No i dobrze, że się rozpisałaś, ja też zadałam mnóstwo pytań.
Zacznę od końca, od pierwszej rzeczy, która rzuciła mi się w oczy:
Kucam przy nim, lekko sciagam smycz, drapie, glaszcze, daje komende "siad" lub "stoj", przemawiam lagodnie takie tam glupotki, ze piesek jest fajny itd. Zasadniczo mowie takie rzeczy i takim tonem, ktorych uzywam takze w wielu innych sytuacjach.
Jeżeli kucasz, głaszczesz go i gadasz do niego, kiedy jeszcze szaleje albo jest nabuzowany - dajesz mu wsparcie i wzmacniasz te jego złe zachowania.
To jest OK, ale dopiero wtedy, kiedy najpierw pokażesz psu, że takie zachowanie nie jest akceptowane - czyli mówisz " nie" albo "E!" albo co tam macie jako komendę na "źle", natychmiast zabierasz psa z sytuacji - odwracasz się i odchodzicie w drugą stronę, nawet jeżeli on się zapiera, dajesz mu np."siad" - a kiedy wykona - chwalisz, miziasz i zachwycasz się nim.
na razie jestesmy na etapie zwalczania u niego takiego zachowania, ze gdy ja zaczynam isc w kierunku, ktory mu nie odpowiada, kladzie sie plasko jak nalesnik i nie wstanie dopoki, dopoty ja sie zaczne isc w strone, w ktora on chce.(....) Musze przyznac, ze w tym temacie jestem zielona, nigdy sie na tym nie skupialam, bo nigdy nie bylo z nim problemow, zasadniczo kiedy Chojri widzi takiego delikwenta, ktory mu sie nie podoba, staje sztywno z uniesionym lebkiem i wypatruje go juz z daleka, kiedy ten sie zbliza, zaczyna powarkiwac, a gdy jest bardzo blisko - zaczyna sie wyrywac. Dla kontrastu podam, ze w chwili, gdy widzi znajomego psa, od razu opada na przednie lapy, macha kita i popiskuje radosnie
Oj, to nie dobrze - przecież to nie pies, a TY decydujesz o tym, w którą stronę i jak szybko idziecie, do kogo podchodzicie, a do kogo nie i kogo obszczekacie a kogo nie
Ja bym zaczęła pracę nad skupianiem psa na sobie - czyli przygotowujesz sobie malutkie kawałeczki jedzenia, które pies lubi i bierzesz je na spacer, schowane w kieszeni albo w specjalnej saszetce.
Kiedy nie ma w pobliżu nic rozpraszającego, mówisz imię psa - a kiedy na Ciebie spojrzy, chwalisz i dajesz jeden maciupki kawałek żarełka.
I tak kilka razy pod rząd, potem przerwa i powtórka - aż dojdziecie do etapu na którym pies, słysząc swoje imię, będzie się w Ciebie wgapiał.
Bardzo fajnie do nauki skupiania nadaje się kliker.
Druga rzecz do zrobienia - naucz się kontrolować środowisko psa, w końcu jesteś od niego większa, no nie? Dlatego masz szansę niemal zawsze wypatrzeć obcego psa szybciej, niż on. Czyli reaguj ZANIM on wejdzie w taki stan, że zaczyna atak.
Zobacz, ile masz czasu na reakcję - sama piszesz, że:
1/ widzi z daleka czyli namierza i stara się rozeznać sytuację - tu po prostu skupiasz go na sobie, nagradzasz smakołykiem, mówisz "idziemy" albo "chodź" , odwracasz się i idziecie w drugą stronę, nawet jeżeli zrobi naleśnika, możesz mu nawet podsunąć pod nos smakołyk i zachęcić go do pójścia z Tobą,
2/ staje sztywno, napina mięśnie - tu masz szansę zrobić to, co napisałam wyżej, pies nie jest jeszcze zbyt pobudzony; jeśli nie chce pójść z Tobą, nie ma zmiłuj, odwracasz się i odchodzicie,
3/ warczy - czyli ostrzega, tu masz jeszcze czas na reakcję, stanowcze "nie", "chodź" i natychmiast zabierasz go w drugą stronę,
4/zaczyna się wyrywać do psa - tu jest już za późno na jakiekolwiek negocjacje, musisz reagować natychmiast "nie" i od razu odwracasz się, zabierając psa z tej sytuacji.
Kiedy odejdziecie na taką odległość, w jakiej się uspokaja i jest w stanie cokolwiek zrobić np. skupić się na Tobie, albo wykonać siad - pochwal go i nagródź smakołykiem.
Flexi - nie jest dobra, bo trudno ją zablokować i zrobić w tył zwrot.
Poza tym pewnie kiedy on zaczyna namierzać, smycz się napina, a to bardzo źle - smycz zawsze, zwłaszcza w takich sytuacjach, powinna być luźna.
Co do mijania obcych psów - psy, które się nie znajś, albo są niepewne swoich zamiarów, NIGDY nie podchodzą do siebie na wprost, to my, ludzie, je do tego zmuszamy. Psy biegające luzem podchodzą po mniejszym lub większym łuku, wysyłając sobie rózne sygnały, które są niemożliwe albo bardzo ograniczone, kiedy pies jest na smyczy ( a tym bardziej - na napiętej smyczy).
Poczytaj o sygnałach komunikacyjnych psów i naucz się go obserwować.
Mogę Ci przysłać na prv coś na ten temat i filmik o postępowaniu z małym, agresywnym psem.
Można też pomyśleć o kastracji - jeżeli nie chirurgicznej, to na próbę - farmakologicznej, bo to obniża poziom testosteron i zwykle działa na agresję pies- pies. Oczywiście w połączeniu z pracą nad posłuszeństwem.