Takie tam różniaste sprawy

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

gina11
Posty:329
Rejestracja:24 marca 2012, 17:02

07 stycznia 2013, 10:13

dzięki :D
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

07 stycznia 2013, 10:14

Ja też chce!
A wiecie, że moje się uspokoiły? Nie chce chwalić dnia przed zachodem słońca, ale jakoś lepiej im wychodzi mijanie psów w spokoju. Niech już tak zostanie!
Awatar użytkownika
Dardamell
Posty:1137
Rejestracja:20 września 2011, 19:04

07 stycznia 2013, 10:21

To też dostaniesz.
Awatar użytkownika
Dardamell
Posty:1137
Rejestracja:20 września 2011, 19:04

08 stycznia 2013, 08:26

Co mi żadna nie przypomniała, że PW miałam powysyłać?? Teraz będziecie czekały do kolejnego popołudnia.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

08 stycznia 2013, 09:50

Nie chciałam się narzucać :P
Awatar użytkownika
Dardamell
Posty:1137
Rejestracja:20 września 2011, 19:04

08 stycznia 2013, 10:27

Ja Ci dam zaraz nie chciałam sie narzucać...
Zagadałam się z taką jedną na gg wczoraj i mnie wyleciało ze łba :oops:
SleepingSun
Posty:3463
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

08 stycznia 2013, 10:44

może to taki atawizm? jeżeli w stadzie są słabe jednostki, przez które stado narażone jest na niebezpieczeństwo to są one albo porzucane albo zabijane. czy Bruno jest psem słabym psychicznie albo zdrowotnie?

ja własne oczy widziałam dwie takie sytuacje (oczywiście istnieje szansa, że źle je zinterpretowałam). Spotykamy na spacerze czasem labradorkę. Ponieważ Kori jest grzecznym psem to nie łapię jej na smycz, tylko ew. każę zejść z drogi jak idzie inny pies. Labradorka stara już bardzo, bardzo spokojna no taka do rany przyłóż. Jakież było moje zdziwienie kiedy Kori wyskoczyła do niej z zębami. Bez powodu (ona nigdy nie prowokuje kłótni, daje się odwołać od psa który się na nią rzuca). Mało tego, labradorka tylko uciekała w kółko a Kori dalej. Byłam w ciężkim szoku, strasznie mi było głupio. Jakbym wiedziała to złapałabym ją na smycz, albo zawołała. Wcześniej normalnie się witały na spacerach... Ale coś się musiało zmienić...

Druga sytuacja u mojej babci. przyjechała ciocia ze swoimi dwiema sukami. jedna buldożka francuska - całkowicie obojętna na otaczający ją świat. druga owczarkowata, wyłapana z dziczy - to taki typowy pies. Kori zdecydowanie wolała unikać z nią kontaktów, ''pożarły'' się ze dwa razy ale generalnie Kori schodziła jej z drogi. Potem nadeszła burza. Ta wilczyca boi się burzy niesamowicie. Zaczęła się chować po łóżka skamleć. A co zrobiła Kori. Jak tylko koło niej przechodziła to od razu z warkotem. Mało tego, tamta zamiast zareagować na atak to stawała się całkowicie ''uległa''. Gdy burza się skończyła sytuacja wróciła do normy.
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

08 stycznia 2013, 11:04

U nas na klatce, na 3 piętrze mieszkała sunia ON. Bardzo spokojna, miła, łagodna i cierpliwa. PO prostu szczęka mi opadała jak ją widziałam z jej stoickim spokojem. Staruteńka i schorowana - ostatni rok niemal nie chodziła - spondyloza. Brutus nie dał się do niej przekonać - nawet jak miała cieczke a on nie był jeszcze pod wpływem Suprelorinu myślałam że jak poczuje jej cieczkę to sie zakocha i da jej spokój. Nienawidził jej serdecznie cały czas. Nie pomagało nic. Rozszarpał by gardło gdyby mu pozwolić...
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

08 stycznia 2013, 11:06

Pedro wręcz odwrotnie, jest strasznie przyjacielski dla psów chorych i starych. Inne psy wręcz opiekowały się pewnym starym, ślepym psem tzn uważały na niego przy harcach, lizały itp.
Tarzana kiedy przywiozłam do siebie był już staruszkiem, Brutus ( w typie ONka) przyjął go po prostu bez żadnej awantury, a to było prawie niemożliwe bo był strasznie cięty na psy. Nawet Neya była milsza dla Tarzana.
Kiedy Shena się boi, pierwsze co robi Neya, to lizanie jej po pysku.
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

08 stycznia 2013, 11:22

Brutus z kolei jest bardzo opiekuńczy dla psów młodych które należą już do stada. Oraz pilnuje aby w zabawie nic się nikomu nie stało, aby zabawa nie stała się zbyt "emocjonalna"

Szeptem do was mówię - w piątek wieczorem....
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

08 stycznia 2013, 11:24

A Neya nienawidzi szczeniaków, może przed nią paść a ona i tak warczy na niego. Shena też nie bardzo lubi, kiedy ją zaczepiają i na nią skaczą.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

08 stycznia 2013, 18:19

Żeby nie zaśmiecać tamtego wątku "Stres związany z pobytem w nowym miejscu" odpowiem tutaj. Masz rację, wczoraj tak się zaczytałam, że zapomniałam Marcina z zerówki odebrać :oops: Niezła wtopa...
SleepingSun
Posty:3463
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

08 stycznia 2013, 18:34

no to my bardzo cichutko kibicujemy, żeby wszystko poszło tak jak ma pójść. ale ciiiiii!

seiti, co czytasZ?:)
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

08 stycznia 2013, 18:42

Wstyd się przyznać. :oops:
SleepingSun pisze:no to my bardzo cichutko kibicujemy, żeby wszystko poszło tak jak ma pójść. ale ciiiiii
A ja chyba nie skumałam... :?:
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

08 stycznia 2013, 19:04

Bo napisałam szeptem ze już w piątek wieczorem...ciii :lol:
No jak to co czyta? forum :twisted: :twisted:
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 64 gości