Takie tam różniaste sprawy
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
mam nadzieję, że kuracja miodowa jaką zafundowałam Kori pomoże i jutro zobaczę pięknie zbite leukocyty jutro do nas trafia kocię - już nie mogę się doczekać!
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
W Warszawie Sambalu...co za piękne psy! achhhh
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
Kori na szczęście od małego była z kotem. A ten, którego biorę został starannie wyselekcjonowany pod względem pałania miłością do sporo większych od siebie czworonogów
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
pewnie, że pokażę - jak go odbiorę bo obzdjęciuję tu ogłoszenie: http://krakow.gumtree.pl/c-Zwierzaki-ko ... Z416502304
jest przeciętnej urody i ma źle zrośnięty ogon - ale to nie to jest ważne. jak go oglądałam, była też 8 miesięczna kicia, prawie ślepa z zaburzeniami neurologicznymi (tak skatowana przez człowieka). zastanawiałam się czy nie wziąć jej, ale niestety obawiam się, że z Kori mogłaby się nie dogadać... stwierdziliśmy, że taka istotka potrzebuje domu, gdzie będzie skupiać całą uwagę właścicieli.
przyznam, że nie bez znaczenia jest dla nas fakt, że kot ma za free kastracje i jakieś tam inne drobne zabiegi + szczepienia przez 2 lata
jest przeciętnej urody i ma źle zrośnięty ogon - ale to nie to jest ważne. jak go oglądałam, była też 8 miesięczna kicia, prawie ślepa z zaburzeniami neurologicznymi (tak skatowana przez człowieka). zastanawiałam się czy nie wziąć jej, ale niestety obawiam się, że z Kori mogłaby się nie dogadać... stwierdziliśmy, że taka istotka potrzebuje domu, gdzie będzie skupiać całą uwagę właścicieli.
przyznam, że nie bez znaczenia jest dla nas fakt, że kot ma za free kastracje i jakieś tam inne drobne zabiegi + szczepienia przez 2 lata
Niby taki zwyczajny a ma swój urok
Ja nie mam szczęścia z kotami Najpierw babce odwaliło i wyniosła gdzieś moją Mikunie. A był to kot niezwykły, z kuwety korzystać chciała tylko w zimę, tak to wychodziła na spacery, chodziła przy nodze. Pupilka mojej mamy. Beczałam za nią tygodniami i tygodniami jej szukałam mimo, że babka nie chciała powiedzieć gdzie ją wyniosła (niech jej ziemia lekką będzie ale nie wybaczę jej tego nigdy). Po kilku latach wujo przywiózł nam ze wsi kocura. Czarnego jak Mika, Hades się nazywał. Jego ulubionym zajęciem było maltretowanie Sheny. Uciekł, kiedy babcia listonosza wpuszczała. W dniu kiedy miał iść pod nóż. Nie wrócił.
Ja nie mam szczęścia z kotami Najpierw babce odwaliło i wyniosła gdzieś moją Mikunie. A był to kot niezwykły, z kuwety korzystać chciała tylko w zimę, tak to wychodziła na spacery, chodziła przy nodze. Pupilka mojej mamy. Beczałam za nią tygodniami i tygodniami jej szukałam mimo, że babka nie chciała powiedzieć gdzie ją wyniosła (niech jej ziemia lekką będzie ale nie wybaczę jej tego nigdy). Po kilku latach wujo przywiózł nam ze wsi kocura. Czarnego jak Mika, Hades się nazywał. Jego ulubionym zajęciem było maltretowanie Sheny. Uciekł, kiedy babcia listonosza wpuszczała. W dniu kiedy miał iść pod nóż. Nie wrócił.
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
Eh po co mi to było - teraz mam armagedon w domu
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
Kot jest niezły agent Kori jak zobaczyła kota, który nie próbuje z marszu zrobić jej krzywdy to siadła i nie wiedziała co ma robić. Z godzinę tak siedziała koło kota. Ale potem się zaczęło - ona kompletnie nie wie jak się na zachować. Chciała do kota podejść - podeszła. Chciała go powąchać po tyłku - powąchała. Kot nie wyraża na nic sprzeciwu. Kori nie wie co się dzieje. Więc postanowiła do niego jęczeć. I łazi po domu i jęczy ale kot nie głupi - jak Kori przesadza to dostaje pazurami (i dzięki bogu), więc Kori na jakiś czas przestaje. Jedzenie w ogóle ją nie interesuje. Mam nadzieję, że sytuacja się unormuje do wtorku, bo w obecnym stanie nie zostawiłabym ich razem samym sobie w domu - boję się o tą kocią łapkę. W poniedziałek zabiorę RTG jak będę jechać z Kori na chemię i zobaczymy co weterynarz na ten temat powie.
Biedna Kori, nie wie, że nie wszystkie koty spuszczają manto na dzień dobry. Ciesz się, że to tylko jęczenie a nie ucieczka przez zamknięte drzwi (z drzwiami i futryną) i że nie dostaje napadu paniki na widok wchodzącego kota...
Ewentualnie masz możliwość ich izolacji?
Ewentualnie masz możliwość ich izolacji?
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości