Takie tam różniaste sprawy

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Snedronningen
Posty:1279
Rejestracja:26 stycznia 2013, 21:57
Lokalizacja:Stavanger

10 maja 2013, 13:17

Pożycz od sąsiadów.
Właśnie pomyślałam o mopsie :mrgreen: od nich nie pożyczaj.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

10 maja 2013, 13:27

"To" mi nawet cześć nie mówi. :mrgreen: Nie będę ryzykować, że odkurzacz okaże się czymś innym. :mrgreen:
Snedronningen
Posty:1279
Rejestracja:26 stycznia 2013, 21:57
Lokalizacja:Stavanger

10 maja 2013, 13:28

np. dmuchawą do liści... albo sprytnym urządzeniem do "samoszczęścia"...
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

10 maja 2013, 13:33

"Samoszczęście"... mam nadzieję, że masz coś innego na myśli niż ja sobie pomyślałam, tak jestem zboczkiem.
Ostatnio odkryłam, że suszarka może mieć fajną funkcję... przeganiania sierści. Zacznę z suszarką po pokojach latać.
A odkurzacz jakby okazał się jakimś mini smokiem, albo coś, w przebraniu odkurzacza? Po nich można spodziewać się niespodziewanego... zwłaszcza nowej odmiany mopsa.
Snedronningen
Posty:1279
Rejestracja:26 stycznia 2013, 21:57
Lokalizacja:Stavanger

10 maja 2013, 13:59

nadzieja matką niemądrych.
Oczywiście, że miałam na myśli to samo co Ty...
"mops tasmański" hahaha

Obrazek
prawie jak tamten "mops" tylko trochę krótsza sierść ma.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

10 maja 2013, 14:13

No to już wiemy czego to krzyzówka- mopsa z diabłem tasmańskim, a ja głupia się jakiegoś gryfonika doszukiwałam. Teraz będę wybuchała śmiechem na widok tego psa. :mrgreen: Hahahaha
Jesteśmy straszne.
Snedronningen
Posty:1279
Rejestracja:26 stycznia 2013, 21:57
Lokalizacja:Stavanger

10 maja 2013, 14:17

Nie, straszna to jest Tina... Mops tasmański. Sama nazwa mnie już przeraża.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

12 maja 2013, 18:48

No to dzisiaj suki urządziły masakrę... Pochlały się 2 razy, przy czym drugi to tragedia, nie mogłam ich rozdzielić. Nawet nie wiem o co poszło, wiem, że Shena warknęła i poszło... były tak zawzięte, że Shena ma rozwalone "brwi" i w środku pyska fafle. W pewnej chwili myślałam, że Neya jej oko wydłubie, było blisko. Zaostrzam zasady, za dużo im pozwoliłam. A kilka godzin wcześniej jeden kolega powiedział, ze wydaje mu się, że Shena się jakaś agresywna zrobiła. :( Neya warknie to Shena jej csuje i wycofuje się, ale jak Shena warknie to Neya atakuje. Mój spokój został zachwiany, znowu zaczynam się denerwować i boję się je zostawić same. Nienawidzę tego uczucia. Każdy kto chce drugiego psa niech dobrze wszystko przemyśli. bo to może być stresujące zwłaszcza jak ma się psy o takich charakterach.
Snedronningen
Posty:1279
Rejestracja:26 stycznia 2013, 21:57
Lokalizacja:Stavanger

15 maja 2013, 20:30

Na wieczornym spacerze razem z suką dostałyśmy najlepszy komplement jaki mogłyśmy sobie wyobrazić. Taki, który uskrzydla, dzięki któremu aż chce się z psem pracować.
Otóż. Na naszym osiedlu mieszka Pani z westem. West był kiedyś pogryziony przez dwa psy i zaczął się bać. Pani bała się jednak bardziej i starała się unikać większych niż on psów. W trakcie cieczki specjalnie z suka przechodziłam obok ich posesji, bo wiadome jest, że jak pies pozna sukę w trakcie cieczki to będzie ją lubił do końca życia bez względu na to czy ma cieczkę w danym momencie czy nie.
Dziś wracając ze spaceru widzę, że Pani z psiurem idzie tą samą drogą w naszym kierunku. Myślałam, że może nas nie zauważyła więc zeszłam z suką lekko na bok i posadziłam z komendą „achtung” (czyli suka patrzy mi w oczy). Pani nas widziała, i doskonale zdawała sobie od początku sprawę z naszej obecności na drodze. Minęła nas zupełnie rozluźniona, spokojna o siebie i psa.
Dla takich chwil warto pracować z psem. Pomimo iż nie wychwalała jaka suka grzeczna i wymieniłyśmy tylko standardowe „dzień dobry”to zdecydowanie był to dla mnie najmilszy pod słońcem komplement, bo Pani czuła sie przy mnie i mojej suce bezpiecznie...
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

16 maja 2013, 08:44

Gratulacje. :mrgreen:

Kiedyś jeden pies za cieczkową Neyą latał, strasznie namolny był, właścicielka go złapać nie mogła. Do Neyi nie podchodzi już, stara się ją omijać- to tak w kwestii lubienia :wink: ... ale nie mam co z nią porównywać.

Neya nauczyła Shenę reagować na gwizdek czajnika...

Dzisiaj waga pokazywała 53,9 kg :mrgreen: jupi!
89ola
Posty:745
Rejestracja:28 stycznia 2013, 14:27

16 maja 2013, 09:45

seiti może coś z pogodą nie tak, albo jakieś wahania w przyrodzie bo bruno też zrobił się agresywniejszy, może to przez to że go trochę przez szkołę zaniedbałam ale już dwa razy rzucił się na gine (nic strasznego się nie stało), jego zabawy zrobiły się brutalniejsze ale co najgorsze rzucił się na dwa psy na ulicy (mama go nie utrzymała) psom nic się nie stało mimo że jeden na oko waży ok 5kg ale najgorsze jest to że po wszystkim zamiast zabrać psa do domu to zaczęli się z nim bawić, głaskać go (tzn mama, siostra, dzieci na podwórku i właściciel poturbowanego psa)- super teraz bruno na własnej skórze poczuł jak to super pogonić jakiegoś pieska, a już było tak super mijaliśmy w spokoju psy które stały na prawdę blisko nas, a bruno ich olewał....
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

16 maja 2013, 09:54

Sne podrzuciła mi badania gdzie wychodziło, że agresja jest sama w sobie przyjemna. (czy jakoś tak :P) Bruno Ginie nic nie zrobił a tutaj krew się polała, pierwszy raz to było takie zaciekłe, nie mogłam ich rozdzielić i sama oberwałam. Relacje były napięte dopiero wczoraj zaczęły się bawić. U Sheny jeszcze rankę na pysku znalazłam i dopiero opuchlizna z oczka jej schodzi. :(
Wesele się zbliża a ja nie mam osoby, której mogłabym powierzyć suki... :( Nikt nie spełnia moich wymagań.
Moim zaostrzyłam rygor, widać inaczej z nimi nie można.
Snedronningen
Posty:1279
Rejestracja:26 stycznia 2013, 21:57
Lokalizacja:Stavanger

16 maja 2013, 09:58

Wszystkie psy jakieś takie się porobiły teraz. Mamę, siostrę i właściciela pogonionego psa ode mnie opluj. Już się tak cieszyłam, że wam tak ładnie idzie a oni to psują. Po świńsku!

Seiti, gdzie Ty mi się podziewasz całymi dniami co?!
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

16 maja 2013, 10:03

oglądam i ćwiczę przy Hajime no Ippo... jak Arek wraca to udaję idiotkę, że nie wiem jak kompa się włącza. :mrgreen:
A ja poproszę wskazówki co zrobić z Neyą, jak ją oduczyć reakcji na warczenie Sheny. Ona od razu atakuje, a szczerze mówiąc nie wiem co zrobić oprócz przerwania, choć to samo w sobie jest trudne bo to dla mnie jest nie poprzedzone czymś wyraźnym, albo jak tego nie widzę...
89ola
Posty:745
Rejestracja:28 stycznia 2013, 14:27

16 maja 2013, 10:34

taa mamie się już oberwało jak tylko zadzwoniła do mnie aby opowiedzieć mi co się stało. seiti już kiedyś doszło do krwawego dialogu pomiędzy giną a brunem, jedyny plus był tego taki że od tamtej pory gina czuje większy respekt przed brunem i w razie czego ucieka zamiast walczyć jak robiła to wcześniej. ale pamiętam swoje przerażenie kiedy opatrywałam gine, a ta cała się trzęsła. wtedy do mnie dotarło w całej swej okazałości, świadomość głupoty jaką było wzięcie takiego psa, mając seniorkę o wadze 10kg w domu.

Seiti jak bym tego nie czytała to nigdy bym nie uwierzyła ze psy tak blisko spokrewnione, wychowane w tym samym domu mogą się tak nie trawić. może zamiast szukać jednego domu dla suń lepiej było by je rozdzielić?
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości