Cieszę się Twoim szczęściem, ale jakoś mi tak smutno...isabelle30 pisze:A u nas czekanie... za 2 tygodnie i będzie usg i wtedy sie okaże czy zaczynamy odliczanie do papisia w domu. Ciekawe co na to Brutek...
Ale nie zdradze teraz jaki papiś to będzie haha! A cieszę sie jak gówniara
Takie tam różniaste sprawy
-
- Posty:1279
- Rejestracja:26 stycznia 2013, 21:57
- Lokalizacja:Stavanger
A ja wiem,a ja wiem, ale wam nie powiem.
Tez bym chciała drugie gówienko w domu, ale przy psychopacie to se pomarzyć mogę jedynie.
Tez bym chciała drugie gówienko w domu, ale przy psychopacie to se pomarzyć mogę jedynie.
Dziewczyny,z całego serca ,życzę Wam zdrowych wesołych ,udanych ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA,upływających u boku przyjaciół,przy suto zastawionych stołach i pięknej błyszczącej choince,pod którą czeka góra prezentów.Oby Wasze psiaki były w tym czasie zdrowe ,grzeczne i zbytnio nie rozrabiały pod stołem,a wszelkich miłych gości z radością witały.
Szarada.
Szarada.
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Jak Wam święta minęły? Ile kg przybyło? Prezenty udane?
Dostałam obcisłą kieckę... co za wyczucie czasu, akurat kiedy nażarłam się słodyczy i będę płakać rzewnymi łzami na wadze. (na wadze, bo będę się oszukiwać, że może to woda czy coś )
Święta przeżyłam, teraz jeszcze Sylwester... oczywiście nigdzie nie idę, bo nie zostawię Neyi samej.
Dajcie jakiś znak życia.
Dostałam obcisłą kieckę... co za wyczucie czasu, akurat kiedy nażarłam się słodyczy i będę płakać rzewnymi łzami na wadze. (na wadze, bo będę się oszukiwać, że może to woda czy coś )
Święta przeżyłam, teraz jeszcze Sylwester... oczywiście nigdzie nie idę, bo nie zostawię Neyi samej.
Dajcie jakiś znak życia.
ja bo zobaczeniu tego czegoś na zdjęciu co niby miało być mną postanowiłam ograniczyć jedzenia, już w święta się oszczędzałam. pewnie dlatego mam grypę... osłabiony organizm, nie dobór cukru i te sprawy
sylwka się boję, bo bruno zaczął nie fajnie reagować na dźwięk petard, rodzina twierdzi że nie "niuniają" go w momencie kiedy się boi ale ile w tym prawdy...? mam też wrażenie że strach Giny na niego przeszedł.
sylwka się boję, bo bruno zaczął nie fajnie reagować na dźwięk petard, rodzina twierdzi że nie "niuniają" go w momencie kiedy się boi ale ile w tym prawdy...? mam też wrażenie że strach Giny na niego przeszedł.
Bacznie obserwuję Neyę, ale jak na razie w ogóle nie zwraca uwagi na huk. Oby tak zostało.
Marcin ma pełno słodyczy w barku... no przecież nie pozwolę mu zjeść ich całych samemu... albo naćpam go cukrem ,wtedy wygram z nim w scrabble
Marcin ma pełno słodyczy w barku... no przecież nie pozwolę mu zjeść ich całych samemu... albo naćpam go cukrem ,wtedy wygram z nim w scrabble
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
a my się ładnie do petard przyzwyczajamy. Nuria co prawda doprowadza mnie swoim rozkojarzeniem do białej gorączki (siad - ale, że o co chodzi? o ptaszek, widziałaś? a ta trawka tak ładnie pachnie - Nuria co Pani mówiła? - a mówiła cokolwiek? i tym sposobem siadałyśmy ostatnio 30 minut, a ja sobie włosy rwałam z głowy próbując zachować zdrowy rozsądek), tak więc po prostu nic nie trenujemy i nie wymagamy podczas pory największego strzelania... nie za długie spacery, wewnętrzny spokój, przejmowanie kontroli nad sytuacją
Ja to się boję, że jakiś "inteligent" rzuci nam petardę pod nogi na ulicy.
Neya jak nie mówię do niej radośnie to się ociąga z wykonaniem komendy. Do tego Marcin ją nauczył ganiania i teraz podczas rzutów piłki nie chce jej przynosić, przynosi tylko przy aporcie, no powinnam przed ćwiczeniami brać środki uspokajające, żeby zachować wspomniany wewnętrzny spokój.
Suka też robi leżeć nie do końca, aby to szybciej się poderwać, trzeba ją upomnieć, że ma być ładnie ("ładne leżeć").
25 wracamy z wieczornego spaceru, Neya ze szczęścia, że wróciliśmy wzięła swoją zabaweczkę. Idziemy, przed nami bigiel. Tak się oglądała (to suka) za Neyą, non stop się odwracała aż walnęła w latarnie.
Neya jak nie mówię do niej radośnie to się ociąga z wykonaniem komendy. Do tego Marcin ją nauczył ganiania i teraz podczas rzutów piłki nie chce jej przynosić, przynosi tylko przy aporcie, no powinnam przed ćwiczeniami brać środki uspokajające, żeby zachować wspomniany wewnętrzny spokój.
Suka też robi leżeć nie do końca, aby to szybciej się poderwać, trzeba ją upomnieć, że ma być ładnie ("ładne leżeć").
25 wracamy z wieczornego spaceru, Neya ze szczęścia, że wróciliśmy wzięła swoją zabaweczkę. Idziemy, przed nami bigiel. Tak się oglądała (to suka) za Neyą, non stop się odwracała aż walnęła w latarnie.
-
- Posty:1279
- Rejestracja:26 stycznia 2013, 21:57
- Lokalizacja:Stavanger
moja matka rodzicielka kupiła dla psa przysmaki "uspokajające" i stwierdziła, że jeżeli suka nie będzie się po nich bała petard to znaczy, że działają. Ja się tylko zastanawiam co ona chce sprawdzać, skoro suka nie boi się petard, burzy ani żadnych innych huków czy nagłych głośnych dźwięków.
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
W takim razie wynik sprawdziany znamy już teraz - działąją w 100%. Możesz polecać innym
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 28 gości