Jak sobie poradzić po stracie psa.....
Katia podzieliła moje życie na to przed jej zaginięciem i to po jej odejściu. Przedtem bylam wesoła, taka normalna, wszystko mi się chciało, wszystkiego byłam ciekawa, miałam zawsze wiele planów i marzeń. Po odejściu Katinki wszystko we mnie umarło wraz z nią.Nie mam na nic ochoty, nic mnie cieszy, na niczym mi nie zależy.Gdy Katia się odnalazła byłam w takiej euforii i na pociechę zamowiłam sobie parę ciuchów (ubieram się tylko w domach wysyłkowych typu Bon Prix, Halens itp.ze względu na pełna rozmiarówkę, bo w sklepach te modne rzeczy to tylko na chude laski).Paczki przyszły po odejściu Kati, wszystko odesłałam bo już przestałam się stroic, chodzę w dżinsach podkoszulku i bluzie dresowej,żeby jak najmniej było mnie widać, nie maluję się i nie zalezy mi na niczym, nawet myslę już co komu porozdawać bo uważam,że mnie już nic nie będzie potrzebne. Tv nie ogladam, chyba,że Animal Planet,tam przynajmniej nie ma polityki i różnych innych drażniących tematów. Nigdy nie byłam w takim stanie, nawet po śmierci kogoś z rodziny, bo na te smierci było jakieś sensowne wytłumaczenie. Mam wyrwane kawał serca i wszystko bez mojej dziewczynki jest do d.....y.
Wiem co masz na mysli ale to zawsze zdazysz zrobic, poczekaj na wizyte u psychologa, skoro juz sie umowilas a poza tym pomysl o Loli i pozostalych pupilach.one Cie kochaja i potrzebuja.A najlepiej to porzuc takie mysli, od tego Pimpus nie ozyje i Ty na pewno jeszcze duzo dobrego mozesz zrobic.Elenar pisze:Przychodzi mi do głowy tylko jedno rozwiązanie. Ale to zbyt egoistyczne...
Mario, ja wiem, ze to najgłupsze i nie zrobię tego. Jednak jak żyć, kiedy nieustannie dochodzisz do właśnie takiego punktu? Ja już naprawdę nie daję sobie rady.
Matko święta ,dziewczyny widzę że zamiast lepiej to masakra jakaś .............chyba czas żebyście obie poszły do psychologa ,tak myślę .Wydaje się ze to nic nie da ale samo wygadanie się i mozę psycholog ma jakiś kluczyk ....w końcu ludzie podnosza się po takich tragediach jak strata dziecka właśnie dzieki psychologom .Jezu już nie wiem co napisać .Chyba punkt krytyczny jakiś u was nastąpił .
Mam podobne odczucia ale wegetuję, moze sam szlag mnie trafi, bo jak tak dalej żyć?Elenar pisze:Mario, ja wiem, ze to najgłupsze i nie zrobię tego. Jednak jak żyć, kiedy nieustannie dochodzisz do właśnie takiego punktu? Ja już naprawdę nie daję sobie rady.
Aniu, cyba masz rację,że u nas gorzej ale ja myślę,żę u mnie to ten dzisiejszy dzień tak zaważył na moim nastroju, jest cholerny 3-ci i trzy mieś, bez Kati, przede mna wizyta na jej grobiku.ania05 pisze:Matko święta ,dziewczyny widzę że zamiast lepiej to masakra jakaś .............chyba czas żebyście obie poszły do psychologa ,tak myślę .Wydaje się ze to nic nie da ale samo wygadanie się i mozę psycholog ma jakiś kluczyk ....w końcu ludzie podnosza się po takich tragediach jak strata dziecka właśnie dzieki psychologom .Jezu już nie wiem co napisać .Chyba punkt krytyczny jakiś u was nastąpił .
To wykorzystaj ta wizytę i pozegnaj się z nią ......czy 3 miesiące czy 3 lata jej już nie ma ,nie wróci .Jest w twoim sercu i pamięci i będzie tam do końca twoich dni .
Właśnie taki mam zamiar, pytanie tylko, czy w ostatniej chwili nie spanikuję?ania05 pisze:To wykorzystaj ta wizytę i pozegnaj się z nią ......czy 3 miesiące czy 3 lata jej już nie ma ,nie wróci .Jest w twoim sercu i pamięci i będzie tam do końca twoich dni .
Aniu, jak tam jaranko,dajesz radę czy juz olałaś to postanowienie? Ja jeszcze ćmię i chmieluję, narazie-bo zamierzam niebawem z tym skończyć.
Jak mi odbija to zapalę ,ale ogólnie to staram się nie palić bo po prostu żle się czuje a teraz jak kręgosłup mi daje popalić to już w ogóle jak wrak chodze ,dzisiaj byłam po rp.na lek który zwala z nóg ale po nim trochę się rozlużniają gnaty i mięśnie ,mam nadzieję że nmi przejdzie .
Aniu, to bardzo przykre,że tak cierpisz. Miałam nieraz dolegliwości kręgosłupa i wiem jak to boli.Też uzywałam różne mocne leki ale to nie jest najlepsze rozwiązanie bo watroba wysiada. Może masz mozliwość z korzystania jakiejś fizykoterapii, jest sporo zabiegów na kręgosłup a swoją droga to podejrzewam,że zbytnio eksploatujesz kręgosłup w pracy.To może zmiana tematu i oderwanie myśli od bólu.Znalazłam fajne wiersze o kotach a ponieważ dzis chcę uczcić pamięć mojej Katii to pozwolę sobie zacytować je.
Koty Sw.Piotra.
Święty Piotr kłopot miał nie lada,
kiedy do Nieba wpuszczał koty,
bo musiał uznać,żę wypada
zbudować dla tych kotów płoty.
Znał Św. Piotr zwyczaje kocie,
(mimo swojego majestatu),
że często kot siada na płocie,
by z góry się przygladać światu.
W dodatku była też potrzeba
(wśród świętych to są fakty znane)
odnawiać często wrota Nieba,
bo ciągle były podrapane.
Koty drapały, by otworzył,
lecz nie gniewała sprawa go ta:
Skoro je takie Pan Bóg stworzył,
nie możnha za to winić kota.
Jakoś rozwiązać jednak trzeba
kocie problemy w Świętym Gaju,
bo po co szedłby kot do Nieba,
gdyby się nie czuł tu jak w Raju?
Decyzja przyszła z samej góry,
(bo takie w Niebie są prawidła)
Kotki, kocięta i kocury
dostaną w Niebie białe skrzydła.
I tak się stało. Wiemy o tym,
Tego nie widać z ziemskich dołów,
natomiast w Niebie, rajskie koty
trudno odróżnić od aniołów.
Koty Sw.Piotra.
Święty Piotr kłopot miał nie lada,
kiedy do Nieba wpuszczał koty,
bo musiał uznać,żę wypada
zbudować dla tych kotów płoty.
Znał Św. Piotr zwyczaje kocie,
(mimo swojego majestatu),
że często kot siada na płocie,
by z góry się przygladać światu.
W dodatku była też potrzeba
(wśród świętych to są fakty znane)
odnawiać często wrota Nieba,
bo ciągle były podrapane.
Koty drapały, by otworzył,
lecz nie gniewała sprawa go ta:
Skoro je takie Pan Bóg stworzył,
nie możnha za to winić kota.
Jakoś rozwiązać jednak trzeba
kocie problemy w Świętym Gaju,
bo po co szedłby kot do Nieba,
gdyby się nie czuł tu jak w Raju?
Decyzja przyszła z samej góry,
(bo takie w Niebie są prawidła)
Kotki, kocięta i kocury
dostaną w Niebie białe skrzydła.
I tak się stało. Wiemy o tym,
Tego nie widać z ziemskich dołów,
natomiast w Niebie, rajskie koty
trudno odróżnić od aniołów.
Dalszy ciąg wierszy o kotach.
Bracia MNiejsi.
Pewnie temat ten kogoś obruszy,
Kazdy przeciez od tego ucieka:
Kto powiedział,że kot nie ma duszy,
że to tylko atrybut człowieka?
Kto powiedział,że kot nie ma serca,
że nie kocha, nie myśli, nie czuje
i że nie ma praw własnych do miejsca,
które człowiek na Ziemi zajmuje?
To jest prawda,że Bóg dał nam wiele,
dużo więcej niż innym stworzeniom,
że postawił człowieka na czele
że powierzył opiekę nad Ziemią
I zapewne-cenimy to wszystko,
lecz jest coś, co szczególnie się liczy:
chciał,by byli tu z nami blisko
Mniejsi Bracia, lecz nie niewolnicy.
Niechby człowiek resztkami sumienia
spytał co im tu czyni dobrego,
niechby ujrzał, że świat który zmienia
nie należy wyłącznie do niego.
Niechby jeszcze dwa zadał pytania,
choć nie ma dziś tego zwyczaju:
Czy to koty łamią przykazania?
Czy to koty wypędził Bóg z Raju?
Bracia MNiejsi.
Pewnie temat ten kogoś obruszy,
Kazdy przeciez od tego ucieka:
Kto powiedział,że kot nie ma duszy,
że to tylko atrybut człowieka?
Kto powiedział,że kot nie ma serca,
że nie kocha, nie myśli, nie czuje
i że nie ma praw własnych do miejsca,
które człowiek na Ziemi zajmuje?
To jest prawda,że Bóg dał nam wiele,
dużo więcej niż innym stworzeniom,
że postawił człowieka na czele
że powierzył opiekę nad Ziemią
I zapewne-cenimy to wszystko,
lecz jest coś, co szczególnie się liczy:
chciał,by byli tu z nami blisko
Mniejsi Bracia, lecz nie niewolnicy.
Niechby człowiek resztkami sumienia
spytał co im tu czyni dobrego,
niechby ujrzał, że świat który zmienia
nie należy wyłącznie do niego.
Niechby jeszcze dwa zadał pytania,
choć nie ma dziś tego zwyczaju:
Czy to koty łamią przykazania?
Czy to koty wypędził Bóg z Raju?
Ciąg dalszy o kotkach.
Co tam u Ciebie?
Odwiedż nas kiedyś nasz Mruczku drogi,
gdy się rozgościsz już w Niebie,
snem kolorowym wejdż w nasze progi
i powiedz-co tam u Ciebie?
Czy wlaśnie tego się spodziewałeś,
gdy zapraszano Cię do Raju?
I czy to wszystko tam zastałeś
pasuje do Twoich zwyczajów?
Czy aureola Ci nie obrzydła,
czy nie próbujesz jej zdrapać,
I czy CI dano anielskie skrzydła
bo przecież zawsze chciałeś latać.
Jak sobie radzisz z niebiańskim płotem?
Czy da się tam na nim siedzieć?
I jak się święci obchodzą z kotem,
też chcielibyśmy to wiedzieć.
Czy Cię tam proszą byś mruczał ładnie
Bogu i gronu Aniołów
I czy też ucza,że się nie kradnie
Łakoci z anielskich stołów?
W Raju z pewnością nie zaznasz biedy
święci są dobrzy i czuli,
Lecz-masz tam kogoś,kto jak my kiedyś
tak Cię do serca przytuli?
Jeżeli nie masz to poproś Pana
niech Cie odesle z powrotem
po to byś znowu z nami i dla nas
tu najszczęśliwszym był kotem.
W tym wierszu najbardziej podoba mi sie ostatnia zwrotka, tez bym chciała aby Bóg odesłał Katię z powrotem do mnie.
Co tam u Ciebie?
Odwiedż nas kiedyś nasz Mruczku drogi,
gdy się rozgościsz już w Niebie,
snem kolorowym wejdż w nasze progi
i powiedz-co tam u Ciebie?
Czy wlaśnie tego się spodziewałeś,
gdy zapraszano Cię do Raju?
I czy to wszystko tam zastałeś
pasuje do Twoich zwyczajów?
Czy aureola Ci nie obrzydła,
czy nie próbujesz jej zdrapać,
I czy CI dano anielskie skrzydła
bo przecież zawsze chciałeś latać.
Jak sobie radzisz z niebiańskim płotem?
Czy da się tam na nim siedzieć?
I jak się święci obchodzą z kotem,
też chcielibyśmy to wiedzieć.
Czy Cię tam proszą byś mruczał ładnie
Bogu i gronu Aniołów
I czy też ucza,że się nie kradnie
Łakoci z anielskich stołów?
W Raju z pewnością nie zaznasz biedy
święci są dobrzy i czuli,
Lecz-masz tam kogoś,kto jak my kiedyś
tak Cię do serca przytuli?
Jeżeli nie masz to poproś Pana
niech Cie odesle z powrotem
po to byś znowu z nami i dla nas
tu najszczęśliwszym był kotem.
W tym wierszu najbardziej podoba mi sie ostatnia zwrotka, tez bym chciała aby Bóg odesłał Katię z powrotem do mnie.
Piękne wiersze .Zawsze uważam że takie powinny znależc się w opracowaniach szkolnych a nie jakieś bełkoty o ojczyżnie ...na pewno więcej młodzież by z nich wyniosła .
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości