Takie tam różniaste sprawy

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

07 listopada 2012, 12:26

Tylko, że w zerówce przechodził badania i wyszło że w tej kwestii ma braki :( Za krótko się skupia, powinien 30 min taka norma dla dzieci w jego wieku. A stresuje się tak, że jak ktoś się go pyta o rzeczy które potrafi to albo nie odpowiada albo nerwy go zjadają i mówi źle.
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

07 listopada 2012, 12:44

Taaa. Jak mi to powiedzieli to mało nie umarłam ze śmiechu. Czy ktoś wogóle widział dziecko w tym wieku siedzące i robiące coś przez tyle czasu???? Te normy ustalają chyba osoby które dzieci na oczy w życiu nie widziały.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

07 listopada 2012, 13:01

Nacisk kładą na malowanie i kolorowanie. A Marcin tego nie lubi, mówi że to nudne i co? Też mu każą ćwiczyć bo za wolno. A on po prostu tego nie chce robić, ma prawo do tego ale ma robić i koniec. Wszystko tłumaczą tym, że to przygotowanie do pisania. Szczegół, że Marcin pisze. Manualne rzeczy to dla niego koszmar.
Fakt, że jak coś oblicza to po głowie milion rzeczy mu biega i to się przeciąga. Niektóre dzieci widać potrafią coś robić przez 30 min.
Dzisiaj zebranie to się dowiem jak dzieciaki wypadły.
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

07 listopada 2012, 13:19

Kinga do tej pory nienawidzi rysowania, malowania i kolorowania. Żadnych szlaczków nie byłąm w stanie na niej wymóc. Bazgrze jak kura pazurem ale pisze szybko i sprawnie. Oczywiscie wciąż wysłuchuję wykładów na ten temat od nauczycielki. Ale zmuszać jej nie będę - robi piękne bukiety, wycinanki, pisanki, uczy się dziergać na drutach. Nie chcę mieć dziecka małpki - każą rysować to moje dziecko musi polubić. Moje dziecko nie lubi i ma do tego pełne prawo.
Już się w życiu nauczyłam, że wszystkie procesy mają swoje etapy. I nie da się żadnego przeskoczyć bo to nigdy nie wychodzi na zdrowie. A najlepsza zawsze okazuje się być metoda małych kroczków.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

07 listopada 2012, 13:23

Jak dla mnie ładnie rysuje jak na swój wiek i koloruje również. Ale musi sam chcieć. Jak musiał coś skończyć do szkoły to 2h go męczyłam z kolorowaniem jakiejś wiewiórki :evil: Ja miałam dosyć, ale niestety musiał to zrobić. Jeszcze wycinanie... stara się ale nie zawsze mu wyjdzie. Uważam że jak na swój wiek to z matmą stoi nieźle, więc nie musi być dobry w innych dziedzinach.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

08 listopada 2012, 16:52

Normalnie boję się iść na kolejne zebranie. Na tym musieliśmy wycinać i układać tangram :shock: Strach się bać co będzie na następnym.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

14 listopada 2012, 20:55

Iza jak Brutus?

Jestem chora i moje mają popuszczone wodze, spacerki emeryckie głównie z Arasem i zaowocowało to kłótniami między nimi. Neya głośno i wyraźnie pokazuje swoja "ja". :(
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

14 listopada 2012, 21:21

Z relacji wynika że chyba dobrze. Ja z kolei znowu mam doła. Za 40 dni święta....ja nadalledwo łażę na tej jednej kuli. Postępy są baaardzo nikłe. jak sobie pomyślę że święta bez choinki i bez Brutusa... :cry: :cry: :cry: A tak może się zdarzyć...
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

14 listopada 2012, 21:23

Podołujmy się razem, w grupie raźniej ;)
Nikt nie pomoże w przygotowaniu świąt? Przecież Brutusek mógłby Cię odwiedzić... jakby tfu tfu postępy były za małe.
SleepingSun
Posty:3463
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

14 listopada 2012, 21:49

a na kantarku nie mogłabyś Brutusa wyprowadzać?
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

14 listopada 2012, 21:57

Nie o to chodzi....ja w sumie świąt nie przygotowuję - chodzimy i pasożytujemy na moich rodzicach w Wigilię a potem leniuchujemy. Ale jak rozłożymy choinke to razem z rozłożoną kanapą zajmie całą podłogę i będzie mi bardzo trudno przemieszczać się.
Brutusik nie ciągnie, nie musi mieć kantarka. Ale ja póki co dochodze do bazarku - wejście 20 m od klatki schodowej i jak wracam do domu to jestem wykończona a noga boli. Ponadto on ma wrogów....spuszczanych ze smyczy. Nie dam rady jemu zapewnić odpowiednich warunków życia i bezpieczeństwa na spacerze....a przywożenie go na parę godzin w odwiedziny nie będzie dobre dla niego...echhh, paskudne życie
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

14 listopada 2012, 22:01

Ja chyba miałam lepiej z gipsem. Był od kostki do pachwiny ale jakoś mogłam z psami wychodzić i tylko raz glebę zaliczyłam jak młoda przed psem chciała się schronić... musiało komicznie wyglądać.
Nie sądziłam, że to aż tyle zajmie... :(
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

14 listopada 2012, 22:05

Ja też nie sądziłam....gdyby ta cholerna noga nie bolała było łatwiej... :cry:
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

14 listopada 2012, 22:09

A jak relacja z kontaktów z polską służbą zdrowia? Dojrzewa?
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

17 listopada 2012, 22:15

Czy ktoś może mi podesłać linka na temat BAT? Coś gdzie jest to ładnie opisane? Znajduję tylko wywiady z p. Stewart. :( Będę dozgonnie wdzięczna.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości