przygarnąć husky ...ale?

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

nelson
Posty:101
Rejestracja:23 października 2007, 14:51
Lokalizacja:okolice Olsztyna

21 listopada 2007, 08:11

Dzięki :)
Wiedziałam, że na Ciebie można liczyć :D

Twoją odpowiedź wydrukuję i powieszę sobie i rodzinie na lodówce, jako motto :D

Żeby nie było niedomówień, lodówka to u nas takie miejsce, gdzie wiesza się wszystkie ważne sprawy, informacje i tematy do załatwienia :lol: :wink:
nelson
Posty:101
Rejestracja:23 października 2007, 14:51
Lokalizacja:okolice Olsztyna

26 listopada 2007, 14:39

To znowu ja 8)
Sonia ma się dobrze, na polach chętnie biega i to dość daleko, tak ze przez parę minut jej nie widzimy(teren pagórkowaty, więc jak się schowa za górką to nie wiemy gdzie jest) ale zawsze wraca , i to raczej ona tam pilnuje nas a nie my ją, od ostatniego razu uciekła tylko raz , w sobotę ok. godz.21(ciemno jak w ....) i to mi już w okolicy miejsca gdzie zapinamy z powrotem smycz, przepadła, po kilkunastu :?: minutach przybiegła w towarzystwie pieska, czarny podpalany mieszaniec w typie jamnika, ładnie się bawiły, więc nie zapięłam jej żeby jeszcze mogła z nim pobiegać, odbiegły dalej i on wrócił a ona nie :x , poszłam jej szukać, on ze mną, więc kazałam mu szukać Sonii, szedł z nosem przy ziemi i co jakiś czas oglądał się czy idę za nim :shock: , oprowadził mnie po znajomych dróżkach przez pół wsi, aż w końcu wyszliśmy na Sonię :shock: , wrócił z nami pod dom, więc ja głupia wdzięczna że mi pomógł dałam mu jeść :roll: , no i piesek siedzi sobie od tamtej pory na naszej wycieraczce :shock: (zimno, wieje, na szczęście nie pada, bo to pod wiatą), chodzi z nami na spacery z Sonią, pilnuje się lepiej niż ona,
ratunku :!:
co ja mam z nim zrobić? nie wiem czy on jest czyjś, czy ma jakiś dom?
może znowu się okaże, że to "czyjś pies" i ktoś TAK o niego dba,
wczoraj na chwilę "wpuściliśmy" go do domu a w zasadzie to sam się wpuścił jeszcze przed Sonią, ale latał po całym domu, nie wiedział gdzie się podziać, Sonia też była niespokojna, biegała za nim, nie wspomnę o kotach :shock: bo ich oczy mówiły jedno :shock: , więc jak się najadł, musieliśmy wystawić go za drzwi :( , położyłam mu dywanik na dworze w takiej zabudowanej zewnętrznej piwnicy, tam postawiłam mu michę, ale on siedzi na wycieraczce, nie mogę go wziąć do domu, ewentualnie na dworzu, córka wczoraj jak kazałam mu wyjść z domu mało nie płakała
co zrobić, jak postępować,
a cha obroży nie ma :?
Czy ja przyciągam te zwierzaki :?:
goskaaa
Posty:1088
Rejestracja:03 sierpnia 2007, 09:02

26 listopada 2007, 20:16

Proponuję zmienic temat na ... mamy huszczaka, przygarnąc jamnika ale...??
Nie no żart oczywiście... :) Chyba trzeba by popytac we wsi czyj to pies, albo zabrac tą miske z zarciem, to może sobie sam pójdzie... troche to drastyczne ale co zrobic innego w takiej sytuacji... Może on przyzwyczajony do spania na dworze i własciwie ta micha z jedzeniem to szczyt marzen ;/
nelson
Posty:101
Rejestracja:23 października 2007, 14:51
Lokalizacja:okolice Olsztyna

27 listopada 2007, 11:23

idę dzisiaj szukać właściciela :x
on cały czas siedzi na naszej wycieraczce :roll:
jedyny moment kiedy odchodzi to spacer z Sonią - po prostu z nami idzie,
i wraca z powrotem :?
Awatar użytkownika
owoc granatu
Posty:109
Rejestracja:30 czerwca 2007, 21:05

27 listopada 2007, 21:39

Martusiu - wiem, ze to nie jest smieszne ale usmiechnelam sie czytajac twoj post ... :D przyciagasz zwierzaki dobra duszyczko ...

wiem, ze psiaka nie wyrzucisz , wiem ze ten psiak to klopot dla was ...
ja tez bym go nie wyrzucila. my jestesmy "obdarowani" kotami.... wiec wiem cos o tym.

nie sadze abys znalazla wlascicieli psa , chociaz moze ....
pisz , bo jestem ciekawa co udalo ci sie zdzialac .

szkoda kazdego bezdomnego zwierzaka ale wszystkim nie mozemy pomoc.

:cry:
nelson
Posty:101
Rejestracja:23 października 2007, 14:51
Lokalizacja:okolice Olsztyna

28 listopada 2007, 09:33

Sprawa wygląda tak:
byłam wczoraj w okolicy,skąd Sonia przyprowadziła "czarnego"(tak go chwilowo nazwaliśmy, bo jak o nim mówić?), Pan ze sklepu powiedział mi, jak pokazałam mu o którego psa chodzi, że ten pies błąkał się tam gdzieś od miesiąca, był już tak słaby, że nie mógł wstać z głodu, więc okoliczni mieszkańcy bloków, podkarmiali go trochę, ale jest bezpański, najprawdopodobniej podrzucony, lub uciekł (w to osobiście nie wierzę, bo bardzo się pilnuje, i nigdzie daleko nie odchodzi). Pan już dzwonił do gminy, żeby zabrali go do schroniska, ale nikt się nie pojawił.
No a ja dałam mu jeść, więc co się dziwić, że nie odchodzi z wycieraczki na krok :roll:
Wpuściliśmy go do piwnicy(u nas wczoraj spadło sporo śniegu, jest przymrozek i trochę wieje,możecie się oburzać, ale ja nie mogłam zostawić go na kolejną noc na wycieraczce), daliśmy michę i dywanik do spania, siedzi cichutko jak mysz pod miotłą, mimo tego ze jest zamknięty, wychodzi z Sońką na spacery, razem się bawią, tarzają się w śniegu, biegają.
Postanowiliśmy z mężem, że poszukamy dla niego domu, a jeśli nikt go nie będzie chciał, zostanie u nas.
Jeśli zostanie będzie mógł mieszkać w piwnicy, lub na dworze, mamy takie miejsce, które można przystosować na domek dla psa, nie mogę wpuścić go na "salony", koty też muszą mieć swój azyl, i tak nie wiem jak będą latem wychodziły na dwór (praktycznie całe dnie spędzały, wylegując się gdzieś w ogrodzie), myślę, że Sonii było by trochę raźniej i miała by towarzysza zabaw, nie nudziła by się pod naszą nieobecność, a być może razem mogły by być w piwnicy lub pod tarasem.
Ale to już ostatni :!: zwierzak,
póki co będziemy pytać sąsiadów, prosiłam też znajomych, żeby pytali,może akurat ktoś będzie chciał,
może tu ktoś przeczyta, jutro mogę wrzucić zdjęcie,
mieszkam w pobliżu Olsztyna, dowóz w rozsądnych granicach mogę zapewnić.
Ot i tyle.
Dzięki, że się odzywacie.
Gość

28 listopada 2007, 20:02

Jesli czarny zostanie, musicie rozwazyc sterylizacje suni, lub kastracje czarnego, bo wkrotce moze zabraknac miejsca w piwnicy :) . Moze wklej zdjecie na naszym forum w dziale ogloszenia. im dluzej bedzie u Was, tym trudniej bedzie go oddac , psiaka tez szkoda, gdy za nadto sie przywiaze, ciesze sie , ze zadbaliscie o niego, ale jak ma pojsc do nowego domku, nie okazujcie mu za duzo czulosci / mam na my.sli glaskanie/ , ja ograniczalabym sie do karmienia i cieplego legowiska, by jak najmniej do mnie przylgnal
Gość

28 listopada 2007, 20:02

Jesli czarny zostanie, musicie rozwazyc sterylizacje suni, lub kastracje czarnego, bo wkrotce moze zabraknac miejsca w piwnicy :) . Moze wklej zdjecie na naszym forum w dziale ogloszenia. im dluzej bedzie u Was, tym trudniej bedzie go oddac , psiaka tez szkoda, gdy za nadto sie przywiaze, ciesze sie , ze zadbaliscie o niego, ale jak ma pojsc do nowego domku, nie okazujcie mu za duzo czulosci / mam na my.sli glaskanie/ , ja ograniczalabym sie do karmienia i cieplego legowiska, by jak najmniej do mnie przylgnal
nelson
Posty:101
Rejestracja:23 października 2007, 14:51
Lokalizacja:okolice Olsztyna

30 listopada 2007, 09:35

cd naszych zmagań: :P

czarny u nas zostanie, rozważania i obserwacje w tym temacie trochę trwały, ale...
dogadują się z Sonią, świetnie się razem bawią, lubią wspólnie biegać,
nawet momentami jedzą ze wspólnej michy :D , mimo iż stoją dwie, ale zawsze trzeba sprawdzić, czy ten drugi nie dostał czegoś lepszego :D ,
razem siedzą w piwnicy :shock: , czego nie mogliśmy wyegzekwować od Sonii, wchodzą do domu i mogą wchodzić kiedy my jesteśmy, kiedy wychodzimy zostają w piwnicy i tam też przeniosłam michy,
czarny się trochę uspokoił, już nie szaleje jak wpada do domu, (za pierwszym razem nie mógł się chyba odnaleźć, bo latał wszędzie jak szalony), we wszystkim naśladuje Sonię,
ale już widać, że we dwójkę jest im znacznie raźniej,
problemem jest tylko wychodzenie z Sonią na smyczy, bo czarny biegnie przed nami i ona ciągnie do niego, ale już dzisiaj jego też dopadnie smycz, więc może jakoś to opanujemy.
Byle do wiosny, wtedy stanie płot, będzie nam lżej jak będziemy mogli wypuścić je luzem na podwórko żeby się pobawiły, na razie luzem biegają tylko po polach, czasem mąż próbuje na podwórku, ale to zbyt często kończy się ucieczką :?
Ogólnie leży u nas sporo śniegu i jest dużo tarzania i biegania i w ogóle mamy wesoło :shock: :lol: :wink:
nelson
Posty:101
Rejestracja:23 października 2007, 14:51
Lokalizacja:okolice Olsztyna

30 listopada 2007, 09:38

Acha
odpowiedź dla Gościa
Sonia oczywiście w najbliższym czasie zostanie wysterylizowana
i odbyło by sie to niezależnie od czarnego :)
Awatar użytkownika
owoc granatu
Posty:109
Rejestracja:30 czerwca 2007, 21:05

30 listopada 2007, 20:14

bardzo sie ciesze, ze tak rozwiazaliscie ten problem . ja mysle , ze nawet gdyby sonia miala zamiar uciekac - czarny ja troche przystopuje bo on bedzie pilnowal swoich wlascicieli. widac, ze pies szukal domu , inaczej by tak szybko do Was nie przylgnal.

opowiadalam mojemu mezowi ta historie z sonia a potem z czarnym .... tez sie usmiechnal :D wysylacie dobre fluidy i zwierzeta to wiedza.

pisz od czasu do czasu bo zagladam tu z ciekawosci co u Was nowego .

glaski dla futrzakow (nie pomin kotow, prosze ) :wink:
nelson
Posty:101
Rejestracja:23 października 2007, 14:51
Lokalizacja:okolice Olsztyna

03 grudnia 2007, 10:04

owoc granatu pisze:bardzo sie ciesze, ze tak rozwiazaliscie ten problem . ja mysle , ze nawet gdyby sonia miala zamiar uciekac - czarny ja troche przystopuje bo on bedzie pilnowal swoich wlascicieli. widac, ze pies szukal domu , inaczej by tak szybko do Was nie przylgnal.
Dokładnie tak to wygląda, Sonia pilnuje sie bliżej i już tak daleko nie odbiega, bo biegają razem z czarnym,
jak wołamy to przybiegają i wtedy dostają smakołyk, czarny to sie tak wycwanił, że przybiegał bez wołania i patrzył żeby mu coś dać :lol:
ogólnie sytuacja się po woli normuje,
psy są o siebie trochę zazdrosne i trzeba je głaskać w tym samym czasie :D , każdy musi dostać swoją kość i swój patyk,wszędzie za sobą chodzą, generalnie stwierdzam na razie że łatwiej z dwoma niż z jednym, po prostu bardziej zajmują się sobą i nie są tak absorbujące .
Koty siedzą na schodach do góry obserwując co się dzieje :shock: , lub całkiem okupują poddasze, już nauczyły się że kiedy psy wychodzą można zejść spokojnie na michę , wąchanie psich posłanek i przegląd misek :lol:
czarny w ogóle ignoruje koty :shock: , nawet nie chciał ich powąchać, traktuje je jak powietrze, a odkąd on jest to i Sonia wykazuje mniejsze zainteresowanie nimi, bo ma towarzystwo do zabawy,
wcześniej zachęcała koty , szczególnie persa :shock: ,
ale nie znalazło to u nich aprobaty i musiała odchodzić niezrozumiana :wink:
Od kilku dni nie zanotowaliśmy już ucieczki :D
Robimy postępy :wink: :D
Awatar użytkownika
owoc granatu
Posty:109
Rejestracja:30 czerwca 2007, 21:05

03 grudnia 2007, 23:48

nasz pies chcialby sie bawic z kotami , tylko jeden bawi sie z nim . spia razem , wylizuja sobie pyszczki, tarzaja sie i ganiaja . pozostale koty go toleruja ale nie lubia . nie pozwalaja sie nawet do siebie za bardzo zblizac . ogolnie mowiac - relacje sa poprawne , nie ma bijatyk ani traktowania pazurami wiec nie mamy powodow do narzekania , oby tak dalej :D

Wasze koty tez sie do psow z czasem przyzwyczaja i przestana na nie reagowac ale troche to potrwa , takie sa wlasnie koty . najwazniejsze , ze psy nimi nie interesuja sie i nie sa w stosunku do nich agresywne . relacje z czasem na pewno beda miedzy nimi poprawne . moze nie rewelacyjne ale poprawne a to jest wazne.

widac, ze czarny ma dobry wplyw na sonie ; chyba dobrze sie stalo (dla Was i dla soni) , ze pojawil sie czarny . nasz tez bywa zazdrosny , gdy glaszcze kota - jego tez musze poglaskac . ktoregos dnia siedzial na moich kolanach kot - pies robil wszystko aby ten sobie poszedl..... byl zazdrosny .

lubi , gdy odwiedzaja nas jacys znajomi z psami - on ma wtedy raj ! bawi sie z nimi . polubil nawet papillona , z ktorym przy pierwszym spotkaniu nie bardzo sie zaprzyjaznil.

pisz bo ciagle ciekawa jestem co u Was nowego

:D
goskaaa
Posty:1088
Rejestracja:03 sierpnia 2007, 09:02

06 grudnia 2007, 15:25

Naprawdę świetna historia... cieszę się że ma taki finał... Ja osobiście jestem pewna ze z 2 psami w dużym domu z podwórkiem jest łatwiej... tak jak piszesz same się sobą zajmują... Znajomi w bloku mają 3 amstafy, i tez mówili ze wbrew pozorom mają więcej czasu dla siebie niz przy 1 psie... Nawet na spacerze mogą sobie czasami odpuścic wymyślne zabawy bo psiaki same się wymęczą :)
nelson
Posty:101
Rejestracja:23 października 2007, 14:51
Lokalizacja:okolice Olsztyna

07 grudnia 2007, 08:22

Dokładnie Gosiu tak jak piszesz,
psy na polach urządzają dzikie gonitwy za sobą :lol: ,
czasem tak się bawią, że nie wiem czy to jeszcze zabawa, czy już zapasy w stylu wolnym :shock:
robią znaczne postępy w "posłuszeństwie", zwłaszcza Sonia,
wczoraj z pola czarny wracał na smyczy a Sonia luzem przy nodze :shock: :D do tej pory było odwrotnie, czarny biegł z przodu ale wtedy Sonia ciągnęła . Najwięcej z nią pracuje mój mąż, z resztą od początku on był dla niej panem, ale przynosi to wymierne efekty.
W domu psy chodzą za sobą krok w krok, czasem podkradają sobie kości, zwłaszcza czarny jest taki pazerny, że wszystkie znosi na swój dywanik.
Trochę nam psocą :shock: , np. porwą w strzępy reklamówkę, która leżała na podłodze, poczęstują się pod naszą nieobecność zapasem suchej karmy dla kotów, która leżała w ich zasięgu :) , próbują zakopać kość w największej donicy w domu :shock: ,
myślę że to w dużej mierze nasza wina gdyż zostawiamy takie rzeczy w ich zasięgu, ale to nasze pierwsze psy więc my też uczymy się na co zwracać uwagę,
Nelson - nasz pers- już nie zwraca na psy większej uwagi, chyba że podchodzą zbyt blisko,wtedy jeszcze prychnie ostrzegawczo, żeby pokazać kto tu rządzi :lol: , ale potrafi zaraza usiąść 1,5m od nosa psa i myć się ostentacyjnie :lol:
tylko nasza kotka jeszcze boi się psów i chodzi chyłkiem rozglądając się, ale ona jest mała i dla niej psy to olbrzymy :shock: , najczęściej zjawia się przy miskach jak tylko za psami zamkną się drzwi :D ,nawet jak chrapie w najlepsze w bezpiecznym miejscu :shock:
ogólnie stosunki są poprawne, nie ma agresji, raczej dystans .
Fajnie jest, a co :!:

Pozdrawiam serdecznie
Marta
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 15 gości