Takie tam różniaste sprawy

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

03 czerwca 2013, 11:15

Rozkminiałam ostatnio naukę witania gości, ale po głębszym namyśle wyszło mi, że ona nie chce wpuścić do pokoju i strasznie ujada na tych, których ja nie lubię. Dostałam groźby, że jak ją tego oduczę to zostanę pobita...

Ciekawe pytanie, Olu. Jak chciałam ja przekonać do kogoś, to dawałam piłkę do rzucenia i owszem wtedy leciała za piłką i ten ktoś dostawał jakby plusa, ale czy dałaby się pogłaskać... no nie wiem. Ona jest żarłokiem a na żarcie też nie da ułaskawić. Weźmie smaka ale i po wzięciu i tak zęby pokaże, no chyba że ma się farta i jest sie kobietą, to może będzie łaskawsza.
89ola
Posty:745
Rejestracja:28 stycznia 2013, 14:27

03 czerwca 2013, 11:17

ciekawe co by zrobiła w kontakcie z transwestytą :wink:
Snedronningen
Posty:1279
Rejestracja:26 stycznia 2013, 21:57
Lokalizacja:Stavanger

03 czerwca 2013, 11:54

Seiti pisze:Rozkminiałam ostatnio naukę witania gości, ale po głębszym namyśle wyszło mi, że ona nie chce wpuścić do pokoju i strasznie ujada na tych, których ja nie lubię. Dostałam groźby, że jak ją tego oduczę to zostanę pobita...

Ciekawe pytanie, Olu. Jak chciałam ja przekonać do kogoś, to dawałam piłkę do rzucenia i owszem wtedy leciała za piłką i ten ktoś dostawał jakby plusa, ale czy dałaby się pogłaskać... no nie wiem. Ona jest żarłokiem a na żarcie też nie da ułaskawić. Weźmie smaka ale i po wzięciu i tak zęby pokaże, no chyba że ma się farta i jest sie kobietą, to może będzie łaskawsza.
A kto Ci tak brzydko groził?
Ja ją głaskałam z rana. Ale najpierw Shenę, i ogórka ode mnie dostały.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

03 czerwca 2013, 12:04

Kuzynka. Widać lubiani są. ;)

Ciebie lubię, z Tobą przyszła i Ty jest ok. Inni nie.
Snedronningen
Posty:1279
Rejestracja:26 stycznia 2013, 21:57
Lokalizacja:Stavanger

03 czerwca 2013, 12:17

Wie dziewucha jak się zachować.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

03 czerwca 2013, 12:20

Wiesz, że cały czas nie mogę się przyzwyczaić do Twojego avatara.

Jeeeeeeeeeeść! Jak ja mogłam być kiedyś anorektyczką, matko zaraz kogoś zjem.
SleepingSun
Posty:3463
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

03 czerwca 2013, 20:11

Nureńka jest dzielną dziewczynką i w ogóle nie boi się burzy. no może ogonek nie merda tak jak zawsze, ale stracha też nie ma! dziś na spacerze puściłam ją z linki dwa razy - tydzień ćwiczenia przywołania się opłacił. ze względu utrwalania w rozproszeniach dalej będziemy chadzać ze sznurkiem u szelek ;) zaatakował nas dziś pinczer (chyba), ale żyjemy. mam dwa zdjęcia Nurii jedno jak wygrzewała się w słoneczku (co ona robiła, żeby zmieścić się w tym kawałku...)

Obrazek

i drugie. przypatrzcie się dobrze. taki widok czekał na mnie dziś jak wracałam do domu ;)

Obrazek
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

03 czerwca 2013, 20:18

Zdjęcie w oknie boskie. Takie urocze... Niunia jest śliczna i grzeczna.
Jak przeżyła "pinczera"?
SleepingSun
Posty:3463
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

03 czerwca 2013, 20:24

odpyskowała oczywiście. ona generalnie ma też nawyk poburkiwania na psy do których nie może podejść (podchodzić chce absolutnie do każdego), w ogóle nadużywa tej swojej mordki zdecydowanie. będziemy nad tym pracować oczywiście, ale nie wszystko na raz :)
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

03 czerwca 2013, 20:27

Marcin powiedział, że jest słodziutka.

Huh takie przeciwieństwo Neyi, bo ta nie chce by psy do niej podchodziły. Tego zazdroszczę. :mrgreen:
SleepingSun
Posty:3463
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

03 czerwca 2013, 20:39

powinnam dodać, że żeby dostać się na parapet trzeba wejść na wersalkę, z wersalki na stół, a ze stołu dopiero w miejsce przeznaczenia ;)
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

03 czerwca 2013, 20:47

A to nie, moje nie wpadły na to żeby na stół wejść, zresztą mój morderczy wzrok szybko by ten pomysł zniweczył. One za to czekają aż ktoś okno otworzy, żeby powyglądać i podrzeć ryja na sajgonki.

P.S. Sne odkryłam u siebie na ulicy kolejnego mopsa tasmańskiego... to się rozmnaża przez pączkowanie!
Lidan
Posty:167
Rejestracja:17 grudnia 2006, 23:13
Lokalizacja:Kraków

03 czerwca 2013, 22:23

SleepingSun pisze:byłyśmy u weterynarza raz na przegląd (lekkie zapalenie ucha prawego i spojówek, beczkowaty chód) i następnego dnia wyciągnąć tę część kleszcza z psa, której mnie się wyciągnąć nie udało (czyli głowę)
Czym usuwasz kleszcze? Kilka lat temu kupiłam takie plastikowe haczyki do wykręcania tych małych obrzydliwych paskud i od tej pory łatwo, szybko i bezboleśnie oraz w całości wyciągam za każdym razem. Wprawdzie tych, które wtedy kupiłam już nie widzę nigdzie ale można kupić podobne. Nazywają się TICK TWISTER KLESZCZOŁAPKI do usuwania kleszczy.
SleepingSun
Posty:3463
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

03 czerwca 2013, 22:40

kupiłam po wizycie u weterynarza od razu, ale moje to taka jakby strzykawka z łapkami na końcu. jak się nie sprawdzi to będę szukać takich jak Twoje, już je kiedyś widziałam ale faktycznie ciężko je dostać.
Snedronningen
Posty:1279
Rejestracja:26 stycznia 2013, 21:57
Lokalizacja:Stavanger

04 czerwca 2013, 08:56

Takie kleszczołapki ostatnio widziałam w kakadu.

Seiti, kolejny??
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości