Takie tam różniaste sprawy

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

25 listopada 2012, 16:58

I wybuchła wojna... o kanapkę z czosnkiem... jakie to uparte :x
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

26 listopada 2012, 12:29

Marcin czuje się ok, jak po złości bo do lekarza idzie.

Neya sobie wymyśliła, że przecież może otwierać sobie drzwi do pokoju i iść do kuchni dobrać się do worka z karmą. Uskutecznia wychodzenie, wisiałoby mi to gdyby nie fakt, że korytarz mam z sąsiadami...
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

29 listopada 2012, 12:01

Dziś dowiedziałam się że jestem "odwrotna". Zazwyczaj ludzie mają kłopot na bieżni podczas gdy po podłodze chodzą już ok. Ja na bieżni chodze wzorcowo - na podłodze kaczek - kiwaczek...
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

29 listopada 2012, 12:30

Ja bardzo chętnie przywitam nowych użytkowników... jeśli mają coś sensownego do napisania i zdanie ma więcej niż 3 słowa. Wasz jeden post nie musi być wszakże bezmyślny a jeśli nie chcecie uczestniczyć w życiu tego forum to piszcie, wstawiajcie buźki w temacie POZNAJMY SIĘ.

I tak Iza robisz postępy :D Mam nadzieję że Brutus wróci już niebawem.
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

29 listopada 2012, 20:03

Dziś przerobiłam 70 kg nutrii...potem jeszcze 20 przepiórek. Zaniosłyśmy z Kingą 6 kg nutrii do zamrażary u rodziców. Niezły spacerek jak na mój stan. Obym jutro była w stanie się ruszyć....muszę zanieść jeszcze trochę
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

03 grudnia 2012, 21:49

Iza, chyba dołączam do Ciebie. :( Żyję nadzieją, że jednak przejdzie...
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

03 grudnia 2012, 22:28

Nieeee....złamałaś giczoł?
Ja dziś zrobiłam na dworzu całe 10 kroków bez kul...
Wczoraj spotkałam sąsiadkę - tą która na początku lipca strzaskała sobie rzepkę. Już pięknie chodzi...a raczej chodziła. Cały czas nie mogła zgiąć kolana dalej niż do kąta prostego. W końcu ktoś się przyjrzał zdjęciom rtg. Poskładali jej te odłamki bardzo pięknie...wszystkie oprócz jednego. Przemieścił się. dziś miała mieć arthroskopię. Znowu zaczyna rehabilitacje od początku
Ja mam cały czas mocno opuchniętą, bolącą i nie sprawną kostke i stopę. Też na to nikt uwagi nie zwraca chociaz non stop o tym gadam lekarzowi...
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

04 grudnia 2012, 09:44

Nie. Zakładałam rajtuzy i chciałam je podciągnąć... strzeliła łąkotka. Znowu... nie jest chyba tak tragicznie jak za pierwszym razem i drugim... a może tylko tak mi się wydaje. Chodzę o kuli, jest trochę spuchnięte.
Moje dziewczynki okazały się być bardzo grzeczne i dreptały powoli na spacerze.
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

04 grudnia 2012, 12:04

uuuaaaa, bolesna sprawa...masz jakąś maść z żywokostem? smarowanie pomaga.
No to podajemy sobie łapki. Tyle, że Ty pewnie zaraz znowu zaczniesz biegać a ja zacznę się uczyć chodzić po schodach :mrgreen:
Ale żeby nie było za wesoło Kinga się rozchorowała. Niby nic straszliwego - przeziębiła sie. Ale w nocy mi dała w kość. No i nie chodzi do szkoły więc chwili spokoju w domu nie ma. Jutro ją chyba muszę zabrać ze sobą do lekarza...bo przecież jej nie zostawię samej w domu. Do tego mam swoje ciężkie dni - czołg mnie rozjechał. Jak wszystko to w kupie... :evil:
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

04 grudnia 2012, 12:45

Smarowanie nie pomoże, niestety. Jakiś czas temu lekarz wyraźnie mi to powiedział. Wtedy potrzebowałam zastrzyki na które mnie nie stać.:( To dołujące. Nie mogę nawet stanąć na tej nodze. Ostatnim razem wsadzili mi w gips i żaden lekarz po tym nie chciał mi zrobić RTG czy USG, a lekarz na pogotowiu patrząc na zdjęcie mówił o operacji bo urazy będą się powtarzać.:(
barbarasz49
Posty:384
Rejestracja:09 lutego 2012, 13:50

05 grudnia 2012, 11:55

Chcę powiedzieć parę słów na temat dlaczego tak uparcie piszę posty na tym forum. Dostrzegłam że tu wypowiadają się ludzie,którzy naprawdę kochają psy! Na wielu innych forach czasami wypowiadają się tzw.przygłupy,którzy kpią sobie z naszej bezwarunkowej miłości do tych wspaniałych zwierzaków. Niestety często jest również tak ,że u moich wielu znajomych,którzy nie mają i nigdy nie mieli psa,widzę wyraźną irytację na twarzach gdy poruszam temat tzw.psi. Może myślą że zfiksowałam na punkcie piesków, a ja je zawsze miałam i kochałam,teraz kiedy dzieci wyjechały w świat i od kiedy jestem na emeryturze wzajemne relacje między moją obecną sunią, a mną stały się jeszcze bliższe,ona daje mi cała swoją miłość a ja jej swoją.
Dlatego wchodzę na to forum żeby podzielić się swoim doświadczeniem i skorzystać z doświadczenia innych posiadaczy piesków.Czasami zdarzają się zgrzyty w poglądach na pewne tematy,czasami moje wypowiedzi może są zbyt radykalne i nerwowe w reakcji na posty osób tzw. wszystkowiedzących lub próbujących mnie ośmieszyć za co przepraszam,pracuję nad tym! Zresztą wychodzę z założenia że "człowiek całe życie się uczy i głupi umiera", nikt nie wie wszystkiego na każdy temat i warto się czasami czegoś dowiedzieć czy nauczyć.
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

05 grudnia 2012, 12:32

No to witamy w klubie! Większość z nas tutaj obecnych ma nierówno pod sufitem - zdaniem reszty społeczeństwa. Już to ustaliliśmy - nie przeszkadza nam to i czujemy się z tym hoplem całkiem nieźle.
Wszyscy muszą nad tym czy innym pracować. Każdy ma lepszy czy gorszy dzień. Każdy z nas kocha swojego psa i jest on dla nas - tym jefdynym najwspanialszym, najpiękniejszym, najmądrzejszym, pępkiem świata. I tak jest prawidłowo. Ale każdy z nas musi czasem zluzować - obiektywnie dostrzec rysy na tym ideale. Bo one są...inaczej nasz idealny pies by nie istniał. I jeżeli wszyscy zachowamy równowagę - będzie ok.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

05 grudnia 2012, 12:33

barbarasz49 pisze:Niestety często jest również tak ,że u moich wielu znajomych,którzy nie mają i nigdy nie mieli psa,widzę wyraźną irytację na twarzach gdy poruszam temat tzw.psi. Może myślą że zfiksowałam na punkcie piesków, a ja je zawsze miałam i kochałam,teraz kiedy dzieci wyjechały w świat i od kiedy jestem na emeryturze wzajemne relacje między moją obecną sunią, a mną stały się jeszcze bliższe,ona daje mi cała swoją miłość a ja jej swoją.
Ja ciągle wysłuchuję od rodziców mojego partnera "po co ci te psy?","ile one kosztują?". Tak jakby oni na nie łożyli. Ciągle słucham, że powinnam się ich pozbyć. Pozbyć to ja się mogę ale kontaktów z takimi osobami.
Staram się opanowywać przy znajomych by za dużo nie gadać o psach, bo jak się rozkręcę to gadam godzinami. :mrgreen:
Mam bzika na punkcie psów i dobrze mi z tym. Cieszę się że mam to forum i kontakt z ludźmi mnie podobnymi. :mrgreen:
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

06 grudnia 2012, 19:51

Kinga wróciła w niedzielę z katarem. teraz ma mega katar. Do tego boli ją brzuch. Wczorajszą noc nie spałyśmy bo było haftowanie.
Zaczyna padać śnieg, jest zimno i mam utrudnione trenowanie chodzenia na dworzu. Czy choć raz nie mogło by być tak jakoś bardziej przychylnie???? Łatwiej???? Milej????
barbarasz49
Posty:384
Rejestracja:09 lutego 2012, 13:50

06 grudnia 2012, 20:41

Izabelle z całego serca dziękuję Ci za pozytywne zrozumienie mojego posta i powitanie mnie w klubie "zwariowanych" na ich punkcie właścicieli naszych ukochanych piesków!!! Masz całkowitą rację tylko od nas zależy żeby było i serdeczniej i łatwiej i milej!!!Pozdrawiam!!!
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 15 gości