Zjadanie na spacerze wszystkiego co możliwe

Dyskusje o psiej tresurze.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Gość

22 marca 2006, 07:17

Co zrobić z 4 miesięcznym szczeniakiem Shih Tzu, który w czasie spaceru znajduje i wyjada różnorodne "smakołyki" począwszy od skórek z owoców a skończywszy na chusteczkach i papierkach. Jak tylko próbuję mu odebrać zdobycz to szybciutko ją połyka, pomijam fakt że wyciągnięcie bananowej skóry z psiego pyska graniczy z cudem bo skóra rozrywa się i koniec.Gdzieś wyczytałam, że dobrym sposobem jest zakładanie kagańca przez jakiś czas ale jakoś trudno mi wyobrazić sobie tego małego smarkacza w kagańcu :wink:
Gość

23 marca 2006, 18:11

Myślę, że dobrym sposobem jest zajęcie psa czymś, np. piłką, żeby nie miał czasu na szukanie śmieci. Moja jamniczka jak była mała, też zjadała różne świństwa. Wtedy wkładałam jej kaganiec. Bardzo szybko skojarzyła sobie, że kaganiec ma wtedy, gdy coś złapie i oduczyła się jedzenia na spacerach. Poza tym starałam się unikać miejsc, gdzie mogła coś znaleźć (np. w pobliżu śmietnika, placu zabaw). A tak swoją drogą myślę, że piesek tej rasy powinien nauczyć się chodzić w kagańcu, bo jest to wymagane przepisami, lepiej, żeby przyzwyczaił się teraz, bo przyjmie to jako coś naturalnego (tak jak smycz czy obroża).
Gość

23 marca 2006, 18:16

Przepraszam, pomyliłam rasy (myślałam o shar pei. Myślę więc, że możesz zastosować moją metodę z kagańcem. Naprawdę pieski szybko się uczą i jak skojarzy, że kaganiec zakładasz mu gdy coś zje, a jak jest grzeczny chodzi bez - powinien przestać szukać "smakołyków". U mnie przynajmniej zadziałało. A lepiej , żeby się pomęczył w kagańcu niż miał się rozchorować.
GaGata

27 marca 2006, 17:19

No i niestety kaganiec nie wchodzi w grę bo takich małych nie mają w sklepach. :( Zatem muszę wypróbować inne rady mam nadzieję, że poskutkują...
Pastylka
Posty:88
Rejestracja:14 stycznia 2005, 23:23
Lokalizacja:Świnoujscie
Kontakt:

27 marca 2006, 17:48

Mozna tez owinac w jakas szyneczke papryczke chili i rzucic na ziemie psiakowi niebedzie smakowalo i skojarzy zeby nie jesc z ziemii.Ja moim psiakom mowie fe i jak nawet juz dorwa jakas kosteczke czy cos to wypluwaja.
Janek222
Posty:3
Rejestracja:02 sierpnia 2006, 22:34
Lokalizacja:Raczej dokąd?!

03 sierpnia 2006, 13:49

Mówicie o spacerze, a ja mieszkam w domu z ogrodem i mam labka :P Biedak musiałby cały dzień w kagańcu chodzić... bo sam się dożywia :) i to wcale nie z powodu złej diety czy małych posiłków... normalnie zasyssa wszystko: żabkę, ślimaki, węże, odpadki organiczne z kompostownika(przez siatkę łapą wyciąga). Poza tym je jeszcze drewno(szczególnie gustuje w korze ze sosny), węgiel z komórki, zrywa jabłka, obiada krzaczki borówek, malin i truskawek... no i co ja mam zrobić z tym odkurzaczem?!
Awatar użytkownika
aglo
Posty:288
Rejestracja:15 kwietnia 2006, 12:10
Lokalizacja:Wieś

03 sierpnia 2006, 16:33

Na wstępie: Janek masz naprawde świetny podpis, i jaki życiowy :lol:
Co do zjadania różnych rzeczy przez psiaka to ja też to przeszłam, tyle że mój najbardziej lubił odchody innych zwierząt.
Też go oduczałam kagańcem: w momencie jak cos wziął zakładałam mu kaganiec, przerywaliśmy spacer i szybko do domku wracał. Dosyć szybko się oduczył, tyle że teraz wiem że ten kaganiec to nie był dobry pomysł bo jak musiał zacząć chodzić w kagańcu to źle go kojarzył (z karą).
Teraz jest już ok, ale trwało troche zanim się do niego przyzwyczaił.

Myślę, że najlepiej jest powiedzieć fe i może go odciągnąć od zdobyczy zanim zdąży ją złapać, a jak nie to kazać mu wypluć[/b]
Awatar użytkownika
Anna B.
Posty:46
Rejestracja:22 stycznia 2006, 22:01
Lokalizacja:KRAKÓW

04 sierpnia 2006, 12:13

Możesz spróbować na swojskim gruncie - np. w mieszkaniu. na przydomowym podwórku - My rozkładaliśmy na ziemi różne psie przysmaki ( tak, tak!) nawet kiełkaski, serek zółty, itp i zabranialiśmy zbierania z ziemi przez komendę " nie rusz, zostaw, FE!". Efekt był taki, że plaster salami przeleżał na podłodze w dużym pokoju całą noc. Uznaliśmy wtedy szklolenie za zakończone a efekty poza domem były widoczne. Aha! Nie zapominaj o każdorazowym nagrodzeniu INNYM smakołykiem za nie podjęcie tego z podłogi...
Powodzenia

Ania i Sharan
Awatar użytkownika
morski.kac
Posty:53
Rejestracja:01 sierpnia 2006, 08:49
Lokalizacja:Kraków
Kontakt:

06 września 2006, 17:08

Ja cierpliwie mówię ZOSTAW, FE, FUJ, a jak już złapie to DAJ i zwykle oddaje... choć wczoraj mąż wydzierał jej dosyć sporą kupę z paszczy... mało miłe... bedziemy sie uczyć chodzić w kagańcu i przetestujemy pomysł z salami :)
przypadkowa

13 września 2006, 21:25

Moja malutka 5-cio miesięczna suczka shih tzu dostaje rumen tabs. Dwie dziennie i od tego czasu problem się zakończył.
Awatar użytkownika
digieve
Posty:90
Rejestracja:03 września 2006, 16:01
Lokalizacja:Wrocław
Kontakt:

14 października 2006, 18:43

Rumen- Tabs z tego co słyszałam są dosyć skuteczne :wink:
Ja proponuję taką metodę odstraszania, kiedy psiak jest na smyczy - jesli psiak zwęszy coś na dworze trzeba zareagować zanim dotrze do znaleziska - przeganiając psa (pozorowana napaść, nie mająca nic wspólnego z używaniem przemocy, natychmiast skupiająca psią uwagę na nas - np. "łubudubu" z przytupem )Pies natychmiast ze "znaleziska" przekierowuje uwagę na nas (najczęściej z miną "ej?łoboże o co chodzi?) Po czym natychmiast następuje nasza pozytywna reakcja - odbiegamy od pozostawionego łupu zapraszając psa do wspólnej zabawy - w ten sposób przekierowujemy zainteresowanie psa na nas(co jest jak najbardziej pożądane i zawsze powinno kojarzyc się pozytywnie) np.propozycją wesołej zabawy :wink:
Brzmi może zabawnie, ale działa fantastycznie.
To czego odradzam to odciąganie psa na siłę od "zdobyczy", bo to tylko wzmaga chęć natychmiastowego capnięcia i co gorsza połknięcia zdobyczy 8)
AnulkaOdLabka

23 listopada 2006, 15:44

Mój Labek ma 17 miesięcy i jest nieposłuszny. Zjada wszystko co się da potem wymiotuje lub ma rozwolnienie. Jak mam go na smyczy i powiem oddaj to czasem wypluje "zdobycz" a czasem zacznie jeszcze szybciej konsumowac . :( Obłęd. Jak lata luzem to amen wszelkie padlinki, kupki, woreczki i inne "przysmaki" są jego nie odda. Ucieka i przychodzi jak już je. W dodatku ciąga i szarpie na smyczy. Zastanawiam się nad kolczatką(chociaz jestem wielką przeciwniczką) ale ja nie daje rady go utzymać. Jak mnie szarpnie to o mało ze schodów nie zlece. Co mam robić doradźcie prosze.
Awatar użytkownika
aglo
Posty:288
Rejestracja:15 kwietnia 2006, 12:10
Lokalizacja:Wieś

23 listopada 2006, 22:00

Proponuję iść z psem na szkolenie. Tu nic innego nie pomoże.
Jeśli do tej pory nie mogłaś poradzić sobie z psem to napewno lepiej nie będzie.
Kolczatki trzeba umiec używać. Nie wystarczy ją założyć. Labrador ma dużą tolerancję na ból i napewno kolczatka nie zrobi na nim wrażenia.

Jeszcze raz polecam szkolenie, szkolenie i szkolenie.
Awatar użytkownika
staszko_i_aras
Posty:121
Rejestracja:11 czerwca 2006, 18:41
Lokalizacja:Tarnobrzeg
Kontakt:

07 lutego 2007, 05:59

Dobrym rozwiązaniem, gdy pies ciągnie na smyczy, jest kaganiec uzdowy
http://www.krakvet.pl/advanced_search_r ... =1&x=5&y=7 Stosuję go u mojego bokserka i jestem zadowolony (szerszy opis jest w ulotce lub możesz znaleźć w wyszukiwarce). Jest na pewno lepszym rozwiązaniem niż kolczatkopodobne katorgi i nie sprawia psu żadnego bólu. Jest tak skonstruowana, by wykorzystać naturalne psie odruchy. Polecam!
Awatar użytkownika
EVE81
Posty:143
Rejestracja:14 grudnia 2006, 17:16
Lokalizacja:Wrocław
Kontakt:

07 lutego 2007, 10:12

Pastylka pisze:Mozna tez owinac w jakas szyneczke papryczke chili i rzucic na ziemie psiakowi niebedzie smakowalo i skojarzy zeby nie jesc z ziemii.Ja moim psiakom mowie fe i jak nawet juz dorwa jakas kosteczke czy cos to wypluwaja.
To samo zastosowałam, ta sama komenda fee i teraz pies wypluwa wszystko czego nie powinien mieć w pysku :)
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości