A to obie mamy czasu pod dostatkiem...
A ja niestety musiałam podjąć wczoraj najtrudniejszą decyzję jak dotąd. Brutus nie będzie z nami na święta...nie dam rady niestety. Nie jestem mu w stanie zapewnić psiego życia. Przepłakałam całą noc...
Tak jak dwa tygodnie temu z dnia na dzień widać było postępy, tak od tygodnia stagnacja i cofanie się w postępach. Przeforsowałam się, chciałam szybciej to mam wolniej. Muszę to przeczekać....po raz kolejny.
Jeszcze dwa tygodnie tego okropnego, masakrycznego roku. To będzie chyba pierwszy raz od dłuższego czasu gdy będę się autentycznie cieszyć że ten parszywy rok się kończy...był dla mnie straszny, już od stycznia. Wierzę głeboko że od pierwszego stycznia będzie już z górki. I sprawy zaczną się układać tak jak powinny.
Gdybym była sama świeta odwołałabym...ale muszę się zastanowić jak to zrobić by chociaż dla Kingi wykrzesać z siebie minimum świątecznego nastroju. Worek Mikołaja schowany głeboko czeka na nią. Worek dla Brutusa musi poczekać...
Takie tam różniaste sprawy
-
- Posty:384
- Rejestracja:09 lutego 2012, 13:50
Izabello święta szybko miną Brutusowi też się przyda jak trochę zatęskni za Panią,bo myślę że rozstanie nie będzie długie, a jaka to będzie wzajemna radość kiedy znowu będziecie razem,nawet sobie nie wyobrażasz jaką będzie miał szczęśliwą mordkę! Ja też wyjeżdżam przed świętami i to daleko,a okoliczności zmuszają mnie że lecę bez mojej ukochanej labki, wiem z doświadczenia jaką niesamowitą radość pies potrafi okazać kiedy Pańcia wraca do domu,zresztą vice versa!
Iza, podziwiam za podjecie takiej decyzji. Wiem jak ciezko znosisz rozstanie z Brutusem, ale mega szacun, że w tym momencie na pierwszy plan wychodzą potrzeby Kingi i Brutka a nie Twoje. Mało kto potrafi myśleć w ten sposób a jeszcze mnie osób potrafi to zrobić
-
- Posty:384
- Rejestracja:09 lutego 2012, 13:50
Jeszcze jedno Izabello,życie przynosi różne niespodzianki i bywa tak że czasami np. dłuższy pobyt w szpitalu z powodu choroby (czego Ci oczywiście nie życzę) jak również i inne nieplanowane okoliczności też powodują rozstanie z pieskiem,które naprawdę nie jest żadnym heroizmem z Twojej strony tylko koniecznością. Brutus na swój psi sposób to zrozumie i pod dobrą opieką będzie spokojnie oczekiwał na powrót Pani.
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
5 miesięcy temu widział jak mnie zabierają obcy ludzie do karetki...potem widział jak nie mogę nic...a teraz już mnie nie widzi 4 miesiące. I myślę że jeszcze trochę czasu to potrwa. Teraz zaczne wolniej to może będzie szybciej.... Dziś bez żadnego spaceru na zewnątrz po domu chodzi mi się całkiem nieźle. Muszę dać nieco odpocząć nodze...i zacząć od nowa ale wolniej...nie na siłę
-
- Posty:384
- Rejestracja:09 lutego 2012, 13:50
Izo abyś mogła dobrze opiekować się Brutusem i jak zrozumiałam dzieciaczkami,musisz przede wszystkim dbać o siebie. ŻYCZĘ ZDROWIA!!!
Też mam już dosyć tego roku, to był jeden z gorszych w moim życiu. Przebija go chyba tylko 2006.
Ja się nie mogę doczekać jak Brutek wróci więc co Ty przechodzisz musi być straszne. Ja Cię podziwiam, nie dałabym rady tyle bez moich mend.
Psychicznie muszę się przygotować na kąpiel suk, raz na rok wypadałoby się umyć
Ja się nie mogę doczekać jak Brutek wróci więc co Ty przechodzisz musi być straszne. Ja Cię podziwiam, nie dałabym rady tyle bez moich mend.
Psychicznie muszę się przygotować na kąpiel suk, raz na rok wypadałoby się umyć
-
- Posty:384
- Rejestracja:09 lutego 2012, 13:50
Mówią że nigdy nie jest tak źle żeby nie mogło być gorzej
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
człowiek nie docenia sprawności fizycznej dopóki jej nie straci...
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Człowiek nie potrafi prawdziwie docenić niczego co aktualnie ma...
Chyba zaraz obejrzę po raz tysięczny Plac Zbawiciela...aby sobie do łebka wbić że i tak moje życie jest cudne
Chyba zaraz obejrzę po raz tysięczny Plac Zbawiciela...aby sobie do łebka wbić że i tak moje życie jest cudne
Przeglądając strony schroniska natrafiłam na:
http://schronisko.doskomp.lodz.pl/index ... sy&nr=8441
http://schronisko.doskomp.lodz.pl/index ... sy&nr=8290
http://schronisko.doskomp.lodz.pl/index ... sy&nr=8369
http://schronisko.doskomp.lodz.pl/index ... sy&nr=8396
http://schronisko.doskomp.lodz.pl/index ... sy&nr=8401
http://schronisko.doskomp.lodz.pl/index ... sy&nr=8455
i oczywiście wysyp szczeniaków. Co się dzieje z tym światem, pies jest zbyt łatwo dostępny.
http://schronisko.doskomp.lodz.pl/index ... sy&nr=8441
http://schronisko.doskomp.lodz.pl/index ... sy&nr=8290
http://schronisko.doskomp.lodz.pl/index ... sy&nr=8369
http://schronisko.doskomp.lodz.pl/index ... sy&nr=8396
http://schronisko.doskomp.lodz.pl/index ... sy&nr=8401
http://schronisko.doskomp.lodz.pl/index ... sy&nr=8455
i oczywiście wysyp szczeniaków. Co się dzieje z tym światem, pies jest zbyt łatwo dostępny.
-
- Posty:384
- Rejestracja:09 lutego 2012, 13:50
Seiti życzę więcej optymizmu w Nowym Roku, ja mam taką dewizę życiową że jak w coś bardzo wierzę że się uda, to wcześniej czy później tak będzie! Może we mnie jest tyle optymizmu, bo już dwa razy uciekłam grabarzowi spod łopaty.Ponieważ wierzyłam że nie może być źle musi się udać,tak się stało i dzisiaj mogę tu na forum korzystać z Waszych doświadczeń z pieskami i dzielić się swoimi.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 47 gości