


Dlatego też nie wracamy tylko idziemy dalej tam gdzie mieliśmy iść - oczywiście nie tak od razu bo się nie da tylko właśnie czekamy na ten moment, że po lekkim nakierowaniu pies zaczyna iść.SleepingSun pisze:to jest właśnie wzmacnianie nieuzasadnionego stracha psajeżeli chcesz żeby Twój pies przestał się bać byle czego to nie masz prawda wrócić do domu dopóki pies nie przekieruje myśli na coś innego niż to czego się boi. To jest bardzo istotne, żeby wyczuć ten moment bo po pewnym momencie 'szarpaniny' pies stwierdzi że żeby wrócić do bezpiecznego domu trzeba iść ładnie przy nodze i tak zrobi. [...]
40 minut jeszcze niestety nigdy nie wytrzymałem - może faktycznie za mało cierpliwy jestemSleepingSun pisze: [...]Jeśli chodzi o przedmioty, to ja bym niczego nie głaskała nie dotykała, tylko bez ruchu i słowa czekała aż pies raczy ruszyć zad w odpowiednią stronę. W końcu ruszy, chociaż może to trwać 40 minut (można go próbować delikatnie szarpnąć). [...]
Oj zapewne jest bo miny przypadkowych obserwatorów kiedy się bierze takiego malutkiego, biednego, wystraszonego pieska na ręce są bezcenne. Ostatnio musieliśmy tak przejść (w sumie nie musieliśmy, ale chcieliśmy) zaporę w Solinie. Prawie 2 godziny nam to zajęło, ale udało się. Mam nadzieję, że następnym razem pójdzie łatwiej ...SleepingSun pisze:Swoją drogą, facet z malamutem na rękach to musi być niecodzienny widok
U mnie niestety jak jest strach to nie ma nic innego. Normalnie za żarcie (już o żwaczu np nie wspomnę) dałaby się pokroić - w momencie kiedy się boi nawet go nie powącha.SleepingSun pisze:[...]A równocześnie możesz ją odwrażliwiać na dźwięki wybuchów. Ja miałam łatwo, bo Kori była nakręcana na piłkę jako przywołanie awaryjne. Jest dla niej tak silnym bodźcem że nie ma takiej sytuacji żeby nie zawróciła i pobiegła po piłę. Zazwyczaj od razu strach przechodzi (myśli idą na tor - piłka, piłka) ale jak wybuchów jest kilka to łapię ją na smycz. Na smyczy ciężko z przechodzeniem strachów... Dużo lepiej bawiąc się. Jeżeli dla Twojego psa silnym bodźcem jest jedzenie to zaaranżuj sytuacje z wybuchami w oddali (podobno można puszczać z głośników - ale nie mam pojęcia czy to działa) ale najpierw daj głodnemu psu do lizania pasztet i jak się zajmie smakowaniem to narażasz ją na cichy wybuch. Ona będzie myślała o żarciu i po pewnym czasie wybuchy staną się jej obojętne. [...]
Bywa, ale ostatnio bardzo rzadko - aczkolwiek jestem na 100% pewien, że powiedziałby dokładnie to co Ty.SleepingSun pisze:Swoją drogą z tego co mi wiadomo na wybiegu na Strzelców bywa Kasia Harmata z białą Luną, możesz poprosić ją o pomoc
Heh - to nie jest pies - to jest malamutSleepingSun pisze:a w obcym miejscu próbowałeś ją zostawiać? Zazwyczaj psy w nowych miejscach trzymają się właściciela i jak by zobaczyła że się nią w ogóle nie interesujesz to za pewne od razu by przybiegła (możesz jej podpiąć bardzo długą linkę i to sprawdzić) [...]
No i to niestety nie jest moja mocna strona. Ale się staram i pracuję (nad sobąSleepingSun pisze:[...] Cierpliwość to jest podstawowa rzecz jeśli chodzi o psa lękliwego. I to nie byle jaka cierpliwość, bo czasem na prawdę trzeba te 40 minut przeczekać z psem. No i przede wszystkim konsekwencja, jeśli raz z pośpiechu dasz psu wrócić do domu to cała nauka idzie w las. [...]
No, ale to moje branie na ręce nie jest ucieczką od strachu. Wręcz przeciwnie - często podchodzę z psem (na rękach) do obiektu strachu i próbuje pokazać, że to wcale nie jest straszne.SleepingSun pisze:[...]Wzięłabym pod uwagę jeszcze możliwość tego, że ona sobie Ciebie tak trochę wychowała. Po co ma się zmierzać ze strachem skoro Pan weźmie na rączki i przeniesie? Unikanie 'zagrożenia' jest prostsze niż stawianie mu czoła. Ja bym przestała brać psa na ręce.[...]
U mnie niestety to samo - ja bym poszedł dalej a ona by zrobiła w tył zwrot i już była całkiem gdzie indziej (mam nadzieję, że w okolicach domu).SleepingSun pisze:[...]Ona chodzi na smyczy? Ja gdyby się przestraszyła skrzynki na listy poszłabym sama na spaceroczywiście Kori wróciłaby zadowolona do domu w takiej sytuacji 4 lata temu, ale może Twoja suka akurat stwierdzi zdziwiona 'co jest do cholery?' i pobiegnie za Tobą, za co oczywiście powinna zostać nagrodzona.
Muszę spróbowaćSleepingSun pisze:[...]Polecam liczenie i głębokie wdechy
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 187 gości