Pewnie masz sukę zaszajbowaną na punkcie środowiska
Więc spróbuj odwrócić Wasze relacje - w domu olewasz psa. Przyłazi, naprasza się o uwagę, przynosi zabawki ( a jeszcze lepiej - pochowaj zabawki, zabawki są Twoje, nie psa), kładzie łeb na kolanach - ignorujesz ją albo jeśli się narzuca wstajesz i bez słowa wychodzisz. Pies nie istnieje.
Za to na spacerze jesteś dostępna i z Twojej strony spotykają ją same atrakcje.
Możesz "spalić" miskę i całą dzienną porcję żarcia wydawać z ręki na spacerach za coś.
Wprowadź jej tzw. zabawę kontrolowaną w "trzymaj - puść - trzymaj" czyli przeciąganie się czymś np. sznurem albo piłką na sznurku na Twoją komendę i kończenie zabawy z komendą "trzymaj" po której robisz tak, żeby psu nie udało się złapać zabawki. królik uciekł, ale to nie Twoja wina...
Wiesz, jak to ma wyglądać czy chcesz zobaczyć film?
Zabawę zaczynasz niespodziewanie, robisz cały cyrk "ja cię, co my to mamy?" i bach, w Twoich rękach pojawia się zabawka, która ucieka niziutko po ziemi od psa, uruchamiając instynkt pogoni.
Sam halter nie uczy psa nieciągnięcia, tylko pomaga go opanować, więc musisz z nią ćwiczyć luźną smycz.
Skopiuję się z innego forum, bo dopiero co o tym pisałam:
Smycz ma być w miarę krótka, ale luźna. Im więcej smyczy jej "dasz" - tym bardziej pozwalasz jej się oddalać i przestajesz być centrum świata.
Smycz złap w połowie długości. Ta połowa to granica - kiedy zaczyna się napinać natychmiast powiedz imię psa , jeśli się odwróci - pochwal, zmień kierunek, jeśli nadal gna przed siebie powiedz NIE, puść smycz żeby się rozwinęła i zrób krok w tył, przyciągając smycz do siebie. Suka będzie zaskoczona, bo się rozpędzi czując luz, z tu niespodzianka - nagle TY pociągniesz ją do tyłu. Kiedy tylko spojrzy - pochwal ją i zachęć, żeby z Tobą poszła. I tak wiele razy, do skutku.
Chwal , kiedy ładnie idzie na luźnej połówce smyczy, zmieniaj tempo i kierunek, zaskakuj ją.
Do tego - siadanie przy nodze, kiedy Ty stajesz. Najpierw za każdym razem, potem "zmylasz psa", zwalniasz tempo, udajesz, że się zatrzymujesz, a kiedy ona ugina łapki żeby usiąść - przyspieszasz.
Do nauki luźnej smyczy też mam filmiki, jeśli chcesz obejrzeć.
No i kontrola wszystkiego - nagrodą jest jedzenie, zabawa, kontakt socjalny , miziaki, pochwały ale i środowisko, czyli to wszystko, co pies może zrobić czy wybrać sobie sam na spacerach.
Ile razy ona do czegoś pociągnie, a TY pozwolisz jej do tego dojść na napiętej smyczy - tyle razy jest to dla niej wielką, ogromną nagrodą, po której jej zachowanie się wzmacnia. Nagrodą są też ci wszyscy ludzie, do których ona samowolnie leci.
Możesz to wykorzystać - każ jej najpierw usiąść. Siądzie, pochwal, zwolnij i podbiegnij z nią razem do wypatrzonego ludzia.
Nie siądzie -skróć smycz, TY masz być centrum jej świata, powiedz NIE, powtórz SIAD, siądzie - pochwal, zwolnij, pobiegnijcie się przywitać.
Nadal nie siada - trudno, miała szansę, komenda obowiązuje,wymuś siad, pochwal itd.
TY decydujesz o wszystkim, nie pies.
Co ważne - zawsze daj psu szansę się poprawić. Bądź wobec niej uczciwa i przewidywalna.
Chwal ją i nagradzaj za wykonanie komendy, ale nie pozwalaj na olewanie Cię, bo wychowanie i szkolenie pozytywne nie oznacza braku zasad i braku pewnych "kar" - a karą jest np.strata tego, co pies chciał zrobić.
Zmieniaj nagrody - raz niech to będzie możliwośc przywitania się z kimś, raz zabawka, raz smakołyk, raz wspólne bieganie, raz pochwała, raz miziaki, tak, żeby pies nigdy nie wiedział, co dostanie tym razem.
No i to chyba tyle na razie.