Strach przed psami
Mam 7-miesięcznego mopsa, który oczywiście z uwagi na kwarantannę zaczął wychodzić na spacery ok.14 tygodnia życia. Miał typowe opisywane wyżej braki w socjalizacji, uciekał od innych psów, obszczekiwał je lękliwie, itp. Nie było mowy o kontakcie. Jednak powoli, staramy się to naprawić i są pewne efekty, powoli się uczy psich zachowań. Najlepszą receptą jest chyba zapewnienie częstych kontaktów z innymi psami i to bez smyczy tak, żeby mogły sobie wzajemnie ustalić relacje.
No cóż, ja niestety od miesiąca nie mogę sobie pozwolić na spacery bez smyczy Dlatego że suńka wcale nie ma ochoty wracać... Przechodzi głupi wiek i jej po prostu odbija ( np. od 2 dni zaczęła demolować dom, choć NIGDY wcześniej tego nie robiła)
ma 10 mies.
ma 10 mies.
Przychodzenie na komendę ćwiczyliśmy, najpierw w domu, potem na dworze. Trzeba zawsze mieć w kieszeni jakieś okruchy smakołyków i nagradzać, nagradzać, nagradzać
Sila, musisz ją przetrzymać, być może przechodzi okres "młodzieńczego buntu".
A czy coś się ostatnio zmieniło w waszym życiu, co mogłoby spowodować niszczenie w mieszkaniu?
A swoją drogą popracuj nad przywołaniem - spacery na smyczy, ale też na lince treningowej ( są takie 10 metrówki), często ja wołasz, ale na początku najlepiej wtedy, kiedy wiesz, że przyjdzie ( tj. nie jest za bardzo zawąchana labo w coś ciekawego zapatrzona), cieszysz się jak wariatka, kiedy do Ciebie leci, nagradzasz - smakolem, zabawką albo głaskaniem.
Jeśli nie reaguje, delikatnie przyciągasz ( NIE SZARPIESZ), to ma być takie " Hej, tu jestem" i znowu radocha, nagroda. Możesz też zacząć uciekać w drugą stronę, absolutnie jej nie goń, bo to dla niej będzie świetna zabawa - pani goni więc uciekamy!!!
Postaraj sie, żeby spacery były atrakcyjne i żeby Sila wybrała Ciebie a nie środowisko - ćwicz z nią komendy, baw się, zorganizuj Wam obu czas.
A swoją drogą - nauka komend świetnie buduje więź i daje psu możliwość wysiłku fizycznego i psychicznego, tak, że po takim pracowitym spacerze pies jest o wiele bardziej zmęczony, niż gdyby bez sensu gonił po łące.
Sama zobaczysz, że jeśli Ty będziesz dla niej atrakcyjna - z chęcią będzie do Ciebie wracała.
A czy coś się ostatnio zmieniło w waszym życiu, co mogłoby spowodować niszczenie w mieszkaniu?
A swoją drogą popracuj nad przywołaniem - spacery na smyczy, ale też na lince treningowej ( są takie 10 metrówki), często ja wołasz, ale na początku najlepiej wtedy, kiedy wiesz, że przyjdzie ( tj. nie jest za bardzo zawąchana labo w coś ciekawego zapatrzona), cieszysz się jak wariatka, kiedy do Ciebie leci, nagradzasz - smakolem, zabawką albo głaskaniem.
Jeśli nie reaguje, delikatnie przyciągasz ( NIE SZARPIESZ), to ma być takie " Hej, tu jestem" i znowu radocha, nagroda. Możesz też zacząć uciekać w drugą stronę, absolutnie jej nie goń, bo to dla niej będzie świetna zabawa - pani goni więc uciekamy!!!
Postaraj sie, żeby spacery były atrakcyjne i żeby Sila wybrała Ciebie a nie środowisko - ćwicz z nią komendy, baw się, zorganizuj Wam obu czas.
A swoją drogą - nauka komend świetnie buduje więź i daje psu możliwość wysiłku fizycznego i psychicznego, tak, że po takim pracowitym spacerze pies jest o wiele bardziej zmęczony, niż gdyby bez sensu gonił po łące.
Sama zobaczysz, że jeśli Ty będziesz dla niej atrakcyjna - z chęcią będzie do Ciebie wracała.
mg- brzmi to bardzo fajnie Od pewnego czasu ( ok. 2 miechy) zaczęłam poświęcać jej więcej uwagi, tak jak mówisz szkolę ją ( i sprawia jej to przyjemność, z chęcią uczy się nowych komend :p )
Kiedyś fakt faktem, przychodziła do mnie, ale od miesiąca już nie... Lata jak głupia żadne smakołyki nie pomagają ani ostre, ani przyjacielskie wołanie.
Czy coś się zmieniło? Chyba nic z wyjątkiem tego że w czasie okresu świąteczno-noworocznego wychodziła 2x dziennie ( w tym jazda przy rowerze) a od paru dni (4-5) nie wychodzi bo jestem chora ( a rodzice mi jak zwykle nie pomagają)
Kiedyś fakt faktem, przychodziła do mnie, ale od miesiąca już nie... Lata jak głupia żadne smakołyki nie pomagają ani ostre, ani przyjacielskie wołanie.
Czy coś się zmieniło? Chyba nic z wyjątkiem tego że w czasie okresu świąteczno-noworocznego wychodziła 2x dziennie ( w tym jazda przy rowerze) a od paru dni (4-5) nie wychodzi bo jestem chora ( a rodzice mi jak zwykle nie pomagają)
No, to jednak coś się zmieniło!
Ograniczenie ruchu w stosunku do tego, co jej zapewniałaś przez jakiś czas i prawdopodobnie psica nie ma sposobu, żeby rozładować energię, więc robi to tak jak potrafi - gryząc i demolując mieszkanie. Gryzienie jest dla psa bardzo rozładowujące, a do tego samonagradzające.
Masz o ile pamiętam haszczaka, a to psy, które potrzebują dużo ruchu i pracy w ruchu...
No i nie poddawaj się, Sila dojrzewa, to wiek mniej więcej jakiś 15-17 lat u człowieka, a sama wiesz, jakie bywają nastolatki, burza hormonalna i te sprawy. Ważne,żeby Sila nie nauczyła się, że można Cię ignorować i np. nie przychodzić na wołanie, każdą komendę egzekwuj ( ale nie siłą tylko sprytem) i zadanie zawsze kończ sukcesem psa
Ograniczenie ruchu w stosunku do tego, co jej zapewniałaś przez jakiś czas i prawdopodobnie psica nie ma sposobu, żeby rozładować energię, więc robi to tak jak potrafi - gryząc i demolując mieszkanie. Gryzienie jest dla psa bardzo rozładowujące, a do tego samonagradzające.
Masz o ile pamiętam haszczaka, a to psy, które potrzebują dużo ruchu i pracy w ruchu...
No i nie poddawaj się, Sila dojrzewa, to wiek mniej więcej jakiś 15-17 lat u człowieka, a sama wiesz, jakie bywają nastolatki, burza hormonalna i te sprawy. Ważne,żeby Sila nie nauczyła się, że można Cię ignorować i np. nie przychodzić na wołanie, każdą komendę egzekwuj ( ale nie siłą tylko sprytem) i zadanie zawsze kończ sukcesem psa
Hmm... no cóż, wiem jakie są dzisiejsze nastolatki
mam 15 lat ^^
mam 15 lat ^^
Młody nie ma urazu do psów, ale ostatnio podchodzi do nich ostrożniej niż kiedyś. Zaczepia większe od niego psy, przez co raz musiałam nieść go kawałek drogi, gdyż ta duża bestia miała chrapkę na dużą szarpaninę. Kiedyś znowu na spacerze spotkałam się z jedną panią, która często wychodzi do parku na spacer z psem. Nico miał ochotę go obwąchać, podobnie jak on, ale zaraz potem był w stosunku do niego agresywny. Pokazał kły, groźnie warczał, szczekał i muszę przyznać, że nie jest w stanie podejść przyjaźnie do każdego psa, jak na razie większych nie zaczepia, a na te mniejsze patrzy kątem oka
U nas niestety nadal to samo Chcemy niedlugo zapisac sie do klubu agility, a teraz w tym samym klubie od kwietnia bedzie kurs- podstawy agility. to 10 zajec w grupie z 4 psami. czy mozemy sie na to zapisac? 4 psy to nie jest chyba duzo, a moze sunia przekona sie do nich
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości