bo najczęściej (ale nie zawsze) jako ktoś bierzę rottka to wie że to psy o silnym charakterze nie dla każdego i dlatego pracują z psami od szczeniaka a właściciele labków przekonani są (za sprawą pseudo hodowców, tv, sąsiadów) iż rasa ta jest na tyle inteligentna, spokojna, zrównoważona, że sama się wychowa bez nakładu żadnej pracy.
ale dodam że wolałabym aby podleciał do mnie najeżony labek bez smyczy i kagańca niż rottek (nie wiem czemu może dlatego ze bruno miałby większe szanse na przeżycie w starciu ze źle wychowanym labkiem niż rottweilerem)
Pani ma psa rasy agresywnej!!!
Dobra, to ja też opiszę moje przygody. Mam buldoga francuskiego. Ktoś kto raz spotkał takiego psa wie jaki jest przyjacielski.
Pierwsza sytuacja: idę na spacer z 10 miesięcznym smrodkiem. Mija mnie kobita i wrzeszczy " temu amstaffowi to kaganiec założyć!" Normalnie mnie zatkało - pierwszy raz w życiu a do pyskatych należę.
Druga sytuacja: rok temu moja siostra pod naszą urlopową nieobecność spała u nas w domu i zajmowała się Gizmolkiem. Kiedyś rano wyszła z nim na spacer. Mieszkamy przy wielkiej łące, przy lesie i ogródkach działkowych. Wylazła z działki teściowa mojej kuzynki. Zaczęła młodego wołać. Ten podbiegł, wystraszył się jej i zaczął szczekać cofając się do tyłu. Ta idiotka zaczęła wrzeszczeć, wpadła w krzory. Wyszedł jej gach z hasłem "tego h... trzeba zabić bo to jest pies zabójca".
Ręce mi opadły jak przyjechałam z urlopu do domu. Jakim trzeba być debilem?
Pierwsza sytuacja: idę na spacer z 10 miesięcznym smrodkiem. Mija mnie kobita i wrzeszczy " temu amstaffowi to kaganiec założyć!" Normalnie mnie zatkało - pierwszy raz w życiu a do pyskatych należę.
Druga sytuacja: rok temu moja siostra pod naszą urlopową nieobecność spała u nas w domu i zajmowała się Gizmolkiem. Kiedyś rano wyszła z nim na spacer. Mieszkamy przy wielkiej łące, przy lesie i ogródkach działkowych. Wylazła z działki teściowa mojej kuzynki. Zaczęła młodego wołać. Ten podbiegł, wystraszył się jej i zaczął szczekać cofając się do tyłu. Ta idiotka zaczęła wrzeszczeć, wpadła w krzory. Wyszedł jej gach z hasłem "tego h... trzeba zabić bo to jest pies zabójca".
Ręce mi opadły jak przyjechałam z urlopu do domu. Jakim trzeba być debilem?
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
wyprowadzam buldożkę francuską i raz jedna pani kazała natychmiast ją zabrać (była na flexi), bo to przecież niebezpieczne przyznam szczerze, że szczęka mi opadła na wysokość kolan. no ale wzięłam tego 'agresora' (który chyba nie jest w stanie pyska otworzyć tak, żeby kogoś ugryźć, nie mówiąc już o zadyszce jakiej by się przy tym nabawił) i z uśmiechem na ustach poszłam dalej.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 29 gości