Agresja jako konsekwencja braku przywódcy

Dyskusje o psiej tresurze.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

psiara7
Posty:1
Rejestracja:13 kwietnia 2010, 13:47

20 kwietnia 2010, 17:14

Wszystkim, którzy borykają się z problemem agresji u swoich psów polecam serię "Zaklinacz psów", która leci w piątek o godzinie 21.00 i 22.00 na kanale National Geographic Channel. Właśnie widziałam zapowiedź czwartego odcinka na http://natgeotv.com/pl/za....astun_odcinka_ , w którym przedstawiony jest przypadek agresywnego zachowania psa rasy Jack Russell Terrier, które spowodowane jest utratą przywódcy. Zachęcam do oglądania, co prawda metod stosowanych przez trenera Cesara Millana nie można stosować samodzielnie, ale można dowiedzieć się wiele o powodach występowania agresywnych zachowań u psów, na poszczególnych przypadkach "z życia wziętych". Czy ktoś może oglądał pierwsze odcinki w piątek? Co myślcie o programie?
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

21 kwietnia 2010, 19:32

o agresji mozna sie przede wszystkim dowiedziec z dobrych publikacji, ostatnio wyszla na rynku polskim doskonala ksiazka o agresji, o ile ktos oczywiscie pokusi sie o poczytanie ZE ZROZUMIENIEM.
o agresji mozna dowiedziec sie wiele od dobrego fachowca w tej dziedzinie.
pan Milan nie jest ani fachowcem ani zaklinaczem....
juz gdzies napisalam i napisalam jeszcze raz. masz agresora - stosujac metody pana Milana bedziesz miec psa z tak porabana psychika ze nie wyciagnie go juz nikt. psa nie oduczysz agresji ani szarpaniem za kark, ani przygniataniem do ziemi, ani uderzaniem w pysk zakuty kagancem. sa to metody za to swietnie sprawdzajace sie jezeli chcesz miec psa ktory zamiast cie kochac bedzie nbienawidzil ale poczucie kompletnej bezsilnosci i bezradnosci bedzie go trzymac przy tobie (jak rowniez mocna smycz), zamiast z przyjemniscia do ciebie podchodzic i wykonywac twoje polecenia bedzie sie ciebie bac, bedzie sie plaszczyc nisko po ziemi. a korzystajac z kazdej nadarzajacej sie okazji bedzie gryzl - i nie bedzie atakowal zeby sie poszarpac albo pokazac kto silniejszy tylko po to zeby zabic i uratowac swoje zycie.
powodzenia
Edyta Duszenko
Posty:274
Rejestracja:17 września 2008, 20:54

21 kwietnia 2010, 23:04

zgadzam się z isabelle, szlag mnie trafia jak widzę osoby które stosują wobec psa przemoc zarówno fizyczną jak i psychiczną,(szarpanie na smyczy to też nie metoda wychowawacza), a nauczyć psa wychodzić na spacery przy pomocy innego czworonoga lub oswoić kalekiego pieska z wózkiem inwalidzkim też nie jest wielką sztuką jeżeli ktoś zna zasady pozytywnego szkolenia :!: Ja swojego psa nigdy bym temu Panu nie powierzyła!
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

22 kwietnia 2010, 09:14

I dodam jeszcze ze kazdy psi problem da sie rozwiazac....
Trzeba tylko zejsc do poziomu psa i nauczyc sie poslugiwac jego jezykiem oraz uszanowac jego zwyczaje.
pies to nie czlowiek wiec nie wymagajmy od niego ludzkiego sposobu zycia i bycia
Gość

27 kwietnia 2010, 19:09

Osobiście uważam, że w dyskusjach o Cesarze Millanie i jego programie zapomina się o tym, że jest on postacią świata rozrywki, tak samo jak program, który tworzy. Nie jest to "lekarz", działający wedle ściśle określonego i powszechnie zaakceptowanego wzoru, ale raczej właśnie "zaklinacz", czyli osoba, wychodząca często w swoich działaniach poza narzucony kanon. W swoim programie pokazuje on kulisy swojej codziennej działalności, które jednym mogą się podobać, a innym nie. Millan od początku emisji swojego programu walczy z falą krytyki, głównie ze strony innych trenerów...Zastanawiam się zatem, skoro jego metody są tak okrutne i szkodliwe dla zwierząt, czemu w takim razie jego program zyskał międzynarodową popularność i dwukrotnie został nominowany do nagrody Emmy? Przy tym pytaniu pragnę zaznaczyć, że jestem świadoma sytuacji, zgodnie z którą żyjemy w czasie ekspansji medialnych symulakrów, ale nie na tyle, żeby sadyzm i agresja wobec zwierząt były publicznie i oficjalnie nagradzane. Tego nikt mi nie wmówi… Zainteresowanych przeglądem informacji o programie „Zaklinacz psów” zapraszam na stronę NGC: http://natgeotv.com/pl/zaklinacz-psow/info
Edyta Duszenko
Posty:274
Rejestracja:17 września 2008, 20:54

27 kwietnia 2010, 22:06

szczerze powiedziawszy mam gdzieś jakie nagrody dostał program, nie oglądam bo po 1 odcinku nie spodobały mi się metody tego gościa, w naszym kraju są lepsi POZYTYWNI SZKOLENIOWCY KTÓRZY RADZĄ SOBIE Z AGRESJĄ PSÓW I TO NIE UŻYWAJĄC ANI PRZEMOCY, ANI SZARPANIA ANI PRZYGNIATANIA PSA DO GLEBY.

ech Amerykanie lubią takie medialne rozrywki i tyle, więc czy faktycznie chodzi tu o dobro psa czy o oglądalność... :twisted:
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

28 kwietnia 2010, 09:52

ciekawe jaka ogladalnosc mialby program pod tytulem 'pies w pol roku po przeszkoleniu przez pana Cesara Milana"...???? i jakie nagrody by dostal ?
bo napewno bylby bardzo interesujacy dla milosnikow silnych wrazen....
carolinascotties
Posty:18
Rejestracja:19 grudnia 2006, 13:27

10 maja 2010, 12:06

Edyta Duszenko pisze:zgadzam się z isabelle, szlag mnie trafia jak widzę osoby które stosują wobec psa przemoc zarówno fizyczną jak i psychiczną,(szarpanie na smyczy to też nie metoda wychowawacza)
najsmutniejsze jest to, ze jest wciaz wielu szkoleniowcow i ludzi nia majaych pojecia o tym, ze tzw. teoria dominacji byla nieprawdziwa...
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

10 maja 2010, 12:24

nie, teoria dominacji jest prawdziwa, tyle ze wiekszosc ludzi myli dominacje w stadzie zwierzat psowatych - czytaj przywodztwo zdobywane szacunkiem i madroscia, zwiazane z pelnym zaufaniem osobnikow wchodzacych w sklad stada z dominacja panujaca wsrod stada ludzkiego - czytaj rozwiazania silowe, narzucanie wszystkiego sila itd.

ta roznica z jednej strony jest bardzo delikatna, ale z drugiej ogromna.
bo jezeli to ja decyduje o tym co, kiedy i ile pies je to czyz to nie jest dominacja mnie nad nim? tak samo z zabawkami, pora spacerow, ich dlugoscia, czynnosci wykonywanych na spacerach, miejsca do spania i calego zycia psa.
chodzi tylko o to bym ty wszystko mogla osiagnac bo pies chce mi oddac swoje podporzadkowanie, te wladze i kontrole nad nim, bez uzywania sily, przymusu, kar
carolinascotties
Posty:18
Rejestracja:19 grudnia 2006, 13:27

11 maja 2010, 13:50

fakt - moj blad nieprezycyjnego sformulowania zdani :) jest nieprawdziwa w rozumieniu tych, ktorzy jej nie zglebia, nie pojma...

ze strony - http://pies.onet.pl/13,13884,41,mit_dom ... tykul.html

kopiuje artykul Pana Andrzeja Klosinskiego:

"Andrzej Kłosiński
Nieżyjący Fisher przed śmiercią wycofał się z teorii dominacji, uznając ją za błędną. Badania m.in. R. Coppingera wykazały, że psy domowe nie tworzą stada. Więc mój pies nie jest dominantem, za którego go do tej pory uważałam? Opierając się na teorii dominacji zachowanie psa, który warczy na dwa moje pozostałe psy i obsikuje mi każdy kąt w mieszkaniu, uznałam za dominujące. Więc, co z moim psem? Dlaczego warczy i ustawia po kątach pozostałe psy? Jeśli teoria dominacji jest nieprawdziwa, czym spowodowane jest jego zachowanie?Jak z nim postępować? Do tej pory uważałam go za psa alfa i starałam się obniżyć jego pozycję w stadzie - bez jakichkolwiek kar, na zasadzie - nikogo nie wyróżniam, głaszczę wszystkie psy w tym samym czasie, nikt nie jest lepszy ani gorszy. Pies nadal warczy, ale jednak mniej i wciąż obsikuje mieszkanie. M jak maruda

Cieszę się, że poruszyłaś problem teorii dominacji, bo bardzo wiele osób postrzega swoje relacje z psami właśnie w kategoriach tej teorii. Aby odpowiedzieć na postawione pytania spróbujmy krótko powiedzieć, jakie były główne tezy tzw. teorii dominacji. Otóż zakładała ona, że każdy pies w mniejszym lub większym stopniu dąży do tego, by stać się osobnikiem alfa. Osobnik alfa ma największe przywileje, a reszta „sfory”, do której psy zaliczają także ludzkich domowników, musi mu ustępować w dostępie do jedzenia, najbardziej pożądanego miejsca czy w sytuacji przechodzenia przez drzwi. Alfa kontroluje resztę grupy wymuszając (niekoniecznie w formie otwartej agresji) posłuszeństwo i realizację swoich przywilejów. Dlatego też, aby człowiek mógł prawidłowo ułożyć swoje relacje z psem powinien postępować jak osobnik alfa konsekwentnie egzekwując przewagę nad psem w różnych życiowych sytuacjach. Nie wolno zatem pozwalać psu jeść przy stole, zajmować miejsca na kanapach i sofach lub na szczycie schodów, wygrywać w zabawach siłowych, takich jak przeciąganie, pozwalać ciągnąć na smyczy (według teorii dominacji pies idąc przodem i ciągnąc „prowadzi” swoją sforę), przechodzić pierwszemu przez drzwi.

Tymczasem ani psy, ani watahy wilków nie tworzą tak sztywnych opartych na wymuszaniu przywilejów i posłuszeństwa struktur społecznych. Leżące u podstaw teorii dominacji obserwacje wilków były poczynione w niewoli, a więc w sytuacji presji obcego środowiska oraz znacznego ograniczenia możliwości zaspokojenia naturalnych potrzeb (polowanie, przestrzeń). To trochę tak jakby próbować opisywać relacje zachodzące w ludzkich społecznościach na podstawie badań i obserwacji przeprowadzonych w więzieniach lub koszarach.

Współczesne obserwacje wilczych rodzin, na przykład te, przeprowadzone przez zespół Dougha Smitha w Yellowstone National Park, wskazują, że choć wilki tworzą zhierarchizowane grupy społeczne (jest to konieczne dla polowania i reprodukcji), wzajemne relacje między osobnikami nie opierają się na presji i przemocy i są daleko bardziej skomplikowane niż sądzono dotychczas. Na przykład młodsze osobniki mają większe przywileje w dostępie do jedzenia, a starzejące się i przez to słabsze podlegają ochronie ze strony innych członków grupy. Dlatego właśnie współcześni badacze wolą używać terminu „wilcza rodzina” zamiast „wataha” czy „sfora”.

Wróćmy teraz do psów. Jak argumentuje wspomniany przez Ciebie Ray Coppinger, od tysięcy lat nie muszą one zdobywać pożywienia w taki jak ich przodkowie sposób – polując. Ich reprodukcja nie podlega wszechobecnym w świecie dzikich zwierząt prawom doboru naturalnego. Dlatego udomowione psy, nawet te żyjące na wpół dziko, nie tworzą podobnych do wilczych struktur społecznych. Nie znaczy to, że nie potrafią rywalizować w konkretnych sytuacjach, bronić tego co dla nich korzystne czy też okazywać płciowe zachowania, jak na przykład znaczenie terenu moczem przez samce. Zachowania te nasilają się w sytuacji stresu lub deficytu zaspokojenia potrzeb związanych z aktywnością lub choćby nadmiernego zagęszczenia. Według moich obserwacji to właśnie w domach, gdzie jest kilka lub wiele psów ras lub typów użytkowych (np. owczarki niemieckie) na niewielkiej przestrzeni z ograniczoną możliwością realizacji naturalnych wzorców zachowania, dochodzi do eskalacji agresji, problemów ze znaczeniem terenu lub nadmierną obroną zasobów (pożywienie, terytorium). Właściciele takich „sfor” nieodmiennie tłumaczą takie zachowania psów w kategoriach teorii dominacji, postrzegając naturę psów podobnie jak ludzką naturę rozumiał jeden z bohaterów powieści „Nędznicy” Victora Hugo, prokurator Javert.

Kończąc ten zbyt długi, jak na internetową poradę, wywód i stawiając się w roli adwokata Twojego psa, proponuję spojrzeć na jego zachowanie z innej perspektywy i zadać sobie kilka pytań. Czy pewny siebie i ”dominujący” pies ma ciągłą potrzebę potwierdzania swojej pozycji i utrzymywania pozostałych członków swojej grupy w ryzach? Czy zarówno warczenie, jak i nieustanne znaczenie terenu moczem nie jest związane z napięciem, jakie pies przeżywa? Jeśli tak, to jakie mogą być źródła tego napięcia – warunki w jakich pies przebywa (np. ciasne mieszkanie), reakcje opiekunów w konfliktowych sytuacjach, niezgodność charakterów z innym (lub innymi) psami, niedostateczne zaspokojenie potrzeb związanych z ruchem, aktywnością i realizacją naturalnych wzorców zachowania (tropienie, aportowanie, zabawy), kontakt z opiekunami czy nawet dolegliwości fizyczne? Jaki wpływ na samopoczucie i emocje psa mają działania polegające na „obniżaniu pozycji w stadzie”, nawet jeśli nie są to działania represyjne?

Dopiero mając jasność w powyższych kwestiach możemy zastanowić się jak postępować w opisywanej sytuacji, to znaczy jak zlikwidować źródła napięcia i jak nauczyć psa inaczej zachowywać się w dotychczas trudnych sytuacjach. Jest natomiast pewne, że jakiekolwiek kary czy nieprzyjemności przyczynią się prędzej czy później do nasilenie problemów.

I jeszcze jedna kwestia dotycząca teorii dominacji – jej odrzucenie nie oznacza braku kontroli zachowania psa oraz stanowienia reguł w kontaktach z nim. Przeciwnie, wykorzystanie jego naturalnych zachowań (w tym potrzeby tworzenia więzi społecznych) oraz potrzeb pozwala na zbudowanie więzi opartej na przewodnictwie człowieka i podporządkowaniu psa. Bez przemocy, strachu i utraty zaufania"
mg
Posty:519
Rejestracja:20 października 2008, 18:11
Lokalizacja:Katowice

11 maja 2010, 15:51

Na temat teorii dominacji - tak czy nie? - cała obszerna dyskusja była prowadzona tutaj, zapraszam:

http://www.krakvet.pl/forum/viewtopic.p ... highlight=

:wink:
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości