Takie tam różniaste sprawy

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

16 grudnia 2012, 15:59

Seiti...ten pierwszy...aż mi się gardło ścisnęło!
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

16 grudnia 2012, 16:50

Mnie też jak go zobaczyłam...
Pełno ONkowatych i astowatych... :(
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

19 grudnia 2012, 13:24

A było już tak dobrze z moim kolanem, mogłam chodzić. :( Wczoraj stanęłam (!) i znowu... nic nie zrobiłam, nie przewróciłam się... boli jak diabli! :( na święta poproszę części wymienne.
gina11
Posty:329
Rejestracja:24 marca 2012, 17:02

29 grudnia 2012, 16:26

u nas nigdy się nie przelewało i był okres kiedy na prawdę myślałam że już gorzej być nie może. ale tak na pradwę to jakby nie było w domu ciężko to i tak dziękowałam siłą wyższym że w domu nikt nie jest chory, wszyscy są w miarę sprawni fizycznie i psychicznie, nie wiemy co to przemoc, prawdziwy głód
tak jak wyżej napisane nigdy nie jest tak źle żeby nie mogło być gorzej i to zdanie paradoksalnie podtrzymuje takiego pesymistę jak ja na duchu :D
dlatego wszystkim życzę przede wszystkim zdrowia albo chociaż powrotu do niego!!!!!!!!!!!!
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

31 grudnia 2012, 17:27

No to ludziska szampańskiego Sylwestra! Żeby Wasze psie pociechy dobrze go zniosły. Szczęśliwego Nowego Roku. :)
Awatar użytkownika
Dardamell
Posty:1137
Rejestracja:20 września 2011, 19:04

31 grudnia 2012, 17:34

i aby nadchodzący rok był lepszy od obecnego
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

31 grudnia 2012, 17:58

Oj tak... jak będzie gorszy to popełniam seppuku. ;) Ten rok to jakaś porażka. Mam nadzieję, że miło się zakończy :D
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

31 grudnia 2012, 20:04

Dla mnie ten rok był jednym wielkim koszmarem a zaczęło sie jeszcze w styczniu. Ale było też kilka pozytywnych momentów. Między innymi po raz kolejny przekonałam się, że nie jestem w swoim życiu sama - otaczają mnie prawdziwi przyjaciele. A to bardzo dużo.
Generalnie raczej nie będę go wspominać z rozczuleniem....

Życzę Wam moi kochani aby rok 2013 był dużo lepszy, pod każdym względem. Aby był pełen zdrowia, bogaty w pozytywne przeżycia i wydarzenia. Aby przyniósł spełnienie marzeń oraz siłę aby swoje życie kierować w kierunku ich spełnienia. Aby przyniósł mnóstwo pozytywnych niespodzianek. Aby większość dni była radosna i pełna uśmiechu.
Robercie - jeszcze mnóstwo wygranych z toczniem lat
Sleeping - wygranej z chłoniakiem i żadnych już więcej dodatkowych problemów
Seiti - cudownego ozdrowienia kolana i wspaniałych lat z suczami, sukcesów w szkole Marcina, miłości od faceta
Dardamell - drugiego rottka! I uśmiechniętej i szczęśliwej Pestuchy

Każdemu z osobna i wszystkim razem - pokonania każdego problemu, spokojnego, bezstersowego każdego dnia.

A dzisiejszej nocy? Spokoju - przede wszystkim futrzakom!

I mam nadzieję, że Brutus też tę noc spędzi spokojnie i bezpiecznie, choć daleko ode mnie
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

02 stycznia 2013, 09:46

Jak Wasze psiaki przeżyły Sylwestra?
Iza jak Brutusek się ma?
SleepigSun jak Kori?
Pestucha ma się świetnie, co?
Awatar użytkownika
Dardamell
Posty:1137
Rejestracja:20 września 2011, 19:04

02 stycznia 2013, 09:51

Pestucha od jakiegoś czasu ma pasję biegania za światełkiem wskaźnika laserowego, więc jak zobaczyła setki światełek na niebie to była przeszczęśliwa.
SleepingSun
Posty:3463
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

02 stycznia 2013, 12:15

Kori bez paniki w domu, za to na spacery to na minimum, czyli najbliższy trawnik siku i sru do domu ;) raz mi nawet z szelek wyszła małpa. ale generalnie opłacało się ją odwrażliwiać na wybuchy, nie liczyłam na to że w sylwestra będzie spokojnie spacerować, ale obyło się bez większych emocji. żeby nie było nudno to się struła puszką dla psów, całą noc latałam z nią na pole...
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

02 stycznia 2013, 12:33

Sylwester dla Sheny to był jak koniec świata. W panikę wpadła o 24, szukała jakiegoś tajemnego przejścia przez lustro. Był nawet taki moment, że z Neyą jej szukałyśmy. Okazało się, że zamknęła się w łazience. Na spacerach z umiarkowanym hukiem zajmowała się piłką, bez piłki myślałam, że rękę mi wyrwie.
Neyi za to Sylwester minął dość spokojnie. Pośród gości znalazła sobie najsłabsze ogniwo i wieczór spędziła przy mojej koleżance. Znalazła sobie super miejscówkę między koleżanką a jej córeczką- nażarła się za wszystkie czasy bo nie mogły się oprzeć jej słodkiej mince. "Huk... jaki huk? To coś strzelało?" Nawet uwagi nie zwróciła.
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

02 stycznia 2013, 12:49

Brutus dotąd zawsze sobie leżał spokojnie bez paniki obok mnie....a w tym roku....około 23.30 zaczął piszczeć i się miotać...potem koło północy wlazł eksowi na kolanka (maleństwo kochane) i rozpłaszczył go dokumentnie siedząc tam przez 20 minut.
Jak widać nie traktuje tamtego domu jak swojego, bezpiecznego kąta. A ja zaczynam mieć jakieś koszmarne sny - że się zgubił, że nie wróci itd...
Po domu już chodzę całkiem ładnie i noga nie boli. Ale jak tylko wyjdę na zewnątrz to się zaczyna - pijany-kaczy taniec, ból piekielny i szybka zadyszka.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

02 stycznia 2013, 12:55

Brutus jest idealnym przykładem jak jeden pies może się różnie zachowywać w różnym środowisku z różnymi ludźmi.

Sny to pewnie Twoje obawy związane z powierzeniem Brutka innym. Będzie dobrze.
Trzymam kciuki za Twoje postępy. :)
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

02 stycznia 2013, 13:49

Właśnie wróciłam ze spaceru - oblazłam całkiem spory kawałek parku. I nawet kawałek przeszłam przez trawnik. I nie boli o dziwo....następny spacer wieczorem...oby znowu nie przeciążyć
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 16 gości