szczeniak

Dyskusje o psiej tresurze.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

mala-siostra
Posty:14
Rejestracja:13 listopada 2008, 00:10

13 listopada 2008, 00:56

witam, od tygodnia mój współlokator ma szczeniaka( mak 2 miesiace ma) ja z kolei kociaka- kot go atakuje ale głównie dlatego ze szczenie wżera mu z miski i rusza jego zabawki. problem polega na tym ze kolega wg mnie źle zabrał sie za jego wychowanie. bardzo rzadko z nim wychodzi a ten sika co 20 minut, kupe robi na dworze ale sika wszędzie gdzie sie da. za co jest karcony a jego nos trafia w siki. nie sadze żeby było to dobre bo chyba go to stresuje, zdaje mi sie ze za często dostaje tez pic? ale na psach sie nie znam wiec trudno mi ocenić. a chciała bym móc coś doradzić bo dość mam wdeptywania w kałuże.pomocy
mg
Posty:519
Rejestracja:20 października 2008, 18:11
Lokalizacja:Katowice

13 listopada 2008, 17:12

Szczeniaczki mają to do siebie, że oprócz tego, że są słodkie, miłe i uczą się z szybkością błyskawicy – niestety załatwiają swoje potrzeby często i gdzie popadnie czyli tam, gdzie akurat stoją. Twój kolega ma malutkiego szczeniaczka i musi uzbroić się w cierpliwość – nie ma innej rady jak wychodzić z pieskiem jak najczęściej czyli po każdym spaniu, po każdym posiłku, każdej zabawie i za każdym razem, kiedy tylko zauważy to charakterystyczne „przymierzanie” się pieska do załatwienia potrzeby. Początkowo jest to nawet kilkanaście razy dziennie, mniej więcej co godzinę – półtorej.
W domu można zrobić tymczasowo „ kącik toaletowy” tj. położyć w przedpokoju gazetę i za każdy razem, kiedy nie zdąży zabrać psa na dwór – pozwolić mu się tam załatwić. Pieski szybko łapią o co chodzi i zobaczysz, że po kilku dniach mały będzie sam chodził na tą gazetę, żeby się załatwić.
Oczywiście to nie rozwiązuje problemu, najważniejsze jest wyłapywanie momentu , kiedy piesek potrzebuje wyjść i szybko zabrać go na dwór.
Metody które stosuje twój kolega – cóż... bicie, krzyczenie, czy wsadzanie nosa w kałużę zrobioną przez szczeniaka – niczego dobrego go nie nauczą, a jedynie wyzwolą w nim strach do właściciela, brak zaufania, być może w przyszłości agresję, co więcej mogą doprowadzić do tego, że piesek będzie „ukrywał się” w trakcie załatwiania i np. narobi wam za łóżko czy za fotel, a dowiecie się o tym dopiero, gdy smród będzie nie do wytrzymania....
Zresztą – psa nie należy karać, a trzeba go nauczyć właściwego zachowania i zaufania do przewodnika.
A na marginesie – niech kolega sobie poczyta parę książek o wychowaniu pozytywnym psów, bo niebawem zaczną się kolejne problemy : podgryzanie rąk i nóg, obgryzanie przedmiotów, być może niszczenie wyposażenia mieszkania, próby wymuszania zabawy itp. Lepiej się do tego zawczasu przygotować, żeby wiedzieć jak „ zminimalizować straty”.
:wink:
mala-siostra
Posty:14
Rejestracja:13 listopada 2008, 00:10

15 listopada 2008, 13:27

o gryzieniu i niszczeniu oraz wymuszaniu zabawy trzeba juz teraz mysleć bo Gustaw juz to robi. szczególnie lubi mnie podgryzać:/
mg
Posty:519
Rejestracja:20 października 2008, 18:11
Lokalizacja:Katowice

16 listopada 2008, 22:12

I jak na to reagujecie?

Czy twój współspacz już coś poczytał czy mam wyłożyć kawę na ławę co i jak, żeby w miarę bezkonfliktowo przeżyć ten trudny okres nie robiąc psu "wody z mózgu" i w miarę skutecznie oduczyć psa takich zachowań?

Aha - piesek już na was skacze czy jeszcze nie ( bo to zapewne będziekolejny etap waszym "zmagań")?

Co ze spacerami? Jak chodzenie na smyczy, przywołanie?
mala-siostra
Posty:14
Rejestracja:13 listopada 2008, 00:10

21 listopada 2008, 10:39

więc pies dostawał pstryczka w ucho jak gryzł i już przestał.
Rzeczy nie niszczy. Leje po kontach i tu jest problem ze spacerami bo kolega chyba do konca nie rozumie na co sie zdecydował. Z kotem juz nawet śpią razem:) bawią się chociaż czasem zabawa przeradza się w bijatykę. Aktualnie najwięcej problemu jest z piszczeniem- mieszkamy w 1 pokoju w mieszkaniu studenckim i pies piszczy strasznie gł rano przez co ja nie mogę spać. Ten psiak mi osobiście nie przeszkadza sama miałam niejednego ale nie decydowala bym sie na psa na studiach- kot jest ale z tym zwierzakiem nie ma tyle problemów. Kolega psa miał jako dzieciak i raczej nie wie jak go wychowywać ja to widze staram sie mu cos doradzic mówić z czym jest problem ale przez to tylko się kłócimy.Gł o spacery. Nie rozumie np jak można nie wyjść z psem wogóle na zewnątrz od 18 i twierdzić ze nie będzie się z nim wychodzić w środku nocy a rano to dopiero po 10 wtedy co prawda pies do 15 jest prawie non stop na zewnątrz ale przecież nie załatwi się na zapas:/ kolega z regóły jest leniwy. MG jakbyś mógł to może żeczywiście wyłóż kawe na ławe co należy zrobić żeby psiak nie cofnoł się w rozwoju? wcześniej przynajmniej nie sikał na własne posłanie
szmaja
Posty:97
Rejestracja:03 listopada 2008, 22:19
Lokalizacja:Wrocław

21 listopada 2008, 10:55

1. "Pstryczek" w ucho to żadna metoda - nie uczy niczego psa, poza tym, że Pan go leje, jak pies się świetnie bawi.
2. Wsadzanie nosa w siki nie uczy psa niczego poza tym, że jak Pan zobaczy kałużę, to mi jest nieprzyjemnie, dławię się jakimś płynem np.
Poza tym, pies "leje" po kątach, bo tam jest większa szansa, że nikt tego nie zauważy (bo jak Pan zauważy, to tylko mi się dostanie). Często pojawia się wtedy problem, że pies nie chce się załatwić na dworze, a juz na pewno na smyczy (bo boi się załatwiać przy właścicielu) - właściciele wtedy narzekają, że pies "chodzi na tym spacerze i chodzi, nie załatwia się, a jak tylko wracamy, to chowa się w kąt i sika).

3. Szczeniak powinien wychodzić na spacer po każdym posiłku, po każdym przebudzeniu - wtedy najczęściej chce mu się siku/kupę i te momenty należy wykorzystywać w nauce czystości (chwalimy, każdorazowo chwalimy psa za załatwienie się na dworze, ignorujemy załatwienie się w domu), wykorzystując najbardziej prawdopodobne momenty "sikania" minimalizujemy ilość okazji, kiedy pies załatwi sie w domu, co zapobiega utrwaleniu się, że można sikać w domu.

Jeśli Twój współlokator nie może się prawidłowo zając psem, powinien poszukać mu lepszego domu, póki pies jest młody.

Na piszczenie nie nalezy reagować.
W walki kocio-psie też bym się nie wtrącała, zwierzęta często radzą sobie dużo lepiej bez naszej ingerencji.
mg
Posty:519
Rejestracja:20 października 2008, 18:11
Lokalizacja:Katowice

24 listopada 2008, 00:05

Jeśli Twój współlokator nie może się prawidłowo zając psem, powinien poszukać mu lepszego domu, póki pies jest młody.
Cóż, nic dodać,nic ująć, niestety.
Pies to nie zabawka, ale żywa, czująca i myśląca istota, której nie można tak sobie porzucić w kąt i zajmować się nią tylko wtedy, gdy mamy na to ochotę. To odpowiedzialność na całe wspólne życie, które razem z psem spędzimy i jeżeli twój współspacz nie jest na to gotowy - niech poszuka mu lepszego opiekuna.
Na razie widać, że to ty bardziej się starasz i troszczysz o los psiaka, ale to przecież nie ty będziesz się nim zajmować w przyszłości, więc może lepeij będzie, jeśli twój współlokator weźmie się porządnie do roboty, albo -cóż, odda psiaka w dobre i odpowiedzialne ręce.
Big-22
Posty:6
Rejestracja:21 listopada 2008, 09:50
Lokalizacja:W-wa

24 listopada 2008, 08:29

ja z kolei kociaka- kot go atakuje ale głównie dlatego ze szczenie wżera mu z miski i rusza jego zabawki.
Dobrym sposobem przy tej dwójce jest postawienie miski kota wyżej, tak
żeby szczeniak nie sięgał, a kot mógł zjeść (szczeniak powinien być karmiony określoną porcją o stałych porach i nie kocią karmą). Z wodą nie ma problemu i tak obydwa bedą piły raz z jednej, raz z drugiej miski i nie na potrzeby, żeby stały dwa naczynia. Zabawki też będą wspólne, tylko uwaga - zbyt małe (a niektóre kocie są takie), przez pies przez przypadek może połknąć.
I może kolega niech się zastanowi, czy "dorósł" do roli właściciela psa.
mala-siostra
Posty:14
Rejestracja:13 listopada 2008, 00:10

24 listopada 2008, 11:55

kolega wg mnie nie dorósł do psa:( nawet chomik mieszkał ze mną przez pół roku po czym na wakacje został zabrany że niby wtedy bedzie miał się nim kto zająć a po miechu poszedł dalej w swiat...na to że kolega go odda puki co raczej nie ma co liczyć. Obawiam się jednak ze ten momęt nastąpi kiedy urośnie. pies w sumie nie sika po kątach ale wszędzie gdzie akurat jest. jakiś czas temu przynajmniej na własne legowisko nie robił. aktualnie raczej wszystko mu jedno
PauliPri
Posty:13
Rejestracja:21 listopada 2008, 00:06

15 grudnia 2008, 20:57

Tak jak sama to stwierdziłas kolega nie jest zbyt odpowiedzialny do posiadania psa. Tym bardziej podziwiam ze odwazył sie wziac psa w warunkach jakie macie. 18 godzina to stanowczo za wczesnie na ostatni spacer. Jak moj pies był malutki to na ostatni spacer wychodziłam koło 23 a na pierwszy ok 6 ,7 rano. w mieszkaniu dzieki temu miałam nalane mniej:))dla szczeniaka godzina 10 rano to troche moim zdaniem za pozno akurat. piszesz ze za czesto dostaje pic...hm...pies musi miec cały czas dostep do wody!!!!
szkoda ze psa moze miec kazdy bo pozniej sa własnie zaniedbania i psy szukaja nowych domów:(
co do sikania w domu... gazety sa mało praktyczne bo jak jest nalane to one sie namaczaja i ciezko je zebrac bo sie rozpadaja. Ja miałam pokój wyłozony folia i było super przejechałam mopem i juz po kłopocie:)
mala-siostra
Posty:14
Rejestracja:13 listopada 2008, 00:10

21 stycznia 2009, 20:38

Pies jest już z nami przeszło 3 miesiace i do tej pory jego panu nie udało się nauczyć go wg mnie niczego.

Pies sika gdzie popadnie i bardzo często i sama nie mam pojęcia jak temu zaradzić. Może ktoś ma na to jakiś pomysł?

Pies sika gdzie i kiedy zechce czasem nawet nie chce mu sie zejść z łóżka...do tego ze 3 kupska na dzień postawi:/ na spacery wychodzi o różnych porach je kiedy mu się podoba. Czasem domaga się czegoś ale nie minie chwila a już stoi w kałuży.Całe nasze studenckie mieszkanie przesiąkło już smrodem szczochów co wszystkim działa na nerwy.... a jego pan po prostu osusza dechy i nawet go nie skarci.

Psisko jedynie kiedy przy mnie nasika i zostanie okrzyczany odstawia skruchę i idzie na posłanie za co mi sie czasem dostaje że mam nie karcić psa bo ten nie jest mój. Przy tym śmiesznym wydaje mi się to że, gdy karci go jego pan co wg mnie robi w niedopuszczalny sposób bo po prostu wsadza mu nos w siki i leje go po dupie pies go atakuje.

Czasem zdarza mu się prosić o wyjście ale zanim jego pan sie zbierze do wyjścia pies jeśli ma otwarte drzwi do przed pokoju to idzie i sika pod drzwiami.

Dziwi mnie też to że, nawet gdy wraca po długim spacerze to naszcza jeszcze ze 3 razy na schodach.

Pies mający 4-5 miesięcy sika multum razy. nie ma go od 10-16 prawie każdego dnia. wychodzi z 3 razy po powrocie. Ostatni spacer przed 24 potrafi w między czasie nalać do 10 razy w domu.
Gość

22 stycznia 2009, 07:45

Kochana to nie jest psa wina !!!! Nie karć go!!! To szczeniaki nie umie dluzej wytrzymac!!!! Tak jakbys wymagala od 4letniego bachorka,zeby wytrzymywał!! Za kazdym razem kiedy pies nasika nie krzycz na niego ale na pana!!!!! Jak jemu sie chce to co biedny ma zrobic??? Trzeba go wyprowadzac maks. co 2 godziny na dwor, i gdy pies zrobi na dworze, ogormnie sie cieszyc glaskac i dac smakolyki, jesli zobaczycie ze kreci sie wokol drzwi natychmiast na dwor.Nie karc go jak sie zeszczy, dla psa siki nie sa niczym zlym i nie wie on zupelne o co Ci chodzi. Skruszona mine robi bo Pani sie gniewa, ale nie wiem gdzie ma to robic, co ma robic by bylo inaczej. Musisz mu pokazac!!!!!! Nie mozecie intensywnie wszyscy razem wziac sie za niego (absolutnie nie krzyczec)?? I gwarantuje ze po 2 tygodniach piesek mam bedzie piszczal pod drzwiami ale wtedy nalezy z nim wyjsc!!! Aha i jeszcze jedno jak piesek nasika, wytrzyj to jakims detergentem tylko,zeby nie zawieral amoniaku,gdyz amoniak pachnie podobnie jak mocz i to moze zachecic psa do sikania w te miejsce,
Powiem jedno ZUPELNA NIEODPOWIEDZIALNOSC !!!!!

I jeszcze za LENISTWO I GLUPOTE wlasciciela CZUBKA placi PIES !!!!!!
Przez leb go, jak wszystkie zaczniecie na niego gadac w wjedziecie mu na ambicje weznie sie do robpoty ale UWAGA nie takimi metodami, zeby frustrat nie zaczal sie WYRZYWAC na piesku!!!! PAcan jakich malo a raczej nie, jakich wielu...
Gość

22 stycznia 2009, 07:56

Nie mogę uwierzyć, jakie godziny podalas!!!!!! I dziwisz sie i mas zpretensje ze psiak 4miesieczny sika???? Wogole mu sie nie dziwie, a takim traktowaniem niczego go nie nauczysz a raczej owszem jak jest wlasciciel nie wolno sikac tak skojarzy i pojdzie gdzies za szafe ale w lasnie w jakis kat gdzie go nie bedziecie widziec i zdradzi go tylko rosnaca kaluza. Sluchaj skoro kolega nie moze z nim wychodzic wyznaczcie mu jedno miejsce do sikania, torche to potrwa ale zadziala.
Wyloz jakas szmatke badz kup pieluchy http://www.krakvet.pl/trixie-pieluchy-4 ... -3526.html a niech juz lepiej to nosi skoro nie umiecie inaczej albo rozlozcie specjalne maty dla psa i niech na nie sika za co ogromna pochwala a inne miejsca natychmiast wycierajcie czyms odstraszajacym. jak sika szybko go na ta mate. Ale to nie rozwiazuje problemu. Po czesci tak, nie bedzie szczal wszedzie.
I wcale sie nie dziwie ze potem ja mam problem zeby zabrac psa na stancje jak takie nieodpowiedzialne dzieciuchy w postaci twojego kolegi biora psa, marnuja mu jego jedyne zycie dewastujac przy tym mieszkanie!!!!!
Kolega zapewne niedlugo bedzie mial przerwe miedzysemestralna, chyba ze uczy sie tak jak wyprowadza pieska, wtedy poprawki, niech zajmnie sie pieskiem wychodzi z nim nawet co godzina i psiak sie nauczy.
Kup mu bardzo tania ksiazke "Psim zdaniem" Mrzewinskiej, kosztuje ok 5 zl co z wysylka ok 10 zl, jesli przez ineternet.Jest krociutka ok 30stron,przyjemnie napisana nie przemeczy sie a wiele mu to wyjasni.
szmaja
Posty:97
Rejestracja:03 listopada 2008, 22:19
Lokalizacja:Wrocław

24 stycznia 2009, 14:20

mala-siostra pisze: Psisko jedynie kiedy przy mnie nasika i zostanie okrzyczany odstawia skruchę i idzie na posłanie za co mi sie czasem dostaje że mam nie karcić psa bo ten nie jest mój. Przy tym śmiesznym wydaje mi się to że, gdy karci go jego pan co wg mnie robi w niedopuszczalny sposób bo po prostu wsadza mu nos w siki i leje go po dupie pies go atakuje.

Czasem zdarza mu się prosić o wyjście ale zanim jego pan sie zbierze do wyjścia pies jeśli ma otwarte drzwi do przed pokoju to idzie i sika pod drzwiami.
Rozumiem krytykę właściciela za złą/brak opieki nad zwierzęciem, ale sama niestety, nie prezentujesz również żadnej wiedzy nt. wychowania psa.
Psa się nie karci za załatwianie się w domu, psa się uczy załatwiania poza domem - dla zwierzęcia jest naturalnym załatwianie się poza miejscem, w którym śpi/przebywa, więc nauczenie czystości nie jest niczym specjalnie nienaturalnym ani trudnym.
Pamiętaj też, że czasami potrzeba na to wielu miesięcy, a zasikane mieszkanie to coś, co trzeba zaakceptować, jeśli chce się wychowywać szczeniaka, poświęcając mu niewiele czasu.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości