

04 stycznia 2012, 15:11

...
Ostatnio zmieniony 26 stycznia 2013, 12:42 przez Dardamell, łącznie zmieniany 1 raz.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

04 stycznia 2012, 15:32

Ale ona ma tak zawsze...jakby nie umiała wyrazić tego co chce.
Chyba zostanie mi tylko odłożyć kasę i iść do specjalisty, bo chwilami to jest uciążliwe.
SleepingSun
Posty:3459
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

04 stycznia 2012, 15:41

być może popełniłaś jakiś błąd w socjalizacji i nigdy się ich nie nauczyła. Sądzę, że ja by parę razy dostała za to po pysku od jakiegoś psa to by przestała - rozumiesz pies CSował ona nie reagowała, więc tamten się odszczeknął. Zupełnie jak ten piesek z książki o CS'ach. Za którymś razem by zrozumiała. Ale nie da się w codziennym życiu zaaranżować takiej sytuacji. Kori też ma takiego kolegę czarnego labka. Staje z nią pysk w pysk i do niej szczeka. Robi tak aż ona się wkurzy i odwarknie, odganiając go na dwa metry - to chyba taki jego sposób na zachęcanie do zabawy jak Twojej suni. Nam to nie przeszkadza, tzn czasem jak to się dzieję ponad 20 minut to Kori się peszy i chce uciekać do domu.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

04 stycznia 2012, 17:26

Niby dostała pare razy, ale jeszcze bardziej się nakręca. Szczepień nie chcieli jej podać aż do tyg potem 3 tyg do następnego szczepienia i od tego 2 szczepienia za 3 tyg dopiero mogła wyjść więc miała 14 tyg- to 1 błąd, drugi- wychodziły razem. Shena odganiała wszelkie psy od niej, więc Neya się ich bała. W końcu doszłam do wniosku że tak być nie może i wychodziły oddzielnie...trochę zajęło zanim zaczęła się otwierać i wtedy zaatakował ją amstaff...
Fair Lady
Posty:1
Rejestracja:27 stycznia 2012, 15:29

27 stycznia 2012, 16:29

Moja znajoma również ma sukę, zresztą bardzo piękną, choć nierasową, która w czasie cieczki nie dopuszcza do siebie żadnego psa. Znajoma twierdzi, że ona jest wybredna. Pewnie ma rację.
Z kolei jedna z moich suczek przed jednymi się broni lub ucieka innym (trzem znajomym) jest chętna. No i jeszcze coś, moje suki są sterylizowane, ale te swoje dni i tak mają...
Bardzo sobie cenię Korę za to, że nie jest jej obojętne, jaki pies :)
Awatar użytkownika
Dardamell
Posty:1136
Rejestracja:20 września 2011, 19:04

27 stycznia 2012, 16:33

...
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości