Witajcie,
Mam 2 letniego owczarka niemieckiego, który jest nieco chory. Nikt dokładnie nie wie co mu jest, ale podejrzewa się zmiany padaczkowe. Bywa od dłuższego czasu agresywny, niby bez powodu, a po chwili nie wie o co chodzi, merda ogonem i jest ok. Piszę o tym, by dać nieco światła na sprawę.
Niedawno do mojego domu wprowadziła się fretka. Piesek był od małego chowany z kotem, któremu krzywdy nigdy by nie zrobił. Jakiś czas mieszkał tu też obcy kot, Nemo też go w sumie lekceważył. Jednak odkąd wprowadziła się fretka, pies od razu był dla niej bardzo agresywny, gdy tylko wystawiła łepek z domku szczekał, warczał, rzucał się na klatkę, która, na szczęście, jest dosyć masywna i mocna.
Pies powoli stawał się agresywny dla mieszkańców domu, warczał z byle powodu bardziej niż zwykle. Gdy dostał parę razy w tyłek przestał już tak agresywnie atakować klatkę, ale stosunek do rodziny diametralnie się zmienił. Wkurzał się nie wiadomo czemu. Nigdy na mnie nie warczał, a w tym czasie warczy, skacze i nawet gryzie, po postu jest agresywny. Na babcię, na którą też nigdy się nie wkurzał, prawie się rzucił. Na dziadka, którego najbardziej lubi także. Nie wiedziałam co robić. Przestał w ogóle wchodzić do mojego pokoju, w którym przebywał najczęściej, a jak już wchodził to cały czas był wkurzony i tylko czatował na fretkę.
W końcu wczoraj wystawiłam klatkę z fretką do drugiego pokoju (do którego on teraz nie ma wstępu), przewietrzyłam mój, próbowałam zniwelować freci zapach i w końcu, po 2 tyg męczarni, pies wszedł i .... od razu widać było różnicę. Mniej warczy, przyszedł, wytarł się w podłogę, w wersalkę, nawet się trochę połasił. Co prawda dalej ma zrywy agresji, ale coraz rzadsze, dziś nawet się ze mną bawił.
Wygląda na to, że przeszkadzała mu albo obecność fretki w "jego" pokoju, albo może zapach, który fretki mają specyficzny, nie wiem. Przez chwilę myślałam, że może jego choroba mu się pogłębiła, ale nie wiem, czy możliwe jest to w tak krótkim czasie.
Bądź co bądź fretka nie może być w tym drugim pokoju, tylko musi być w moim. Jestem już tak zdesperowana, że wydaje mi się, że jedynym wyjściem jest oddanie fretki. Ale bardzo, bardzo nie chcę tego robić.
Czy jest jakiś sposób, aby przekonać psa do nowego zwierzaka?
Bardzo proszę o pomoc.
Owczarek niemiecki Vs Fretka
Być może szczekał i zachowywał się w ten sposób z ciekawości, a wy, bijąc psa za takie zachowanie - wywołaliście w nim prawdziwą agresję.Jednak odkąd wprowadziła się fretka, pies od razu był dla niej bardzo agresywny, gdy tylko wystawiła łepek z domku szczekał, warczał, rzucał się na klatkę, która, na szczęście, jest dosyć masywna i mocna.
Dwa - tak hipotetycznie sobie myślę, czy on przypadkiem nie jest na fretkę po prostu uczulony?
Czy jest jakiś sposób, aby przekonać psa do nowego zwierzaka?
Jest - oswajać psa z fretką stopniowo.
NAGRADZAĆ za dobre zachowanie, skojarzyć mu : obecność fretki = same świetnie rzeczy, które spotykają psa ( głaskanie, smakołyki, zabawa, pełna uwaga ludzi), fretka znika - jest nuuudno, nikt nie zajmuje się psem. Oczywiście musicie zaczynać pracę w takiej odległości psa od fretki, w jakiej pies jest spokojny i stopniowo zmniejszać dystans.
Zaczynacie pracę POZA tym pokojem, który "należy" do psa, a dopiero kiedy zaakceptuje fretkę na tyle, że będzie zawsze ją ignorował - możecie spróbować zrobić to w "jego" pokoju.
Wszystko małymi kroczkami, bez pośpiechu, bo pośpiech jest złym doradcą, a karząc psa - wytworzyliście w psie skojarzenie : jest fretka, państwo mnie biją, czyli trzeba fretkę wyeliminować i będą mnie znowu kochali. Zmiana skojarzenia wymaga czasu i cierpliwości.
-
- Posty:274
- Rejestracja:17 września 2008, 20:54
Dlaczego do tej pory nie zdiagnozowano psa? Przecież agresja na tle chorobowym to nie nowość, musicie go leczyć zanim stanie się krzywda komuś z rodziny a wtedy pozostanie wam eutanazja, dziwię się że tak postępujęcie bijąc psa który niczemu nie zawinił!
Nie wolno używać przemocy wobec zwierząt a klaps to też przemoc która może przynieść koszmarne straty w psychice zwierzaka!
Najpierw diagnoza a potem odczulanie na fretkę.
Nie wolno używać przemocy wobec zwierząt a klaps to też przemoc która może przynieść koszmarne straty w psychice zwierzaka!
Najpierw diagnoza a potem odczulanie na fretkę.
Pies został zbadany regularnie jest u weterynarza. Wypraszam sobie również zarzucanie mi stosowania przemocy wobec zwierząt! Pies dostawał klapką na muchy LEKKO, byleby tylko się choć trochę wystraszył i zrozumiał, że szczekanie na klatkę się nam nie podoba.
On od samego początku był agresywny wobec fretki, to nie było szczekanie z ciekawości, to była czysta agresja.
Piesek być może jest uczulony, tego nie wiem, być może weterynarz będzie umiał to jakoś stwierdzić.
Niestety kiedy jest piesek jest w jednym pokoju z fretką niczym nie da się odwrócić jego uwagi. Kiedy próbowaliśmy go głaskać, bawić się z nim to się wkurzał.
Być może spróbuję sposobu z zakwaterowaniem fretki w innym pokoju, mam nadzieję, że to coś pomoże.
On od samego początku był agresywny wobec fretki, to nie było szczekanie z ciekawości, to była czysta agresja.
Piesek być może jest uczulony, tego nie wiem, być może weterynarz będzie umiał to jakoś stwierdzić.
Niestety kiedy jest piesek jest w jednym pokoju z fretką niczym nie da się odwrócić jego uwagi. Kiedy próbowaliśmy go głaskać, bawić się z nim to się wkurzał.
Być może spróbuję sposobu z zakwaterowaniem fretki w innym pokoju, mam nadzieję, że to coś pomoże.
Słuchaj, nie wściekaj się, w pierwszym poście sma napisałeś:
Pies jest pod kontrolą weta, ale nie piszesz, co świadczy o padaczce ( czy ma ataki?) i czy miał robione badania w tym kierunku .
Tak jak pisała Edyta - pies z padaczką może się zmienić psychicznie. Jednak skoro po usunięciu fretki z jego pokoju pies się uspokoił - to bardziej wskazuje na problem z jej akceptacją.
A próbowaliście zwiększyć odległość i zmienić kontekst tego "spotkania"?
Czyli zaczynasz pracę z psem, kiedy fretka jest w niespodziewanym dla niego miejscu i ZANIM on zauważy fretkę i się pobudzi?
Bo jak już się wkręci - to przepadło, nie ma innego wyjścia jak tylko wycofać psa z tej syuacji.
Albo - na razie w ogóle zrezygnować z kontaktów i przyzwyczajać psa do samego zapachu fretki, np. zabrać coś z jej klatki i nosić to cały czas w kieszeni.
więc skoro piszesz o dawaniu psu w tyłek - wniosek może być tylko jeden.Gdy dostał parę razy w tyłek przestał już tak agresywnie atakować klatkę, ale stosunek do rodziny diametralnie się zmienił. Wkurzał się nie wiadomo czemu.
Pies jest pod kontrolą weta, ale nie piszesz, co świadczy o padaczce ( czy ma ataki?) i czy miał robione badania w tym kierunku .
Tak jak pisała Edyta - pies z padaczką może się zmienić psychicznie. Jednak skoro po usunięciu fretki z jego pokoju pies się uspokoił - to bardziej wskazuje na problem z jej akceptacją.
.Niestety kiedy jest piesek jest w jednym pokoju z fretką niczym nie da się odwrócić jego uwagi. Kiedy próbowaliśmy go głaskać, bawić się z nim to się wkurzał
A próbowaliście zwiększyć odległość i zmienić kontekst tego "spotkania"?
Czyli zaczynasz pracę z psem, kiedy fretka jest w niespodziewanym dla niego miejscu i ZANIM on zauważy fretkę i się pobudzi?
Bo jak już się wkręci - to przepadło, nie ma innego wyjścia jak tylko wycofać psa z tej syuacji.
Albo - na razie w ogóle zrezygnować z kontaktów i przyzwyczajać psa do samego zapachu fretki, np. zabrać coś z jej klatki i nosić to cały czas w kieszeni.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 32 gości