Mam prawie 2 letniego długowłosego owczarka niemieckiego. Jest to pies który cały dzień przesiaduje na dworze. Obecnie gdzie mieszkam jest zima i to bardzo mroźna (ok. -20, -25). W kojcu ma ocieploną pięciocentymetrowym styropianem budę, na betonowej posadzce ma ułożoną drewnianą podłogę więc nie leży na betonie. Kilka razy dziennie jest wypuszczany na podwórko i raz dziennie wieczorem wychodzimy na trzy kilometrowy spacer. Przy takiej pogodzie jest karmiony dwa razy dziennie (ale nie zawsze zje całe dwa posiłki), dostaje gotowany makaron z warzywami i do tego porcję chrupek (Royal Canin Maxi Junior).
Moje pytanie jest takie czy powinnam go jakoś inaczej karmić przy tak bardzo mroźnej pogodzie.
Czy powinnam jakoś dodatkowo wyściełać budę, a może schować psiaka do domu, albo troszeczkę chłodniejszego pomieszczenia niż dom (nieogrzewany garaż).
Czy jeśli wezmę psa z mroźnego podwórka do ciepłego domu i odwrotnie grozi mu jakieś niebezpieczeństwo typu przeziębienie, zapalenie płuc.
Zima a pies w kojcu
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Bude radzilabym zaopatrzyc w slome i to gruba warstwe zeby pies mial sie gdzie zagrzebac, a w wejsciu dobrze by bylo zamontowac jakas oslone tak aby nie wialo mu z dworu ale zeby sam mogl sobie to otworzyc.
Co do jedzenia to powinien teraz dostawac pokarm wysoko bialkowy, wysokotluszczowy - jednym slowem wysokoenergetyczny oraz dodatkowa dawke witamin. Makaron z warzywami jest ok ale do tego dodaj jakas goloneczke.... miesko obowiazkowo i to raczej z tluszczykiem
Co do jedzenia to powinien teraz dostawac pokarm wysoko bialkowy, wysokotluszczowy - jednym slowem wysokoenergetyczny oraz dodatkowa dawke witamin. Makaron z warzywami jest ok ale do tego dodaj jakas goloneczke.... miesko obowiazkowo i to raczej z tluszczykiem
Pies jest zwierzęciem mięsożernym, dodatkowo to ON- a więc rasa dysplastyczna.
To nie świnka morska ani koń aby dawać zieleniny - jego organizm musi dostawać cały rok wystarczajacą dawkę bialka, albo przejdź tylko na suche (Royal jak najbardziej jest bdb karmą, lub suche innej firmy ale minimum tej jakości jak Royal dla ras dysplastycznych) w dawce minimum 90 % zawartości miski .
Dobry bilans karmy to inwestycja w zdrowie i kondycję psa.
W pożywieniu naturalnym jeżeli takie dajesz 50 % zawartości to wypełniacz (makarony, ryż, warzywa) + minimum 50 % białka (mięso jako główna podstawa, jako ewentualny dodatek lub co jakis czas podroby, ser biały oraz jaja gotowane na miękko lub twardo) + suplementacja witaminowo mineralna oraz preparaty na stawy.
Kości nie wolno dawać (są jedną z najczęstszych przyczyn zgonu, poza tym są nie trawione a więc bez wartości , do gryzienia lepiej kupić dobrą zabawkę konga), za to chrząstki jak najbardziej - sa idealne na stawy i szatę.
Co do budy powinna być 2 komorowa, w częsci sypialnej wyściełana słomą, sianem aby pies sie zagrzał, z dachem podnoszonym aby wymieniać zawilgocony materiał.
Poza tym pies musi mieć non stop dostęp do aktywnego rozruszania się a nie co jakiś czas.
To nie świnka morska ani koń aby dawać zieleniny - jego organizm musi dostawać cały rok wystarczajacą dawkę bialka, albo przejdź tylko na suche (Royal jak najbardziej jest bdb karmą, lub suche innej firmy ale minimum tej jakości jak Royal dla ras dysplastycznych) w dawce minimum 90 % zawartości miski .
Dobry bilans karmy to inwestycja w zdrowie i kondycję psa.
W pożywieniu naturalnym jeżeli takie dajesz 50 % zawartości to wypełniacz (makarony, ryż, warzywa) + minimum 50 % białka (mięso jako główna podstawa, jako ewentualny dodatek lub co jakis czas podroby, ser biały oraz jaja gotowane na miękko lub twardo) + suplementacja witaminowo mineralna oraz preparaty na stawy.
Kości nie wolno dawać (są jedną z najczęstszych przyczyn zgonu, poza tym są nie trawione a więc bez wartości , do gryzienia lepiej kupić dobrą zabawkę konga), za to chrząstki jak najbardziej - sa idealne na stawy i szatę.
Co do budy powinna być 2 komorowa, w częsci sypialnej wyściełana słomą, sianem aby pies sie zagrzał, z dachem podnoszonym aby wymieniać zawilgocony materiał.
Poza tym pies musi mieć non stop dostęp do aktywnego rozruszania się a nie co jakiś czas.
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Pianistka kosci sa dla psa niestrawne?????
to ciekawe dlaczego psy zyjace na barfie maja sie o niebo lepiej niz psy na jakimkolwiek innym pozywieniu, malo tego kupki robia malenkie i nie znajdziesz w nich kawaleczka gnata....
Kosci sa dla psa jaknajbardziej wskazane, sa bardzo wartosciowe - to najbogatsze na swiecie zrodlo mineralow, oraz superczyscik do zebow. uspokajaja psa bo zuje sie je dlugo a to psy uwielbiaja wprost - wystarczy spojrzec na psa laszczacego nad koscia, jego mina mowi wszystko. Oczywiscie pod warunkiem ze sa to kosci miesne i SUROWE a wsklad posilku dobowego wchodza takze inne produkty
to ciekawe dlaczego psy zyjace na barfie maja sie o niebo lepiej niz psy na jakimkolwiek innym pozywieniu, malo tego kupki robia malenkie i nie znajdziesz w nich kawaleczka gnata....
Kosci sa dla psa jaknajbardziej wskazane, sa bardzo wartosciowe - to najbogatsze na swiecie zrodlo mineralow, oraz superczyscik do zebow. uspokajaja psa bo zuje sie je dlugo a to psy uwielbiaja wprost - wystarczy spojrzec na psa laszczacego nad koscia, jego mina mowi wszystko. Oczywiscie pod warunkiem ze sa to kosci miesne i SUROWE a wsklad posilku dobowego wchodza takze inne produkty
Hmmmm... Czytam te Wasze opinie i jestem w kropcepianistka pisze:Kości mielone to inna sprawa, kości w kawałkach nie są trawione a wręcz są często przyczyną śmierci, zadławień, przebicia ścianek układu pokarmowego
Bo nie wiem czy w takim razie mogę dawać mojemu szczylkowi (Cocker Spaniel Angielski - 7,5 miesiąca) kości... Do tej pory podawałam od czas do czasu (raczej rzadko - raz na 2-3 tyg.) sparzoną kość cielęcą. Moja mała miała zabawę. A przy okazji podobno dobrze to robi:
a. pies ściera sobie kamień,
b. trenuje szczękę,
c. są twardsze kupki.
Nie traktowałam tego jako posiłku. Posiłki dostawała normalne (może odrobinkę mniejsze, aby nie przesadzić). Pies jest na "domowym" jedzeniu (plus suplementy i witaminy od weterynarza). Nie dostaje w ogóle resztek. Ma codziennie gotowane.
Od pewnego czasu mamy problem z zatkanymi gruczołami. Raz na jakiś czas (co 3-4 tygodnie) musimy je opróżniać u weterynarza. Czytałam, że podając kości spowoduję, że kupka będzie twardsza i ułatwi to samodzielne opróżnianie gruczołów. I nawet chciałam zwiększyć ilość kości - podawać 2 x w tygodniu kostkę cielęcą.
Ale czytając wypowiedzi Pianistki się przeraziłam. Bo zdecydowanie bardziej wolę jeździć ten raz czy dwa razy w miesiącu na opróżnianie gruczołów niż zaszkodzić psu!
Pianistko, czy sparzone kości cielęce naprawdę mogą zaszkodzić? A co sądzisz o kościach z suszonej skóry, które można nabyć w zoologach? I co ewentualne podawać, aby te gruczoły się tak często nie zatykały?
Z góry Ci dziękuję za odpowiedź!
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
smakolyki ze sprasowanej skory raczej tu nie pomoga, one jezeli juz to rozrzedza kupke. kosci dawaj smailo, nic sie nie stanie. nie parz ich, nie polewaj wrzatkiem, kosci dajemu tylko na surowo i tylko wtedy sa bezpieczne.
pianistko ja nie daje psu zmielonych kosci bo to jest zupelnie pozbawione sensu. kosci dajemy psu w calosci. po zjedzeniu kosci cielecej udowej - ogromny gnat ktory zajmuje mu jakies 2 godziny ciezkiej pracy w kupie nie ma ami maluczkiego kawalka, wszystko przetrawione na pyl i mial. a kupa cudo po prostu, uderzajac w ziemie rozpada sie jakby byla z piaskui jest malutka. taka twardsaz kupa bardzo ladnie czysci gruczoly.
byc moze twoj pies ma taka wlasnie ceche osobnicza ze trzeba mu gruczoly czyscic i juz.
pianistko ja nie daje psu zmielonych kosci bo to jest zupelnie pozbawione sensu. kosci dajemy psu w calosci. po zjedzeniu kosci cielecej udowej - ogromny gnat ktory zajmuje mu jakies 2 godziny ciezkiej pracy w kupie nie ma ami maluczkiego kawalka, wszystko przetrawione na pyl i mial. a kupa cudo po prostu, uderzajac w ziemie rozpada sie jakby byla z piaskui jest malutka. taka twardsaz kupa bardzo ladnie czysci gruczoly.
byc moze twoj pies ma taka wlasnie ceche osobnicza ze trzeba mu gruczoly czyscic i juz.
Wiem, że kości ze skór prasowanych nie mają wpływu na gruczołyisabelle30 pisze:smakolyki ze sprasowanej skory raczej tu nie pomoga, one jezeli juz to rozrzedza kupke. kosci dawaj smailo, nic sie nie stanie. nie parz ich, nie polewaj wrzatkiem, kosci dajemu tylko na surowo i tylko wtedy sa bezpieczne.
pianistko ja nie daje psu zmielonych kosci bo to jest zupelnie pozbawione sensu. kosci dajemy psu w calosci. po zjedzeniu kosci cielecej udowej - ogromny gnat ktory zajmuje mu jakies 2 godziny ciezkiej pracy w kupie nie ma ami maluczkiego kawalka, wszystko przetrawione na pyl i mial. a kupa cudo po prostu, uderzajac w ziemie rozpada sie jakby byla z piaskui jest malutka. taka twardsaz kupa bardzo ladnie czysci gruczoly.
byc moze twoj pies ma taka wlasnie ceche osobnicza ze trzeba mu gruczoly czyscic i juz.
Pytam o nie, ponieważ muszę mieć coś do gryzienia dla małej, bo inaczej będzie gryzła coś czego nie powinna (czytaj: fotel ). I zastanawiam się czy oby te kości są zdrowe dla czworonoga... Bo mam wątpliwości
Pies po zjedzeniu kaszy (której nota bene nie trawi) robi też rozsypujące się stolce .... bo wydala nie strawioną tylko mocno rozkawałkowaną (spiaszczoną) treść. Jest to właśnie niestrawiony materiał.
Natomiast faktem jest że kości sa przyczyną nie jednego zgonu ale setek i tysięcy -( Tak samo jak źle dopasowane zabawki które psy rozgryzają na kawałki - jedne i drugie potrafią utknąć w układzie pokarmowym i spowodować problemy z groźnymi skutkami.
Prasowane kosci z sklepu zoo są z kolei nafaszerowane konserwantami ... łatwo obliczyć w ile dni psuje się zwykła kość a jak długo jest "świeża" ta z sklepu zoo
Natomiast faktem jest że kości sa przyczyną nie jednego zgonu ale setek i tysięcy -( Tak samo jak źle dopasowane zabawki które psy rozgryzają na kawałki - jedne i drugie potrafią utknąć w układzie pokarmowym i spowodować problemy z groźnymi skutkami.
Prasowane kosci z sklepu zoo są z kolei nafaszerowane konserwantami ... łatwo obliczyć w ile dni psuje się zwykła kość a jak długo jest "świeża" ta z sklepu zoo
Ostatnio zmieniony 29 stycznia 2010, 16:37 przez pianistka, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty:274
- Rejestracja:17 września 2008, 20:54
znam bardzo dużo psów które wcinają surowe kości i nic im nie jest,
Ja dzisiaj rozmawiałam z naszym weterynarzem. Powiedział mi, że mogę spokojnie dawać duże kości cielęce, aby mała zgryzała boki. Doradził, aby nie przesadzać z ilością - 2 razy w tygodniu zupełnie wystarczy.Edyta Duszenko pisze:znam bardzo dużo psów które wcinają surowe kości i nic im nie jest,
Musiałam o to zapytać, bo przyznam szczerze, przestraszyłam się czytając wypowiedzi na tym forum...
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Pianistko, sama susze mojemu psu smakolyki - watroby, pluca, serca, ozory. i wiesz jak dlugo leza i nic sie z nimi nie dzieje? Czasem i 2 miesiace. Oczywiscie nie wiadomo czy te sprzedawane nie sa czyms nafaszerowane... Ale wiem jedno, te ususzone moja reka nie cuchna tak bardzo jak te kupne - wlasnie juz zepsute i przez to tak bardzo przez psy pozadane i uwielbiane.
co do kosci... jezeli ktos daje psu same kosci bo tak taniej, albo gotuje je i daje cos co jest nie tylko bezwartosciowe ale takze szkodliwe, to niestety na raty zabija swojego psa.
Powtarzam, gnaty wylacznie na surowo i to obowiazkowo miesne. Moga byc z lekkim zapaszkiem
Co do kaszy. Hipotezy na temat zywienia psa zmieniaja sie caly czas. Pamietam jeszcze czasy kiedy najzdrowszym jedzeniem dla psa byla kasza z miesem i warzywami - psy zyly na takim jedzeniu po 18-20 lat. Jakos trawily, nic im nie pecznialo. A ryz i makaron byl wrecz zakazany. Teraz mamy na odwrot. A za kolejne 10-20 lat znowu to sie zmieni
Prawda jest taka ze psu nalezy urozmaicac zarcie. Monodiety sa bardzo niezdrowe. I to nie tylko dla psow ale dla kazdego zwierzaka. Na monodiecie moga zyc bez szkody tylko misie koala....
co do kosci... jezeli ktos daje psu same kosci bo tak taniej, albo gotuje je i daje cos co jest nie tylko bezwartosciowe ale takze szkodliwe, to niestety na raty zabija swojego psa.
Powtarzam, gnaty wylacznie na surowo i to obowiazkowo miesne. Moga byc z lekkim zapaszkiem
Co do kaszy. Hipotezy na temat zywienia psa zmieniaja sie caly czas. Pamietam jeszcze czasy kiedy najzdrowszym jedzeniem dla psa byla kasza z miesem i warzywami - psy zyly na takim jedzeniu po 18-20 lat. Jakos trawily, nic im nie pecznialo. A ryz i makaron byl wrecz zakazany. Teraz mamy na odwrot. A za kolejne 10-20 lat znowu to sie zmieni
Prawda jest taka ze psu nalezy urozmaicac zarcie. Monodiety sa bardzo niezdrowe. I to nie tylko dla psow ale dla kazdego zwierzaka. Na monodiecie moga zyc bez szkody tylko misie koala....
Dzięki za porady.
W moim przypadku sprawa wyglądała tak że pies nie chciał wchodzić do budy, tylko leżała na drewnianym podeście przed budą lub na betonie przed furtką od kojca. Do budy schowa się latem jak jest bardzo duże słońce lub jeśli pada deszcz i wieje.
Po konsultacji z naszym wet. doszliśmy do wniosku że w bardzo mroźne dnia i noce będę go zabierała do najchłodniejszego pomieszczenia w domu. Profilaktycznie mam mu podawać raz dziennie dwie tabletki rutinoscorbinu.
Jak naradzie całkiem fajnie to znosi, przesypia całe noce i w sąsiednim pokoju słychać jak sobie smacznie pochrapuje
A co do jedzenia.
Makaron ma gotowany na porcjach rosołowych, czyli jest miąski i trochę tłuszczyku.
A kości surowych mój onek nie dostaje bo ich nie trawi (zawsze po schrupaniu takiej kostki miał problemy ze zrobieniem kupy ).
W moim przypadku sprawa wyglądała tak że pies nie chciał wchodzić do budy, tylko leżała na drewnianym podeście przed budą lub na betonie przed furtką od kojca. Do budy schowa się latem jak jest bardzo duże słońce lub jeśli pada deszcz i wieje.
Po konsultacji z naszym wet. doszliśmy do wniosku że w bardzo mroźne dnia i noce będę go zabierała do najchłodniejszego pomieszczenia w domu. Profilaktycznie mam mu podawać raz dziennie dwie tabletki rutinoscorbinu.
Jak naradzie całkiem fajnie to znosi, przesypia całe noce i w sąsiednim pokoju słychać jak sobie smacznie pochrapuje
A co do jedzenia.
Makaron ma gotowany na porcjach rosołowych, czyli jest miąski i trochę tłuszczyku.
A kości surowych mój onek nie dostaje bo ich nie trawi (zawsze po schrupaniu takiej kostki miał problemy ze zrobieniem kupy ).
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 20 gości