Tak sobie czytam i samo nasuwa się pytanie a jak u was z hierarchią? kto jest ważniejszy Ty czy on? i czy są jakieś rzeczy których od niego wymagasz? Dobrze odżywiony pies, mało aktywnie spędzający czas nudzi się i Tobą rządzi...może trzeba zacząć od ustalenia kto jest osobnikiem alfa? te powyższe informacje też są bardzo przydatne więc możesz spokojnie próbować ale na efekty cierpliwie czekać...
a może już dawno dogadaliście się ?!
Jak nauczyć psa zostawania samemu w domu?
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
Jezu, jezu. Ileż jeszcze będzie się takie bzdury czytać. Ludzie, czy ktoś może mi podać źródło rewelacji o tym że pupilki traktują człowieka jak psa? A może Atris po prostu utożsamiasz się z tym gatunkiem i uważasz że musisz walczyć z psem o dominację?:D Pewnie musisz przed nim jeść, leżeć wyżej, pierwszy wychodzić i takie tam? Czyżby C.Millan? Człowiek bez żadnego wykształcenia w dziedzinie behawioryzmu, czy chociażby kynologi? Osobnik alfa, no umrę ze śmiechu a obsikujesz kąty mieszkania, żeby pies wiedział, że to Twój teren?
a na poważnie napiszę jeszcze raz, chociaż już mnie powoli od tego mdli - nie ma czegoś takiego jak dominacja i uległość w stosunkach człowiek - pies. Od DAWNA wiadomo, że porównywanie stosunków jakie panują w stadach psów, czy też sforach wilków nie ma żadnego odniesienia do tego co się dzieje w domach. Psy zachowują się tak a nie inaczej, bo tak zostały nauczone (przez właścicieli!) a nie dlatego, że chcą pokazać człowiekowi, że one tu rządzą. Pies nie dominuje bo sika na łóżko, pies nie dominuje bo warczy na właściciela, pies nie dominuje bo ciągnie na spacerze - tylko dlatego, że tak reaguje na określone sytuacje. Jeśli będzie się stosowało wobec zwierzątka przemoc, to będzie sikać na łóżko i warczeć. Jeśli ciągnie na spacerze, to dlatego że właścicielowi nie chciało się poświęcić odpowiedniej ilości czasu na trenowanie umiejętności spokojnego chodzenia na smyczy. Ale oczywiście wszystko łatwiej zwalić na dominacje niż ludzkie lenistwo.
a na poważnie napiszę jeszcze raz, chociaż już mnie powoli od tego mdli - nie ma czegoś takiego jak dominacja i uległość w stosunkach człowiek - pies. Od DAWNA wiadomo, że porównywanie stosunków jakie panują w stadach psów, czy też sforach wilków nie ma żadnego odniesienia do tego co się dzieje w domach. Psy zachowują się tak a nie inaczej, bo tak zostały nauczone (przez właścicieli!) a nie dlatego, że chcą pokazać człowiekowi, że one tu rządzą. Pies nie dominuje bo sika na łóżko, pies nie dominuje bo warczy na właściciela, pies nie dominuje bo ciągnie na spacerze - tylko dlatego, że tak reaguje na określone sytuacje. Jeśli będzie się stosowało wobec zwierzątka przemoc, to będzie sikać na łóżko i warczeć. Jeśli ciągnie na spacerze, to dlatego że właścicielowi nie chciało się poświęcić odpowiedniej ilości czasu na trenowanie umiejętności spokojnego chodzenia na smyczy. Ale oczywiście wszystko łatwiej zwalić na dominacje niż ludzkie lenistwo.
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
no ja wiem, jestem trochę zacofana
nieee, no spoko...w końcu ja też mieszkam w ciemnym lesie ....ciemnota tu i zacofanieSleepingSun pisze:Jezu, jezu. Ileż jeszcze będzie się takie bzdury czytać. Ludzie, czy ktoś może mi podać źródło rewelacji o tym że pupilki traktują człowieka jak psa? A może Atris po prostu utożsamiasz się z tym gatunkiem i uważasz że musisz walczyć z psem o dominację?:D Pewnie musisz przed nim jeść, leżeć wyżej, pierwszy wychodzić i takie tam? Czyżby C.Millan? Człowiek bez żadnego wykształcenia w dziedzinie behawioryzmu, czy chociażby kynologi? Osobnik alfa, no umrę ze śmiechu a obsikujesz kąty mieszkania, żeby pies wiedział, że to Twój teren? (...)
Pisząc o hierarchii mam na myśli osobę, która ponosi odpowiedzialność za swojego pupila, poświęca swój czas, by pokazać co mu wolno a czego robić nie powinien . Myślę że nazewnictwo: Pan, osobnik alfa, najwyższy w hierarchii to wszystko sprawa umowna-hierarchia bardziej oddziałuje na większość ludzi. Tak czy siak sprowadza się do tego, że musisz swojemu psu poświęcić dużo czasu, by stworzyć zażyłość i być jego "przewodnikiem" w świecie ludzi .
A zanim pan CM pojawił się na ekranie czy w ogóle "zaistniał" to mój pies już dawno był ułożony...Lubomir Smyczyński "Psy rasy i wychowanie" to moja wiedza, do tego intuicja i nie narzekam...
No chyba że i tym razem coś jest nie po Twojej myśli
Dadarmell -opiekun to jest w schronisku, tam nic od psa nie wymagają- wręcz odwrotnie robią wszystko by psu było lepiej. Opiekować można się też psem gdy jest chory, ale na co dzień "spełniasz" ważniejsze zadanie, jesteś Przewodnikiem psa,w skomplikowanym życiu wśród ludzi.Dardamell pisze:Artis, ja nie jestem ani Panem, ani alfą, ani najwyższym w hierarchii. Ja jestem opiekunem.
Dla mnie to czepianie się słów, ale macie rację -słowa też są istotne: ja nie tresuję psa, tylko go układam, więc może i ktoś nie jest panem tylko opiekunem. A tak na marginesie, nie wiem czy zwróciłyście uwagę... nasze życie to jedna wielka hierarchia... w pracy ma się zazwyczaj szefa nad sobą , w rodzinie jest głowa rodziny, w życiu są wartości nadrzędne...całe życie to układanka i każdy w tej układance ma swoje miejsce: jeden jest panem, drugi właścicielem, trzeci opiekunem, a czwarty przewodnikiem- przy czym kolejność dowolna bądź zupełnie przypadkowa.
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
''Dla mnie to czepianie się słów, ale macie rację''
no tak czepiamy i słusznie skoro dla Ciebie słowo opiekun wyklucza jakąkolwiek pracę z psem. Ta dyskusja jest po prostu idiotyczna. Pies powinien być traktowany po partnersku, nie jako osobnik niższy klasą. Układać to można puzzle albo włosy, psa ewentualnie w kłębek. Ja dla odmiany swojego wychowuję :] i traktuję jak istotę równą sobie. Czasem psy okazują więcej człowieczeństwa niż ludzie, więc może nawet i wyżej, ale to nie pora na takie rozważania. Mam wrażenie że tej teorii dominacji chwytają się zrozpaczeni ludzie, w większości faceci, którym nie powiodło się w życiu i swoje ego oraz wyższość, której brak w realnym świecie, okazują psu bo nie ma jak się sprzeciwić.
no tak czepiamy i słusznie skoro dla Ciebie słowo opiekun wyklucza jakąkolwiek pracę z psem. Ta dyskusja jest po prostu idiotyczna. Pies powinien być traktowany po partnersku, nie jako osobnik niższy klasą. Układać to można puzzle albo włosy, psa ewentualnie w kłębek. Ja dla odmiany swojego wychowuję :] i traktuję jak istotę równą sobie. Czasem psy okazują więcej człowieczeństwa niż ludzie, więc może nawet i wyżej, ale to nie pora na takie rozważania. Mam wrażenie że tej teorii dominacji chwytają się zrozpaczeni ludzie, w większości faceci, którym nie powiodło się w życiu i swoje ego oraz wyższość, której brak w realnym świecie, okazują psu bo nie ma jak się sprzeciwić.
I na tym etapie zakończmy Każdy ma prawo do swojego zdania a osoba inteligentna potrafi to zaakceptować a nie wyciągać śmieszne wnioski...SleepingSun pisze: Ta dyskusja jest po prostu idiotyczna. (...)faceci, którym nie powiodło się w życiu i swoje ego oraz wyższość, której brak w realnym świecie, okazują psu bo nie ma jak się sprzeciwić.
Widzę, że i "... tym razem coś jest nie po Twojej myśli "
Rozmowa acz ciekawa i zajmująca staje się raczej bezsensowna bo Wy chcecie zmienić mnie a ja Was niekoniecznie! Pozdrawiam
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
ja również serdecznie pozdrawiam:)
Witam.
Parę dni temu otrzymałem 4,5 letniego posokowca bawarskiego od osoby, która nie nauczyła psa zostawania samemu w domu. Gdy poszedłem do miasta pies szczekał, roznosił buty, poprzestawiał kwiaty i trochę popuścił mocz. Jak skutecznie nauczyć tak dorosłego psa aby przy nieobecności właściciele był spokojny?
pozdrawiam
Parę dni temu otrzymałem 4,5 letniego posokowca bawarskiego od osoby, która nie nauczyła psa zostawania samemu w domu. Gdy poszedłem do miasta pies szczekał, roznosił buty, poprzestawiał kwiaty i trochę popuścił mocz. Jak skutecznie nauczyć tak dorosłego psa aby przy nieobecności właściciele był spokojny?
pozdrawiam
Przed wyjściem spacer, ale nie taki że pies zajęty samym sobą. Musisz z psiakiem popracować. Skutecznie psa męczy węszenie. Może spacer z aportem na początku a zakończony tropieniem, by wyciszyć psa?
Przed wyjściem daj mu zajęcie jakieś kongo czy żwacze itp
Jeżeli dorosły pies sika w domu to trzeba się wrócić do nauki czystości.
Przed wyjściem daj mu zajęcie jakieś kongo czy żwacze itp
Jeżeli dorosły pies sika w domu to trzeba się wrócić do nauki czystości.
ze 3 miesiące temu adoptowałam łajzę ze schroniska. W dniu adopcji zostawiłam go na chwilę w domu bo potrzebowałam wyjść do sklepu pod blokiem. Ledwo zeszłam na dół to usłyszałam... psie lamenty
byłam przerażona, że ma lęk separacyjny, co z tym zrobić?? Przeraziłam się, że będę go musiała oddać bo przecież nie mogę mieć w wielkim bloku psa, który będzie płakał cały dzień (mieszkam sama no i pracuję po 8h dziennie + dojazdy).
Tylko pierwsze 2 dni został sam. Sąsiadka poinformowała mnie, że jak pierwszego dnia przez 1h sobie dał spokój, tak kolejnego dnia już tylko 10 minut
I obecnie muszę Wam powiedzieć, że po niecałych 3 miesiącach treningu mamy tydzień bez płakania
Najpierw wywoziłam go do rodziców, a trenowaliśmy wieczorem:
- wychodzenie z domu na chwilę i wracanie
- dzwonienie kluczami w domu "bez potrzeby"
- szykowanie się do wyjścia bez szykowania się do wyjścia
- po wejściu do domu ignorowanie psa przez kilkanaście minut - tu ważne: nie wolno wejść do domu jak pies się dopomina powrotu
- karmienie psa tylko jak ludzi nie ma w domu -> czyli takie zorganizowanie psu pobytu w domu by wiedział, że jak ludzi nie ma w domu to jest super, bo jest zabawa i jedzenie (ja mojemu podaję jedzenie w kuli smakuli)
Tyle z netu wyczytałam, a potem skontaktowałam się z behawiorystką ze schroniska by nas ratowała.
I tak dowiedziałam się o anxiety wrap'ie, a potem jeszcze o face wrapie.
I tak trenujemy:
- nadal "brzęczę" kluczem i smyczą bez potrzeby
- wychodzę na chwilę na klatkę schodową - do kilkunastu minut
- 30 min przed wyjściem do pracy ubieram psa w anxiety wrap'a i face wrap'a i ignoruję go przez cały ten czas (nie wolno nawet złapać kontaktu wzrokowego)
- 30-40 minut po powrocie to samo co przed wyjściem,
Mojemu w pewnym momencie odbiło i zaczął niszczyć drzwi wejściowe (chociaż do tej pory tylko się wydzierał) i na to się znalazł sposób... zastawiłam drzwi, tak że musiałby się napracować by się do nich dostać. Do tego zaczynał hałasować tak ok 15 min po moim wyjściu. Więc jednego dnia zebrałam się w sobie i wstałam wcześniej. Po wyjściu z mieszkania wyszłąm normalnie, tak jakbym już do pracy wychodziła, trzasnęłam drzwiami od klatki i na paluszkach wróciłam pod drzwi wejściowe. Po tym jak dokonał sobie konsumpcji z kuli, odczekał trochę i zaczął płakać i szczekać - jak tylko pierwsze szczeknięcie przyszło kopnęłam w drzwi, co było dla niego szokujące i się wyłączył od tej pory mamy święty spokój no... sąsiedzi mają
tego kopniaka to odkryłam wcześniej jak trenowaliśmy krótkie wyjścia. Byłam zrozpaczona, że nie mogę do domu wrócić bo ten ryczy i ryczy, więc swoje zdenerwowanie wyładowałam na drzwiach uciszył się, więc poszłam jeszcze chwilę posiedzieć na schodach później już nie szczekał - tyle, że to było podczas krókich treningów, nie podczas zwykłego dnia pracy.
to mój psi paskud: https://anxietywrap.com/Videos/?id=25f6 ... 4e0c457b6c
byłam przerażona, że ma lęk separacyjny, co z tym zrobić?? Przeraziłam się, że będę go musiała oddać bo przecież nie mogę mieć w wielkim bloku psa, który będzie płakał cały dzień (mieszkam sama no i pracuję po 8h dziennie + dojazdy).
Tylko pierwsze 2 dni został sam. Sąsiadka poinformowała mnie, że jak pierwszego dnia przez 1h sobie dał spokój, tak kolejnego dnia już tylko 10 minut
I obecnie muszę Wam powiedzieć, że po niecałych 3 miesiącach treningu mamy tydzień bez płakania
Najpierw wywoziłam go do rodziców, a trenowaliśmy wieczorem:
- wychodzenie z domu na chwilę i wracanie
- dzwonienie kluczami w domu "bez potrzeby"
- szykowanie się do wyjścia bez szykowania się do wyjścia
- po wejściu do domu ignorowanie psa przez kilkanaście minut - tu ważne: nie wolno wejść do domu jak pies się dopomina powrotu
- karmienie psa tylko jak ludzi nie ma w domu -> czyli takie zorganizowanie psu pobytu w domu by wiedział, że jak ludzi nie ma w domu to jest super, bo jest zabawa i jedzenie (ja mojemu podaję jedzenie w kuli smakuli)
Tyle z netu wyczytałam, a potem skontaktowałam się z behawiorystką ze schroniska by nas ratowała.
I tak dowiedziałam się o anxiety wrap'ie, a potem jeszcze o face wrapie.
I tak trenujemy:
- nadal "brzęczę" kluczem i smyczą bez potrzeby
- wychodzę na chwilę na klatkę schodową - do kilkunastu minut
- 30 min przed wyjściem do pracy ubieram psa w anxiety wrap'a i face wrap'a i ignoruję go przez cały ten czas (nie wolno nawet złapać kontaktu wzrokowego)
- 30-40 minut po powrocie to samo co przed wyjściem,
Mojemu w pewnym momencie odbiło i zaczął niszczyć drzwi wejściowe (chociaż do tej pory tylko się wydzierał) i na to się znalazł sposób... zastawiłam drzwi, tak że musiałby się napracować by się do nich dostać. Do tego zaczynał hałasować tak ok 15 min po moim wyjściu. Więc jednego dnia zebrałam się w sobie i wstałam wcześniej. Po wyjściu z mieszkania wyszłąm normalnie, tak jakbym już do pracy wychodziła, trzasnęłam drzwiami od klatki i na paluszkach wróciłam pod drzwi wejściowe. Po tym jak dokonał sobie konsumpcji z kuli, odczekał trochę i zaczął płakać i szczekać - jak tylko pierwsze szczeknięcie przyszło kopnęłam w drzwi, co było dla niego szokujące i się wyłączył od tej pory mamy święty spokój no... sąsiedzi mają
tego kopniaka to odkryłam wcześniej jak trenowaliśmy krótkie wyjścia. Byłam zrozpaczona, że nie mogę do domu wrócić bo ten ryczy i ryczy, więc swoje zdenerwowanie wyładowałam na drzwiach uciszył się, więc poszłam jeszcze chwilę posiedzieć na schodach później już nie szczekał - tyle, że to było podczas krókich treningów, nie podczas zwykłego dnia pracy.
to mój psi paskud: https://anxietywrap.com/Videos/?id=25f6 ... 4e0c457b6c