Kundel najmniej doceniany pies. Łatwo dostępny, wszechobecny. Nikt za niego nie zapłaci kroci bo to tylko kundel. Co innego gdy jakiś oszust wciska nam kundla przypominającego jakąś rasę. Wtedy warto już wyłożyć kasę, tylko dlatego, że przypomina psa rasowego. Często jesteśmy rozczarowani gdy pies dorasta i już wcale nie jest podobny do rasy za jaką go uważaliśmy. Zaczyna nam przeszkadzać, niezależnie od pogody trzeba z nim wyjść, nawet wyjechać spokojnie nie można. Kilka spojrzeń na mordkę niepodobną już do nikogo i zapada decyzja. Kundel niech szuka szczęścia w szerokim świecie.
Schroniska pełne wyjątkowych, osobliwych mordek. Niepowtarzalnych i niechcianych kundli. Nieliczni mają szczęście i znajdują domy. Reszta czeka na cud. Nie tracą nadziei, że ktoś dostrzeże ich ukryty urok, że ktoś wypatrzy akurat jego spośród setek futrzanych nieszczęść.
Słyszałam już wiele steków bzdur:
" Kundle szczepić? Po co?"- Dlaczego kundle mają umierać w cierpieniu tylko z powodu różnorodnej puli genowej?
"Przecież na wystawy nie jeździ, po co mu dobra karma. Ile ona kosztuje!"- By był zdrowy a my byśmy nie wydawali kroci na weterynarza.
"Szkolić? Pani, to tylko kundel."- Każdy pies powinien umieć żyć w ludzkim świecie, każdego obowiązują ludzkie normy.
Niedoceniane te nasze kundle.
Drodzy właściciele wielorasowców, Wasze psy różnią się od psów rasowych tylko bogatą pulą genową!
Kundel nie jest w niczym gorszy, jest taką samą żywą istotą jak pies rasowy, nie spełnia tylko ustalonych wzorców, nie można przewidzieć do końca co z niego wyrośnie i jakie odziedziczy cechy po przodkach ale to nie znaczy, że nie może być towarzyszem życia, najlepszym przyjacielem.
Kundle tak samo chorują, potrzebują takich samych składników odżywczych jak ich rasowi pobratymcy. Ich np nosy potrafią odszukać rzeczy swojego pana tak samo skutecznie. Z każdym psem możemy ćwiczyć psie sporty, od tak by pies był szczęśliwy. Z kundlem możemy robić to samo co z rasowcem. A wygląd sierści nie zależy od udokumentowanych przodków tylko od pożywienia jakie pies dostaje.
Każdy może wydobyć ukryte piękno ze swojego kundla. Każdy kundel na to zasługuje- na miłość, dobrą opiekę i poświęcanie mu czasu.
To od nas zależy czy nasz kundel rozkwitnie, a ludzie na ulicy będą się oglądać za naszym świetnie przystosowanym do życia w ludzkim świecie psem z połyskującą w słońcu sierścią.
Nie każdy powinien mieć psa i nie każdy zasługuje na niepowtarzalnego kundla.
Kundel w świadomości ludzkiej
Osobiście nigdy nie kupiłam psa w żadnej hodowli ani czymś tego typu; wszystkie moje zwierzęta się same przybłąkały i nie są rasowe. Kundelek którego mam obecnie jest czarny, średniej wielkości, bardzo żywiołowy, grzeczny i kochany. zawsze się cieszy gdy mnie widzi, chętnie chodzi na spacery po polach i nie mam z nim prawie żadnych problemów.
Kundelki jednak różnią się od psów rasowych, często dłużej żyją i mniej chorują a podobno bardziej się przywiązują, dlatego według mnie kundle są warte tyle samo co psy rasowe.
Kundelki jednak różnią się od psów rasowych, często dłużej żyją i mniej chorują a podobno bardziej się przywiązują, dlatego według mnie kundle są warte tyle samo co psy rasowe.
-
- Posty:1
- Rejestracja:22 lipca 2012, 20:44
Osobiście nigdy nie kupiłam psa w żadnej hodowli ani czymś tego typu; wszystkie moje zwierzęta się same przybłąkały i nie są rasowe. Kundelek którego mam obecnie jest czarny, średniej wielkości, bardzo żywiołowy, grzeczny i kochany. zawsze się cieszy gdy mnie widzi, chętnie chodzi na spacery po polach i nie mam z nim prawie żadnych problemów.
Kundelki jednak różnią się od psów rasowych, często dłużej żyją i mniej chorują a podobno bardziej się przywiązują, dlatego według mnie kundle są warte tyle samo co psy rasowe. (piszę jeszcze raz bo zapomniałam się zalogować)
Kundelki jednak różnią się od psów rasowych, często dłużej żyją i mniej chorują a podobno bardziej się przywiązują, dlatego według mnie kundle są warte tyle samo co psy rasowe. (piszę jeszcze raz bo zapomniałam się zalogować)
Będąc hodowcą uważam że pierwszeństwo mają zawsze psy bezdomne - one przed naszymi rasowymi potrzebują domów i miłości.
Natomiast nie zgadzam się ze stereotypami że mieszańce są zdrowsze i dłużej żyją. Ponieważ ich pula jest NN misz masz a nikt nigdy nie diagnozował przodków to jest to wielka niespodzianka. Znałam niejednego kundelka który z powodu chorób przodków nie dożywał roku lub był ciężko chory do końca życia.... Okazywało się to oczywiście dopiero w domu gdzie e psy się szanuje niezależnie od wartości materialnej psa. Proszę zauważyć, że dalej pokutuje, że pies który ma 6 lat to już pies stary - a niezaprzeczalnym faktem jest że 6 letni pies to okres najlepszej kondycji . Gdy odchodzi 6 letni pies to najczęściej jest chory. Ale tego nikt nie weryfikuje. Bo po co skoro uważa się, jak dobrze napisała Seiti, że kundla nie ma po co szczepić ani leczyć i zeżre wszystko -(
Prawdą jest natomiast że zakup zdrowego psa z pseudo to los na loterii - i tą obiegową opinię właśnie trzeba wyprostować - chorowitość psów i kotów rasowych dotyczy głównie zakupu zwierząt psów z wątpliwych źródłach w typie ras i jak się obecnie stało z pseudoorganizacji.
Natomiast nie zgadzam się ze stereotypami że mieszańce są zdrowsze i dłużej żyją. Ponieważ ich pula jest NN misz masz a nikt nigdy nie diagnozował przodków to jest to wielka niespodzianka. Znałam niejednego kundelka który z powodu chorób przodków nie dożywał roku lub był ciężko chory do końca życia.... Okazywało się to oczywiście dopiero w domu gdzie e psy się szanuje niezależnie od wartości materialnej psa. Proszę zauważyć, że dalej pokutuje, że pies który ma 6 lat to już pies stary - a niezaprzeczalnym faktem jest że 6 letni pies to okres najlepszej kondycji . Gdy odchodzi 6 letni pies to najczęściej jest chory. Ale tego nikt nie weryfikuje. Bo po co skoro uważa się, jak dobrze napisała Seiti, że kundla nie ma po co szczepić ani leczyć i zeżre wszystko -(
Prawdą jest natomiast że zakup zdrowego psa z pseudo to los na loterii - i tą obiegową opinię właśnie trzeba wyprostować - chorowitość psów i kotów rasowych dotyczy głównie zakupu zwierząt psów z wątpliwych źródłach w typie ras i jak się obecnie stało z pseudoorganizacji.
są osoby które są gotowe leczyć psa w typie ale jeżeli wyrasta z nich coś raso podobnego to już pies idzie w odstawkę bo co sąsiedzi pomyślą? przewagą 100% kundelka jest to ze gdy bierze go rodzina wie że psiak nie podniesie ich statusu społecznego pod szyldem "jesteśmy ą i ę bo mamy rasowego psa" ale jeżeli ktoś dlatego wydaje kilka set zł na psa "rasowego bez rodowodu" aby zaszpanować na ulicy a potem wychodzi że pies coś tam ma z rasowego ale nie do końca to właściciele po czasie patrząc na swojego psa czują jedynie rozczarowanie no i psiak trafia na ulicę. potem czekają do niedzieli i śmigają na giełdę po nowego a co jak sąsiedzi zapytają o psa? powiedzą "oddaliśmy go na wieś bo to czy tamto...." ja brałam psiaka po "rasowej mamie bez rodowodu" z pseudo i ojcu NN. nie robiłam sobie żadnych nadziei bo mogło z niego wyrosnąć wszystko .
-
- Posty:3459
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
ja w dalszym ciągu uważam, że psy rasowe chorują częściej niż kundelki (nie mieszańce wyglądające jak rasowe, bo to inna bajka). Oczywiście nikt nie zrobił badań, które jednoznacznie by to stwierdzały, ale bardzo dobrze widać to na chłoniakowym forum - ile psów chorych to rasowce, a ile mieszanki.
-
- Posty:3474
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Miałam kundelka - dozył niemal 20 lat. Żadnych problemów przewlekłych a do weta chodził tylko na szczepienia ew z zapaleniem ucha. I było na niego huhane i dmuchane i bardzo dbaliśmy, co nie znaczy że nie pozwalano mu byc psem.
Mam rasowego - problem przewlekły - tarczyca, infekcje skóry, on tyle nie pozyje....
acha, i alergia...
Mam rasowego - problem przewlekły - tarczyca, infekcje skóry, on tyle nie pozyje....
acha, i alergia...
A ja uważam, że pies jako żywa istota ma prawo chorować (czy to rasowy czy kundelek). Możecie toczyć debatę czy kundle są zdrowsze czy rasowe ale każdy z Was ma inne doświadczenia i obserwacje które i tak nie odzwierciedlają jak to jest w całej populacji psów.
Założyłam ten temat by dać ujście mojej frustracji spowodowanej ignorancją ludzką i wkurzającemu obrazowi kundelka w wielu ludzkich łepetynach.
Założyłam ten temat by dać ujście mojej frustracji spowodowanej ignorancją ludzką i wkurzającemu obrazowi kundelka w wielu ludzkich łepetynach.
Dokładnie, ale faktem jest że jeżeli chodzi o jakiekolwiek statystki to mamy o wiele precyzyjniejszy wgląd w populacje rasowych rodowodowych niż NN.Seiti pisze: (...) każdy z Was ma inne doświadczenia i obserwacje które i tak nie odzwierciedlają jak to jest w całej populacji psów. (...).
Chodzi o tą przygnębiającą opinię i traktowanie psów NN jak marginesu i przeświadczeniu większości społeczeństwa że skoro to tylko kundle wiec szkoda kasy na jedzenie, leczenie i utrzymywanie -(
Wystarczy zerknąć na fora adopcyjne i nagle się okazuje że dopiero domy tymczasowe lub stałe wyłapują problem jak dużo psów NN jest po prostu chorych.
Nie będę się licytowała ale mogę dosłownie przeliczyć ilość wizyt w gabinetach weterynaryjnych przez 25 lat.
dla mojej (niestety) ciotki największe znaczenie miało ile dała za psa. jak córki przynosiły jej kundelki trzymała je ok miesiąca. ale kiedy najstarsza córka wyszła za mąż i podniósł się ich poziom życia kupili dwa psiaki po ponad tysiak za jednego....oddali je po roku, dlatego ze szkoda było im pieniędzy które dali za te psy.
dla ludzi pies (czy inne zwierze) jest jak część wystroju domu a wiadomo że bardziej dba się o np.telewizor 42calowy lcd niż stary kineskopowy. ten podział na psy rasowe (bez rodowodu) i kundelki będzie tak długo istniał jak istnieć będzie lansowanie się, chęć zaszpanowania i traktowania żywej istoty jako rzeczy na pokaz
ja też uważam że kundelki są zdrowsze niż psy rodowodowe (a dokładniej niektóre rasy)
dla ludzi pies (czy inne zwierze) jest jak część wystroju domu a wiadomo że bardziej dba się o np.telewizor 42calowy lcd niż stary kineskopowy. ten podział na psy rasowe (bez rodowodu) i kundelki będzie tak długo istniał jak istnieć będzie lansowanie się, chęć zaszpanowania i traktowania żywej istoty jako rzeczy na pokaz
ja też uważam że kundelki są zdrowsze niż psy rodowodowe (a dokładniej niektóre rasy)
-
- Posty:3474
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Pianistko, ale ty masz, i ile się nie mylę , pudle. One nie są tak zepsutą rasą.
Odnośnie kundelków o których wspomniałaś - przybłedek, wyciągniętych ze schronu, z rowu, ratowanych na siłę....one nie są chore bo obciążone genetycznie. One są chore bo przyszło im żyć w takich a nie innych warunkach, bo ich start nie był ciekawy, bo miały szczęście urodzić się wśród podłych ludzi, bo ich matka nie dostawała jedzenia i nie miała czym karmić, bo dostały nie raz kijem po kręgosłupie, bo są brudne, zagłodzone, zarobaczone...
Ja nie twierdzę że wsród kundelków nie zdarzają się przypadki dysplazji, chorób serca, oczu, skóry itd (mam na myśli schorzenia zależne od genów). Ale tak jak trudno znaleźć kundelka wielkości 35kg z dysplazją, tak już onka, laba czy goldka trudno znaleźć bez dysplazji. - mówimy oczywiście tylko o psach których właściciele dbają o nie, dopieszczają i z małym katarkiem lecą do weta, robią badania okresowe i wszystko co należy (bo są tacy i wcale nie jest ich aż tak mało)
Odnośnie mody na rasy - u mnie w parku panują asty, maltańczyki oraz husky i malamuty. Coraz więcej widzę seterów. Pudel jest tylko jeden. Kończy się panowanie labów, jest kilka goldków. Beagli tez jakoś ostatnio nie przybywa.
Odnośnie kundelków o których wspomniałaś - przybłedek, wyciągniętych ze schronu, z rowu, ratowanych na siłę....one nie są chore bo obciążone genetycznie. One są chore bo przyszło im żyć w takich a nie innych warunkach, bo ich start nie był ciekawy, bo miały szczęście urodzić się wśród podłych ludzi, bo ich matka nie dostawała jedzenia i nie miała czym karmić, bo dostały nie raz kijem po kręgosłupie, bo są brudne, zagłodzone, zarobaczone...
Ja nie twierdzę że wsród kundelków nie zdarzają się przypadki dysplazji, chorób serca, oczu, skóry itd (mam na myśli schorzenia zależne od genów). Ale tak jak trudno znaleźć kundelka wielkości 35kg z dysplazją, tak już onka, laba czy goldka trudno znaleźć bez dysplazji. - mówimy oczywiście tylko o psach których właściciele dbają o nie, dopieszczają i z małym katarkiem lecą do weta, robią badania okresowe i wszystko co należy (bo są tacy i wcale nie jest ich aż tak mało)
Odnośnie mody na rasy - u mnie w parku panują asty, maltańczyki oraz husky i malamuty. Coraz więcej widzę seterów. Pudel jest tylko jeden. Kończy się panowanie labów, jest kilka goldków. Beagli tez jakoś ostatnio nie przybywa.
Pudle nie są obecnie zepsute tak jak kiedyś gdy były na boomie, od dobrych 30 są głównie w rękach pasjonatów, ale jeżeli zacznie się na nie moda (a zaczyna się niepokojąco coraz mocniejsze zainteresowanie) może się skończyć jak lata temu - na wsi było pełno kudłatych zdredziałych psów pudlopodobnych które umierały przy budach w przeciągu jednego sezonu. Może dlatego szybko się nie rozprzestrzeniły bo one nie są stworzone do wywalenia na pole ... Zapalenie płuc i inne przypadłości dopadają je szybko i skutecznie, nieobcinana szata namaka, wilgoć dochodzi do skóry , nic już nie chroni przed zimnem ani upałem, wdaje się wtedy zapalenie płuc, nerek lub udar ... i psa nie ma.
Pudle od wieków były psami do których musiała być opieka, były strzyżone, chronione przed zimnem.
W znanych mi psach NN nie w typie rasy, jest dużo psów z chorym sercem , wadami stawów, ślepotą. Są to już schorzenia genetyczne.
Inna sprawa że większość takich szczeniąt umiera (no cóż skoro właściciel suki nawet nie wie ile suka naprawde ma młodych to nie zauważa że dożywa tylko część miotu), te co dożyją a są chore maja ilość miotów ograniczoną krótkim żywotem i co za tym idzie okresem reprodukcji, ale nosicielstwo zostaje.
Pudle od wieków były psami do których musiała być opieka, były strzyżone, chronione przed zimnem.
W znanych mi psach NN nie w typie rasy, jest dużo psów z chorym sercem , wadami stawów, ślepotą. Są to już schorzenia genetyczne.
Inna sprawa że większość takich szczeniąt umiera (no cóż skoro właściciel suki nawet nie wie ile suka naprawde ma młodych to nie zauważa że dożywa tylko część miotu), te co dożyją a są chore maja ilość miotów ograniczoną krótkim żywotem i co za tym idzie okresem reprodukcji, ale nosicielstwo zostaje.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 41 gości