Jak skacze to natymiast odwróc się do niej tyłem i nic nie rób, dopiero jak się uspokoi to możesz nawiązac z nia kontakt, głosowy, poglaskać itp. Ona chce się w ten sposób dostać do twojej twarzy i "przywitać". Musiśz ją tego koniecznie oduczyć, bo będzie skakała na innych ludzi tez. Pies nie może na ciebie skakać.
Co do gryzienia, miałam to samo i pomogło karcenie ostrym głosem - mówiłam nie i groziłam palcem i oraz zaprzestawałam wszelakich czynności z psem, m.in. też odwracając się tyłem i brakiem kontaktu.
Gorzej jak zaczynała mnie łapać jesli biegłam - musiałam przystanąć i też baardzo głośno i stanowczo skarcić. Jak jechałam na rowerze i tez miałam taką sytuację, to w moim przypadku karcenie glosem nie podziałało, więc dostała klapsa, a że nigdy wcześniej nie dostała to podziałało natychmiast, nie jestem z tego powodu dumna
Jeśli łapie za nogi np. biegaczy (moja tak robi) to widząc ich z daleka odciągaj jej uwagę potrzez wyciągnięcie pasztet w tubce i krmienie podczas gdzy biegacz przebiegał obok nas. Teraz na widok biegacza, odwraca głowę w moją stronę i czeka na "smaczka" i pochwałę. A że moj peis ma wrodzony instynkt pogoni za uciękajacym obiektem - to się trochę napracowałam
Pamiętaj najważniejszą zasadę - kara musi być na tyle stanowcza, aby była jednorazowa, wyraźnie zrozumiała, a w ten sposób skuteczna. Jeśli dotychczas na nią nie krzyczałeś, albo krzyczałeś słabo, to teraz musisz po prostu "huknąć", inaczej nie zauważy rożnicy. Jeśli "huknięcie" będzie właściwe - nie powinieneś mieć więcej problemów z takim zachowaniem.
zagroda dla psa
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
nie ma sensu na nią krzyczeć, lepiej zrozumie ignorowanie, niż krzyk. Tak nam się ludziom wydaje, że to najlepszy sposób - owszem, ale ludzki dla ludzi. Jakakolwiek awersja w stosunku do psa, bicie, wymachiwanie palcem, krzyczenie może w przyszłości spowodować agresję. Żadne huczenie, tak jak pisze koleżanka wyżej, która chyba po prostu nie rozumie pojęcia kary. Jak pies już zaczai że ignorowanie jest nie fajne, to potem możesz skojarzyć to z dźwiękiem. Za 5, 6 razem jak powiesz NIE (powiesz, nie krzykniesz) to pies będzie wiedział, że niesie to dla niego całkowitą ignorancję i nie będzie zabawy, więc przestanie. Najpierw mówisz NIE (NIE to komenda uniemożliwiająca), potem ignorujesz. Potem ignorowanie będzie całkiem zbędne:)
Ignorowanie działa na skakanie, w momencie jak idziesz i pies ciagle lapie ciebie za noge to przystawanie co kroku i odwracanie sie raczej nie jest skuteczne. Powiedzenie NIE - zalezy od tonu. Możesz mowić NIE zwykłym tonem, a możesz skutecznie huknąc raz NIE i nie mam na myśli krzeczenia, a stanowcze, głośne, zrozumiałe NIE.
A pojęcie kary rozumiem doskonale, jak napisałam z klapsa dumna nie jestem, ale samo NIE u mnie nie działało w przypadku przemieszczanie sie z psem na rowerze. Pies uznawal że ciągnięcie za sznurowki czy nogawki samo w sobie jest fajne, ale stawanie i odwracanie sie tylem bylo jeszcze zabawniejsze bo wymagalo ode mnie zabiegow typu: zatrzymac rower, zdjac noge z pedalow, przelozyc jedna noge na druga strone Iakurat mam rower z meska rama) a dopiero potem odwrocenie sie plecami. I to nie byla ignorancja dla psa, ale oczekiwane wywarcie efektu. A jak huknelam i dolozylam klapsa (spoko nic bolacego, bylo to bardziej podniesienie reki), reakcja byla od razu i wiecej nie sie powtorzyla. I jakos moj pies nie jest z tego powodu ani zastraszony ani agresywny.
Wybacz, ale uwazam, ze same metody pozytywne nie sa wystarczajace do ułożenia psa, natomiast metody do ktorych zaliczam huknięcie, czy gest ręką (aby nie bylo watpliwosci, niepopieram uzywania obrozy elektrycznych) niestety ale musza miec zastosowanie tylko trzeba je tak zastosowac aby poprzez jednorazowe ich uzycie osiagnac zamierzony efekt.
Karanie cykliczne psa, typu bicie, faktycznie nie pomaga, kara ma byc jednorazowa (nie wolno, nie piesku nie - mowione zwyklym glosem jest malo skuteczne, bo pies nie tyle rozumie slowa co ton), a to oznacza, że kara musi byc na tyle silna aby byla skuteczna.
Problemy z agresywnymi psami biora sie niestety takze z tego, ze metody wylacznie pozytywne nie zawsze sie sprawdzaja. To jak jak z dziecmi wychowanymi bezstresowo, ktore przychodza potem z karabinami do szkoly...
A pojęcie kary rozumiem doskonale, jak napisałam z klapsa dumna nie jestem, ale samo NIE u mnie nie działało w przypadku przemieszczanie sie z psem na rowerze. Pies uznawal że ciągnięcie za sznurowki czy nogawki samo w sobie jest fajne, ale stawanie i odwracanie sie tylem bylo jeszcze zabawniejsze bo wymagalo ode mnie zabiegow typu: zatrzymac rower, zdjac noge z pedalow, przelozyc jedna noge na druga strone Iakurat mam rower z meska rama) a dopiero potem odwrocenie sie plecami. I to nie byla ignorancja dla psa, ale oczekiwane wywarcie efektu. A jak huknelam i dolozylam klapsa (spoko nic bolacego, bylo to bardziej podniesienie reki), reakcja byla od razu i wiecej nie sie powtorzyla. I jakos moj pies nie jest z tego powodu ani zastraszony ani agresywny.
Wybacz, ale uwazam, ze same metody pozytywne nie sa wystarczajace do ułożenia psa, natomiast metody do ktorych zaliczam huknięcie, czy gest ręką (aby nie bylo watpliwosci, niepopieram uzywania obrozy elektrycznych) niestety ale musza miec zastosowanie tylko trzeba je tak zastosowac aby poprzez jednorazowe ich uzycie osiagnac zamierzony efekt.
Karanie cykliczne psa, typu bicie, faktycznie nie pomaga, kara ma byc jednorazowa (nie wolno, nie piesku nie - mowione zwyklym glosem jest malo skuteczne, bo pies nie tyle rozumie slowa co ton), a to oznacza, że kara musi byc na tyle silna aby byla skuteczna.
Problemy z agresywnymi psami biora sie niestety takze z tego, ze metody wylacznie pozytywne nie zawsze sie sprawdzaja. To jak jak z dziecmi wychowanymi bezstresowo, ktore przychodza potem z karabinami do szkoly...
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
zupełnie nie chodziło mi o karę fizyczną, tylko o huczenie nie. To tylko wystraszy psa, a potem nic sobie z tego nie będzie robił. Powiedz mi proszę, na czyich teoriach opierasz swoje metody wychowawcze? Tzn huczenie na psa:)
Skoro tak nie uważasz to Twój problem leży w braku wiedzy. Szkolenie pozytywne opiera się nie tylko na nagradzaniu pożądanych zachowań ale również na braku nagrody przy zachowaniu niepożądanym, czyli jak to sobie chcesz nazywać karach. Pies nie rozumie tonu. Widziałaś kiedyś wilka, który krzyczy na członka swojej sfory? Chyba że chodziło Ci o to, że lepiej rozróżnia ton niż poszczególne słowa. Są oczywiście psy wrażliwe, które na podniesiony głos reagują kuleniem się i sikaniem pod siebie. Ale to wynika z czegoś zupełnie innego. Tak jak psu trzeba uwarunkować słowo DOBRZE, tak i trzeba uwarunkować słowo NIE i bynajmniej nie krzykiem.
Biorą się właśnie z tego, że ludzie mają takie pojęcie o szkoleniu pozytywnym jak Ty.
Co więcej, wszystkie polskie i większość światowych autorytetów w szkoleniu psów stosują metody pozytywne. Mogę Ci wymienić setki ZNANYCH nazwisk, Ty nie wymienisz pewnie nawet 10.
Także zanim zaczniesz polecać metody, które stosowane były wtedy kiedy wiedza o psa opierała się tylko na wiedzy Pawłowa, (a od tamtego czasu wiele poszło do przodu) to zapoznaj się z regułami stosowania szkolenia pozytywnego. Tylko tak porządnie, nie z for internetowych, chociaż jest kilka ciekawych;)
pozdrawiam Cię!
Skoro tak nie uważasz to Twój problem leży w braku wiedzy. Szkolenie pozytywne opiera się nie tylko na nagradzaniu pożądanych zachowań ale również na braku nagrody przy zachowaniu niepożądanym, czyli jak to sobie chcesz nazywać karach. Pies nie rozumie tonu. Widziałaś kiedyś wilka, który krzyczy na członka swojej sfory? Chyba że chodziło Ci o to, że lepiej rozróżnia ton niż poszczególne słowa. Są oczywiście psy wrażliwe, które na podniesiony głos reagują kuleniem się i sikaniem pod siebie. Ale to wynika z czegoś zupełnie innego. Tak jak psu trzeba uwarunkować słowo DOBRZE, tak i trzeba uwarunkować słowo NIE i bynajmniej nie krzykiem.
Biorą się właśnie z tego, że ludzie mają takie pojęcie o szkoleniu pozytywnym jak Ty.
Co więcej, wszystkie polskie i większość światowych autorytetów w szkoleniu psów stosują metody pozytywne. Mogę Ci wymienić setki ZNANYCH nazwisk, Ty nie wymienisz pewnie nawet 10.
Także zanim zaczniesz polecać metody, które stosowane były wtedy kiedy wiedza o psa opierała się tylko na wiedzy Pawłowa, (a od tamtego czasu wiele poszło do przodu) to zapoznaj się z regułami stosowania szkolenia pozytywnego. Tylko tak porządnie, nie z for internetowych, chociaż jest kilka ciekawych;)
pozdrawiam Cię!
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
W przypadku głosu faceta wystarczy kategoryczne nie...w przypadku głosu kobiecego niestety należy huknąć zmieniając zupełnie tembr głosu właśnie na huczący, bardziej męski, basowy....Ja też czasem huczę gdy chodzi o efekt natychmiastowy
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
efekt czego? Czego psa nauczysz krzycząc na niego?
samo ignorowanie i odwracanie działą tylko na skakanie, a na gryzienie - jeśli nie podasz werbalnej komendy - to uzna twoja noge czy nogawkę cyz buta za materiał do gryzienia, bo przeciez leżący w przedpokoju but też się nie porusza a jakoś do gryzienia często sluży. Dlatego kategoryczne i zdecydowane NIE w postaci huknięcia - jest skuteczne. I jest tez jednorazowe. Kzycząc NIE co jakiś czas bez odpowiedniej intonacji - psuje sobie człowiek komendę i ona przestaje działąć.
Owszem jest wielu specjalistów o szkolenia wylącznie pozytywnego, osobiscie kilku znam, ale sorki w skuteczność jedynie pozytywnego szkolenia, gdzie karą jest brak nagrody, czyli ignorancja - nie ma bo pies potrafi doskonale nagrodzić się sam.
Jakoś matka szczeniaka, chąc go uspokoić nie ignoruje jedynie niesfornego dzieciaka, ale i donośnie (czyli warknięciem, czyli glosem) i zarowno zębowo (czyli złapanie za część ciała) potrafi mu pokazać jego miejsce, a nie brakiem nagrody, bo niby jak?? nie da mu cyca???
Wyłącznie pozytywne szkolenie jest dla osób, które są zwolennikami wyłącznie bezstresowych metod wychowania dziecka.
Owszem jest wielu specjalistów o szkolenia wylącznie pozytywnego, osobiscie kilku znam, ale sorki w skuteczność jedynie pozytywnego szkolenia, gdzie karą jest brak nagrody, czyli ignorancja - nie ma bo pies potrafi doskonale nagrodzić się sam.
Jakoś matka szczeniaka, chąc go uspokoić nie ignoruje jedynie niesfornego dzieciaka, ale i donośnie (czyli warknięciem, czyli glosem) i zarowno zębowo (czyli złapanie za część ciała) potrafi mu pokazać jego miejsce, a nie brakiem nagrody, bo niby jak?? nie da mu cyca???
Wyłącznie pozytywne szkolenie jest dla osób, które są zwolennikami wyłącznie bezstresowych metod wychowania dziecka.
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
jeśli będziesz dalej chodziła i wyszarpywała nowawkę to i owszem. Nie trzeba na psa krzyczeć, można go wziąć na ręce i zanieść do kojca. To jest właśnie kara w szkoleniu pozytywnym - CHWILOWY brak kontaktu z właścicielem w zamian za niepożądane zachowanie.
I jak hukniesz jak będzie gryzł tego buta to jedyne co zyskasz to przerwanie nieodpowiedniego zachowania prawda? Nie nauczysz tak psa, że jak Ciebie nie ma w pobliżu to butów nie można gryźć? Nauczysz, że jak się ma buta to trzeba przed Tobą się chować.
Chętnie bym Ci osobiście pokazała jak moja suka bezwarunkowo reaguje na każde NIE, wypowiedziane spokojnym tonem. I to bez strachu że zaraz na nią krzyknę, albo dostanie butem w głowę.
Wkurza mnie taka dyskusja, bo jak już Ci napisałam szkolenie pozytywne nie opiera się tylko na wzmacnianiu zachowań. Ale widzę, że za ciężko to już posprawdzać? Tylko dalej prawić swoje niczym niepoparte morały.
A od kiedy to jesteś suką? I od kiedy pies jest Twoim dzieckiem? Sam Fisher, 'wynalazca' teorii dominacji w stadzie (na pewno znasz to nazwisko :] ) po latach badań małżeństwa zajmującego się stosunkami w stadach wilków, zaprzeczył że ludzie z psami tworzą stada i nie ma czegoś takiego jak osobnik alfa.
Nie mówimy o dzieciach a o psach, chyba widzisz różnicę?
I jak hukniesz jak będzie gryzł tego buta to jedyne co zyskasz to przerwanie nieodpowiedniego zachowania prawda? Nie nauczysz tak psa, że jak Ciebie nie ma w pobliżu to butów nie można gryźć? Nauczysz, że jak się ma buta to trzeba przed Tobą się chować.
Chętnie bym Ci osobiście pokazała jak moja suka bezwarunkowo reaguje na każde NIE, wypowiedziane spokojnym tonem. I to bez strachu że zaraz na nią krzyknę, albo dostanie butem w głowę.
Wkurza mnie taka dyskusja, bo jak już Ci napisałam szkolenie pozytywne nie opiera się tylko na wzmacnianiu zachowań. Ale widzę, że za ciężko to już posprawdzać? Tylko dalej prawić swoje niczym niepoparte morały.
A od kiedy to jesteś suką? I od kiedy pies jest Twoim dzieckiem? Sam Fisher, 'wynalazca' teorii dominacji w stadzie (na pewno znasz to nazwisko :] ) po latach badań małżeństwa zajmującego się stosunkami w stadach wilków, zaprzeczył że ludzie z psami tworzą stada i nie ma czegoś takiego jak osobnik alfa.
Nie mówimy o dzieciach a o psach, chyba widzisz różnicę?
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
SleepingSun - czytaj ze zrozumieniem - czym innym jest krzyczenie a czym innym huczenie, różnica dość namacalna i moim zdaniem bardzo zrozumiała....
ps. i jeszcze jedno mam do ciebie pytanie - jak weźmiesz na rączki "szczeniaczka" ważącego 20 kilosów na spacerku to on będzie bardziej posłuszny? Gdzie go mam odnieść w parku gdy nie słucha i gryzie mi buta? Może przywiązać do drzewa i niech się chłopak poczuje opuszczony? I co w ten sposób zdziałam?
Szczeniak bawi się zbyt intensywnie moja ręką, mam go w nagrodę wziąć na rączki żeby odnieść do kojca? To się kupy nie trzyma! Bo pies za takie zachowanie dostanie nagrodę bo dla niego liczy się tylko to co zrobisz zaraz po jego występku a nie to co jest potem....
ps. i jeszcze jedno mam do ciebie pytanie - jak weźmiesz na rączki "szczeniaczka" ważącego 20 kilosów na spacerku to on będzie bardziej posłuszny? Gdzie go mam odnieść w parku gdy nie słucha i gryzie mi buta? Może przywiązać do drzewa i niech się chłopak poczuje opuszczony? I co w ten sposób zdziałam?
Szczeniak bawi się zbyt intensywnie moja ręką, mam go w nagrodę wziąć na rączki żeby odnieść do kojca? To się kupy nie trzyma! Bo pies za takie zachowanie dostanie nagrodę bo dla niego liczy się tylko to co zrobisz zaraz po jego występku a nie to co jest potem....
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
hucznie, krzyczenie żadna różnica. Niczego psa nie nauczy, oprócz tego że właściciel wydaje z siebie niemiłe dźwięki.
to był przykład, równie dobrze mogę go odprowadzić i zamknąć w łazience :] możesz przenieść jego gryzienie na jakiś inny przedmiot, a jak Ci nie żal butów to czekać aż przestanie, w końcu mu się znudzi. Co zyskasz tym, że poczuje się opuszczony? Może to, że stwierdzi że jednak koło Ciebie jest fajniej, a jak zrobi coś nie tak (np. pogryzie te buty) to straci Twoje towarzystwo? A może Ty mi teraz napiszesz, co ja zyskam jak krzyknę? (oprócz przerwania zachowania, ale to mnie nie interesuje, bo jest krótkofalowe i nie chce żeby mój pies mnie kojarzył z czymś niemiłym). Co zyska na tym mój pies?
Nie, wystarczy że wstaniesz, odejdziesz i zamkniesz się na 2 minuty w pokoju.
to był przykład, równie dobrze mogę go odprowadzić i zamknąć w łazience :] możesz przenieść jego gryzienie na jakiś inny przedmiot, a jak Ci nie żal butów to czekać aż przestanie, w końcu mu się znudzi. Co zyskasz tym, że poczuje się opuszczony? Może to, że stwierdzi że jednak koło Ciebie jest fajniej, a jak zrobi coś nie tak (np. pogryzie te buty) to straci Twoje towarzystwo? A może Ty mi teraz napiszesz, co ja zyskam jak krzyknę? (oprócz przerwania zachowania, ale to mnie nie interesuje, bo jest krótkofalowe i nie chce żeby mój pies mnie kojarzył z czymś niemiłym). Co zyska na tym mój pies?
Nie, wystarczy że wstaniesz, odejdziesz i zamkniesz się na 2 minuty w pokoju.
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Amen...
To ja wolę huknąć, nie karać psa opuszczeniem i samotnością....jakoś nie widzę żeby mój psiak się bał huczenia. Butów też żadnych mu się nie udało zjeść, ani wpaść pod rower bo huknęłam w porę i zawraca na "zadzie"....
To ja wolę huknąć, nie karać psa opuszczeniem i samotnością....jakoś nie widzę żeby mój psiak się bał huczenia. Butów też żadnych mu się nie udało zjeść, ani wpaść pod rower bo huknęłam w porę i zawraca na "zadzie"....
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
Rozumiem, że jak wychodzisz z mieszkania to jest dla niego kara? taki biedny opuszczony i samotny, przez tyle godzin :]
moja ma tak uwarunkowaną komendę, że wyrobiło się w niej automatyczne zawracanie, taki odruch. I jest to taki miłym i przesłodzonym tonem, że aż ludzie czasem się na mnie głupio patrzą. Wcale nie trzeba huczeć żeby zwrócić uwagę psa. Wiem, że tak jest najprościej, sparaliżować psa głosem i owszem rozumiem w takich niebezpiecznych sytuacjach, ale nie w codziennym życiu. Już pomijam fakt, że psy nadpobudliwe mogą na krzyk zareagować jeszcze większym pobudzeniem (to tak wracając do tematu), a lękliwe sikaniem po nogach.
moja ma tak uwarunkowaną komendę, że wyrobiło się w niej automatyczne zawracanie, taki odruch. I jest to taki miłym i przesłodzonym tonem, że aż ludzie czasem się na mnie głupio patrzą. Wcale nie trzeba huczeć żeby zwrócić uwagę psa. Wiem, że tak jest najprościej, sparaliżować psa głosem i owszem rozumiem w takich niebezpiecznych sytuacjach, ale nie w codziennym życiu. Już pomijam fakt, że psy nadpobudliwe mogą na krzyk zareagować jeszcze większym pobudzeniem (to tak wracając do tematu), a lękliwe sikaniem po nogach.
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Wiesz co? i wszystko by było piknie gdyby nie fakt że znam parę osób z dogomanii które w taki sam sposób opisuja swoje psy - i widuję te psy w naszym parku, haha, zero przywołania, skakanie po ludziach, dzikie awantury bo ktoś próbuje psa (nie swojego) nauczyć ze akurat na niego skakać nie należy....tak to się ma do życia codziennego.SleepingSun pisze:Rozumiem, że jak wychodzisz z mieszkania to jest dla niego kara? taki biedny opuszczony i samotny, przez tyle godzin :]
moja ma tak uwarunkowaną komendę, że wyrobiło się w niej automatyczne zawracanie, taki odruch. I jest to taki miłym i przesłodzonym tonem, że aż ludzie czasem się na mnie głupio patrzą. Wcale nie trzeba huczeć żeby zwrócić uwagę psa. Wiem, że tak jest najprościej, sparaliżować psa głosem i owszem rozumiem w takich niebezpiecznych sytuacjach, ale nie w codziennym życiu. Już pomijam fakt, że psy nadpobudliwe mogą na krzyk zareagować jeszcze większym pobudzeniem (to tak wracając do tematu), a lękliwe sikaniem po nogach.
Słodkim głosem to ja sobie moge przemawiać do Brutka :
"kochanie wyjdz z krzaków". "bąbelku do mnie" "pluszaczku idziemy w lewo" jak mamy wokół pusto, bezpiecznie i możemy sobie na to pozwolić. Ale jak zza krzaka wyskakuje nagle z piskiem hamulców rowerzysta to nie mam czasu ani na słodkie przemowy ani na uśmiechy.
To tyle.
I przypominam że to ty karzesz psa zamykaniem w innym pokoju, a nie ja....więc wybacz ale nie bardzo rozumiem o co się czepiasz. Nie widzę problemu żeby pies był zawsze przy mnie jeżeli ma takie życzenie jeżeli jestem w domu...
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Powiem ci jeszcze jedno - pies to nie czlowiek - on ma głeboko w de twoje krzyki i wrzaski. Nie robi to na nim zadnego wrażenia. Modulacja głosu to zupełnie cos innego. I myślę że dorosły w miare wykształcony człowiek powinien tę subtelną różnicę wyłapaćisabelle30 pisze:Wiesz co? i wszystko by było piknie gdyby nie fakt że znam parę osób z dogomanii które w taki sam sposób opisuja swoje psy - i widuję te psy w naszym parku, haha, zero przywołania, skakanie po ludziach, dzikie awantury bo ktoś próbuje psa (nie swojego) nauczyć ze akurat na niego skakać nie należy....tak to się ma do życia codziennego.SleepingSun pisze:Rozumiem, że jak wychodzisz z mieszkania to jest dla niego kara? taki biedny opuszczony i samotny, przez tyle godzin :]
moja ma tak uwarunkowaną komendę, że wyrobiło się w niej automatyczne zawracanie, taki odruch. I jest to taki miłym i przesłodzonym tonem, że aż ludzie czasem się na mnie głupio patrzą. Wcale nie trzeba huczeć żeby zwrócić uwagę psa. Wiem, że tak jest najprościej, sparaliżować psa głosem i owszem rozumiem w takich niebezpiecznych sytuacjach, ale nie w codziennym życiu. Już pomijam fakt, że psy nadpobudliwe mogą na krzyk zareagować jeszcze większym pobudzeniem (to tak wracając do tematu), a lękliwe sikaniem po nogach.
Słodkim głosem to ja sobie moge przemawiać do Brutka :
"kochanie wyjdz z krzaków". "bąbelku do mnie" "pluszaczku idziemy w lewo" jak mamy wokół pusto, bezpiecznie i możemy sobie na to pozwolić. Ale jak zza krzaka wyskakuje nagle z piskiem hamulców rowerzysta to nie mam czasu ani na słodkie przemowy ani na uśmiechy.
To tyle.
I przypominam że to ty karzesz psa zamykaniem w innym pokoju, a nie ja....więc wybacz ale nie bardzo rozumiem o co się czepiasz. Nie widzę problemu żeby pies był zawsze przy mnie jeżeli ma takie życzenie jeżeli jestem w domu...
Isabelle30
Amen
Mi się już nie chce nawet dyskutować, bo trzeba by jeszcze podzielic dyskusję z uwzględnieniem predyspozycji rasy, charakteru, uwarunkowań, możliwości właściciela itp. Wyszłam jednak z zalożenia że dyskusja dotyczy ON-ka a nie innej rasy psa.
Książki to jedno a praktyka to drugie. Wielu autorów niestety ale w ksiażkach niepisze calej prawdy i techniki bo chodzi o wizerunek, dlatego warto poza samym czytanie trochę rozmawiać z doświadczonymi trenerami, a ja akurat paru takich znam. I ci sami szkoleniowcy przyznają mi się po cichu (nawet ci, którzy deklarują wyłącznie pozytywne metody szkolenia), że są psy na które trzeba huknąć, czy trzeba tupnąć nogą, bo ignorowanie to nie jest dla nich brakiem kary, ani też przerwanie zabawy.
Ja mam terriera po psach użytkowych, gdybym czasem nie huknęła i nie tupnęła nogą to pewnie też bym butów nie miała, a tak buty mają się świetnie, sunia jest dobrze socjalizowana z psami, PT1 ma ukończone, ale nawet podczas kursu szkoleniowcy modyfikowali dla niej metody szkoleniowe pozytywne działające u innych psów, a u niej niekoniecznie.
Ale za każdym razem powtarzali, raz mocno i skutecznie bo ciągle np. krzyczenie tylko psa do tego przyzwyczai i nei będzie reagował. Bo nie chodzi o to aby krzyczec, ale aby skutecznie i dzięki temu jednorazowo zareagować.
Uważam, że ON także nie jest psem, którego da się ułożyć wyłącznie cukierkowym tonem. Tym bardziej, że miałam w życiu dwa ON-ki i wiem o czym mówię.
Amen
Mi się już nie chce nawet dyskutować, bo trzeba by jeszcze podzielic dyskusję z uwzględnieniem predyspozycji rasy, charakteru, uwarunkowań, możliwości właściciela itp. Wyszłam jednak z zalożenia że dyskusja dotyczy ON-ka a nie innej rasy psa.
Książki to jedno a praktyka to drugie. Wielu autorów niestety ale w ksiażkach niepisze calej prawdy i techniki bo chodzi o wizerunek, dlatego warto poza samym czytanie trochę rozmawiać z doświadczonymi trenerami, a ja akurat paru takich znam. I ci sami szkoleniowcy przyznają mi się po cichu (nawet ci, którzy deklarują wyłącznie pozytywne metody szkolenia), że są psy na które trzeba huknąć, czy trzeba tupnąć nogą, bo ignorowanie to nie jest dla nich brakiem kary, ani też przerwanie zabawy.
Ja mam terriera po psach użytkowych, gdybym czasem nie huknęła i nie tupnęła nogą to pewnie też bym butów nie miała, a tak buty mają się świetnie, sunia jest dobrze socjalizowana z psami, PT1 ma ukończone, ale nawet podczas kursu szkoleniowcy modyfikowali dla niej metody szkoleniowe pozytywne działające u innych psów, a u niej niekoniecznie.
Ale za każdym razem powtarzali, raz mocno i skutecznie bo ciągle np. krzyczenie tylko psa do tego przyzwyczai i nei będzie reagował. Bo nie chodzi o to aby krzyczec, ale aby skutecznie i dzięki temu jednorazowo zareagować.
Uważam, że ON także nie jest psem, którego da się ułożyć wyłącznie cukierkowym tonem. Tym bardziej, że miałam w życiu dwa ON-ki i wiem o czym mówię.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości