Takie tam różniaste sprawy
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
mówisz o czymś na wzór łańcuszka zaciskowego?
Fakt to było moje pierwsze skojarzenie ale http://www.youtube.com/watch?v=ziB_fQ5m ... el&list=UL. Nie wiem czy na Neyi można by było tego użyć...
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
Ja bym się za bardzo nie sugerowała filmami człowieka, który do uczenia psa chodzenia na smyczy używa obroży elektrycznej :] poza tym to tak wszystko ładnie wygląda na filmie, coś a la CM - tylko nałożył smycz i już pies jest grzeczny i ułożony. To nie jest (moim zdaniem) zasługa smyczy, tylko Jacka jako osoby. Być może na psa tak podziałała nagła zmiana schematu - może spróbuj nałożyć szelki zamiast obroży. I na szelkach będziecie wyrabiać nowy wymiar posłuszeństwa? Kolejną sprawą jest to, że użycie takiego narzędzia na psie, który może nagle się wyrwać (np. do innego psa) może spowodować jego uduszenie, albo inny poważny uszczerbek na zdrowiu.
Nie mam dostępu do forum o pozytywnym szkoleniu, bo Jacuś bardzo pozytywnie zablokował mi konto, jako że stanowię obecnie niepożądaną konkurencję - po cichutku, żeby inni o tym nie wiedzieli
Ale warto tam poszperać w tematach o szkołach dla psów i w hyde parku, są tam ciekawe dyskusje o tym, że w WŁ stosuje się i dławik, kolczatki ( najchętniej plastikowe, bo ich nie widać) i i OE, łącznie z filmikami i opiniami osób, których psy są teraz prowadzone przez innych szkoleniowców.
Aczkolwiek... nie wiem czy te tematy jeszcze istnieją, bo jako "niewygodne" mogły zostać dyskretnie usunięte.
Seiti - samo drzewko to tylko jedna z metod nauki luźnej smyczy. Nie znam chyba żadnego psa, na którym tylko i wyłaczie ta metoda by zadziałała.
Ja łączę różne metody, w zależności od potrzeb i sytuacji.
Przykładowo takie:
http://www.youtube.com/watch?v=vIdeT5S9u4Y
http://www.youtube.com/watch?v=NT8VDgR_Koo
http://www.youtube.com/watch?v=5O5VY7RbsdM
http://www.youtube.com/watch?v=csfUmZ3x ... ure=relmfu
http://www.youtube.com/watch?v=PpUhY24XNGk
http://www.youtube.com/watch?v=RtUYnR5RYz8
http://www.youtube.com/watch?v=56cojEaF ... re=related
http://www.youtube.com/watch?v=voW2Vkq0u6Q
http://www.youtube.com/watch?v=HmDjmMW5GiY
http://www.youtube.com/watch?v=aER2hFdyzj8
http://www.youtube.com/watch?v=es9xg2xjU5E
Ale warto tam poszperać w tematach o szkołach dla psów i w hyde parku, są tam ciekawe dyskusje o tym, że w WŁ stosuje się i dławik, kolczatki ( najchętniej plastikowe, bo ich nie widać) i i OE, łącznie z filmikami i opiniami osób, których psy są teraz prowadzone przez innych szkoleniowców.
Aczkolwiek... nie wiem czy te tematy jeszcze istnieją, bo jako "niewygodne" mogły zostać dyskretnie usunięte.
Seiti - samo drzewko to tylko jedna z metod nauki luźnej smyczy. Nie znam chyba żadnego psa, na którym tylko i wyłaczie ta metoda by zadziałała.
Ja łączę różne metody, w zależności od potrzeb i sytuacji.
Przykładowo takie:
http://www.youtube.com/watch?v=vIdeT5S9u4Y
http://www.youtube.com/watch?v=NT8VDgR_Koo
http://www.youtube.com/watch?v=5O5VY7RbsdM
http://www.youtube.com/watch?v=csfUmZ3x ... ure=relmfu
http://www.youtube.com/watch?v=PpUhY24XNGk
http://www.youtube.com/watch?v=RtUYnR5RYz8
http://www.youtube.com/watch?v=56cojEaF ... re=related
http://www.youtube.com/watch?v=voW2Vkq0u6Q
http://www.youtube.com/watch?v=HmDjmMW5GiY
http://www.youtube.com/watch?v=aER2hFdyzj8
http://www.youtube.com/watch?v=es9xg2xjU5E
To tam jakoś pozytywnie nie jest... rzadko kiedy tam zaglądam.
Nie używam samego drzewka, napisałam pobieżnie by nie pisać długo posta bo komp mi odmawia posłuszeństwa. Tego posta pisałam ponad 30 min i musiałam w końcu przeglądarkę zmienić. Może uda mi się obejrzeć filmiki, jak łaskawca komputer pozwoli.
Dzisiaj spotkało mnie coś dziwnego... i pierwszy raz ucieszyłam się z nieufności Neyi do obcych.
Nie używam samego drzewka, napisałam pobieżnie by nie pisać długo posta bo komp mi odmawia posłuszeństwa. Tego posta pisałam ponad 30 min i musiałam w końcu przeglądarkę zmienić. Może uda mi się obejrzeć filmiki, jak łaskawca komputer pozwoli.
Dzisiaj spotkało mnie coś dziwnego... i pierwszy raz ucieszyłam się z nieufności Neyi do obcych.
Może teraz uda mi się dłuższego napisać posta.
Co do filmiku to myślałam sobie, że jest okrojony. Zastanawiałam się u jakich psów może być ewentualnie stosowana taka smycz, jak itp Masz rację SleepinSun, że to zostało tak skonstruowane jak u Milana.
Nie miałam pojęcia o stosowaniu takich metod "pozytywnych" przez tą szkołę, zawsze myślałam iż nie odchodzą od mp, choć raz napisałam na tym forum i cóż pomocy nie uzyskałam. Tylko dzięki życzliwości i pomocy mg Neyę udało się ogarnąć.
Pamiętam, że raz szukałam czegoś i trafiłam na tą stronę akurat było coś tam o tym, że jesteś zablokowana. Ze zdziwieniem zastanawiałam się cóż Ty takiego musiałaś zrobić
Filmików niestety nadal nie mogę obejrzeć, ale włamię się do kompa Arka
Gina ale jakoś nie masz problemów z dwójką, nie? Jakby policzyć jeszcze bezproblemowego na starość Tarzana to mam 3 psy Swoją drogą Tarzanek 11 skończy 15 lat
Co do filmiku to myślałam sobie, że jest okrojony. Zastanawiałam się u jakich psów może być ewentualnie stosowana taka smycz, jak itp Masz rację SleepinSun, że to zostało tak skonstruowane jak u Milana.
Nie miałam pojęcia o stosowaniu takich metod "pozytywnych" przez tą szkołę, zawsze myślałam iż nie odchodzą od mp, choć raz napisałam na tym forum i cóż pomocy nie uzyskałam. Tylko dzięki życzliwości i pomocy mg Neyę udało się ogarnąć.
Pamiętam, że raz szukałam czegoś i trafiłam na tą stronę akurat było coś tam o tym, że jesteś zablokowana. Ze zdziwieniem zastanawiałam się cóż Ty takiego musiałaś zrobić
Filmików niestety nadal nie mogę obejrzeć, ale włamię się do kompa Arka
Gina ale jakoś nie masz problemów z dwójką, nie? Jakby policzyć jeszcze bezproblemowego na starość Tarzana to mam 3 psy Swoją drogą Tarzanek 11 skończy 15 lat
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
No więc możesz obejrzeć filmik, na którym Jacek używa OE, żeby nauczyć psa chodzenia na smyczy. Na tym samym kanale. Na forum WŁ toczyła się ciekawa dyskusja na ten temat rozpoczęta przez innego szkoleniowca. Ale uwaga, wątek został usunięty mało tego, nawet nie można wpisać nazwy szkoły mg (w postach) ponieważ zostaje ona cenzurowana także Wesoła Łapka wcale nie jest taka wesoła jakby się wydawało. Ja naprawdę rozumiem stosowanie awersji w skrajnych przypadkach przez rozsądnych szkoleniowców. Ale bez przesady, żeby stosować rażenie prądem psa, który ciągnie na smyczy (i to w dodatku nie jakoś bardzo). Mało tego, cały wydźwięk filmu, śmiechy - chichy z głupich ludzi co myślą że OE jest taka zła i okrutna. Jak go oglądałam to czułam maksymalny niesmak.
aaa nie mogę znaleźć tego filmu. widać wywołał za duże zamieszanie. to dopiero świadczy o kompetencjach prowadzącego... najpierw coś się robi, wyśmiewając metody, które zabierają za dużo cennego czasu a potem się to usuwa bo jest niewygodne.
aaa nie mogę znaleźć tego filmu. widać wywołał za duże zamieszanie. to dopiero świadczy o kompetencjach prowadzącego... najpierw coś się robi, wyśmiewając metody, które zabierają za dużo cennego czasu a potem się to usuwa bo jest niewygodne.
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
dla zainteresowanych:
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx ( na PW proszę )
ja też polecam filmy Zacka, uwielbiam go:D
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx ( na PW proszę )
ja też polecam filmy Zacka, uwielbiam go:D
Filmiki szkoleniowe tej pani są świetne wg mnie. Bardzo ciekawie wszystko tłumaczy. No i u mnie te metody bardzo dobrze się sprawdzają
Więc informuję, że to psię z nieprawego łoża na szelkach idzie ładnie, na luźnej smyczy choć nie zawsze przy nodze. Nie daruję jej tej obroży, może uda mi się YT odpalić.
Zawzięłam się też na te dyski, zobaczymy może mi się uda.
Ładnie się uśmiechnę o tego wyikowanego linka
Zawzięłam się też na te dyski, zobaczymy może mi się uda.
Ładnie się uśmiechnę o tego wyikowanego linka
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
A ja właśnie wróciłam z poradni rehabilitacyjnej....masakra
Najpierw kolejka do rejestracji - trzeba założyć kartę. Byłam przed 10, pani dr przyjmuje do 8.30-11...po 30 minutach gdy ubyła w tej rejestracji przede mną jedna osoba kolega który mnie zawiózł wlazł bezczelnie do gabinetu (pani dr była wolna) i zapytał co będzie jeśli nie uda mi się zdążyć załozyć karty do 11....pani dr stwierdziła że ona mi założy. W ten sposób wlazłam do gabinetu....dostałam skierowanie od niej na zabiegi i myk z powrotem do kolejki do rejestracji aby się na nie zapisać....krzesełka były 3...dla ludzi mających problemy ze staniem, siedzeniem, chodzeniem, kalek....dobrze ze jak ja siedziałam w gabinecie to kolega juz stanął w kolejce do rejestracji....po kolejnej godzinie udało mi się dojść do okienka.
Pani w rejestracji jedna, system informatyczny nie działa, komputer się wiesza....pani doktor nie mogła obejrzeć aktualnego zdjęcia mojej nogi z przed tygodnia bo nie mogła wejść do bazy....
Mam magnetronik, krioterapię, gimnastykę izometryczną, gimnastykę z przyrządami....zaczynam od jutra. W tak zwanym międzyczasie kolejne wizyty kontrolne - między innymi u ortopedy szpitalnego i chirurga bo nie goi mi się jeden ze szwów - wczoraj mi czyścili tą rane - wyskrobali, wyłyżeczkowali, wypłukali - wszystko na żywca. Dostałam antybiotyk do płukania rany oraz dogębny.Za tydzień wizyta kontrolna. PO 2 tygodniach zabiegów kolejna wizyta u pani dr od rehabilitacji....i znowu stoimy do rejestracji. Na początek mam 6 tygodni rehabilitacji. Muszę tam jeździć taxi....koszt dzienny takiej podróży to 25 zł....
Czy ja tu mogę kląć???? Mam ochotę strzelić sobie w .... albo komuś skopać tyłek tymi śrubami
Najpierw kolejka do rejestracji - trzeba założyć kartę. Byłam przed 10, pani dr przyjmuje do 8.30-11...po 30 minutach gdy ubyła w tej rejestracji przede mną jedna osoba kolega który mnie zawiózł wlazł bezczelnie do gabinetu (pani dr była wolna) i zapytał co będzie jeśli nie uda mi się zdążyć załozyć karty do 11....pani dr stwierdziła że ona mi założy. W ten sposób wlazłam do gabinetu....dostałam skierowanie od niej na zabiegi i myk z powrotem do kolejki do rejestracji aby się na nie zapisać....krzesełka były 3...dla ludzi mających problemy ze staniem, siedzeniem, chodzeniem, kalek....dobrze ze jak ja siedziałam w gabinecie to kolega juz stanął w kolejce do rejestracji....po kolejnej godzinie udało mi się dojść do okienka.
Pani w rejestracji jedna, system informatyczny nie działa, komputer się wiesza....pani doktor nie mogła obejrzeć aktualnego zdjęcia mojej nogi z przed tygodnia bo nie mogła wejść do bazy....
Mam magnetronik, krioterapię, gimnastykę izometryczną, gimnastykę z przyrządami....zaczynam od jutra. W tak zwanym międzyczasie kolejne wizyty kontrolne - między innymi u ortopedy szpitalnego i chirurga bo nie goi mi się jeden ze szwów - wczoraj mi czyścili tą rane - wyskrobali, wyłyżeczkowali, wypłukali - wszystko na żywca. Dostałam antybiotyk do płukania rany oraz dogębny.Za tydzień wizyta kontrolna. PO 2 tygodniach zabiegów kolejna wizyta u pani dr od rehabilitacji....i znowu stoimy do rejestracji. Na początek mam 6 tygodni rehabilitacji. Muszę tam jeździć taxi....koszt dzienny takiej podróży to 25 zł....
Czy ja tu mogę kląć???? Mam ochotę strzelić sobie w .... albo komuś skopać tyłek tymi śrubami
Ja już przywykłam do takich akcji u lekarzy To jest Polska właśnie
Ciesz się że cokolwiek dostałaś. Moja babcia ma coś w mózgu (krwiak, torbiel?) i na specjalistyczne badanie które powinno być zrobione od razu po przyjęciu jej do szpitala musi się zapisać. Dalej... ojciec ma bardzo nieciekawą sytuacje z kręgosłupem, grozi mu operacja i wózek, zapisali mu rehabilitację, no może za pół roku się dostanie.
Mnie po cesarce, na bliźnie wyskoczyła górka. Mówiłam o tym lekarzowi. Poszłam do innego to stwierdził że mam iść tam gdzie mi cesarkę robili (!). Zignorowali mnie, prawie dwa lata się męczyłam zwijając z bólu. Okazało się że zaszyli mi komórki z macicy w bliźnie (endometrioza).
Skop też ode mnie
Ciesz się że cokolwiek dostałaś. Moja babcia ma coś w mózgu (krwiak, torbiel?) i na specjalistyczne badanie które powinno być zrobione od razu po przyjęciu jej do szpitala musi się zapisać. Dalej... ojciec ma bardzo nieciekawą sytuacje z kręgosłupem, grozi mu operacja i wózek, zapisali mu rehabilitację, no może za pół roku się dostanie.
Mnie po cesarce, na bliźnie wyskoczyła górka. Mówiłam o tym lekarzowi. Poszłam do innego to stwierdził że mam iść tam gdzie mi cesarkę robili (!). Zignorowali mnie, prawie dwa lata się męczyłam zwijając z bólu. Okazało się że zaszyli mi komórki z macicy w bliźnie (endometrioza).
Skop też ode mnie
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Ja wiem że jęczę niemiłosiernie...i was męczę....ale do cholery czy to tak trudno zeby lekarz przed operacją przyszedł i powiedział co mi będzie robić a potem przy wypisie uczciwie powiedział - dobra 6 tygodni bez względnego oszczędzania nogi, potem 2 tyg 5-10kg, następnie do 20 kg, a po 12 tygodniach pełne obciązenie i do tego ze 2 miesiące rehabilitacji czyli 5-6 mcy ma pani w plecy....nie, to takie trudne. Lepiej w szpitalu zrobić bajzel, ze stwierdzeniem " rehabilitacja nawet nie będzie potrzebna" a po 6 tygodniach zaczynamy chodzić....potem po tych cholernych 6 tyg " ależ zapraszamy za kolejne 6 to może będzie pani mogła stanąć na tej nodze delikatnie" a jak mija 9 tygodni od operacji to się dowiaduję że teraz pierwsze 6 tyg rehabilitacji. Co wizyta dowiaduję sie o jakichś nowych tygodniach. Wyskakują jak króliki z kapelusza. A i tak powinnam skakać na tej jednej nodze ze szczęścia że akurat jak się zapisywałam ponad miesiąc temu do poradni rehabilitacyjnej ktoś przy mnie zadzwonił i odwołał wizytę, dostałam jego miejsce i dlatego mam super szybko!
Teraz od jutra musze radzić sobie sama...bo nie mogę znajomych codziennie ciągać żeby mnie wozili i asekurowali na cholernych schodach i za mnie szarpali się z ciężkimi drzwiami od windy...kiblując wiele godzin na szpitalnym korytarzu. I tak chwała mojemu koledze dziś, bo gdybym tam sama pojechała to bym chyba usiadła na środku i zaczęła płakać...
Siedzę w domu jak w więzieniu, zaczynam się dusić. Zrobiło się zimno i okien nie da się pootwierać na ościerz....w nocy słabo śpię, rano bym się walnęła, a tu trza sie turlać do szpitala. Po południu sobie nie odpocznę bo Kinga, obiad, lekcje, poprzytulać się trzeba, powychowywać. Wieczorem padam na nos a i tak spać nie mogę.
Brutus zaczyna się zachowywać znowu jak król lew, pan i władca na włościach....a eksowi się to podoba bo on taki facet, znaczy ten pies że rozgromi kazde towarzystwo. Teściowa dziś
- wczoraj jak z Brutusem wychodziłam to tak mu się chciało, tak leciał że rozpędził towarzystwo ludzkie przy windzie a ja biegiem za nim. Śmiali się ci ludzie - oto pies wyprowadza panią...
no to pytam: - i co, rzeczywiscie mu się tak chciało? Od razu zrobił?
- No tak, po przejściu całego osiedla....
Spaliłabym się ze wstydu po takim komentarzu....ale niektórzy się śmieją
Nie wiem ile mnie pracy z psem czeka....
Do tego 2 tygodnie temu ważył 37.900...a jak łąmałam nogę ważył niemal 39. Dostają ode mnie pomrożone, gotowe porcje. Nie muszą nic ważyć, kombinować. Więc co do diaska? Przecież teraz chodzi na dużo mniej biegate spacery...więcej zalega na kanapie. Wyjadają mu te udka z królika czy jak?
Teraz od jutra musze radzić sobie sama...bo nie mogę znajomych codziennie ciągać żeby mnie wozili i asekurowali na cholernych schodach i za mnie szarpali się z ciężkimi drzwiami od windy...kiblując wiele godzin na szpitalnym korytarzu. I tak chwała mojemu koledze dziś, bo gdybym tam sama pojechała to bym chyba usiadła na środku i zaczęła płakać...
Siedzę w domu jak w więzieniu, zaczynam się dusić. Zrobiło się zimno i okien nie da się pootwierać na ościerz....w nocy słabo śpię, rano bym się walnęła, a tu trza sie turlać do szpitala. Po południu sobie nie odpocznę bo Kinga, obiad, lekcje, poprzytulać się trzeba, powychowywać. Wieczorem padam na nos a i tak spać nie mogę.
Brutus zaczyna się zachowywać znowu jak król lew, pan i władca na włościach....a eksowi się to podoba bo on taki facet, znaczy ten pies że rozgromi kazde towarzystwo. Teściowa dziś
- wczoraj jak z Brutusem wychodziłam to tak mu się chciało, tak leciał że rozpędził towarzystwo ludzkie przy windzie a ja biegiem za nim. Śmiali się ci ludzie - oto pies wyprowadza panią...
no to pytam: - i co, rzeczywiscie mu się tak chciało? Od razu zrobił?
- No tak, po przejściu całego osiedla....
Spaliłabym się ze wstydu po takim komentarzu....ale niektórzy się śmieją
Nie wiem ile mnie pracy z psem czeka....
Do tego 2 tygodnie temu ważył 37.900...a jak łąmałam nogę ważył niemal 39. Dostają ode mnie pomrożone, gotowe porcje. Nie muszą nic ważyć, kombinować. Więc co do diaska? Przecież teraz chodzi na dużo mniej biegate spacery...więcej zalega na kanapie. Wyjadają mu te udka z królika czy jak?
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości