Wielki mały problem
: 28 lipca 2010, 11:20
Witam,
Mam półtoraroczną suczkę owczarka kaukaskiego. Ostatnio pojawiły się pewne problemy i niestety z obawy o jej bezpieczeństwo postanowiłam poradzić się Was...
Zorcia jest bardzo łagodnym psem, kocha dzieci, na spacerach wszystkim się cieszy (nawet dużym suczkom) niestety w ogrodzie gdy widzi za płotem psa wpada w jakiś dziki szał- ujada jak szalona, nie da się ani złapać ani tym bardziej odwołać i od razu ląduje na płocie (drewniany w podmurówką ok 1,8m) kilka razy zdarzyło się, że włożyła łapę między szczeble i dobrze, że byłam w pobliżu i zdążyłam wyciągnąć łapę zanim doszło do nieszczęścia. Niestety nie wyciągnęła z tego żadnej lekcji (wcale mnie to specjalnie nie zdziwiło). Nie można jej ani na chwilę zostawić samej w ogrodzie a i tam trzeba mieć dosłownie refleks szachisty bo w mgnieniu oka (jak tylko coś zobaczy) ląduje na płocie. Kiedyś niestety nie zdążyłam dobiec i poleciała za psem- zaczęła się z nim bawić, ale była tak zaaferowana, że mowy nie było o przywołaniu jej do siebie, więc próbowałam ją złapać chyba z godzinę a udało się to dopiero jak odgoniłam tego drugiego psa...
Mama boi się ją wypuszczać bo jej nie utrzyma a poza tym Zora kompletnie jej nie słucha. Jak chcę coś zrobić w domu to albo biorę psa do domu (w nocy zawsze śpi w domu a chciałabym żeby w dzień jak jest ładna pogoda biegała sobie na dworze) albo zapinam na łańcuch, ale i tak strasznie wariuje i przestawia budę, którą podnosi z trudem czterech facetów... dla mnie łańcuch nie jest rozwiązaniem a kojec nie wchodzi w grę ze względu na przekonania taty.
Na brak ruchu też nie może narzekać- codziennie wychodzi na godzinny spacer i co chwila ktoś bawi się z nią zabawkami w ogrodzie (oczywiście na pierwszym miejscu piłeczka).
Ostatnio suczka sąsiada się oszczeniła to Zora uprowadziła jednego szczeniaka i co chwilę rozplątuje siatkę żeby się do nich dostać (od strony sąsiadów mamy siatkę, ale tej akurat nie próbuje przeskakiwać).
Teraz szczeniaki są trochę starsze i pracują razem z nią nad siatką.
Czy jest jakiś sposób żeby psy za płotem nie powodowały aż takiej euforii? Szkoda jej trzymać cały dzień w domu tym bardziej, że mamy duży ogród...
Powoli zaczynam rozważać psiego psychologa bo mimo, że to nie jest mój pierwszy pies rasy uważanej za trudną, ale z tym problemem nie mogę sobie poradzić...
Mam półtoraroczną suczkę owczarka kaukaskiego. Ostatnio pojawiły się pewne problemy i niestety z obawy o jej bezpieczeństwo postanowiłam poradzić się Was...
Zorcia jest bardzo łagodnym psem, kocha dzieci, na spacerach wszystkim się cieszy (nawet dużym suczkom) niestety w ogrodzie gdy widzi za płotem psa wpada w jakiś dziki szał- ujada jak szalona, nie da się ani złapać ani tym bardziej odwołać i od razu ląduje na płocie (drewniany w podmurówką ok 1,8m) kilka razy zdarzyło się, że włożyła łapę między szczeble i dobrze, że byłam w pobliżu i zdążyłam wyciągnąć łapę zanim doszło do nieszczęścia. Niestety nie wyciągnęła z tego żadnej lekcji (wcale mnie to specjalnie nie zdziwiło). Nie można jej ani na chwilę zostawić samej w ogrodzie a i tam trzeba mieć dosłownie refleks szachisty bo w mgnieniu oka (jak tylko coś zobaczy) ląduje na płocie. Kiedyś niestety nie zdążyłam dobiec i poleciała za psem- zaczęła się z nim bawić, ale była tak zaaferowana, że mowy nie było o przywołaniu jej do siebie, więc próbowałam ją złapać chyba z godzinę a udało się to dopiero jak odgoniłam tego drugiego psa...
Mama boi się ją wypuszczać bo jej nie utrzyma a poza tym Zora kompletnie jej nie słucha. Jak chcę coś zrobić w domu to albo biorę psa do domu (w nocy zawsze śpi w domu a chciałabym żeby w dzień jak jest ładna pogoda biegała sobie na dworze) albo zapinam na łańcuch, ale i tak strasznie wariuje i przestawia budę, którą podnosi z trudem czterech facetów... dla mnie łańcuch nie jest rozwiązaniem a kojec nie wchodzi w grę ze względu na przekonania taty.
Na brak ruchu też nie może narzekać- codziennie wychodzi na godzinny spacer i co chwila ktoś bawi się z nią zabawkami w ogrodzie (oczywiście na pierwszym miejscu piłeczka).
Ostatnio suczka sąsiada się oszczeniła to Zora uprowadziła jednego szczeniaka i co chwilę rozplątuje siatkę żeby się do nich dostać (od strony sąsiadów mamy siatkę, ale tej akurat nie próbuje przeskakiwać).
Teraz szczeniaki są trochę starsze i pracują razem z nią nad siatką.
Czy jest jakiś sposób żeby psy za płotem nie powodowały aż takiej euforii? Szkoda jej trzymać cały dzień w domu tym bardziej, że mamy duży ogród...
Powoli zaczynam rozważać psiego psychologa bo mimo, że to nie jest mój pierwszy pies rasy uważanej za trudną, ale z tym problemem nie mogę sobie poradzić...