Mam 1.5 rocznego labradora.Ostatnio zaczął często uciekać z podwórka.Wystarczy że na chwileczkę uliczka będzie otwarta,albo ktoś będzie wchodził a on ucieka.Nie reaguje wtedy na żadne zawołania.
Jak go tego oduczyć??
Z góry dziękuję za odpowiedź
pies ucieka z podwórka
A co pies sam robi na podwórku?
Nie masz kontroli nad psem - niech nie zostaje tam sam.
Poza tym to lab, pies pracujący - a więc po pierwsze zapewnijcie mu ciekawe spacery, wysiłek fizyczny i pracę umysłową, zgodną z predyspozycjami rasy. Czyli dużo kontaktu i pracy z człowiekiem, tropienie, aportowanie, możliwość eksploracji środowiska, nauka komend i sztuczek.
Ten pies szuka zajęcia na własną łapę i ma w nosie Wasze przywołania, a więc najprawdopodobniej się nuuuudzi i nie ma z Wami więzi.
Zastanów się JAK wygląda dzień tego psa?
Ile ma spacerów, jak długich, jak one wyglądają?
Co razem robicie na spacerach, na podwórzu i w domu?
Ile czasu spędzacie z psem?
Po drugie - kontrola nad psem. Czyli nie zostaje sam na dworze. Kiedy ktoś jest w ogrodzie z psem to albo pies ma być przy Was ( można go mieć na smyczy, smycz przypięta do paska) albo - cóż.... wystarczy nauczyć psa, żeby zawsze trzymał się blisko Was i że magicznej granicy wyznaczonej przez bramkę się nie przekracza bez przewodnika.
Jak wygląda wychodzenie na spacer?
Czy pies zna komendę CZEKAJ przed drzwiami, bramką itp?
Czy pies zna komendę ZOSTAŃ?
Czy zna komendę NIE?
Po trzecie - nauka przywołania zwykłego i awaryjnego na gwizdek.
No i tyle.
Proste.
Nie masz kontroli nad psem - niech nie zostaje tam sam.
Poza tym to lab, pies pracujący - a więc po pierwsze zapewnijcie mu ciekawe spacery, wysiłek fizyczny i pracę umysłową, zgodną z predyspozycjami rasy. Czyli dużo kontaktu i pracy z człowiekiem, tropienie, aportowanie, możliwość eksploracji środowiska, nauka komend i sztuczek.
Ten pies szuka zajęcia na własną łapę i ma w nosie Wasze przywołania, a więc najprawdopodobniej się nuuuudzi i nie ma z Wami więzi.
Zastanów się JAK wygląda dzień tego psa?
Ile ma spacerów, jak długich, jak one wyglądają?
Co razem robicie na spacerach, na podwórzu i w domu?
Ile czasu spędzacie z psem?
Po drugie - kontrola nad psem. Czyli nie zostaje sam na dworze. Kiedy ktoś jest w ogrodzie z psem to albo pies ma być przy Was ( można go mieć na smyczy, smycz przypięta do paska) albo - cóż.... wystarczy nauczyć psa, żeby zawsze trzymał się blisko Was i że magicznej granicy wyznaczonej przez bramkę się nie przekracza bez przewodnika.
Jak wygląda wychodzenie na spacer?
Czy pies zna komendę CZEKAJ przed drzwiami, bramką itp?
Czy pies zna komendę ZOSTAŃ?
Czy zna komendę NIE?
Po trzecie - nauka przywołania zwykłego i awaryjnego na gwizdek.
No i tyle.
Proste.
Zgadzam się z mg.
Pierwsza sprawa do załatwienia - wychodzenie z psem z domu na podwórko i przywoływanie go żeby wrócił do domu na swoje miejsce.
Każde przyjście (chociażby było to za 100 przywołaniem !!! i ciebie już nerwy by zżerały ) PIES MA BYĆ BEZWZGLĘDNIE POCHWALONY SPOKOJNYM I RADOSNYM GŁOSEM !!! i dodatkowo ma to być wzmocnione czymś atrakcyjnym, najlepiej przysmakiem.
Każde wyładowanie sie na psie "bo nie słucha" doprowadza do jednej jedynej reakcji - byle z daleka. Tak więc widzisz, najłatwiej wytresować psa żeby uciekał w siną dal.
I powtórzę pytanie.
Ile dziennie pies wychodzi na spacery (puszczenie na podwórko to nie jest spacer !!! to tylko przedłużenie domu !)
Ile dziennie pies jest tresowany.
Kupując retrivera należy przewidzieć w swoim rozkładzie zajęć minimum 2 h na pracę z tym psem, jeżeli nie poszukać odpowiedzialnego opiekuna. Następnym krokiem niewychowania psa to agresja tegoż psa - niestety tylko i wyłącznie z winy właściciela.
Pies się nie rodzi "mądry" - pies ma tylko predyspozycje i jest taki jakim go wychowa człowiek.
Pierwsza sprawa do załatwienia - wychodzenie z psem z domu na podwórko i przywoływanie go żeby wrócił do domu na swoje miejsce.
Każde przyjście (chociażby było to za 100 przywołaniem !!! i ciebie już nerwy by zżerały ) PIES MA BYĆ BEZWZGLĘDNIE POCHWALONY SPOKOJNYM I RADOSNYM GŁOSEM !!! i dodatkowo ma to być wzmocnione czymś atrakcyjnym, najlepiej przysmakiem.
Każde wyładowanie sie na psie "bo nie słucha" doprowadza do jednej jedynej reakcji - byle z daleka. Tak więc widzisz, najłatwiej wytresować psa żeby uciekał w siną dal.
I powtórzę pytanie.
Ile dziennie pies wychodzi na spacery (puszczenie na podwórko to nie jest spacer !!! to tylko przedłużenie domu !)
Ile dziennie pies jest tresowany.
Kupując retrivera należy przewidzieć w swoim rozkładzie zajęć minimum 2 h na pracę z tym psem, jeżeli nie poszukać odpowiedzialnego opiekuna. Następnym krokiem niewychowania psa to agresja tegoż psa - niestety tylko i wyłącznie z winy właściciela.
Pies się nie rodzi "mądry" - pies ma tylko predyspozycje i jest taki jakim go wychowa człowiek.
Przyszło mi jeszcze jedno do głowy.
To samiec ?
Jeżeli nie umiecie panować nad psem, a nie jest to pies który ma szanse na bycie kwalifikowanym reproduktorem i to wysokiej klasy - to doradzam kastrację - dla dobra psa, bo niestety idąc za suką nie jeden pies zginął śmiercią tragiczną i często w męczarniach ....
Wiesz ... samochód, widły, zdzielenie lagą i te sprawy ....
To samiec ?
Jeżeli nie umiecie panować nad psem, a nie jest to pies który ma szanse na bycie kwalifikowanym reproduktorem i to wysokiej klasy - to doradzam kastrację - dla dobra psa, bo niestety idąc za suką nie jeden pies zginął śmiercią tragiczną i często w męczarniach ....
Wiesz ... samochód, widły, zdzielenie lagą i te sprawy ....
Jestem wlascicielem cudownego 10 miesiecznego pitbulla, pies notorycznie ucieka. Na spacery chodzi codziennie do tego rower ok 10-15 km wiec jest wybiegany. Na komendy przywolywania reaguje, nie ucieka nigdy jak ma w zasiegu wzroku mnie lub męża. Ale jak pójdzie w długą to trudno go znaleźć a tym samym przywolac, wraca sam zwykle po ok godzinie. Jest wykastrowany od 6 miesiaca. Boje sie ze w koncu ktos go zlapie i nie bedziemy mogli go znalezc. Czy jest jakis sposób zeby nie uciekal? Próbowaliśmy juz elektronicznego pastucha, nic nie pomoglo. Nauczyl sie uciekac z tym.
Kasia0600 pisze:Jestem wlascicielem cudownego 10 miesiecznego pitbulla, pies notorycznie ucieka. Na spacery chodzi codziennie do tego rower ok 10-15 km wiec jest wybiegany. Na komendy przywolywania reaguje, nie ucieka nigdy jak ma w zasiegu wzroku mnie lub męża. Ale jak pójdzie w długą to trudno go znaleźć a tym samym przywolac, wraca sam zwykle po ok godzinie. Jest wykastrowany od 6 miesiaca. Boje sie ze w koncu ktos go zlapie i nie bedziemy mogli go znalezc. Czy jest jakis sposób zeby nie uciekal? Próbowaliśmy juz elektronicznego pastucha, nic nie pomoglo. Nauczyl sie uciekac z tym.
Znam Twój problem, ponieważ sam miałem problem z ciągłymi ucieczkami psa. Był to mieszaniec, który często przechodził przez płot. Problem był taki, że mieszkam przy ruchliwej drodze. Owijałem płot drutami, próbując jakoś go powstrzymać przed uciekaniem, ale niestety nie przynosiło to żadnych rezultatów. Aż pewnego razu pod moją nieobecność pies uciekł i wpadł pod koła samochodu.. Niestety mimo szybkiej reakcji pies zdechł. Z własnego doświadczenia mogę Ci polecić rozwiązanie, które zastosował mój sąsiad po wydarzeniu z moim psem. Kupił on również pastucha elektrycznego. U mojego sąsiada sprawdziło się to dobrze. Możliwe, że wybrałaś za słaby pastuch dla Twojego Psa ?
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 21 gości