Można się odwoływać...mają 14 na decyzję czy przyjąć odwołanie czy odrzucić...w najlepszym wypadku 14 dni po złozenia odwołania zaproszą mnie na komisję lekarską - tym razem trzech tępych cepów, w terminie raczej nie natychmiastowym a potem znowu czekanie na decyzję. Do 18 lutego mam bezpłatne zwolnienie - za 18 dni nikt mi nie zapłaci. A to oznacza że razem z tym odwołaniem miałabym szansę na zero kasy za luty a nawet za kawałek marca. Nie bardzo mnie na to stać.
Teraz muszę iść w poniedziałek do ortopedy i wziąć od niego zaświadczenie że mogę iść do pracy - ten sam lekarz którego zdaniem potrzebuję dalszej rehabilitacji. Potem z tym do medycyny pracy i jego tez przekonać że mogę wrócić do pracy.
Mam jeszcze masę urlopu z zeszłego roku, więc będę próbować pracować na zmianę z krótkimi urlopami.
Jedno jest pewne, masę kasy już zapłąciłam ZUSowi ze swoich pensji....przy tendencji do zmiany wieku emerytalnego nie mam szans na wykorzystanie ich na emeryturze. Nie będę się certolić - każdy pierdek Kingi, każdy katarek - idę na zwolnienie i już. Póki jeszcze dziecko małe...Niech mnie w de pocałują.
pos. Coraz intensywniej myślę nad jakim "listem do redakcji"...
Takie tam różniaste sprawy
gdzieś czytałam ze największym błędem jest iście na komisje czystym i zadbanym, że najlepiej jest iść na kacu po tygodniowym piciu, nie przespanej nocy, w ubraniu w którym się spało, z nie umytymi włosami.
swoją drogą w tamtym roku byłam na szkoleniu zorganizowanym przez urząd pracy, rozmawiając tak miedzy sobą jedna z kobiet opowiedziała o swoim kuzynie który w wypadku stracił nogę, do tego cierpiał na potworny ból tego co mu z nogi zostało. na komisji uznano że jest w pełni sprawny, nie potrzebuje żadnego zasiłku, rehabilitacji itd.
za to co drugi pijaczek na mojej ulicy ma rentę którą w całości przepija.
swoją drogą w tamtym roku byłam na szkoleniu zorganizowanym przez urząd pracy, rozmawiając tak miedzy sobą jedna z kobiet opowiedziała o swoim kuzynie który w wypadku stracił nogę, do tego cierpiał na potworny ból tego co mu z nogi zostało. na komisji uznano że jest w pełni sprawny, nie potrzebuje żadnego zasiłku, rehabilitacji itd.
za to co drugi pijaczek na mojej ulicy ma rentę którą w całości przepija.
Wspaniale, po prostu bosko! Jedyne co się u mnie zmieniło to to, że jestem chora i suki mają marne namiastki spacerów, o pracy już nie mówiąc. Agresja Neyi wyskoczyła w kosmos. Dzisiaj już dwa razy się pogryzły, Shena ma rozwalone wnętrze ucha. Nasiliła się kontrola zasobów, teraz nawet stół jest zasobem młodej. Jutro choćbym miała paść gdzieś po drodze idę z nimi ćwiczyć, zasady nadal je obowiązują takie jak wcześniej.
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
jak Kori miała przerwę w spacerach to jej zachowanie także się pogorszyło. jest dużo mniej cierpliwa jeśli chodzi o zaczepki innych psów, a już doszłyśmy do momentu że biegała ze śp. piłą razem z innymi psami...
Jak namówiłam Arka na długi spacer z nimi to suki stwierdziły, że z nim nie idą. Po 20 min przywlokły go z powrotem. Moje z kolegami biegały z piłką, pilnowały swoich... a teraz nie wiem czy by dało radę. Najgorsze, że widzę tylko skok Neyi i po chwili jatkę. Shena nie ma szans. Młoda zdecydowanie musi pracować czy to tropienie, rally-o czy inne, musi.
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
a czemu pańcia jest niedysponowana?
Pańcia się rozchorowała, w sumie już jest lepiej został mi tylko kaszel jak u gruźlika.
Łagodniejsze? Chyba żarty! Psy robią to co księżniczka Neya sobie zażyczy jak nie to łomot. Motto młodej to "idź istnieć gdzie indziej". Dzisiaj na spacerze (bez Sheny) było dobrze, nawet olała asta miotającego się na smyczy (magiczna moc piłki schowanej do kieszeni).
A Shena bawiła się z 9mies DONkiem Najpierw chciała się zapluć, ale w odpowiedniej chwili ją puściłam i zaczęły się bawić. Tak więc wycofuję się z agresji lękowej na rzecz fobii społecznej.
Łagodniejsze? Chyba żarty! Psy robią to co księżniczka Neya sobie zażyczy jak nie to łomot. Motto młodej to "idź istnieć gdzie indziej". Dzisiaj na spacerze (bez Sheny) było dobrze, nawet olała asta miotającego się na smyczy (magiczna moc piłki schowanej do kieszeni).
A Shena bawiła się z 9mies DONkiem Najpierw chciała się zapluć, ale w odpowiedniej chwili ją puściłam i zaczęły się bawić. Tak więc wycofuję się z agresji lękowej na rzecz fobii społecznej.
-
- Posty:1279
- Rejestracja:26 stycznia 2013, 21:57
- Lokalizacja:Stavanger
A ja w domu nie mam neta i nawet wiadomości na gadu odebrać nie mogę
u mnie w domu mama już dawno wyraźnie zaznaczyła że nie wyjdzie z dwoma psami na raz bo o ile bruno sam jest grzeczny to z giną palma mu odbija-gina ma brzydki zwyczaj szczekania na wszystko (ludzi, psy, ptaki, wiatr, słońce, chmury itp.)
gina go po prostu demoralizuje
gina go po prostu demoralizuje
-
- Posty:1279
- Rejestracja:26 stycznia 2013, 21:57
- Lokalizacja:Stavanger
Ale za to mam już dwa swetry i część płaszcza89ola pisze:znam ten ból, co najmniej jakbyś ręki nie miała, do tego prawej
-
- Posty:1279
- Rejestracja:26 stycznia 2013, 21:57
- Lokalizacja:Stavanger
Już ma piękne żółciutkie szelki.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości