Takie tam różniaste sprawy
-
- Posty:1279
- Rejestracja:26 stycznia 2013, 21:57
- Lokalizacja:Stavanger
Pracochłonność... Nie da rady tego wytłumaczyć osobom, które tego nie próbowały. Nie zgadzam się, że jest to pracochłonne, poczatkowo tak - przez dwa, trzy dni.
powiedz tylko kiedy i gdzie dostarczyć i będziesz miała a tak na poważnie może coś w używankach? ludzie pozbywają się za pół ceny różnych rzeczy...Snedronningen pisze:Kto mi kupi?
mam jeszcze jedną przeszkodę pomiędzy mną a barfem, z tych samych powodów musiałam zlikwidować akwarium w domu, otóż częste awarie prądu (10rodzin w bloku, tylko 3liczniki, reszta ma na lewo podpięci pod klatkę schodową a że mieszkam w oficynie jeżeli na klatce nie ma prądu to u nas też,a adm-y, elektrownia ma to gdzieś, elektryk na interwencje przyjeżdża kiedy mu pasuje a najczęściej nie odbiera tel), które nie raz oznaczają weekend bez prądu, co wtedy z mięsem? nie mam rodziny której mogłabym dać mięso na przechowanie a sąsiedzi...no cóż więcej bym mięsa na oczy nie zobaczyła.
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
a ile razy w tygodniu ludzie pokrywają zapotrzebowanie na witaminy i minerały? możesz mi wierzyć, że rzadziej niż ten raz na tydzień. kamica nerkowa jest chorobą wynikającą z odkładania się z różnych złogów np. szczawianów lub kwasu moczowego w nerkach. może być związana ze sposobem żywienia (z tym, że akurat w Barfie pilnuje się wapnia, a wapń wiąże część szczawianów) lub z zaburzonym metabolizmem. przyznam szczerze, że znam mnóstwo psów i kotów, które cierpią na kamienie lub piasek w drogach moczowych.Pokrywasz u psa wszystkie niezbędne składniki pokarmowe średnio raz na TYDZIEŃ (zagrożenie: kamica nerkowa, zmiany skórne, mniejsze przyrosty, zaburzenia w płodności i w zachowaniu się zwierząt),
myślę, że proporcji to akurat Barfowcy pilnują.Tak naprawdę nie wiesz ile dajesz i czego (drastyczne zachwianie proporcji energii pochodzącej z białka, tłuszczu i węglowodanów może doprowadzić do wystąpienia chorób metabolicznych (ketozy, aldozy i innych). Niedobór tłuszczu i białka zmniejsza tempo wzrostu szczeniąt oraz ogranicza prawidłowe funkcjonowanie organizmu, zwłaszcza suk szczennych i karmiących),
owszem, ale kto karmi psa samym mięsem! tego w Barfie też się pilnuje.Samo mięso nie jest zbilansowanym pokarmem (zawiera zbyt mało witamin i związków mineralnych. Żywienie psów dużą ilością mięsa bez jednoczesnego podawania odpowiedniej ilości wapnia może prowadzić do nadczynności przytarczyc, osłabionej mineralizacji szkieletu i zwiększonego ryzyka złamań kości)
pokaż mi psa który chorował na salmonelle! ludzie też mięso spożywają na surowo, w postaci tatara a psy mają jeszcze niższe pH w żołądku, które unieszkodliwia większość tych ''stworów''. i taka mała uwaga, hormony się trawią w żołądku - gdyby tak nie było cukrzycy nie musieli by się kłóć po 5 razy dziennie. Druga część zdania to kompletna bzdura, poprosiłabym o źródło. niewydolności nerek dostaje się od nadmiaru białka a przecież w poprzednim podpunkcie było że białka jest za mało!Mięso może być zakażone pasożytami, drobnoustrojami (zarazki takie jak Salmonella sp., Schigella sp., Escherichia coli, Campylobacter sp., Listeria monocytogenes, Clostridium perfingens, Mycobacterium bovis, Staphylococcus sp. i inne), pochodzić z partii zwierzęcia leczonego antybiotykami lub takiego, któremu wstrzyknięto hormony, DLATEGO NIE NADAJE SIĘ DO SPOŻYCIA PRZEZ LUDZI. Ponadto niesie ryzyko chorób, takich jak: ostre zapalenie naczyń, martwice skóry czy niewydolność nerek, która w przypadku zbyt późnego rozpoznania może skończyć się śmiercią,
dlatego warzywa poddaje się obróbce mechanicznej.iegotowane warzywa mają znikomą wartość odżywczą (surowa skrobia jest trawiona w niewielkim stopniu (ugotowaną organizm psa z łatwością trawi i przyswaja). Dwucukry, takie jak laktoza czy sacharoza, są dość trudno przyswajalne, a spożyte w dużych ilościach mogą powodować biegunkę. Laktoza jest tolerowana przez dorosłe psy tylko w ilości nie przekraczającej 4 g/100 g pokarmu, natomiast glukoza i sacharoza do 20 g/10
WNIOSEK.
Tekst ten pisała osoba, która Barfem karmić nie chce i próbuje się na siłę usprawiedliwić. nie przedstawiła ani jednego racjonalnego argumentu, o żywieniu i patofizjologii nie ma pojęcia. coś tam słyszała, coś tam przeczytała wyrwała z kontekstu i tak powstał ten tekst.
-
- Posty:1279
- Rejestracja:26 stycznia 2013, 21:57
- Lokalizacja:Stavanger
A do tego wszsytkiego pasuej argument, że pies karmiony surowym mięsem zaatakuje każdego jak poczuje krew.
nie podam linku bo automatycznie zostanie usunięty z tym że to i tak bez znaczenia bo nie była to żadna praca naukowa a wnioski dwóch osób z innego forum.
SleepingSun: a ile razy w tygodniu ludzie pokrywają zapotrzebowanie na witaminy i minerały? możesz mi wierzyć, że rzadziej niż ten raz na tydzień.
z tym że człowiek żyje 80lat a pie ok 15, tydzień ludzki to nie to co psi
SleepingSun: a ile razy w tygodniu ludzie pokrywają zapotrzebowanie na witaminy i minerały? możesz mi wierzyć, że rzadziej niż ten raz na tydzień.
z tym że człowiek żyje 80lat a pie ok 15, tydzień ludzki to nie to co psi
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Gość pisze:z innego forum, ciekawi mnie ile z tego jest naciągane, nie przemyślane, nie prawdziwe a ile ma sens i trzeba brać to pod uwagę:
Wady Barfa:
- Pracochłonność,
- Pokrywasz u psa wszystkie niezbędne składniki pokarmowe średnio raz na TYDZIEŃ (zagrożenie: kamica nerkowa, zmiany skórne, mniejsze przyrosty, zaburzenia w płodności i w zachowaniu się zwierząt),
- Tak naprawdę nie wiesz ile dajesz i czego (drastyczne zachwianie proporcji energii pochodzącej z białka, tłuszczu i węglowodanów może doprowadzić do wystąpienia chorób metabolicznych (ketozy, aldozy i innych). Niedobór tłuszczu i białka zmniejsza tempo wzrostu szczeniąt oraz ogranicza prawidłowe funkcjonowanie organizmu, zwłaszcza suk szczennych i karmiących),
- Samo mięso nie jest zbilansowanym pokarmem (zawiera zbyt mało witamin i związków mineralnych. Żywienie psów dużą ilością mięsa bez jednoczesnego podawania odpowiedniej ilości wapnia może prowadzić do nadczynności przytarczyc, osłabionej mineralizacji szkieletu i zwiększonego ryzyka złamań kości),
- Mięso może być zakażone pasożytami, drobnoustrojami (zarazki takie jak Salmonella sp., Schigella sp., Escherichia coli, Campylobacter sp., Listeria monocytogenes, Clostridium perfingens, Mycobacterium bovis, Staphylococcus sp. i inne), pochodzić z partii zwierzęcia leczonego antybiotykami lub takiego, któremu wstrzyknięto hormony, DLATEGO NIE NADAJE SIĘ DO SPOŻYCIA PRZEZ LUDZI. Ponadto niesie ryzyko chorób, takich jak: ostre zapalenie naczyń, martwice skóry czy niewydolność nerek, która w przypadku zbyt późnego rozpoznania może skończyć się śmiercią,
- Niegotowane warzywa mają znikomą wartość odżywczą (surowa skrobia jest trawiona w niewielkim stopniu (ugotowaną organizm psa z łatwością trawi i przyswaja). Dwucukry, takie jak laktoza czy sacharoza, są dość trudno przyswajalne, a spożyte w dużych ilościach mogą powodować biegunkę. Laktoza jest tolerowana przez dorosłe psy tylko w ilości nie przekraczającej 4 g/100 g pokarmu, natomiast glukoza i sacharoza do 20 g/10
O matusiu!!!! Zdradź prosze jakież to mądre forum!!!!!
Punkty po kolei:
- pracochłonność w Barfie to 1. idziesz do sklepu, robisz zakupy i dźwigasz je do domu. 2. w domu dzielisz na porcje 3. wkladasz do zamrażarnika. 4. wyjmujesz na blat kuchenny wieczorem a rano masz czym psa nakarmić. Koniec
W przypadku suchej karmy 1. przeprowadzasz analizę składu poszczególnych karm, zastanawiasz się czy pies wogóle zje, szukasz opinii, myslisz całymi dniami. 2 . w końcu zdecydowałeś - wchodzisz do netu - szukasz w którym sklepie najtaniej, z drżącym sefcem zamawiasz.placisz. 3. czekasz z drzeniem serca na kuriera - bo ci się kończy worek...4. kurier przychodzi, dźwigasz wór do kuchni i zastanawiasz się gdzie go postawić aby piesek się nie poczestował, aby nie stał pod nogami, aby nie śmierdziało w całym domu 5. sypiesz psu do miski i z lękiem patrzysz czy zje...namawiasz, dosmaczasz, przekonujesz, masz poczucie winy i wyrzuconych w błoto pieniędzy. 6. po wielu mękach wracasz do punktu pierwszego...
- bilans - w barfie bilansujesz nie raz na tydzień a raz na 10 dni na przykład. Pies nie człowiek - zresztą człowiek tez ma zdolność magazynowania potrzebnych skłądników i nie potrzebuje kompletnego zbilansowania codziennie - wierzymy w mity sprzedawane przez producentów słoiczków dla dzieci, producentów karm i innych nie życzących nam dobrze. Ja chcę zobaczyć tego psa który w wyniku zbilansowania diety - parwidłowego zbilansowania diety w przeciągu 10 dni ma krosty, kamicę, szczególnie te małe przyrosty (psy na barfie rosną tak że przeraza to włascicieli), problemy z zachownaiem, a szczególnie problemy z płodnością (hodowcy decydujący się na barfa stwierdzają nagle że mioty sa licziejsze, z większą przeżywalnością, szczeniaki lepiej rosną, lepiej się rozwijają i sa zdrowsze i silniejsze)
- tak naprawdę dopiero wtedy wiesz co i ile dajesz, nie musisz wierzyć w literki na worku - papier cierpliwy jest - wszystko przyjmie. Wiesz doskonale co kupujesz i co dajesz.
- mięso surowe jest bardzo bogate we wszystko - nie trzeba już nic dorzucać w formie syntetycznych śmieci nieprzyswajalnych albo przyswajalnych w minimalnych ilościach za to potrzeba ich detoksykacji i usunięcia powoduje nadmierne obciązenia dla nerek i watroby. Potrzeba wapnia - tak , zgadza się - dlatego nikt normalny nie karmi psa polędwicą czy szynką, dajemy ochłąpy, krwiste, tłuste z koscią
- czy widział ktoś psa z salmonellozą? Albo problemami z zakażeniem e. coli? Cała reszta - szkoda gadać - kupujemy mięso dla psa w sklepie przeca - jakość spożywcza - dla ludzi, jest badane, i wszystko z nim ok. A pies jedzący surowe mieso ma tak niskie pH w żoładku ze napewno nie da rady przeżyć tam nic co jest patogenem dla jelit...
- niegotowane waryzwa mają marną wartość odżywczą...szczególnie ta skrobia mnie dziwi - ile skrobii jest w marchwi czy buraku???? ktoś to wie? oczywiście ugotowane warzywa nagle sa bogate w witaminy bo w surowych to jest ich niewiele...czy ktoś to wogóle czytał? Warzywa podajemy włąśnie po to by dac psu te minimalne ilosci dodatkowych witamin oraz błonnik - w sumie pies sobie zje odpowiednią ilość błonnika i witamin na trawniku pod domem więc warzyw wogóle mu możemy nie dawac
- laktoza - cukier mleczny - barf nie zakłada podawania mleka świeżego - nie jest to naturalny skłądnik pokarmowy psa - czy widział ktoś wilka dojącego krowę?
Pozwolę sobie wtrącić się do dyskusji a własciwie zadać pytanie ,już kiedys pytałam ...ale jakoś chce się upewnić .Swojemu psu dają mięso surowe -pojęcia nie miałam nigdy o barfie ,po prostu zawsze dawałam surowe -ale o co biega ...otóż daje mu surowiznę ,najczęściej wieprzowe ,mniej kurzęczego ,najmniej i najrzadziej krowy Do tego od czasu do czasu jajo ,surowe bądz gotowane ,biały ser .Z suchego robie mu mieszankę smakołyków przenajróżniejszych które lubi ,czyli jakies pałeczki ,smaczki ,czekoladki dla psa ,cuda i wianki -firm powiedzmy porządnych ,mieszam po prostu w wielkim worze po karmie i taki misz-masz sypie do michy ,on sobie sam dawkuje i wybiera na co akurat ma ochotę (tak ,tak miska z suchym stoi cały czas -nie podniecajta się wiem że to żle ale od 150 lat tak robię ).Czy nie wykończę mu nerek i innych części ?Co jeszcze mogę dawać ?Do zwierząt dziwnych i niespotykanych ,tudzież koni ,raz że nie mam dostępu a 2 że nie przeszło by mi przez myśl kupienie koniny ze względów sumienia .Walczę o zakaz rzeżni dla koni więc nie mogę ich kupować ,to tak w skrócie .....P.s. czy ktoś władny mógłby zaliczyć fokę do zwierzów żyjących w PL ?Toż to wstyd żeby na forum zwierzętowym foka nie żyła w Polsce .Rozumiem jakby to było forum moto fan ...albo randkowe .
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
aniu - nie bardzo rozumiem co chciałaś napisac? Robisz psu śmietnik mieszając mu rodzaje pokarmu - wpada do żoładka jednocześnie suche i surowe mięso, na dodatek to suche też jest mieszane ...
walczysz o zakaz dla rzeźni końskich - o zakaz rzeźni dla krów, świń, drobiu też? Czy też twoje sumienie wybiórczo pozwala mordować zwierzęta które sama jadasz, a jako że konina trudna do przyrządzenia i na talerzu twoim nie gości to już konika nie zabijamy?
O co kaman z tymi fokami? Rzeźne nidy i nigdzie nie były, w Polsce zyją, w Bałtyku zresztą...
walczysz o zakaz dla rzeźni końskich - o zakaz rzeźni dla krów, świń, drobiu też? Czy też twoje sumienie wybiórczo pozwala mordować zwierzęta które sama jadasz, a jako że konina trudna do przyrządzenia i na talerzu twoim nie gości to już konika nie zabijamy?
O co kaman z tymi fokami? Rzeźne nidy i nigdzie nie były, w Polsce zyją, w Bałtyku zresztą...
Foka -otóż chodzi o segregację zwierząt żyjących w Polsce przy pisaniu postów na tym forum bez logowania się .........nie o rzeznie dla fok .Przypisanie foki do fauny żyjącej w PL jest wg.maszyny forumowej błędem .Konie -zostałam wychowana w społeczeństwie które zjada mięso a i owszem ,wegetarianką nie byłam ,nie jestem ,bardzo chciałabym być ,jednak żyję z mężem kótry nie chce być i być może z wygodnictwa żre to samo czyli ze wspólnego gara .Tak samo jak nie zjadam psów ,kotów i papug ,tak samo nie zjadam koniny .Jem wieprzki i krówki ,kurczaki -bije się w piersi ,nie powinnam ,jednak tak zostałam wychowana i tak się w moim domu jadło .Nie jedzono cieląt ,baranków ,sarenek ,królików i innych co nie znaczy że świnia jest gorsza i trzeba ją zjeść .Miłosierdzia dla ludzi wszystkich też nie miewam ,tylko dla wybranych niestety ,a powinnam ,tak jak każdy z nas .Kto jest bez winy niech rzuci kamieniem ......tak więc zgoda jestem zakłamaną krową która żre zwierzeta ,ale krową która nie zje nigdy konia ani barana ani cielaka ,zająca ,królika ani sarny i nie przywlecze tegoż samego do domu dla psa .Równie dobrze mogłabym skarmiac psa kotami .Co do suchego to moze żle się wyraziłam ,nie chodzi tu o suchości chrupkowe tylko o przysmaki na zasadzie różnych dostępnych smaczków dla psów ,nie o suchą karmę na wagę czy tez pakowaną .
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
ok, już rozumiem
Znacznie lepiej byłoby walczyć o to aby zwierzęta do rzeźni jechały w humanitarnych transportach - nie na drugi koniec świata tylko do najbliższej. Oraz o to by w tej rzeźni były traktowane z nalezytym im szacunkiem...
Konie były, są i będą zawsze jadalne. Nie łudźmy się, że będzie inaczej. Znacznie lepiej dla nich aby każda polska rzeźnia miała pozwolenie na ubój koni - nie będą wtedy jechały wiele godzin w morderczych transportach do na przykład Włoch. Nie widzę powodu dla którego Brutus jest gorszy od Włocha - tamten konia żre to i mój pies może. Ja mogę obyć się bez mięsa choć ciężko by było - bom człowiek - zwierzę wszystkożerne, pies się nie obędzie - jest mięsożercą. Biorąc psa do domu muszę zaakceptować ten fakt.
Znacznie lepiej byłoby walczyć o to aby zwierzęta do rzeźni jechały w humanitarnych transportach - nie na drugi koniec świata tylko do najbliższej. Oraz o to by w tej rzeźni były traktowane z nalezytym im szacunkiem...
Konie były, są i będą zawsze jadalne. Nie łudźmy się, że będzie inaczej. Znacznie lepiej dla nich aby każda polska rzeźnia miała pozwolenie na ubój koni - nie będą wtedy jechały wiele godzin w morderczych transportach do na przykład Włoch. Nie widzę powodu dla którego Brutus jest gorszy od Włocha - tamten konia żre to i mój pies może. Ja mogę obyć się bez mięsa choć ciężko by było - bom człowiek - zwierzę wszystkożerne, pies się nie obędzie - jest mięsożercą. Biorąc psa do domu muszę zaakceptować ten fakt.
Ja rozumiem, ze można nie jeść konia i być oburzonym, ja oburzona jestem jak jedzą psy. Jak dla kogoś konie to pasja to nie wyobraża sobie jego zjedzenia. Z drugiej strony pies to pies i konika chętnie wszamie.
Piszcie dalej o barfie, jak kiedyś będzie minie stać i będe mieć jednego psa to skorzystam z Waszych mądrości.
Pamietacie szelki Neyi co to się podobały niektórym? Przestały istnieć...
Piszcie dalej o barfie, jak kiedyś będzie minie stać i będe mieć jednego psa to skorzystam z Waszych mądrości.
Pamietacie szelki Neyi co to się podobały niektórym? Przestały istnieć...
mnie dieta w której pies dostaje tylko 2 rodzaje mięsa jest dość uboga zwłaszcza że oprócz tego dostaje tylko smakołyki dla psa, tym dopiero nieświadomie psu można zaszkodzić.
trochę przykre że osoby żywiące psy barfem wrzucają do jednego worka osoby karmiące psy śmieciami, resztkami, marketowymi karmami z tymi co starają się kupić psu najlepszą karmę na jaką ich stać, nawet jak powodem karmienia psa suchym jest lenistwo.
póki co mój pies musi zostać na starej diecie czyli sucha wiecznie w misce i 4razy w tygodniu surowe mięso (zero suplementacji, warzyw, podrobów), niestety.
dodam tylko że tak jak chapi jest szkodliwy tak samo nie do końca rozumiany barf, w ten sposób mamy panie karmiące psa szyneczkami, gotowanym mięsem, albo podawaniem psu codziennie np. porcji rosołowej bez jakichkolwiek dodatków a są takie przypadki bo gdzieś tam coś kiedyś przeczytali i to im wystarcza.
trochę przykre że osoby żywiące psy barfem wrzucają do jednego worka osoby karmiące psy śmieciami, resztkami, marketowymi karmami z tymi co starają się kupić psu najlepszą karmę na jaką ich stać, nawet jak powodem karmienia psa suchym jest lenistwo.
póki co mój pies musi zostać na starej diecie czyli sucha wiecznie w misce i 4razy w tygodniu surowe mięso (zero suplementacji, warzyw, podrobów), niestety.
dodam tylko że tak jak chapi jest szkodliwy tak samo nie do końca rozumiany barf, w ten sposób mamy panie karmiące psa szyneczkami, gotowanym mięsem, albo podawaniem psu codziennie np. porcji rosołowej bez jakichkolwiek dodatków a są takie przypadki bo gdzieś tam coś kiedyś przeczytali i to im wystarcza.
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
I niestety Olu masz rację. Rozmawiałam ostatnio z naszą panią wet. U niej w gabinecie są ulotki dotyczące Barfa. Ma coraz więcej zwierzaków barfujących i widzi korzystny wpływ diety na zdrowie tych kotów i psów. Ma nawet ONa 14 letniego który ma jedynie problem ze stawami - wg jej prognozy pożyje jeszcze długo byle stawy dały radę.
Niestety ona wie że nie każdemu można barf polecić. Bo jak lekarz powie kości są dobre to zaraz w misce wylądują kości z zupy/kurczaka itd a pies natychmiast znajdzie się na stole. Bo ludzie nie odróżniają gotowane - surowe. Bo zaraz jeden z drugim pójdą do sklepu i kupia czyste gnaty po 80groszy za kg - po co przepłacać za szyję indyczą 7 zeta? Albo jakaś paniusia zacznie karmicz jorusia polędwicą sparzoną żeby zdezynfekować...
Ludzie są niereformowalni i nic tu nie poradzimy. Z barfem jest dokladnie tak jak z suchymi - nie wytlumaczysz ze marketówki sa do de..."panie! karma dla psa 250 za worek skoro można kupić to samo za 20?"
Niestety ona wie że nie każdemu można barf polecić. Bo jak lekarz powie kości są dobre to zaraz w misce wylądują kości z zupy/kurczaka itd a pies natychmiast znajdzie się na stole. Bo ludzie nie odróżniają gotowane - surowe. Bo zaraz jeden z drugim pójdą do sklepu i kupia czyste gnaty po 80groszy za kg - po co przepłacać za szyję indyczą 7 zeta? Albo jakaś paniusia zacznie karmicz jorusia polędwicą sparzoną żeby zdezynfekować...
Ludzie są niereformowalni i nic tu nie poradzimy. Z barfem jest dokladnie tak jak z suchymi - nie wytlumaczysz ze marketówki sa do de..."panie! karma dla psa 250 za worek skoro można kupić to samo za 20?"
nie taki koniec, trzeba obliczać na bieżąco proporcje kości, miesa i podrobów, pies nie każde mięso ruszy, dodatkowo dochodzą suplementy, warzywa i owoce które też trzeba jakoś psu podać. to nie takie chop siupisabelle30 pisze:pracochłonność w Barfie to 1. idziesz do sklepu, robisz zakupy i dźwigasz je do domu. 2. w domu dzielisz na porcje 3. wkladasz do zamrażarnika. 4. wyjmujesz na blat kuchenny wieczorem a rano masz czym psa nakarmić. Koniec
mnie dotyczą tylko punkty 1 (na niego tracę kilka dni przed zakupem karmy chyba że kupuję to samo co miesiąc temu), czasem 3 bo mam hurtownie w tym samym mieście-dostawa tego samego dniaisabelle30 pisze:W przypadku suchej karmy 1. przeprowadzasz analizę składu poszczególnych karm, zastanawiasz się czy pies wogóle zje, szukasz opinii, myslisz całymi dniami. 2 . w końcu zdecydowałeś - wchodzisz do netu - szukasz w którym sklepie najtaniej, z drżącym sefcem zamawiasz.placisz. 3. czekasz z drzeniem serca na kuriera - bo ci się kończy worek...4. kurier przychodzi, dźwigasz wór do kuchni i zastanawiasz się gdzie go postawić aby piesek się nie poczestował, aby nie stał pod nogami, aby nie śmierdziało w całym domu 5. sypiesz psu do miski i z lękiem patrzysz czy zje...namawiasz, dosmaczasz, przekonujesz, masz poczucie winy i wyrzuconych w błoto pieniędzy. 6. po wielu mękach wracasz do punktu pierwszego...
dodam że uważam barfa za najlepszy sposób żywienia psa, mam wszystkie skopiowane posty izy dotyczące mięsa, suplementów, forum o barfie i wiem że kiedyś bardzo mi się przydadzą ale póki co...
w nawiasie dodam że barf z suką chłopaka też nie wypalił, za często do przygotowanej mieszanki, rodzina chłopaka dodawała resztki ze stołu, wędliny, parówki itd
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Jeżeli pies jada owoce to mu je dajesz - jeżeli ich nie chce to mu nie dajesz. Jeżeli chce warzywa to mu dajesz...jeżeli nie chce to przymusu nie ma - starczą czasem warzywa ugotowane z zupy które jako że pachną napewno smaczniejsze będą. Jeżeli masz w domu sokowirówke a pies lubi warzywka i owoce to sobie robisz sok a pies dostaje wytłoki. Sama przy okazji żywisz się zdrowiej.Nie wyliczasz proporcji mięso/kość. Kupujesz kuraka i go dajesz po kawałku. Ma w sam raz kości i mięsa...to samo z królikiem czy innym małym zwierzem. Z dużych zwierząt po prostu dokładasz do mięsa jakieś żeberka czy mostki wieprzowe i masz problem z głowy. To jest naprawdę łatwe.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 30 gości