Pies nie reaguje na komende "do mnie " Ciagle ucie

Dyskusje o psiej tresurze.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

veroniccca
Posty:1
Rejestracja:15 lipca 2008, 11:14

15 lipca 2008, 11:24

Witam Was bardzo serdecznie usilnie szukałam odpowiedzi na problem ktory mam ze swoim psem ...
Otoz to co stalo sie wczoraj przeszlo wszelakie mozliwosci .
Sznacuer miniaturowy bo takiego psa posiadam jest w domu idealnym psem nic nie zniszczyl nic nie pogryzl nie szczeka jest idealny kochany wrecz cudowny KOCHAM GO . Ale jak wychodze z nim na spacer dopoki jest na smyczy jest ok ale jak spuszczam go ... DRAMAT ucieczka Fire w ogole nie reaguje na komende "DO MNIE "
Traktuje to jako zabawe ... Wczoraj w godzinach popludniowych pojechalam zp rzyjacielem do lasku miejskiego ... wzielam psa byla to godzina 17 .
Od godziny 17 do godziny 24:30 ... przy pomocy policji i schroniska usilowalam zlapac WLASNEGO PSA . CUdownie sie bawil ganiajac za patyczkami badz szysdzkami probowalam ze swoim przyjacielem wszystkie od czekania ... poprzez lapanie kocem ... od zamykania samochodu ii zzostawsienia uchylonych drzwi . Caly czas patrzylismy by nie stracic go z oczu bo w takich chaszczach to juz koniec .
Probowalam na ciasteczka na kielbaske na WSZYSTKO pies uciekal caly czas.. gonil nas a kiedy probowalam go zlapac uciekal ....
Wkoncu okolo godziny 24 przechodzil wedkarz ktory stwierdzill ze on go zlapie ... i polozyl mu kawalek kielbaski zlapal go na podbierak na ryby :|
JESTEM ZALAMANA mam dosc juz wychodzenia na spacery to jest tak meczace ... dlaczego moj pies tak sie zachowuje ... gdzie popelnilam blad co mam zrobic BLAGAM o pomoc . To jest na tyle uporczywe ze nie moge nigdzie z nim pojechac a juz tym bardziej spuscic ze smyczy bo on zachowuje sie jak dzikie zwierze .
Codzienie spedzamy na spacerach minimum 5-6 godzin do tego co drugi dzien jezdzimy albo nad jezioro albo do lasu :(... wiec nie mozliwe ze nie moze sie wybiegac ale co rusz te same cyrki z lapaniem go ...
PROSZE O POMOC :( .... jestem bezsilna .Dodam jeszcze to iz pies ma 17miesiecy .Fajnie by bylo gdybym mogla dawac mu smakolyk gdyby tylko chcial podejsc od podchodzi na pol metra i jak wyciagam reke ze smakolykiem a mam ich pelne kieszenie jak wychodze z nim na spacer to wycofuje sie idzie tylem i ucieka ... nie ma mozliwosci go zlapac.. on nie podchodzi w ogole ! .Probowalam isc w druga strone to nic on siada na srodku parku i patrzy sobie jak mu znikam z pola widzenia to nawet nie biegnie za mna ... :(
Awatar użytkownika
gasparo
Posty:256
Rejestracja:27 czerwca 2006, 14:40
Lokalizacja:Kraków

16 lipca 2008, 19:46

Polecam książkę " Aria, do mnie!" pana Gałuszki. Tam znajdziesz porady, jak postępować w przypadku psa, który nie chce wracać, i znajdziesz wytłumaczenie, czemu tak się dzieje.
Na pewno musicie zacząć ćwiczyć komendę "do mnie" najpierw w domu, potem na jakimś zamkniętym terenie (np. ogród), a w terenie na długiej lince.

Parę innych informacji na temat problemu wysyłam Ci na priva, bo tu nie można wstawiać linków.
bies
Posty:4
Rejestracja:02 lipca 2008, 12:06

20 lipca 2008, 13:29

Witaj
Problem prawdopodobnie wzial sie z tego, ze nie nauczylas psa przychodzic na komende. Kiedy szczeniak jest maly sam podaza za czlowiekiem, w miare dorastania zaczyna byc coraz bardziej samodzielny, jezeli atrakcje jakie daje mu srodowisko, albo inne psy sa fajniejsze niz to co ty masz do zaoferowania-nie przyjdzie. Pies nie rozumie komendy:do mnie. Rownie dobrze mozna nauczyc psa przychodzic na haslo ogorek :-)
Jezeli nie interesuje go jedzenie w twojej rece, nie warto nim go wabic. Dobrze by bylo jkabys znalazla taka zabawke, za ktora pies da sie pokroic. To jest temat rzeka, powyzej ktos dal ci lektury-polecam poczytaj.
DOPOKI PIES NIE WRACA NA WOLANIE, NA SPACERY WYCHODZ WYLACZNIE Z PSEM NA DLUGIEJ LINCE. nIE NA SMYCZY AUTOMATYCZNEJ, BO NAUCZY SIE CIAGNAC!
Przepraszam za duze litery, ale juz mi sie nie chce przepisywac.
Cwicz przychodzenie- pies odchodzi, zawolaj i czekaj-jak podejdzie , nagroda-taka jaka lubi, zabawa albo jedzenie. Nie przyciagaj go do siebie, linka jest tylko po to zeby nie zwial, a nie zeby za nia ciagnac. I cwicz, czytaj, w necie jest mnostwo na ten temat.
Powodzenia
miłośniczka
Posty:5
Rejestracja:24 października 2008, 17:41

24 października 2008, 20:42

Hej ! Mam na imię Natalia i posiadam owczarka podhalańskiego Bada :P to ja myślałam że mam ogromny problem z jego przychodzeniem na komendę ja z nim wychodzę na długiej lince a puszczam go na zagrodzonych nie znanych dla niego terenach i wabie albo gonie ale gonienia nie polecam chyba że w ostateczności :oops: :oops: :oops:
mg
Posty:519
Rejestracja:20 października 2008, 18:11
Lokalizacja:Katowice

29 października 2008, 16:23

Natalia - nie goń, tylko uciekaj!!! Wołasz psa komendą, a kiedy tylko spojrzy - odwracasz się i dajesz w długą w drugą stronę.
Goniąc psa wyrabiasz w nim przekonanie, że to jest świetna zabawa i osiągasz efekt przeciwny do zamierzonego.
Nie wab też smakołykami - smakole to nagrody za przyjście, a nie łapówka!
A skoro chodzicie na linie - wykorzystaj linę do nauki - wołaj go często, a jak nie zareaguje, delikatnie przyciągnij i ciesz się jak dzika, kiedy tylko zacznie iść w twoją stronę, jak już przyjdzie - pochwal, pogłaszcz i dopiero daj smakołyk. Wołaj miłym głosem, nie denerwuj się, bo pies to wyczuje i nie przyjdzie - po co ma przychodzić do zdenerwowanego właściciela?
Musisz stać się dla psa atrakcyjniejsza niż środowisko, psy uwielbiają teatralne gesty, więc kiedy będzie szedł do ciebie - okazuj mu całą sobą, jak bardzo się cieszysz.
Powodzenia :wink:
Awatar użytkownika
ela.66
Posty:125
Rejestracja:19 marca 2008, 14:10
Lokalizacja:Warszawa

30 października 2008, 00:22

mg W pełni się zgadzam nic dodać, nic ująć. Ogromne zadowolenie mi sytuacja, kiedy maja sunia na lekkie ugięcie ciała do przodu i rozłożenie rąk pędzi w moim kierunku "z rozwianymi uszami",widać radość psiego pyszczka i wiele mówiącą mowę psiego ciała. Pozdrawiam
Gość

15 listopada 2008, 20:31

Karm psa przez jakis czas tylko i wylacznie z reki, zobaczysz ze po pewnym czasie jak tylko zawolasz, przybiegnie w podskokach, oczywscie nie bez znaczenia jest rowniez, wiez jaka musisz stworzyc z psem, poczytaj troche ksiazek. polecam Aria Do Mnie! Skuteczna Nauka Przywołania - Jacek Gałuszka i Kochany pies Tamar Geller
Gość

18 listopada 2008, 21:45

Jak zalapie,ze jedynym spobem na zapelnienie zoladka jest skupianie sie na Tobie i wykonywanie Twoich polecen, to juz z "gorki" :)
miłośniczka
Posty:5
Rejestracja:24 października 2008, 17:41

01 grudnia 2008, 20:33

dzięki za rady ale Bad już przychodzi na komendę i biega za mną gdy tylko zaczynam uciekać :) jestem z niego bardzo dumna i zadowolona :)
Anusia-Sznaucer Olbrzym
Posty:7
Rejestracja:02 stycznia 2009, 20:43
Lokalizacja:Bytom
Kontakt:

02 stycznia 2009, 21:28

Witam! Jestem po raz pierwszy na forum. Żeby się wpisać zaintrygowały mnie porady dotyczące szkolenia. Czy mogę kogoś prosić na maila żeby posłać mi filmiki dotyczące szkolenia? Na naukę na szkolenie zapiszę się dopiero na wiosnę, a nie chciałabym czasu marnować. Z góry dziękuję. Mam tez inny problem-mój Max pomimo wybiegania się na spacerze, wysikania itd. potrafi czasem po przyjściu do domu jeszcze raz czy dwa się wysikać. A całą noc, około 11 godzin wytrzymuje bez problemów-jak go oduczyć? Dzięki!!!
mg
Posty:519
Rejestracja:20 października 2008, 18:11
Lokalizacja:Katowice

02 stycznia 2009, 21:37

Anusia, posyłam Ci na prv.
goskaaa
Posty:1088
Rejestracja:03 sierpnia 2007, 09:02

04 stycznia 2009, 12:41

Ja również początkującym właścicielom polecam ksiązkę Jean Donaldson "Pies i człowiek".... wyjaśnia naprawdę wiele kwesti związanych z psią naturą, nauką, i szkoleniem psa...
Awatar użytkownika
Robert A.
Posty:4455
Rejestracja:27 czerwca 2007, 11:31
Lokalizacja:Warszawa

09 stycznia 2009, 21:46

Sporo rzeczy w tej książce jest zaskakujących ,ale prawdziwych :)
Harr
Posty:2
Rejestracja:18 stycznia 2009, 11:59
Lokalizacja:Szadek
Kontakt:

18 stycznia 2009, 18:48

Również posiadam miniaturowego sznaucera, psa. Nie jest on idealnym przykładem dla innych psiaków, ale w domu nie zdarzyło mu się czegoś pogryźć, wywalić, bądź nasiusiać. W domu potrafi reagować na komendę 'do mnie', na podwórku szkolę go na lince (mam dość duży obszar, wszystko dokładnie zabezpieczone, żeby pies nie uciekł, ale wolę robić to na lince, bo potem są kłopoty z złapaniem) również potrafi przyjść, ale gdy przy płocie pojawiają się psy sąsiadów - wariuję. Posiadają dwoje psów i jedną suczkę. Rodzice zasadzili tuje, które w połowie są już wygięte, połamane, a przez to ja dostaję nie małe ochrzan. Komenda nie działa, zachęcanie piłką, jakąkolwiek zabawką, nawet ulubiony smakołyk nie zdziała cudów. Na spacerach w ogóle go nie puszczam. Kupiłam dość długą, ale nie przesadzającą smycz, więc jeżeli jesteśmy na większym terenie, mogę swobodnie ją odwinąć. Czasem chciałabym go puścić, ale obawiam się, że ucieknie on daleko bez zamiaru wrócenia...
mg
Posty:519
Rejestracja:20 października 2008, 18:11
Lokalizacja:Katowice

18 stycznia 2009, 23:24

Harr - pies w domu a pies na dworze - to dwie zupełnie różne istotki w początkowym etapie nauki! Na dworze dochodzą rozproszenia, których nie ma w domu, a które powodują, że pies w początkowym etapie nauki może być zainteresowany wszystkim tylko nie przewodnikiem.
Najłatwiej jest uczyć szczeniaki, bo one są skupione na człowieku i mają instynkt podążania, ale starsze psy też da się tak nauczyć przywołania, żeby można je było bezpiecznie puszczać ze smyczy.

Masz ogród, masz linkę - ale coś źle robisz, skoro Twój psiak nadal wybiera gonienie z psami za płotem i niszczenie drzewek rodziców
:roll:

Jak uczyć przywołania pisałam np. tu:
A skoro chodzicie na linie - wykorzystaj linę do nauki - wołaj go często, a jak nie zareaguje, delikatnie przyciągnij i ciesz się jak dzika, kiedy tylko zacznie iść w twoją stronę, jak już przyjdzie - pochwal, pogłaszcz i dopiero daj smakołyk albo pobaw się zabawką. Wołaj miłym głosem, nie denerwuj się, bo pies to wyczuje i nie przyjdzie - po co ma przychodzić do zdenerwowanego właściciela? ....
.... Goniąc psa wyrabiasz w nim przekonanie, że to jest świetna zabawa i osiągasz efekt przeciwny do zamierzonego.
Nie wab też smakołykami - smakole to nagrody za przyjście, a nie łapówka!
Komenda która stosowałaś - nie działa, więc znaczy to, że ją spaliłaś - pies parę razy ją zignorował i nauczył się , że może jej nie wykonać.
Zmień komendę na zupełnie nową, nie wołaj samym imieniem psa, tylko czymś innym i czymś, co się psu z niczym nie kojarzy - i pracuj od początku, tak jak to wyżej opisałam.

Przywołujesz psa, jak nie zareaguje - lekko przyciągasz smyczy - takie " hej, tu jestem", to nie ma być szarpanie !- a potem zwiewasz w drugą stronę.
Nie pokazuj mu też ani smakołyka ani zabawki. Możesz wykorzystać zabawkę tak, że kiedy pies biegnie do ciebie - wyciągasz ją i rzucasz w tym kierunku, w którym biegniecie, razem do niej dobiegacie i chwilę się nią przeciągacie.

W ogóle popracowałabym nad posłuszeństwem psa i budowaniem z nim więzi, żebyś ty i twoi rodzice byli dla niego najważniejsi na świecie i żeby chciał z wami być i do was wracać, żeby to on pilnował was na spacerach - bo to z wami dzieją się fajne rzeczy i nie opłaca się od was odchodzić :wink:
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości