o dobrze że to napisałaś, przypomniałam sobie o co chciałam kiedyś was zapytać.
a pytanie to kto z was śpi z psem w łóżku? obojętnie czy w nocy w pościeli czy w ciągu dnia.
chłopak ma mnie za wariatkę i twierdzi że po za mną nikt z psem nie śpi. (to i tak lepiej bo mój były był zdania że psów nie trzyma się w domu)
Takie tam różniaste sprawy
Można ja przyuczyć do kuwety ale musi ryć w ziemi... co tam ogródek by nam przeorała, na spacer do parku by chodziła Cena chyba coś koło tysiaka. Żyję do ok 18 lat Świnie podobno są inteligentniejsze od psów, chętnie bym się poczuła ze świnką. Gorzej jakby jakiś sąsiad wyhaczył darmową wieprzowinkę.
Pozwolę się wtrącić do wątku ,ja śpię od zawsze z psami i mężem(z meżem to od ślubu dopiero ) ,w jednym łózku .Czy pies waży 30 kilo czy 5 kilo od zawsze .W sytuacji wiadomo jakiej psy zawsze są odsyłane z łóżka ..ha ha ha ha .I jakoś to rozumieją i zawsze rozumiały .
w moim łóżku oprócz mnie śpi jeszcze pies i kot. Jak były koty to albo spała Pestka z Jaruhą albo Behemot, bo Behemot absolutnie nie życzyła sobie obecności pozostałej dwójki.
Swego czasu wywaliłąm łajziątko z łóżka bo miałam spać bez psa i... łajz przyjęła, że tak ma być i spałą na swoim fotelu a mnie było nie swojo bez psa wiec szybko wróciła tam gdzie spać powinny czyli do łóżka.
Swego czasu wywaliłąm łajziątko z łóżka bo miałam spać bez psa i... łajz przyjęła, że tak ma być i spałą na swoim fotelu a mnie było nie swojo bez psa wiec szybko wróciła tam gdzie spać powinny czyli do łóżka.
Są 2 kategorie właścicieli psów - pierwsza to , ci którzy się do tego przyznają , druga , którzy się nie przyznają .
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Brutus śpi ze mną w łóżku lub z Kingą (jej łózko mniejsze ale jakoś się mieszczą). Wieczorem wskakujemy oboje i sobie zasypiamy przytuleni. Nad ranem budzę się w nieco wiekszym gronie - ja na środku. Po lewicy Brutus, po prawicy Kinga, a na głowie jakieś 10 pluszaków. Czasem bywa dość tłoczno....ale świnia też by się jakoś zmieściła. Nie wiem tylko co by Brutek na to powiedział. On uwielbia wieprzowinkę.
gina - wychodzenie z Brutkiem nie jest trudne. On jest bardzo grzeczny. Nie szarpie na smyczy - zresztą nie chodzi na smyczy - w drodze do parku nie mamy ulic z samochodami. Jak schodzę po schodach na klatce schodowej to Brutek idzie mi równo i powolutku przy nodze.
Dziś potrenowaliśmy w parku komendy - celem przypomnienia. zapomniało się psu tunel przód/tył oraz lewa i prawa strona ale jakoś sobie przypomnieliśmy Jest problem z komendą czekaj - mogę odejść od niego na góra 5 kroków - potem zaczyna się za mną czołgać. Nie pozwoli mi się oddalić bez niego.
Chrząstki pożarł w tempie błyskawicy
gina - wychodzenie z Brutkiem nie jest trudne. On jest bardzo grzeczny. Nie szarpie na smyczy - zresztą nie chodzi na smyczy - w drodze do parku nie mamy ulic z samochodami. Jak schodzę po schodach na klatce schodowej to Brutek idzie mi równo i powolutku przy nodze.
Dziś potrenowaliśmy w parku komendy - celem przypomnienia. zapomniało się psu tunel przód/tył oraz lewa i prawa strona ale jakoś sobie przypomnieliśmy Jest problem z komendą czekaj - mogę odejść od niego na góra 5 kroków - potem zaczyna się za mną czołgać. Nie pozwoli mi się oddalić bez niego.
Chrząstki pożarł w tempie błyskawicy
- cockermanka
- Posty:169
- Rejestracja:25 stycznia 2007, 10:40
- Lokalizacja:Beskidy
Nasze psy są zdecydowanie łóżkowe z córką śpią dwa,a ze mną osiem ...
Seiti mam pytanie ale ze nie tylko do ciebie to nie pisałam tego na priv.
spotkałaś się kiedykolwiek z w miarę niezniszczalną piszczałką? najlepiej w kształcie piłki. cena bez znaczenia ważne żeby z miarę mocnego materiału i żeby piszczałka działała dłużej niż pół dnia. Bruno je uwielbia ale w jego pysku te tanie wytrzymują max 15min a te drogie są nie wiele lepsze .
spotkałaś się kiedykolwiek z w miarę niezniszczalną piszczałką? najlepiej w kształcie piłki. cena bez znaczenia ważne żeby z miarę mocnego materiału i żeby piszczałka działała dłużej niż pół dnia. Bruno je uwielbia ale w jego pysku te tanie wytrzymują max 15min a te drogie są nie wiele lepsze .
Niestety, sama takiej szukałam i nic... w pysku Neyi wszystko niknie. Ma teraz swoją ukochaną piłeczkę, która trwa z nami już długo, ale niestety nie jest to piszczałka. Ma szajbę na jej punkcie dzięki temu, że to piłka na spacerowe treningi i zabawy. (w domu nie ma do niej dostępu)
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości