Witam! Pisałam już temat "Jakiego psa kupic?" i zdecydowałam się na szczeniaka ze schroniska. Tylko zanim przywieziemy czworonoga trzeba się odpowiednio przygotowac. Co trzeba zakupic dla pupila i która karma jest najlepsza dla szczeniaka? Chciałabym się również zorientowac co jaki czas trzeba chodzic do weterynarza i ile kosztuje taka wizyta. Za odpowiedzi z góry dziękuję.
P.S. Co do weterynarza to jak ktoś zna jakiegoś dobrego w okolicy Krakowa, byłabym wdzięczna za podanie.
Jak się przygotowac na przyjazd psa? Co kupic?
Polecam krakvet Dwie lecznice - jedna na Mistrzejowicach, druga na Kurdwanowie. Wielu dobrych, oddanych lekarzy (w tym guru Jarek, oczywiście ) , więc nawet można wybrać, z którym wetem najlepiej się dogadujemy i któremu ufamy. Nie biorą pieniędzy za samo rzucenie okiem na zwierzaka (co 2 tygodnie chodzę na wizyty kontrolne z kotem i nie zapłaciłam grosza za to). Na Kurdwanowie opieka całodobowa.
Napisz może, w jakich okolicach Krakowa dokładniej, to ktoś będzie mógł podać namiary na jakiś dobry gabinet blisko waszego domu.
Napisz może, w jakich okolicach Krakowa dokładniej, to ktoś będzie mógł podać namiary na jakiś dobry gabinet blisko waszego domu.
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Moje gratulacje! Mam nadzieję że szybko go nam pokażesz!
Po pierwsze potrzebna będzie smycz i obroża odpowiednia do wielkości szczylka. Potrzebne bedzie jakieś posłanie - na początek może to byc stary kocyk. 2 miski - jedna na wode druga na jedzenie.
Od razu po przywiezieniu nalezy iść do weta. Zapewne potrzebne bedzie dokladne badanie psiaka - uszy, oczy, zeby, macanie brzuszka, wąchanie oddechu, mierzenie temperatury, ogledziny skóry - to wszystko wet powinien wykonać - generalnie wizyta nie ma prawa trwać mniej niz 30 minut.
Zapewne potrzebne będzie od razu odrobaczanie, oraz umówicie się na szczepienia. Koszt takiej pierwzsej wizyty z odrobaczaniem powinien się wahac w granicach 50-100 zł w zależności od preparatu odrobaczającego, może byc więcej jeżeli wet od razu wykryje coś niepożądanego.
W domu od razu kąpiel w dobrym szamponie przeciwpchelnym - o ile psiak nie zostanie zakroplony u weta (specjalne spot - ony które się podaje psu na skórę w celu wyeliminowania już istniejących pasożytów skóry, jak również zabezpieczający psa przed inwazją przez miesiąc) W taki wypadku z kąpielą musisz poczekac 2 dni.
Dopytaj w schronie czy psiak ma jakies szczepienia, zapewne nie bedzie miał. Wet pewnie zaleci kwarantannę. Dokładnie obserwuj psiaka - każdy dziwny objaw i ladujecie u weta na dywaniku - taki psiak może przywlec ze soba parwo, robale itd - są one bezpośrednim zagrożeniem życia psa.
Dobrze jest mieć także kropelki ze świetlika i sół fizjologiczną w ampułkach do przemywania oczu - zapewne będzie to potrzebne do usuwania ropki przez pierwsze kilka dni...
Karma - w schronie nie był rozpieszczany, nagła zmiana dostepności i rodzaju jedzenia może się skończyc ostra biegunką, do tego działanie preparatu odrobaczającego drażniącego jednak układ pokarmowy - ugotuj psy kurczaka z ryżem i marchewką - bez przypraw. Karm często ale małymi porcjami. I żadnego podjadania przy stole - zero kielbasy, kotletów, parówek, chlebków itd....
I na pierwszy rzut chyba to wszystko.
I ogromny zapas cierpliwości!
Powodzenia!
Po pierwsze potrzebna będzie smycz i obroża odpowiednia do wielkości szczylka. Potrzebne bedzie jakieś posłanie - na początek może to byc stary kocyk. 2 miski - jedna na wode druga na jedzenie.
Od razu po przywiezieniu nalezy iść do weta. Zapewne potrzebne bedzie dokladne badanie psiaka - uszy, oczy, zeby, macanie brzuszka, wąchanie oddechu, mierzenie temperatury, ogledziny skóry - to wszystko wet powinien wykonać - generalnie wizyta nie ma prawa trwać mniej niz 30 minut.
Zapewne potrzebne będzie od razu odrobaczanie, oraz umówicie się na szczepienia. Koszt takiej pierwzsej wizyty z odrobaczaniem powinien się wahac w granicach 50-100 zł w zależności od preparatu odrobaczającego, może byc więcej jeżeli wet od razu wykryje coś niepożądanego.
W domu od razu kąpiel w dobrym szamponie przeciwpchelnym - o ile psiak nie zostanie zakroplony u weta (specjalne spot - ony które się podaje psu na skórę w celu wyeliminowania już istniejących pasożytów skóry, jak również zabezpieczający psa przed inwazją przez miesiąc) W taki wypadku z kąpielą musisz poczekac 2 dni.
Dopytaj w schronie czy psiak ma jakies szczepienia, zapewne nie bedzie miał. Wet pewnie zaleci kwarantannę. Dokładnie obserwuj psiaka - każdy dziwny objaw i ladujecie u weta na dywaniku - taki psiak może przywlec ze soba parwo, robale itd - są one bezpośrednim zagrożeniem życia psa.
Dobrze jest mieć także kropelki ze świetlika i sół fizjologiczną w ampułkach do przemywania oczu - zapewne będzie to potrzebne do usuwania ropki przez pierwsze kilka dni...
Karma - w schronie nie był rozpieszczany, nagła zmiana dostepności i rodzaju jedzenia może się skończyc ostra biegunką, do tego działanie preparatu odrobaczającego drażniącego jednak układ pokarmowy - ugotuj psy kurczaka z ryżem i marchewką - bez przypraw. Karm często ale małymi porcjami. I żadnego podjadania przy stole - zero kielbasy, kotletów, parówek, chlebków itd....
I na pierwszy rzut chyba to wszystko.
I ogromny zapas cierpliwości!
Powodzenia!
-
- Posty:19
- Rejestracja:01 sierpnia 2011, 12:32
Dzięki, jeżeli chodzi o weta, to mieszkam w dzielnicy Prądniki biały, mam niedaleko jakiś gabinet weterynaryjny "Labrador", ale nie wiem, czy tam jest dobry weterynarz.
-
- Posty:19
- Rejestracja:01 sierpnia 2011, 12:32
A podasz mi dobbinka dokładne adresy do tego weta?
Może po prostu idz do najbliższego z pieskiem i zobaczysz co to za gabinet ,lekarz itp itd .Czasem lepiej mieć blisko w razie czego niż jechać drugi koniec miasta .I nie przesadzałabym z tymi badaniami i zakrapleniami bo stres związany z nowym miejscem jest już duży a jak będziesz go jeszcze od razu kąpać ,zakraplać i miętośić w poszukiwaniu ewentualnej jednej pchły pies nie będzie miał poczwórną dawkę stresu .Pies który jest do adopcji w schronisku musi być zaszczepiony ,odrobaczony i po kwarantannie .Jesli tak nie będzie nie bierz psa z tego schroniska .
Lecznica Weterynaryjna Krak Vet S.C. Dariusz Grzegorz Kobiałka Jarosław Orzeł Grzegorz Chwastowski
Adres: Sanocka 3, 30-620 Kraków
Tel.: (12) 655-55-33
TEL (12) 6551625
otwarte 24/7
os. Złotego Wieku 88
31-618, Kraków
telefon:0 12 647 76 77
godziny otwarcia:poniedziałek - piątek: 9-20 sobota: 9-13
To są adresy z wyszukiwarki. Na Sanocką nie wiem, który telefon jest dobry, bo znalazłam dwa, a sama chodzę na Złotego Wieku.
Do krakvetu chodzi większość moich znajomych, nawet jeżdżą prze pół miasta. Nie jest to jakaś wielka klinika, ale pracują tam fachowcy z pasją. Nie twierdzę, że inne gabinety są niedobre, oczywiście
Z psem faktycznie od razu do lekarza po adopcji, bo mimo opieki w schronisku piesek może być chory. Poproście o tzw. full wypas, czyli ważenie, mierzenie, oględziny dokładne, plan dalszej profilaktyki (szczepienie/odrobaczenie) lub plan ewentualnego leczenia. Piesek dostanie swoją kartę w lecznicy, książeczkę raczej już będzie miał. Lekarz sprawdzi co było robione i jakimi lekami (wam chyba przysługuję jakiś okres darmowych konsultacji ze schroniska, ale kto by tam jeździł na Rybną aż).
Jeśli chodzi o karmę, to radzę poczytać wątek Żywienie albo zadać pytanie, pan Robert A. jest specjalistą i na pewno ci doradzi. Musisz tylko wiedzieć jaki będzie wasz piesek, bo żywienie zależy od wieku i wielkości psa (małe rasy inaczej rosną a duże inaczej i trochę innych składników potrzebują). Zależy również jakie koszty wchodzą w grę, o tym też należałoby wspomnieć. Od razu zapomnijcie o chappi i pedigree, bo takiej karmy nikt tutaj nie pochwali.
Przygotowujcie się jako rodzina na nowego mieszkańca, bo to tak, jakbyście mieli dziecko w domu - jeśli będzie musiał przechodzić kwarantannę ze względu na szczepienia, to trzeba liczyć się z siusianiem w domu; nauka wychodzenia i załatwiania się, nauka reagowanie na imię i chodzenia na smyczy; gryzienie przedmiotów (piloty, telefony, książki, buty, nawet meble - nic nie jest święte)kiedy będzie zmieniał zęby; wychodzenie na spacery ( przy szczenięciu bardzo częste) itp.
Napisałaś wcześniej, że po 15.00 możesz mu poświęcać swój czas, a czy ustaliliście w rodzinie kto będzie wyprowadzał pieska rano? Polecam czytanie jak największej ilości literatury, żeby uniknąć podstawowych błędów w wychowaniu (hierarchia w rodzinie, posłuszeństwo psa). Na forum jest bardzo wiele rad na temat wychowania, pielęgnacji i zdrowia, polecam.
Przed wizytą w schronisku zastanówcie się też ile macie czasu na pieska (długofalowo), jakie macie warunki - mieszkalne ale też jaką dysponujecie powierzchnią spacerową, bo od tego zależy jakiego szczeniaka weźmiecie. Nie tylko uroda się liczy, niestety( niestety, bo niektóre psy, które się komuś baaaardzo podobają kompletnie nie nadają się do ich charakteru i trybu życia) ale też wielkość, zapotrzebowanie na energię, upartość psa itd. Przy kundelku trudniej jest określić charakter psa, lecz jeśli jest mopsowaty, to można się pokusić o stwierdzenie, że będzie innym pieskiem niż szczeniak mieszaniec terierowaty, mieszaniec husky, beaglowaty, czy amstafowaty. Proszę tu jakiegoś doświadczonego psiarza o wyprowadzenie mnie z błędu, jeśli nie mam racji.
Gratuluję decyzji i trzymam kciuki za powiększenie rodziny.
Adres: Sanocka 3, 30-620 Kraków
Tel.: (12) 655-55-33
TEL (12) 6551625
otwarte 24/7
os. Złotego Wieku 88
31-618, Kraków
telefon:0 12 647 76 77
godziny otwarcia:poniedziałek - piątek: 9-20 sobota: 9-13
To są adresy z wyszukiwarki. Na Sanocką nie wiem, który telefon jest dobry, bo znalazłam dwa, a sama chodzę na Złotego Wieku.
Do krakvetu chodzi większość moich znajomych, nawet jeżdżą prze pół miasta. Nie jest to jakaś wielka klinika, ale pracują tam fachowcy z pasją. Nie twierdzę, że inne gabinety są niedobre, oczywiście
Z psem faktycznie od razu do lekarza po adopcji, bo mimo opieki w schronisku piesek może być chory. Poproście o tzw. full wypas, czyli ważenie, mierzenie, oględziny dokładne, plan dalszej profilaktyki (szczepienie/odrobaczenie) lub plan ewentualnego leczenia. Piesek dostanie swoją kartę w lecznicy, książeczkę raczej już będzie miał. Lekarz sprawdzi co było robione i jakimi lekami (wam chyba przysługuję jakiś okres darmowych konsultacji ze schroniska, ale kto by tam jeździł na Rybną aż).
Jeśli chodzi o karmę, to radzę poczytać wątek Żywienie albo zadać pytanie, pan Robert A. jest specjalistą i na pewno ci doradzi. Musisz tylko wiedzieć jaki będzie wasz piesek, bo żywienie zależy od wieku i wielkości psa (małe rasy inaczej rosną a duże inaczej i trochę innych składników potrzebują). Zależy również jakie koszty wchodzą w grę, o tym też należałoby wspomnieć. Od razu zapomnijcie o chappi i pedigree, bo takiej karmy nikt tutaj nie pochwali.
Przygotowujcie się jako rodzina na nowego mieszkańca, bo to tak, jakbyście mieli dziecko w domu - jeśli będzie musiał przechodzić kwarantannę ze względu na szczepienia, to trzeba liczyć się z siusianiem w domu; nauka wychodzenia i załatwiania się, nauka reagowanie na imię i chodzenia na smyczy; gryzienie przedmiotów (piloty, telefony, książki, buty, nawet meble - nic nie jest święte)kiedy będzie zmieniał zęby; wychodzenie na spacery ( przy szczenięciu bardzo częste) itp.
Napisałaś wcześniej, że po 15.00 możesz mu poświęcać swój czas, a czy ustaliliście w rodzinie kto będzie wyprowadzał pieska rano? Polecam czytanie jak największej ilości literatury, żeby uniknąć podstawowych błędów w wychowaniu (hierarchia w rodzinie, posłuszeństwo psa). Na forum jest bardzo wiele rad na temat wychowania, pielęgnacji i zdrowia, polecam.
Przed wizytą w schronisku zastanówcie się też ile macie czasu na pieska (długofalowo), jakie macie warunki - mieszkalne ale też jaką dysponujecie powierzchnią spacerową, bo od tego zależy jakiego szczeniaka weźmiecie. Nie tylko uroda się liczy, niestety( niestety, bo niektóre psy, które się komuś baaaardzo podobają kompletnie nie nadają się do ich charakteru i trybu życia) ale też wielkość, zapotrzebowanie na energię, upartość psa itd. Przy kundelku trudniej jest określić charakter psa, lecz jeśli jest mopsowaty, to można się pokusić o stwierdzenie, że będzie innym pieskiem niż szczeniak mieszaniec terierowaty, mieszaniec husky, beaglowaty, czy amstafowaty. Proszę tu jakiegoś doświadczonego psiarza o wyprowadzenie mnie z błędu, jeśli nie mam racji.
Gratuluję decyzji i trzymam kciuki za powiększenie rodziny.
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
aniu błagam cie na wszystko skończ z tymi "dobrymi radami". Az przerazenie ogarnia jak sie ciebie czyta - kogos kto przedstawia sie jako osoba dorosła mająca 6 psów na swoim koncie....
Kąpiel, zakraplanie, dokładne badania w pierwszej dobie to konieczność, odrobaczanie także!
Schronisko nie robi tego! Lepiej zafundowac psu mały szok niż potem patrzeć na psa w agonii.
I to ty dajesz rady, ty która ryczysz jak bóbr bo przed chwilą straciłaś psa! to koszmar jakiś!
Kąpiel, zakraplanie, dokładne badania w pierwszej dobie to konieczność, odrobaczanie także!
Schronisko nie robi tego! Lepiej zafundowac psu mały szok niż potem patrzeć na psa w agonii.
I to ty dajesz rady, ty która ryczysz jak bóbr bo przed chwilą straciłaś psa! to koszmar jakiś!
Isabelle, przepraszam, że się dublowałam z niektórymi radami ale jakoś nie widziałam twojego postu nad moim
Podpisuję się pod twoim postem na temat co i jak przygotować w 100%. I tez jestem zwolenniczką dmuchania na zimne latania do lekarza. Szczególnie, jeśli nie ma się doświadczenia ze zwierzakiem. Przeraża mnie jakie posty czasem tu czytam typu "kot jest trochę sparaliżowany ale je i nie piszczy, czy mam z nim iść do weterynarza; pies ma drgawki co godzinę, bo spadł z dużej wysokości, co mogę zrobić? czy dać mu aspirynę?"
Podpisuję się pod twoim postem na temat co i jak przygotować w 100%. I tez jestem zwolenniczką dmuchania na zimne latania do lekarza. Szczególnie, jeśli nie ma się doświadczenia ze zwierzakiem. Przeraża mnie jakie posty czasem tu czytam typu "kot jest trochę sparaliżowany ale je i nie piszczy, czy mam z nim iść do weterynarza; pies ma drgawki co godzinę, bo spadł z dużej wysokości, co mogę zrobić? czy dać mu aspirynę?"
A co ma do rzeczy że straciłam psa do dawania rad ??Dziewczyno ,schronisko MUSI wydac psa zaszczepionego ,odrobaczonego i po kwarantannie .Takie są wymogi .Jesli nigdy nie brałaś ,to może ty się nie wypowiadaj.Najlepiej niech go jeszcze wygotują we wrzątku . A zakraplanie 0.9% NaCL to twoim zdaniem pomoże na co przepraszam ????Nie mówię żeby psa przywieżć i już ale bez zbytniej przesady . I proszę daj sobie spokój z atakowaniem mnie przy każdej możliwej okazji .Jesli przerażają cię moje posty to po prostu ich nie czytaj .isabelle30 pisze:aniu błagam cie na wszystko skończ z tymi "dobrymi radami". Az przerazenie ogarnia jak sie ciebie czyta - kogos kto przedstawia sie jako osoba dorosła mająca 6 psów na swoim koncie....
Kąpiel, zakraplanie, dokładne badania w pierwszej dobie to konieczność, odrobaczanie także!
Schronisko nie robi tego! Lepiej zafundowac psu mały szok niż potem patrzeć na psa w agonii.
I to ty dajesz rady, ty która ryczysz jak bóbr bo przed chwilą straciłaś psa! to koszmar jakiś!
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Nie powinnam na twoje pytania (ani) odpowiadać ale myslę że przyszłej włascicielce sie przydadzą takie informacje...
A ty aniu ucz sie bo jak widac 6 psów i 40 lat życia nie nauczyło cie niczego.
Jeżeli pies bierze psa dorosłego ze schroniska to jest on po kwarantannie - to znaczy że 2 tygodnie po przybyciu do schronu siedział w osobnej klatce, potem idzie tam gdzie jest miejsce i nikogo nie interesuje zbytnio co sie z nim dzieje. Jedyne co musi to zostac zaszczepiony przeciwko wściekliźnie bo tego wymaga prawo tego kraju. Żadnych innych szczepien nie ma - no chyba że schronisko bogate - pokażcie mi takie w Polsce! Nie ma też żadnych odrobaczań, nie da się setek psów odrobaczać co chwila, zarażają sie jedne od drugich, siedzą w brudnych klatkach w których się załatwiają a odchody są sprzątane byc może raz dziennie. Schroniska nie mają pieniędzy ani na dodatkowy personel do roboty, ani na preparaty do odrobaczeń ani na szczepionki. Brakuje na podstawowe lekarstwa, jedzenie, środki czystości a klatki sa przepełnione bo "chętnych" jest zbyt wielu. Bardzo czesto trafia do schronu ciężarna suka - powinna byc poddana sterylizacji aborcyjnej - na to nie ma kasy, tak samo jak na usypianie ślepych miotów. Często w jednej klatce siedzi suka z psami....efekty łatwe do przewidzenia. Wcale nie jest rzadkością że suka szczeni sie w klatce przy współlokatorach a szczeniaki nie dorastają w osobnym boksie. One nie mają szans na to żeby nie mieć pcheł, wszołów, kleszczy, wszy, robaków - pasożytów wewnętrznych. Czasem niestety łapią także wirusówki - plaga schronisk jest wybuch epidemii parwo podczas której pada 90% młodych zwierząt. Psy w schronisku karmione byle jak są osłabione, łatwiej o zachrowanie....
Dlatego tak ważne jet aby po przywiezieniu szczeniaka czy jakiegokolwiek psa ze schronu swoje pierwsze kroki skierować do weta, na dokładne oględziny, badania, szczepienia zazwyczaj wykonywane sa dopiero po serii odrobaczeń - czesto pies ze schronu wymaga kilkukrotnego podania preparatu, po kilku nawet kąpielach - trudno wyeliminować brzydki zapach, tony pcheł....a intemsywna inwazja pcheł prowadzi do poważnych chorób skóry i całego organizmju a nawet śmierci. Słaba kondycja sprzyja rozwojowi nużycy, świerzbu - paskudztwa potwornie zaraźliwe.
I w tym przypadku podstawowe zabiegi pielegnacyjne oraz opieka lekarska sa ważniejsze niż chwila stresu....
Sól fizjologiczna - pozwala opłukać gałke oczna z brudu, oczyścić, jest to konieczne w przypadku małego psiaka 9każdego) bo szczeniaki są bardziej wrażliwe na wszelkie choroby.
Zacynam wątpić czy ania widziała bodaj psa ze schronu czy sam schron z daleka....
Miałam w swoim zyciu 2 psy ze schronu....pierwszy 3 miesięczny sczeniak, słodka sunia bardzo przypominająca ONKa, żyła całe 7 dni - potem umarła w strasznych męczarniach. Miała parwo.(nie licze ton robali, pcheł)
Potem był pies dorosły - dla szczeniora nasze mieszkanie po psie z parwo było spalone. Przezył u nas 19 lat. A pierwszy rok byliśmy u weta stałymi gośćmi. Był psem wspaniałym ale nie pozbawionym problemów z psychika po tym co przeszedł (nikt nie wie co)
Teraz mam psa z rodowodem
Tak aniu, wyobraź sobie że jednak czsaem lepiej się czegos chcieć nauczyć
Moge aniu nie czytac twoich postów, ale czyta je dziewczynka która poważnie podeszła do sprawy posiadania psa. Dla której jak widac nie ma to być zabawka. I chcę żeby mogła cieszyć się swoim małym kudłatym przyjacielem zamiast patrzec jak umiera jej na rękach w spazmach, konwulsjach, potokach białej piany, wymiocin i biegunki....wyginany na wszystkie strony. Jak rzyca nim po ścianach, i jak patrzy błagalnym wzrokiem z powyginanym ciałem "prosze pomóz mi". i wtedy nic nie można zrobić a wet daleko....nie chce uśpić psa przy nieletnim bez osoby dorosłej....a rodzic musi jechac w korku z pracy. Bo tak to wyglądało w moim przypadku. I uwierz mi - nigdy tego nie zapomnę!
A ty aniu ucz sie bo jak widac 6 psów i 40 lat życia nie nauczyło cie niczego.
Jeżeli pies bierze psa dorosłego ze schroniska to jest on po kwarantannie - to znaczy że 2 tygodnie po przybyciu do schronu siedział w osobnej klatce, potem idzie tam gdzie jest miejsce i nikogo nie interesuje zbytnio co sie z nim dzieje. Jedyne co musi to zostac zaszczepiony przeciwko wściekliźnie bo tego wymaga prawo tego kraju. Żadnych innych szczepien nie ma - no chyba że schronisko bogate - pokażcie mi takie w Polsce! Nie ma też żadnych odrobaczań, nie da się setek psów odrobaczać co chwila, zarażają sie jedne od drugich, siedzą w brudnych klatkach w których się załatwiają a odchody są sprzątane byc może raz dziennie. Schroniska nie mają pieniędzy ani na dodatkowy personel do roboty, ani na preparaty do odrobaczeń ani na szczepionki. Brakuje na podstawowe lekarstwa, jedzenie, środki czystości a klatki sa przepełnione bo "chętnych" jest zbyt wielu. Bardzo czesto trafia do schronu ciężarna suka - powinna byc poddana sterylizacji aborcyjnej - na to nie ma kasy, tak samo jak na usypianie ślepych miotów. Często w jednej klatce siedzi suka z psami....efekty łatwe do przewidzenia. Wcale nie jest rzadkością że suka szczeni sie w klatce przy współlokatorach a szczeniaki nie dorastają w osobnym boksie. One nie mają szans na to żeby nie mieć pcheł, wszołów, kleszczy, wszy, robaków - pasożytów wewnętrznych. Czasem niestety łapią także wirusówki - plaga schronisk jest wybuch epidemii parwo podczas której pada 90% młodych zwierząt. Psy w schronisku karmione byle jak są osłabione, łatwiej o zachrowanie....
Dlatego tak ważne jet aby po przywiezieniu szczeniaka czy jakiegokolwiek psa ze schronu swoje pierwsze kroki skierować do weta, na dokładne oględziny, badania, szczepienia zazwyczaj wykonywane sa dopiero po serii odrobaczeń - czesto pies ze schronu wymaga kilkukrotnego podania preparatu, po kilku nawet kąpielach - trudno wyeliminować brzydki zapach, tony pcheł....a intemsywna inwazja pcheł prowadzi do poważnych chorób skóry i całego organizmju a nawet śmierci. Słaba kondycja sprzyja rozwojowi nużycy, świerzbu - paskudztwa potwornie zaraźliwe.
I w tym przypadku podstawowe zabiegi pielegnacyjne oraz opieka lekarska sa ważniejsze niż chwila stresu....
Sól fizjologiczna - pozwala opłukać gałke oczna z brudu, oczyścić, jest to konieczne w przypadku małego psiaka 9każdego) bo szczeniaki są bardziej wrażliwe na wszelkie choroby.
Zacynam wątpić czy ania widziała bodaj psa ze schronu czy sam schron z daleka....
Miałam w swoim zyciu 2 psy ze schronu....pierwszy 3 miesięczny sczeniak, słodka sunia bardzo przypominająca ONKa, żyła całe 7 dni - potem umarła w strasznych męczarniach. Miała parwo.(nie licze ton robali, pcheł)
Potem był pies dorosły - dla szczeniora nasze mieszkanie po psie z parwo było spalone. Przezył u nas 19 lat. A pierwszy rok byliśmy u weta stałymi gośćmi. Był psem wspaniałym ale nie pozbawionym problemów z psychika po tym co przeszedł (nikt nie wie co)
Teraz mam psa z rodowodem
Tak aniu, wyobraź sobie że jednak czsaem lepiej się czegos chcieć nauczyć
Moge aniu nie czytac twoich postów, ale czyta je dziewczynka która poważnie podeszła do sprawy posiadania psa. Dla której jak widac nie ma to być zabawka. I chcę żeby mogła cieszyć się swoim małym kudłatym przyjacielem zamiast patrzec jak umiera jej na rękach w spazmach, konwulsjach, potokach białej piany, wymiocin i biegunki....wyginany na wszystkie strony. Jak rzyca nim po ścianach, i jak patrzy błagalnym wzrokiem z powyginanym ciałem "prosze pomóz mi". i wtedy nic nie można zrobić a wet daleko....nie chce uśpić psa przy nieletnim bez osoby dorosłej....a rodzic musi jechac w korku z pracy. Bo tak to wyglądało w moim przypadku. I uwierz mi - nigdy tego nie zapomnę!
Wziełam 4 mies.psa zaszczepionego na wszystkie choroby plus wścieklizna ,odrobaczonego ,bez pcheł .Na to wszystko dostałam papiery .Chciałam wziąśc suczkę- młodszą ale nie wydano mi jej ponieważ nie była zaszczepiona ani nie odbyła kwarantanny .Schronisko mieści się w Pabianicach dla zainteresowanych .Schronisko czyste ,psy wyprowadzane na spacery -a jest ich tam trochę ...Szpitalik przy schronisku gdzie leczą stare psy ,nikt ich nie usypia. Lekarz weterynarii na dyżurze .Czytając twoje rady ja od razu zrezygnowałabym z chęci posiadania nawet chomika bo nadmiar obowiązków i strachów by mnie zabił .Ja swojego psa po przywiezieniu wykąpałam i nie widze nic w tym złego , bo u mnie psy mieszkają w domu i śpią pomimo swoich posłań na kanapach więc z racji tylko tego zafundowałam mu od razu kąpiel .Dzisiaj własnie był na szczepieniach i pomimo upływu 6 godzin i delikatności zegarmistrzowskiej lekarza siedzi tyłem do nas i jest obrazony .A wg ciebie zalęknionego pieska od razu czyścić zakraplać i zaglądac w każdą dziurę ?Nie odradzam dziewczynie zupełnego olania sprawy ale trochę zdrowego rozsądku we wszystkim .Podzielić to wszystko na pół po prostu ..bez fanatyzmu .Widzisz ja mam 40 lat i 6go psa i nigdy nie miałam z nimi problemów ,nie zaniedbywałam szczepień i nie bagatelizowałam chorób . O dziwo wszytkie jakos przezyły .....Niestety czasem zdarza się tak że pomimo wysiłków naszych i lekarzy ,wieku psa itp nie da się nic zrobić i trzeba się pozegnać z przyjacielem ,bo niestety albo stety one żyją krócej od nas .Każdego mojego psa pamiętam czy był wzięty jako mały szczeniak czy był przytargany z ulicy jako stary ,chory,śmierdzący pies a potem leczony za niekiedy ostatnie pieniądze ,czy był wyciągnięty z zaspy w lesie ledwo zywy i bezdomny ,cieszę się ze mogłam dac im jeszcze troche życia w cieple i spokoju .
Tylko ludzie niepewni swojej pozycji mogą wypowiadać się w taki sposób ,musisz byc bardzo nieszczęsliwa osobą ,nie spełnioną ,zgorzkniałą ,fanatycznie wierzącą w tylko twoje racje .Nie mówię i nigdy nie mówiłam że twoje rady są złe ,niesłuszne ,bzdurne .A ty tak robisz i to nie tylko na tym forum .Zdania o kopaniu psa który chciałby zaatakowac twojego tez mogą czytac dzieci ,nie pomyślałaś o tym ?Skończyłam .Trochę zdrowego rozsądku życzę mimo wszystko .isabelle30 pisze:A ty aniu ucz sie bo jak widac 6 psów i 40 lat życia nie nauczyło cie niczego
Nie można twierdzić ,że dziewczyny się kłócą ! Dotyczy to tylko jednej wszechwiedzącej osoby , bo wypowiedzi ani05 -to pełna kultura i cierpliwość , za którą ją podziwiam .
Gdy bierzesz psa ze schroniska
Napisał Jacek Gałuszka tu są fachowe porady szkoleniowca http://wesolalapka.pl/wychowanie-psow-p ... a-047.html
Napisał Jacek Gałuszka tu są fachowe porady szkoleniowca http://wesolalapka.pl/wychowanie-psow-p ... a-047.html
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości