Jak sobie poradzić po stracie psa.....
Cześć..trzymajcie się dziewczyny...jeżeli tak bardzo tęsknimy za naszymi skarbami to znaczy że byli dla nas najwazniejsi...3 tygodnie powoli mija od pozegnania z moją psią córeczką Sonia...zdecydowalam sie na psiaka...wiem że Soni nigdy nie zastąpi ale w zyciu bym tego nie chciała ale jest po prostu nastepczynia i wiem ze Sonia by tego chciała aby kogoś na nowo pokochać...od dziś jest ze mną 2 miesięczne malenstwo...teraz muszę się zaopiekowac ta mala istotka...a moja Sonia zawsze będzie ta jedyna która nauczyła mnie właśnie takiej ludzko-psiej wspaniałej miłości...która jest nie do opisania...a to maleństwo teraz śpi obok mnie i jest takie niewinne...mocno trzymam za Was kciuki aby było choć troszkę lepiej bo wiem jak jest bardzo trudno...
Ja tez trzymam kciuki i za Was i za siebie.Zeby jakos ten ból znosić choć ja mam czasem takie chwile ze wydaje mi sie ze juz tego dłużej nie wytrzymam .. Czuje jakby serce peklo mi na pol kiedy odszedł:( Nic juz nie cieszy. Tylko bol, pustka i ogromna tęsknota...Zycie jest takie niesprawiedliwe;(
Odzywam się tu raczej po raz ostatni, bo za każdym razem kiedy wchodzę na forum to nie mogę znaleźć tematu przez ten ciągły spam, szkoda, ale cóż zrobić.
Chciałabym wam wszystkim życzyć w miarę wesołych i spokojnych świąt, oczywiście na ile to możliwe. Tym które nadal nie pogodziły się ze stratą przyjaciela życzę, aby w nowym roku jakaś mała psia istotka stanęła na drodze, popatrzyła głęboko w oczy i już wszystko będzie wiadomo.
Pozdrawiam serdecznie.
Chciałabym wam wszystkim życzyć w miarę wesołych i spokojnych świąt, oczywiście na ile to możliwe. Tym które nadal nie pogodziły się ze stratą przyjaciela życzę, aby w nowym roku jakaś mała psia istotka stanęła na drodze, popatrzyła głęboko w oczy i już wszystko będzie wiadomo.
Pozdrawiam serdecznie.
Hej..ja mam dzisiaj .. ten " dzien.Mam go prawie codziennie ale dzisiaj znowu mnie wzielo zobaczylam na facebooku filmik jak gdzies nad oceanem facet bawi sie ze swoim bialym bulterierem...i wszystko wrocilo.Ta pyzata dupka..zachwycalam sie kazdym centymetrem Konika.Wszystko mial takie piekne.Nie pogodze sie chyba nigdy...choroba choroba ale nie potrafie sie pogodzic z faktem ze tak po prostu mi go odebrala
U mnie minęło w środę 2 tyg... i co jest najgorsze zamiast być lepiej jest coraz gorzej.za każdym razem jak klade się do łóżka mam przed oczami Pusia. Jak podjeżdżam samochodem pod bramę a on stoi przed nią i kręci ogonkiem ze pancia wróciła albo jak biega wszędzie za mną po podwórku. Dziewczyny ja chyba zwariuje. Chyba dopiero teraz to do mnie wszystko dobitnie dociera. Moja siostra widać się już pozbierala. Widać nie był dla niej tak ważny. Ja sobie nie radzę. A jak mój pojedzie w trase to chyba oszaleje sama w tej pustej chałupie. Będę chodzić od ściany do ściany i wyc. Mam ochotę iść na tory i skończyć to bezsensowne życie. Nic mnie nie cieszy. Nie dość że w życiu od dawna mi się nie układa to jeszcze zabrało mi mojego psiaka który trzymał mnie jeszcze przy tym cholernym życiu. Zostałam kompletnie sama.nikt mnie nie rozumie. Mojego bólu. Oddalabym wszystko żeby wrócił. Chociaż na chwilę. Żeby móc go przytulic...
Ilonas...to masz bardzo podobnie jak ja.Ten pies trzymal mnie przy zyciu..to dla niego walczylam kazdego dnia.Codziennie wieczorem jak klade sie do lozka zaczyna sie placz bo przeciez wczesniej malutki od razu kladl sie kolo mnie.Nie potrafie jeszcze przejsc kolo placyku na ktory tak chetnie chodzil...pileczka ktora sie bawil lezy caly czas w tym samym miejscu.Nie potrafie jej ruszyc :(staram sie byc silna..dlatego na koniec stycznia jade po Mania.Jedno wiem, ze nie pozbieram sie bez drugiego psa.Chociaz nas to bardzoooo boli i psychika wariuje, nie wroca nasze dzieci moze my z taka wrazliwoscia nie pasujemy do tego wrednego swiata...ale trzeba kochac dalej..bedzie inaczej..to nie bedzie juz to samo...ale wierze ze cztery lapki Mania i wielki nosek ukoja chociaz troche ten bol.Mam 47 lat...jesli teraz nie wezme psa...to kiedy ? jak bede juz calkiem stara ?pokaze Maniowi wszystkie miejsca do ktorych chodzilam z Konikiem..wroce do starego rytmu ktorego mi brakuje.
U mnie minęło 44 dni 14 listopada to najgorszy dzień w moim życiu... moja kochana, cudowna Soniusia odeszła... Była taka śliczna, puszysta i mięciutka, miała takie aksamitne uszka, które uwielbiałam miziać. I te rude kropeczki nad oczkami a jak leżała na brzuszku to tak śmiesznie krzyżowała łapki Moja Damulka - tak ją nazywałam wtedy... Brakuje mi dotyku jej miękkiej sierści, zimnego noska i tych migdałowych oczu, w których tonęłam... Moja Soniuszka
Psy to cudowne istoty. Mówi się, że to ostatnie z aniołów, które zostały z nami na ziemi. Myślę, że jest w tym dużo prawdy. Mam wrażenie, że jak Sonia żyła to byłam lepszym człowiekiem. Jakoś tak bardziej chciało mi się starać, łatwiej do czegokolwiek zmobilizować... po prostu dla Niej. Byłam pełna pozytywnej energii, wiadomo że były też trudne chwile ale Ona była ze mną i łatwiej było wszystko ogarnąć. A teraz, kiedy już Jej nie ma, często mam humory, wszyscy i wszystko mnie denerwuje, mam ochotę dać gdzieś upust swojej złości... To okropne, ale tak właśnie się czuję. Czasem płacz pomaga a czasem jeszcze bardziej nakręca... Ta niemoc jest dobijająca. To, co się stało, już się nie dostanie a Soni już nie ma i nigdy nie będzie. Czasem myślę nieśmiało o nowym piasku ale boję się porównań bo Sonia była pieskiem idealnym, cudownym pod każdym względem. Tyle dobrego mnie spotkało przy Jej boku, brakuje mi tych chwil spędzonych razem
wiesz co ? tak naprawde chyba do mnie jeszcze nie dotarlo..ze juz nigdy...caly czas mam wrazenie ze to tylko przejsciowe..jakby Konik byl u kogos na wakacjach i ze wroci... widzisz jaka ja jestem glupia ?i za chwile mysle : co ty gadasz dziewczyno, przeciez wakacje i kazda wolna chwile spedzal z toba...sprowadzam drugiego bulterierka zeby nie oszalec.Tez chlopczyk.Balam sie porownan.Jak pojechalam go pierwszy raz zobaczyc to balam sie okropnie czy on mnie zaakceptuje i czy ja Jego nie odrzuce.Jest calkiem inny.Ma ciemny kolor, jest pregowany.Nigdy nie chcialam w takim kolorze..zawsze myslalam ze tylko bialy jest piekny.Rasa niezbyt piekna dla wielu, wiem..ale dla mnie najpiekniejsza.Maniu jest calkiem inny ale pokochalam go od pierwszego spojrzenia..on mnie chyba tez bo chcial ze mna wracac do DE.Musi tam zostac bo jeszcze ma leczona lapke a ja 21 stycznia ide na tydzien do szpitala.Ale tesknie za nim baaaardzo.On miuratuje zycie, wiem.Nie zalamuj sie SoNancy tylko pomalutku rozgladaj sie za nowym merdajacym ogonkiem
Coniqu to fajnie ze zdecydowalas sie na nowego psiaka.. Pewnie to pomoze Ci przetrwac ten trudny czas. Ja ciagle mam jakas blokade w sobie i chociaz rozgladam sie za jakas psina to nie moge sie jakos przemoc. Boje sie rozczarowania z mojej strony i nie chce tez zeby psiak czul sie odrzucony.. ehh jakos to wszystko mnie przerasta. Czasami mam wrazenie ze zamiast coraz lzej to jest coraz trudniej... Tak bardzo mi go brakuje
Kathrine..tez sie balam bardzo..ale jak juz zobaczylam Mania i jego reakcje to wiedzialam ze bedzie dobrze.Zdaje sobie sprawe ze bedzie inaczej, calkiem inaczej.Tesknie bardzo za Konikiem ale dociera do mnie ze TO jest nieodwracalne i nie moge nic juz zrobic.Jesli zatrzymam sie na etapie rozmyslania o nim i bede sie tylko skupiac na tym co bylo to do niczego dobrego to nie doprowadzi.Czlowiek musi podniesc sie z kolan i isc dalej.Z wyrwanym sercem..ale musi isc...takie jest zycie.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości