Takie tam różniaste sprawy
-
- Posty:1279
- Rejestracja:26 stycznia 2013, 21:57
- Lokalizacja:Stavanger
Szczerze, to źle uważasz. AKurat to zachowanie Neyi jest normalne. Wiele psów, normalnych również, tak ma. Chcąc obwąchiwać inne ale nie koniecznie chcą być przez nie obwąchiwane.
Rytuał obwąchiwania ma chyba na celu zbieranie informacji o psie, taka etykieta zapoznawcza. Jak sięgnę pamięcią do młodści Tarzana to nie spotykałam psów nie dających się obwąchać, oprócz ujadaczy niesocjalizowanych. Dla mnie to może być skutek degeneracji psiej społeczności (to do wniosku o normalności Sheny, nie wiem czy pamiętasz) Ja osobiście nie znam psa stabilnego, potrafiącego się komunikować, który nie da się obwąchać, a czynnie funkcjonuje w psiej społeczności. Po za tym suka jest jaka jest i obwąchiwanie psa jest rzadkie... ostatniego razu nawet nie pamiętam.
-
- Posty:1279
- Rejestracja:26 stycznia 2013, 21:57
- Lokalizacja:Stavanger
Usuwam wpis merytoryczny.
Ostatnio zmieniony 18 grudnia 2014, 18:25 przez Snedronningen, łącznie zmieniany 1 raz.
Ja niestety takich nie znam (takich prawdziwych a nie pozornie).Czy mi się wydaje czy takich coraz mniej?
A to kręcenie się zdawało mi się, że to szukanie odpowiedniego momentu do zapoznania się z informacjami, że to częśc tego rytuału. Zawsze to wydawało mi się częścią kulturalnego zapoznawania się psów. Pomijam, że ta w ogóle nie da do siebie dojść i to się niestety wzmacnia przez latające do wszystkich, znudzone psy.
Teraz mam tyle problemów, że nie wiem co mam robić i za co się wziąć.
A to kręcenie się zdawało mi się, że to szukanie odpowiedniego momentu do zapoznania się z informacjami, że to częśc tego rytuału. Zawsze to wydawało mi się częścią kulturalnego zapoznawania się psów. Pomijam, że ta w ogóle nie da do siebie dojść i to się niestety wzmacnia przez latające do wszystkich, znudzone psy.
Teraz mam tyle problemów, że nie wiem co mam robić i za co się wziąć.
-
- Posty:1279
- Rejestracja:26 stycznia 2013, 21:57
- Lokalizacja:Stavanger
Usuwam wpis merytoryczny.
Ostatnio zmieniony 18 grudnia 2014, 18:25 przez Snedronningen, łącznie zmieniany 1 raz.
Ja nie neguję, że tak jest, ale dla mnie jest to jakby "spaczeniem". Nie wiem jak mam to ująć. Jakby dewizą obecnych czasów? Nową normalnością? Psy powinny unikać konfliktów, a suka w ten sposób raczej sprowokuje konflikt niż go uniknie.
Ja mam w pamięci obrazy psów, które pięknie się komunikowały na wszystkich płaszczyznach. I Neya w porównaniu do tego obrazu jest inna. Znowu zacznę próbować ją opisać i zrobię sobie z mózgu sieczkę. Muszę odpocząć od prób analizy suki, bo moja ost. szara komórka padnie i dopiero będzie. Zombi.
Ja mam w pamięci obrazy psów, które pięknie się komunikowały na wszystkich płaszczyznach. I Neya w porównaniu do tego obrazu jest inna. Znowu zacznę próbować ją opisać i zrobię sobie z mózgu sieczkę. Muszę odpocząć od prób analizy suki, bo moja ost. szara komórka padnie i dopiero będzie. Zombi.
-
- Posty:1279
- Rejestracja:26 stycznia 2013, 21:57
- Lokalizacja:Stavanger
Ale to nie jest tylko w obecnych czasach. Wcześniej też to było.
Nie analizuj jej. Ona po prostu nie lubi psów i już. Ty przecież też nie lubisz wszsytkich ludzi. A ja generalnie nie lubię ludzi. Twoja suka nie lubi psów i śluz.
Nie analizuj jej. Ona po prostu nie lubi psów i już. Ty przecież też nie lubisz wszsytkich ludzi. A ja generalnie nie lubię ludzi. Twoja suka nie lubi psów i śluz.
-
- Posty:1279
- Rejestracja:26 stycznia 2013, 21:57
- Lokalizacja:Stavanger
Utrudnia życie bo spotykasz takich geniuszy jak wtedy, gdy byłyśmy razem w niedziele. Mówie facetowi, żeby zabrał psa a on mu piłeczkę rzuca, imbecyl.
A psów normalnych wciąż jest dużo, ale ludzi albo unikają parków alby wybierają takie pory spacerów aby nie spotkać hordy niewychowanych i niesłuchających nikogo ludzi i ich psów*.
*nie pomyliłam kolejności wymieniania
A psów normalnych wciąż jest dużo, ale ludzi albo unikają parków alby wybierają takie pory spacerów aby nie spotkać hordy niewychowanych i niesłuchających nikogo ludzi i ich psów*.
*nie pomyliłam kolejności wymieniania
Prześledziłam chyba każdą możliwą porę, żeby móc spokojnie z psami popracować... znam z 3-4 normalne psy. (szkoda, że swoich w to wliczyć nie mogę) Niech mi ci ludzie wskażą gdzie chodzą, to też zacznę.
Teraz pełno okazjonanych spacerowiczów z pieskami... moja zmora. Czasami mam taką wielką ochotę puścić smycze i "upss wyrwały mi się".
Raz myślałam, że padnę ze śmiechu. Nabuzowany na suki york, wręcz przeciągnął kilka metrów swojego pana w naszym kierunku. Taki mały, a taaaaka siła. Powinni ją spożytkować.
Sąsiad "zajmował się" psem siostry... ani razu ten pies nie był na dworze. Widać po nim, że spacery ma niezbyt często. Boi się własnego cienia.
Teraz pełno okazjonanych spacerowiczów z pieskami... moja zmora. Czasami mam taką wielką ochotę puścić smycze i "upss wyrwały mi się".
Raz myślałam, że padnę ze śmiechu. Nabuzowany na suki york, wręcz przeciągnął kilka metrów swojego pana w naszym kierunku. Taki mały, a taaaaka siła. Powinni ją spożytkować.
Sąsiad "zajmował się" psem siostry... ani razu ten pies nie był na dworze. Widać po nim, że spacery ma niezbyt często. Boi się własnego cienia.
Donoszę, że Shena zrobiła tyci kroczek w walce z lękiem podczas burzy. Zjadła normalnie posiłek, nawet wzięła zabawkę do pyska, a to zawsze jakiś pozytyw jak do tej pory uciekała w popłochu, nie wiedząc gdzie się schować. Zauważyłam też, że ona podczas burzy usilnie próbuje być ze mną. Jak wyjdę to chce rozwalić drzwi byle się do mnie dostać, jak jestem z nią w pokoju uspokaja się troszkę. Efekt przyniosło bawienie się z Neyą i olewanie pisków i kręcenia się Sheny. W końcu i Shena chciała dołączyć do zabawy.
a ja wczoraj zabrałam Bruna ze sobą do chłopaka... byłam pewna że rzucą się sobie do gardła i miałam racje ale szybko okazało się że Punia unikając konfliktu w jakiś sposób uspokaja Bruna. po pół godzinie psy nie odstawały od siebie na krok (Punia wyszła nawet na deszcz byle by być obok niego). po paru godzinach zebrałam takie wnioski:
-psy się nie pozabijają nawet jak zostaną same
-nie wolno głaskać żadnego z psów bo Bruno atakuje Punie
-Bruno lubi wąchać ale nie pozwala być wąchany
-Bruno próbuje podgryzać Punie kiedy ta :
a) jest koło mojego lubego
b)kiedy próbuje wejść do jakiegoś pomieszczenia w domu
Na szczęście szybko można słownie doprowadzić Bruna do pionu
-Bruno uwielbia mojego lubego, nie odstępuje go nawet na krok, czasem tylko spojrzy czy ja jestem w pobliżu
-Bruno uwielbia spać na otwartym balkonie a już możliwość wyjścia w każdej chwili z domu na ogród to już raj
-Brunoi straszniej linieje....widzę to dopiero teraz na jasnych panelach. jego długa czarna sierść jest dosłownie wszędzie
-psy się nie pozabijają nawet jak zostaną same
-nie wolno głaskać żadnego z psów bo Bruno atakuje Punie
-Bruno lubi wąchać ale nie pozwala być wąchany
-Bruno próbuje podgryzać Punie kiedy ta :
a) jest koło mojego lubego
b)kiedy próbuje wejść do jakiegoś pomieszczenia w domu
Na szczęście szybko można słownie doprowadzić Bruna do pionu
-Bruno uwielbia mojego lubego, nie odstępuje go nawet na krok, czasem tylko spojrzy czy ja jestem w pobliżu
-Bruno uwielbia spać na otwartym balkonie a już możliwość wyjścia w każdej chwili z domu na ogród to już raj
-Brunoi straszniej linieje....widzę to dopiero teraz na jasnych panelach. jego długa czarna sierść jest dosłownie wszędzie
Gratulacje, to zawsze jakiś postęp. Jak im stworzysz zasady jak są razem to kto wie.
Ja kiedyś Neyę zabrałam do Tarzana. Jadąc tam zastanawiałam się czy właśnie nie wydaję wyroku śmierci na staruszka. Kazałam go wyprowadzić i chciałam iść z nimi na spacer. W pierwszej chwili Neya z całym impetem rzuciła się na niego, ale... w momencie kiedy przejęłam smycz Tarzana od ojca (ojciec patrzył się na mnie jak na idiotkę, chyba już widział Tarzana z przegryzionym gardłem, całego we krwi), ona natychmiast się uspokoiła i więcej już nie było przejawów agresji.
Ja zauważyłam, że jak Arek ma kontakt z Neyą to wtedy zaczyna warczeć na Shenę.(Zdrajcy, co?) Ostatnio Pedra zmierzyła wzrokiem jak go głaskałam, że biedak aż ode mnie odszedł.
Ola, Shenie się dopiero przypomniało, że nie wyliniała na lato.
A tak swoją drogą... od pani Perda usłyszałam jakiego to wspaniałego szkoleniowca puszczają na Pulsie. Zmienia ludzi, jest dobry dla psów itp itd. Zganijcie o kim mowa.
Ja kiedyś Neyę zabrałam do Tarzana. Jadąc tam zastanawiałam się czy właśnie nie wydaję wyroku śmierci na staruszka. Kazałam go wyprowadzić i chciałam iść z nimi na spacer. W pierwszej chwili Neya z całym impetem rzuciła się na niego, ale... w momencie kiedy przejęłam smycz Tarzana od ojca (ojciec patrzył się na mnie jak na idiotkę, chyba już widział Tarzana z przegryzionym gardłem, całego we krwi), ona natychmiast się uspokoiła i więcej już nie było przejawów agresji.
Ja zauważyłam, że jak Arek ma kontakt z Neyą to wtedy zaczyna warczeć na Shenę.(Zdrajcy, co?) Ostatnio Pedra zmierzyła wzrokiem jak go głaskałam, że biedak aż ode mnie odszedł.
Ola, Shenie się dopiero przypomniało, że nie wyliniała na lato.
A tak swoją drogą... od pani Perda usłyszałam jakiego to wspaniałego szkoleniowca puszczają na Pulsie. Zmienia ludzi, jest dobry dla psów itp itd. Zganijcie o kim mowa.
Witajcie, czy można ??
W naszej rodzinie pojawił się mały łobuz - buldożek francuski , mamy z nim nie lada zamieszania .
Mam do was takie pytanie, jak psu się zdarzy zrobić tam gdzie nie powinien (uczymy się na dwór i na matę ale wypadki wiadomo chodzą i po psach ) to czym najlepiej to ścierać żeby pozbywać się i zapachu i bakterii (rodzaj płynu). Najlepiej byłoby żeby to też nadawało się do dywanów.
PS, macie jakieś propozycje imienia dla czarnego buldożka (chłopca)?
Pozdrawiam
W naszej rodzinie pojawił się mały łobuz - buldożek francuski , mamy z nim nie lada zamieszania .
Mam do was takie pytanie, jak psu się zdarzy zrobić tam gdzie nie powinien (uczymy się na dwór i na matę ale wypadki wiadomo chodzą i po psach ) to czym najlepiej to ścierać żeby pozbywać się i zapachu i bakterii (rodzaj płynu). Najlepiej byłoby żeby to też nadawało się do dywanów.
PS, macie jakieś propozycje imienia dla czarnego buldożka (chłopca)?
Pozdrawiam
Witaj, można, można.
Kiedyś było o tym, środek nazywał się Odor czy jakoś tak. Było coś też o miksturze z sody oczyszczonej albo z wody utlenionej. Sprawdź w google bo chyba była taka strona.
Jak uczycie psa czystości to polecam "pępowinę". (było na forum opisane) Trzeba się pomęczyć i wychodzić baaardzo często.
Mnie do głowy przyszło imię Kuro (czarny).
EDIT: znalazłam Triple Pet-Cat Safe Odor Eliminator - Preparat do usuwania nieprzyjemnych zapachów zwierzęcych
Kiedyś było o tym, środek nazywał się Odor czy jakoś tak. Było coś też o miksturze z sody oczyszczonej albo z wody utlenionej. Sprawdź w google bo chyba była taka strona.
Jak uczycie psa czystości to polecam "pępowinę". (było na forum opisane) Trzeba się pomęczyć i wychodzić baaardzo często.
Mnie do głowy przyszło imię Kuro (czarny).
EDIT: znalazłam Triple Pet-Cat Safe Odor Eliminator - Preparat do usuwania nieprzyjemnych zapachów zwierzęcych
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości