Jest to dorosly pies-(sznaucer miniaturka) i zdaje sobie sprawe ze to zapewne moj blad wychowawczy:/. Zawsze byl dosc agresywny- w domu do "obcych" i na klatce. Ostatnio jednak troszeczke to sie nasililo. Schodzac po klatce musze go trzumac przy nodze mocno. Mowie mu ze nie wolno nie glaskam go od razu- udaje obrazona. Prubowalam roznych sposobow-i nic. Moj pies jest bardzo kumaty-uczy sie strasznie szybko komend(czasami jednak pare razy trzeba mu cos powiedziec bo mu sie nie chce). Ponadto gdy ktos chodzi po klatce obok drzwi to strasznie warczy i sie rzuca- do drzwi. Tak samo w pociagu-jest grzeczny dopuki nie podejdzie konduktor i nie wyciagnie do mnie reki. Wiem ze zwiazane jest to z pomieszczeniami gdzie on czuje, ze ktos zajmuje jego terytorium, a ponadto wtedy mnie broni. Nie wiem jak sobie z tym poradzic. Moze ktos rozwiazywal podobny problem?
M.
Rzuca sie na sasiadow...co robic?
-
- Posty:8
- Rejestracja:20 września 2008, 18:02
Pies musi mieć bardzo wyczulony zmysł jeli tak reaguje może sprubuj może powolutku oswajać go z obcymi ludżmi np.z koleżankami kiedy do Ciebie przyjdš z wizytš powolutku prubuj oswajać z tym że i inni ludzie mogš się do Ciebie zbliżac i wyrażnie daj do zrozumienia że nie widzisz w tym nic złego,a konduktor.......pies ma prawo tak się zachować one bardzo nie lubiš kiedy kto wycišga rekę czuje się wtedy nie pewnie tym bardziiej w pocišgu a sšsiedzie cuż oprostu trzymaj go kruciutko i pozdrowienia dla Ciebie i psiaka sama ma sznaucerka miniaturke
To oswajanie to dobry pomysł. Być może ktoś się "przysłużył", a małe rasy robią to zazwyczaj ze strachu. Wyprzedzają ewentualny atak.
Ja ze średniaczką mam co jakiś czas problemy, kiedy dzieci podchodzą do tarasu i drażnią sunię (wrzaski i podskoki, hau hau, machanie kijkami). Później, jakiś czas ryczy na wszystko co się rusza. Tego jednego nie potrafię: jak wytłumaczyć psu, że nie wszystkie dzieci są "złe" (czytaj: nieświadome, tego co robią). 3-4 latek nie wie czym to grozi, takie zachowanie - to samo może zrobić do dużego psa na ulicy, a i kaganiec nie pomoże, bo masa psa może zwalić z nóg, a rodzice..... cóż, akurat w takich momentach są niewidomi i głusi. Moja ma 12 lat i trochę to trwa, zanim po takim incydencie (non stop uspakajana lub odwoływana z tarasu), nie reaguje szczekaniem na wszystkich.
Ja ze średniaczką mam co jakiś czas problemy, kiedy dzieci podchodzą do tarasu i drażnią sunię (wrzaski i podskoki, hau hau, machanie kijkami). Później, jakiś czas ryczy na wszystko co się rusza. Tego jednego nie potrafię: jak wytłumaczyć psu, że nie wszystkie dzieci są "złe" (czytaj: nieświadome, tego co robią). 3-4 latek nie wie czym to grozi, takie zachowanie - to samo może zrobić do dużego psa na ulicy, a i kaganiec nie pomoże, bo masa psa może zwalić z nóg, a rodzice..... cóż, akurat w takich momentach są niewidomi i głusi. Moja ma 12 lat i trochę to trwa, zanim po takim incydencie (non stop uspakajana lub odwoływana z tarasu), nie reaguje szczekaniem na wszystkich.