Jest ze mną od trzech miesięcy, nie skończyła jeszcze roku. Wziąłem ją od znajomych gdzie była z kilkoma psami (jej rodzinka). Wśród tych psów widać było już jej bojaźliwe zachowania.
Na spacerach za miastem jest bardzo wesoła, ogon podniesiony, uszy w górze...
Stara się cały czas mieć kontakt wzrokowy ze mną, nie odbiega zbyt daleko. Chociaż nie chce przychodzić na zawołanie a nawet ucieka kiedy do niej podchodzę...
W domu jest spokojna i widać zadowolona.
Katastrofa zaczyna się kiedy zbliżamy się do centrum miasta albo większego skupiska ludzi.
Często zatrzymuje się, kładzie. Kiedy już idzie to ze skulonym ogonem, ugiętymi łapami i zaczyna panicznie ciągnąć.
Na pewno nie boi się samochodów bo często robimy kilka kilometrów wzdłuż ruchliwej drogi i nie widać po niej strachu.
Na dużej przestrzeni podbiega do pojedynczych osób i czasem się jeży, ostrzegawczo poszczekuje. Od niedawna szczeka też w domu kiedy ktoś jest za drzwiami.
Na klatce schodowej też czuje się niepewnie.
Bardzo proszę o jakieś porady.
http://www.youtube.com/watch?v=b_njJ0L4Pos
Lękliwa suczka
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
ucieka gdy do niej podchodzisz, albo myśli, że to zabawa, albo Ty kojarzysz się jej z czymś niemiłym - zgaduję - z zapięciem na smycz;)
Uwaga! U mojej suni taka niepewność skończyła się agresją, a zaczęła dokładnie tak jak opisujesz. Spędziłam 2 lata żeby to wygasić, więc lepiej popracuj z nią sumiennie teraz.
Pierwsza i najważniejsza sprawa, jak reagujesz jak ona się tak zachowuje? Opisz dokładnie, może być na jakiś konkretnych przykładach.
Uwaga! U mojej suni taka niepewność skończyła się agresją, a zaczęła dokładnie tak jak opisujesz. Spędziłam 2 lata żeby to wygasić, więc lepiej popracuj z nią sumiennie teraz.
Pierwsza i najważniejsza sprawa, jak reagujesz jak ona się tak zachowuje? Opisz dokładnie, może być na jakiś konkretnych przykładach.
- rychu1969band
- Posty:6
- Rejestracja:08 grudnia 2011, 13:17
Na spacerze, kiedy jesteśmy za miastem próbuję kilka razy zawołać. Odwraca głowę ale stoi albo rusza w drugą stronę.
Odpuszczam wtedy wołanie i czekam na jakąś okazję, żeby ją złapać abo zachęcam zabawą. Często po takiej akcji puszczam ją znowu. Nie krzyczę na nią, nie karcę. Kiedy przez przypadek podejdzie drapię po plecach bo to lubi.
Kilka razy miałem kawałki kiełbasy i wtedy była cały czas przy mnie. Później znowu to samo.
W mieście kiedy siada i nie chce iść stoję i czekam. Staram się być obojętny, czasem pogłaskam albo powiem coś w stylu: spokojnie...
Kiedy widzę, że panika nie ustaje wracam do domu. Kiedy stoi popycham ją za tyłek czasami
Nie stosuję żadnych kar czy krzyku w ogóle.
Odpuszczam wtedy wołanie i czekam na jakąś okazję, żeby ją złapać abo zachęcam zabawą. Często po takiej akcji puszczam ją znowu. Nie krzyczę na nią, nie karcę. Kiedy przez przypadek podejdzie drapię po plecach bo to lubi.
Kilka razy miałem kawałki kiełbasy i wtedy była cały czas przy mnie. Później znowu to samo.
W mieście kiedy siada i nie chce iść stoję i czekam. Staram się być obojętny, czasem pogłaskam albo powiem coś w stylu: spokojnie...
Kiedy widzę, że panika nie ustaje wracam do domu. Kiedy stoi popycham ją za tyłek czasami
Nie stosuję żadnych kar czy krzyku w ogóle.
A czy suczka w ogóle została nauczona co oznacza przywołanie?
Masz na to jakąś komendę?
Ja bym zaczęła od wprowadzenia komendy np. DO MNIE i poćwiczenia tego w domu - czyli w spokojnym dla psa środowisku.
Najpierw w jednym pomieszczeniu, cofasz się 2-3 kroki, wołasz DO MNIE, zachęcasz psa do podejścia, kiedy podejdzie - chwalisz DOBRY PIES i nagradzasz np. smakolem albo głaskaniem.
Kiedy już zrozumie CO to słowo oznacza - wołasz z pokoju do pokoju.
Potem na dworze kiedy suczka jest niczym nie zajęta i jest na smyczy - cofasz się tyłem, wołasz DO MNIE i zachęcasz do podejścia - i znowu pochwała i nagroda.
W końcu bez smyczy z bliskiej odległości - jeśli nie przychodzi zacznij uciekać OD NIEJ (a nie w jej stronę) albo kucnij - wtedy wydasz jej się mniejszy. Dobrze jest ćwiczyć na początku na lince treningowej takiej 10-20 metrowej, wtedy jeśli pies nie przychodzi delikatnie go przyciągamy.
Głos jest bardzo ważny - wołaj wysokim głosem ( wiem, dla facetów to trudne, poćwicz sobie w domu sopran ) bo jeśli wołasz "po męsku" w dodatku jeśli się denerwujesz to suczka pokazuje Ci sygnały uspokajające:
Przywołaj,pochwal, nagródź, przypnij na smycz, przejdź z nią kilka kroków, pozwól dalej biegać.
I na zmianę, zmieniaj nagrody czyli pochwała zawsze, ale do tego raz miziaki, raz smakołyk, raz zabawa zabawką, raz bieganie razem z Tobą albo kopanie dołków itp. żeby pies nigdy nie wiedział co tym razem wylosuje.
Podobnie na zmianę raz zapnij ją na smycz, raz nie zapinaj, raz zapnij i przejdź kilka kroków, raz nie zapinaj, raz zapnij i od razu puść itd.
Zobacz:
http://www.youtube.com/watch?v=QonpHq930Rk
http://www.youtube.com/watch?v=PL9Rk-8KF9I
http://www.youtube.com/watch?v=D1Q9SVFOWu4
http://www.youtube.com/watch?v=hASq_WQQw8U
Panika w mieście - jeśli odpuszczasz kiedy pies jest spanikowany i wracasz do domu dajesz psu uczucie ulgi i nie uczysz go że nie należy się bać.
Jeśli siedzi - stój albo usiądź i poczekaj aż wyluzuje. Niech sobie patrzy. Nie wracaj do domu kiedy jest w panice, tylko kiedy się uspokoi.
http://www.youtube.com/watch?v=qs1sPBlMso4
Lubi smakole - no to super, naucz ją skupienia na Tobie.
http://www.youtube.com/watch?v=9oo6tcSxWWg
http://www.youtube.com/watch?v=aTSuPk2Ccjo
I stopniowo odwrażliwiaj "na mieście" straszne strachy . Często fajnie sprawdza się drugi, zrównoważony i stabilny pies jako pomocnik i wspólne spacery w coraz bardziej "straszne " miejsca.
Sprawdza się technika LAT - patrz na coś, ale się nie bój i za zachowanie spokoju nagradzamy psa i technika BAT - czyli nagradzamy psa za tzw. sygnał uspokajający odejściem od strasznego stracha i w obu przypadkach tak dawkujemy odległość i trudności, żeby psu udało się przełamać lęk.
Sprawdza się ćwiczenie z psem podstawowych komend w "strasznych" miejscach - oczywiście pies musi umieć pracować z człowiekiem i te komendy muszą być już wcześniej nauczone, bo pracując nie można jednocześnie panikować.
http://www.youtube.com/watch?v=qs1sPBlMso4
A może po prostu konsultacja z dobrym szkoleniowcem, który "na żywo" pokaże Ci co i jak robić z suczką?
Masz na to jakąś komendę?
Ja bym zaczęła od wprowadzenia komendy np. DO MNIE i poćwiczenia tego w domu - czyli w spokojnym dla psa środowisku.
Najpierw w jednym pomieszczeniu, cofasz się 2-3 kroki, wołasz DO MNIE, zachęcasz psa do podejścia, kiedy podejdzie - chwalisz DOBRY PIES i nagradzasz np. smakolem albo głaskaniem.
Kiedy już zrozumie CO to słowo oznacza - wołasz z pokoju do pokoju.
Potem na dworze kiedy suczka jest niczym nie zajęta i jest na smyczy - cofasz się tyłem, wołasz DO MNIE i zachęcasz do podejścia - i znowu pochwała i nagroda.
W końcu bez smyczy z bliskiej odległości - jeśli nie przychodzi zacznij uciekać OD NIEJ (a nie w jej stronę) albo kucnij - wtedy wydasz jej się mniejszy. Dobrze jest ćwiczyć na początku na lince treningowej takiej 10-20 metrowej, wtedy jeśli pies nie przychodzi delikatnie go przyciągamy.
Głos jest bardzo ważny - wołaj wysokim głosem ( wiem, dla facetów to trudne, poćwicz sobie w domu sopran ) bo jeśli wołasz "po męsku" w dodatku jeśli się denerwujesz to suczka pokazuje Ci sygnały uspokajające:
Przywołaj - pochwal, nagródź, pozwól dalej biegać.Odwraca głowę ale stoi albo rusza w drugą stronę
Przywołaj,pochwal, nagródź, przypnij na smycz, przejdź z nią kilka kroków, pozwól dalej biegać.
I na zmianę, zmieniaj nagrody czyli pochwała zawsze, ale do tego raz miziaki, raz smakołyk, raz zabawa zabawką, raz bieganie razem z Tobą albo kopanie dołków itp. żeby pies nigdy nie wiedział co tym razem wylosuje.
Podobnie na zmianę raz zapnij ją na smycz, raz nie zapinaj, raz zapnij i przejdź kilka kroków, raz nie zapinaj, raz zapnij i od razu puść itd.
Zobacz:
http://www.youtube.com/watch?v=QonpHq930Rk
http://www.youtube.com/watch?v=PL9Rk-8KF9I
http://www.youtube.com/watch?v=D1Q9SVFOWu4
http://www.youtube.com/watch?v=hASq_WQQw8U
Panika w mieście - jeśli odpuszczasz kiedy pies jest spanikowany i wracasz do domu dajesz psu uczucie ulgi i nie uczysz go że nie należy się bać.
Jeśli siedzi - stój albo usiądź i poczekaj aż wyluzuje. Niech sobie patrzy. Nie wracaj do domu kiedy jest w panice, tylko kiedy się uspokoi.
http://www.youtube.com/watch?v=qs1sPBlMso4
Lubi smakole - no to super, naucz ją skupienia na Tobie.
http://www.youtube.com/watch?v=9oo6tcSxWWg
http://www.youtube.com/watch?v=aTSuPk2Ccjo
I stopniowo odwrażliwiaj "na mieście" straszne strachy . Często fajnie sprawdza się drugi, zrównoważony i stabilny pies jako pomocnik i wspólne spacery w coraz bardziej "straszne " miejsca.
Sprawdza się technika LAT - patrz na coś, ale się nie bój i za zachowanie spokoju nagradzamy psa i technika BAT - czyli nagradzamy psa za tzw. sygnał uspokajający odejściem od strasznego stracha i w obu przypadkach tak dawkujemy odległość i trudności, żeby psu udało się przełamać lęk.
Sprawdza się ćwiczenie z psem podstawowych komend w "strasznych" miejscach - oczywiście pies musi umieć pracować z człowiekiem i te komendy muszą być już wcześniej nauczone, bo pracując nie można jednocześnie panikować.
http://www.youtube.com/watch?v=qs1sPBlMso4
A może po prostu konsultacja z dobrym szkoleniowcem, który "na żywo" pokaże Ci co i jak robić z suczką?
- rychu1969band
- Posty:6
- Rejestracja:08 grudnia 2011, 13:17
Dzięki za linki.
Byłem dzisiaj u fachowca.
Okazuje się, że ma problemy z chodzeniem na smyczy przede wszystkim.
Będę teraz nad tym pracował. Miasto zostawimy na razie w spokoju. No i chyba racja, że stara się uciekać bo kojarzy smycz z czymś niemiłym.
Do znajomej, z którą byłem podchodziła bardziej śmiało. Zebrała sporo pochwał.
Wczoraj w nocy wziąłem ją na spacer do miasta, było spokojnie. Wyraźnie czuje się lepiej jak nie ma ludzi.
Ma obawy ale po chwili przełamuje się i idzie za mną.
Byłem dzisiaj u fachowca.
Okazuje się, że ma problemy z chodzeniem na smyczy przede wszystkim.
Będę teraz nad tym pracował. Miasto zostawimy na razie w spokoju. No i chyba racja, że stara się uciekać bo kojarzy smycz z czymś niemiłym.
Do znajomej, z którą byłem podchodziła bardziej śmiało. Zebrała sporo pochwał.
Wczoraj w nocy wziąłem ją na spacer do miasta, było spokojnie. Wyraźnie czuje się lepiej jak nie ma ludzi.
Ma obawy ale po chwili przełamuje się i idzie za mną.
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
pamiętaj, żeby w żaden sposób nie reagować na jej strach. Chodzi o to, żeby przekonała się że to coś nie jest strasznie. Kiedy do niej mówisz, głaszczesz - przekazujesz jej, że faktycznie jest się czego bać, więc ją pocieszasz. Problem z chodzeniem na smyczy ważniejszy niż lęki? a co to za fachowiec?
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
To jest bardzo ważne. Moim zdaniem najpierw smycz a potem z nauczonym chodzenia na smyczy psem dopiero odwrażliwianie lęków. Nie należy małej nawarstwiać problemów. Ona się boi smyczy, obroży a tu kolejny problem - człowieki, samochody, ruch normalny dla nas a dla niej przerażenie. Małymi kroczkami do przodu. I nie będzie to trwać parę tygodni. Macie pracę na lata...
- rychu1969band
- Posty:6
- Rejestracja:08 grudnia 2011, 13:17
Bardzo pomogły mi filmy Jacka Gałuszki - rewelacja!
http://www.youtube.com/watch?v=hASq_WQQ ... re=related
Z Joką jest tak samo, jeżeli chodzi o przywołanie. Nie sika co prawda ale bardzo podobnie się zachowuje.
Wiem, że błędem było:
Stanowcze zawołanie, moja pozycja - na wprost do niej. Dzisiaj spróbowałem z zabawką, tak jak na filmie i sukces!
Kilka razy podbiegła bez żadnych oporów.
Co do smyczy:
Na pewno się nie boi bo kiedy jest wyluzowana bez problemu spokojnie stoi albo siada, kiedy zapinam.
Za miastem potrafi iść ładnie, równo, bez ciągnięcia. Musi być jednak wyjątkowo spokojnie. Kiedy zaczynamy spotykać ludzi jeszcze przez chwilę jest dobrze a później już coraz gorzej. Pierwszy objaw to zatrzymanie, siadanie a czasem leżenie.
Staję wtedy i nie zwracam na nią uwagi, robię wg zaleceń z filmów. Po jakimś czasie wstaje i rusza w drugą stronę. Stoję i czekam. Znowu rusza ale przechodzi tylko kilka metrów...
Każdego dnia jest jednak jakby lepiej. Potrafi dłużej wytrzymać zbliżanie się do strasznych dla niej miejsc.
Fachowiec zalecił chodzenie na smyczy, żeby później był większy komfort przy pracy z lękami. To bardzo rozsądne.
http://www.youtube.com/watch?v=hASq_WQQ ... re=related
Z Joką jest tak samo, jeżeli chodzi o przywołanie. Nie sika co prawda ale bardzo podobnie się zachowuje.
Wiem, że błędem było:
Stanowcze zawołanie, moja pozycja - na wprost do niej. Dzisiaj spróbowałem z zabawką, tak jak na filmie i sukces!
Kilka razy podbiegła bez żadnych oporów.
Co do smyczy:
Na pewno się nie boi bo kiedy jest wyluzowana bez problemu spokojnie stoi albo siada, kiedy zapinam.
Za miastem potrafi iść ładnie, równo, bez ciągnięcia. Musi być jednak wyjątkowo spokojnie. Kiedy zaczynamy spotykać ludzi jeszcze przez chwilę jest dobrze a później już coraz gorzej. Pierwszy objaw to zatrzymanie, siadanie a czasem leżenie.
Staję wtedy i nie zwracam na nią uwagi, robię wg zaleceń z filmów. Po jakimś czasie wstaje i rusza w drugą stronę. Stoję i czekam. Znowu rusza ale przechodzi tylko kilka metrów...
Każdego dnia jest jednak jakby lepiej. Potrafi dłużej wytrzymać zbliżanie się do strasznych dla niej miejsc.
Fachowiec zalecił chodzenie na smyczy, żeby później był większy komfort przy pracy z lękami. To bardzo rozsądne.
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Pamiętaj żeby strachy stopniować. I pamietaj ze zaraz zaczyna się sezon na wystrzały wiec dojdzie jeszcze jeden wielki strach
- rychu1969band
- Posty:6
- Rejestracja:08 grudnia 2011, 13:17
Chyba przyczyną tych lęków jest zbyt późna socjalizacja?
To mój ostatni wniosek po wyczytaniu gdzieś, że zapoznanie ze światem powinno być max od 8 tygodnia życia psa.
Kiedy ją wziąłem (ok. siódmy miesiąc) było to jej pierwsze wyjście do miasta i pierwszy raz ze smyczą.
Stawała wtedy co kilka metrów ale myślałem, że to nie będzie wielki problem, hmmm.
To mój ostatni wniosek po wyczytaniu gdzieś, że zapoznanie ze światem powinno być max od 8 tygodnia życia psa.
Kiedy ją wziąłem (ok. siódmy miesiąc) było to jej pierwsze wyjście do miasta i pierwszy raz ze smyczą.
Stawała wtedy co kilka metrów ale myślałem, że to nie będzie wielki problem, hmmm.
Tak, przyczyną lęków zwykle bywa brak socjalizacji, masz psa w typie On-ka, a ONy mają wyjątkwo krótki okres socjalizacji wczesnoszczenięcej, bo tylko 35 dni, potem "okienko się zamyka" i strach zaczyna przeważać nad ciekawością.
Czego pies nie pozna i nie oswoi, tego może się bać.
Potem w życiu psa następują kolejne krytyczne okresy, np. okres dojrzewania hormonalnego - znowu jest to okres wzmożonej wrażliwości i lęków, pies który się nie bał do tej pory czegoś - może się zacząć tego bać.
A Twoja Joka ma totalnie zawaloną socjalizację i wczesnoszczenięcą i szczenięcą - no, ale teraz jesteś TY i powolutku ją wyprowadzisz na ludzi, tfu! na fajnego psa
Cieszę się, że filmik Jacka się przydał. tak podejrzewałam, że chodzi o Twoją postawę i ton głosu, bo z psami trzeba wszystko robić na początku delikatnie, zachęcając je do kontaktu i motywując, żeby chciały z nami pracować.
Co ja bym Ci jeszcze mogła podpowiedzieć to poczytanie o tzw. CS-ach czyli sygnałach uspokajających. Były kiedyś spore fragmenty książeczki na Onet-Pies, ale serwis przebudowano i nie mogę jej znaleźć, masz angielską stronkę Turid Ruggas, przeczytaj to i obejrzyj galerię zdjęć:
http://www.canis.no/rugaas/onearticle.php?artid=1
Czy Joka bierze od Ciebie na dworze smakołyki?
Jeśli tak pokaże Ci jeszcze filmiki z techniki odwrażliwiania strachów tzw. LAT - patrz ale się nie bój.
PS. To byłam ja, małe "mg" ale jestem na nieswoim kompie i nie pamiętam hasła.
Czego pies nie pozna i nie oswoi, tego może się bać.
Potem w życiu psa następują kolejne krytyczne okresy, np. okres dojrzewania hormonalnego - znowu jest to okres wzmożonej wrażliwości i lęków, pies który się nie bał do tej pory czegoś - może się zacząć tego bać.
A Twoja Joka ma totalnie zawaloną socjalizację i wczesnoszczenięcą i szczenięcą - no, ale teraz jesteś TY i powolutku ją wyprowadzisz na ludzi, tfu! na fajnego psa
Cieszę się, że filmik Jacka się przydał. tak podejrzewałam, że chodzi o Twoją postawę i ton głosu, bo z psami trzeba wszystko robić na początku delikatnie, zachęcając je do kontaktu i motywując, żeby chciały z nami pracować.
Co ja bym Ci jeszcze mogła podpowiedzieć to poczytanie o tzw. CS-ach czyli sygnałach uspokajających. Były kiedyś spore fragmenty książeczki na Onet-Pies, ale serwis przebudowano i nie mogę jej znaleźć, masz angielską stronkę Turid Ruggas, przeczytaj to i obejrzyj galerię zdjęć:
http://www.canis.no/rugaas/onearticle.php?artid=1
Czy Joka bierze od Ciebie na dworze smakołyki?
Jeśli tak pokaże Ci jeszcze filmiki z techniki odwrażliwiania strachów tzw. LAT - patrz ale się nie bój.
PS. To byłam ja, małe "mg" ale jestem na nieswoim kompie i nie pamiętam hasła.
- rychu1969band
- Posty:6
- Rejestracja:08 grudnia 2011, 13:17
Bierze ale tylko jak jest spokojna - na dużych otwartych przestrzeniach najczęściej. Często chodzimy za miasto. Tam to zupełnie inny psiak. Jest radosna, "zwariowana" czasami. Ogon podniesiony, wszystko ją interesuje... widać zadowolenie.
Dzisiaj nawet przybiegała ładnie jak wiedziała, że są smakołyki
Kiedy robi się dla niej strasznie widzę sygnały:
wąchanie ziemi, podnoszenie łapki, ziewanie.
Ja zaczynam być obojętny wtedy. Ale bywa, że muszę ją popychać bo usiadła na środku skrzyżowania np.
Filmiki na pewno się przydadzą, dzięki
Dzisiaj nawet przybiegała ładnie jak wiedziała, że są smakołyki
Kiedy robi się dla niej strasznie widzę sygnały:
wąchanie ziemi, podnoszenie łapki, ziewanie.
Ja zaczynam być obojętny wtedy. Ale bywa, że muszę ją popychać bo usiadła na środku skrzyżowania np.
Filmiki na pewno się przydadzą, dzięki
-
- Posty:1
- Rejestracja:22 października 2011, 21:09
Mój pies na początku też był strachliwy, każdy dźwięk, wszystko go przerażało, a podejście do przystanku autobusowego było nie możliwe. Przez rok ze spokojem oswajaliśmy go zaczynając od małych kroków, nagradzając ulubionym smakołykiem za każdym razem kiedy nawet zbliżył się do przedmiotu czy miejsca które go przerażało. Teraz już problem zniknął. Musisz dać swojemu psiakowi trochę czasu ale też dużo pracować z nim i będzie ok.
-
- Posty:1
- Rejestracja:31 stycznia 2011, 13:26
życzę powodzenia, ja tez mam sukę BARDZO lękliwą tylko czas, miłość i cierpliwość, i będzie dobrze.