Witam, zaznajomiłam się z jednym wątkiem o teorii dominacji i powiem że po tym mam sieczkę w głowie. Narodziło mi się wiele pytań. Kim jest dla was przewodnik psa? Skoro pies nie uważa nas za swoje stado to za kogo nas uważa?
Wilcze stado to rodzina więc czemu pies nie miałby nas tak traktować? Z "alfą" która skarci jego niewłaściwe zachowanie. Może zabiorą głos przeciwnicy teorii jak i zwolennicy i wyjaśnia mi niektóre zachowania moich psów. Z tego co zauważyłam u moich psów (mam 2 suki, matkę i córkę):
-młodsza liże matkę po pysku, nigdy odwrotnie wskazywałoby to na to że matka jest wyżej w hierarchii i wg mnie powinno się tutaj sprawdzić że to dominujący pies powinien np pierwszy przejść przez drzwi(ludziom tak każą robić więc czemu u psów miało być inaczej) ale to młodsza wchodzi pierwsza zazwyczaj.
-kolejna sprawa kiedy młodsza ma zatarg z innym psem matka sprowadza ją do parteru.
-Zaistniał konflikt podczas posiłków, teraz jedzą oddzielnie ale gdy młodsza dojdzie do miski starszej jest karcona warczeniem wcześniej młodsza by się rzuciła a teraz odchodzi (jedyne co zrobiłam to zmiana miejsc i kolejności jedzenia, młodsza dostaje przed matką)
-młodsza podczas zabawy z dzieckiem kompletnie go olewa ale kiedy na spacerze ktoś podejdzie zaczyna ujadać, tak samo jak dziecko odejdzie za daleko.
-młodsza rzuca się na ludzi (bez smyczy oczywiście) osobiście uważam że ma to związek ze złymi relacjami z ojcem mojego dziecka (mieszkamy razem).
Czyli dochodzę do wniosków że pies ma niektóre zachowania swoich przodków wiec czemu by nie chciał przejąć rządów nad rodziną jeśli nie dogaduje się i nie ma zaufania w relacjach z "alfą"? Niech mi ktoś to ładnie wyjaśni bo ja już nie wiem jak mam pracować z moimi psami, nie odmówię rad jak powstrzymać moją młodszą przed atakami na ludzi. Z góry dziękuję za czas na przeczytanie moich wypocin
obserwacje i sieczka w głowie
Sama widzisz, że relacje "hierarchiczne" wśród psów są nietrwałe i zależne od sytuacji. Zdarzają się zachowania dominacyjne czy obrona zasobów ( w przypadku Twoich psów np. jedzenia czy na spacerach - dziecka przed obcymi), ale to są zachowania występujące w jakieś konkretnej sytuacji.
Odesłałabym Cię na inne stronki do poczytania , jednak tu jest zakaz wstawiania linków - mogę Ci co nieco wysłać na prv?
Młodsza rzuca się na ludzi - a pamiętasz od czego to się zaczęło?
I kiedy to się zaczęło?
Czy ona jest psem raczej pewnym siebie czy lękliwym?
JAK dokładnie wyglądają te ataki?
Czy ona w ogóle miała/ ma pozytywne, dobre i miłe kontakty z obcymi ludźmi?
I jak TY na to reagujesz - co robisz w takiej sytuacji?
Jak pracować z takim psem - najlepiej byłoby zobaczyć ją na żywo i przeprowadzić obserwację jej zachowania, a z Tobą - długą rozmowę. Jednak zasada jest proste - musisz nauczyć się kontrolować psa i jego środowisko, nauczyć ją strategii radzenia sobie ze stresem i z emocjami i nauczyć ją CO ma robić i JAK na się zachować w obecności obcego człowieka.
Masz może możliwość umówienia się z dobrym szkoleniowcem albo behawiorystą?
Tak byłoby najlepiej.
Odesłałabym Cię na inne stronki do poczytania , jednak tu jest zakaz wstawiania linków - mogę Ci co nieco wysłać na prv?
Młodsza rzuca się na ludzi - a pamiętasz od czego to się zaczęło?
I kiedy to się zaczęło?
Czy ona jest psem raczej pewnym siebie czy lękliwym?
JAK dokładnie wyglądają te ataki?
Czy ona w ogóle miała/ ma pozytywne, dobre i miłe kontakty z obcymi ludźmi?
I jak TY na to reagujesz - co robisz w takiej sytuacji?
Jak pracować z takim psem - najlepiej byłoby zobaczyć ją na żywo i przeprowadzić obserwację jej zachowania, a z Tobą - długą rozmowę. Jednak zasada jest proste - musisz nauczyć się kontrolować psa i jego środowisko, nauczyć ją strategii radzenia sobie ze stresem i z emocjami i nauczyć ją CO ma robić i JAK na się zachować w obecności obcego człowieka.
Masz może możliwość umówienia się z dobrym szkoleniowcem albo behawiorystą?
Tak byłoby najlepiej.
Głownie uważam, że jej "rzucanie się" na ludzi jest winą mojego chłopaka a jej zachowanie jest odzwierciedleniem ich złych relacji. Ona się go boi, nie czuje się bezpieczna kiedy on wraca do domu. Ale moje prośby i groźby żeby polepszył swoje kontakty z nią spełzają na niczym. Jego to nie obchodzi, uznaje tylko matkę a córki nie. Ostrzegłam go że powinien to dla własnego dobra zrobić bo pies który się boi może w jakiejś sytuacji go ugryźć ale on uważa że tak się nie stanie. Niestety tak dziwnie go wychowano, na wsi u babci psy nie mogą wchodzić do domu, do jedzenia dostają jakieś ochłapy które prędzej im zaszkodzą niż się najedzą (jeden pies zdechł robiąc kupę!), pies u jego rodziców jest przeganiany z kąta w kąt więc on psy traktuje tak a nie inaczej. skoro ich relacji nie da się naprawić to chcę żeby traktowała go jak powietrze, żeby miała tyle pewności siebie że nie musiała się go obawiać. Tylko czy to możliwe? Jak mam jej zapewnić poczucie bezpieczeństwa? Co w sobie muszę zmienić, jak się zachowywać?
Tak w ogóle to zaczęło się od zimy, spadł śnieg i pies oszalał (to była moja pierwsza myśl kiedy się pierwszy raz rzuciła)
Ogólnie jest psem szczekliwym, na smyczy raczej się nie rzuca na ludzi chyba że człowiek przekroczy granice (np wczoraj jeden chłopak specjalnie prawie mnie potrącił wtedy ona zareagowała) za to ujada na psy. Zauważyłam u niej dziwne zachowanie w stosunku do psów. Jak nie zna psa to ujada na niego, ale jak się ją spuszczało to zazwyczaj po chwili już się z tym psem bawiła, ale wczoraj poznała labradora. Młody piesek któremu się spodobała Neyi koleżanka. Uporczywie Neya odganiała go od niej (zasłaniając ją i szczekając) później zaczęła go gonić, wyglądało to jak zabawa ale w pewnym momencie ten pies podkulił ogon. takie zachowanie zaobserwowałam tylko w stosunku do psów, odgania psy od suk. Nie mam pojęcia co to może znaczyć (mam psa feministkę czy jak??)
Wracając do ataków to zauważyłam że jak zostanie zignorowana to szczeknie i wraca do mnie, gorzej jak ktoś się zatrzyma i na nią spojrzy. Ja próbuję ją zatrzymać ale nie reaguje, to jest ważniejsze. Próbowałam biec w przeciwnym kierunku ale nie zdało egzaminu, jedyne co ją zatrzymuje to rzucanie kamienia, wtedy ma wszystko w nosie i psy i ludzi, ale pojawia się inny problem z obroną tego kamienia (ma kilka bójek za sobą). Raz popełniłam fatalny błąd, jak poleciała obszczekać jakieś psy i jak wróciła do mnie to na nią nakrzyczałam i zapięłam ją na smycz, to był okropny błąd bo teraz nie chce do mnie przyjść (chociaż próbuję to naprawić i wołam ją nagradzając smakołykiem). Gdy poznaje obcych ludzi zazwyczaj są to inni właściciele psów to podejdzie szczeknie i odchodzi no chyba że jest to facet to przez długą chwilę go obserwuje i szczeka. Niestety nie mam możliwości umówienia się ze szkoleniowcem czy behawiorystą Przepraszam że się tak rozpisałam i dziękuję za odp i chętnie poczytam jakieś info. Z góry dziękuję.
Tak w ogóle to zaczęło się od zimy, spadł śnieg i pies oszalał (to była moja pierwsza myśl kiedy się pierwszy raz rzuciła)
Ogólnie jest psem szczekliwym, na smyczy raczej się nie rzuca na ludzi chyba że człowiek przekroczy granice (np wczoraj jeden chłopak specjalnie prawie mnie potrącił wtedy ona zareagowała) za to ujada na psy. Zauważyłam u niej dziwne zachowanie w stosunku do psów. Jak nie zna psa to ujada na niego, ale jak się ją spuszczało to zazwyczaj po chwili już się z tym psem bawiła, ale wczoraj poznała labradora. Młody piesek któremu się spodobała Neyi koleżanka. Uporczywie Neya odganiała go od niej (zasłaniając ją i szczekając) później zaczęła go gonić, wyglądało to jak zabawa ale w pewnym momencie ten pies podkulił ogon. takie zachowanie zaobserwowałam tylko w stosunku do psów, odgania psy od suk. Nie mam pojęcia co to może znaczyć (mam psa feministkę czy jak??)
Wracając do ataków to zauważyłam że jak zostanie zignorowana to szczeknie i wraca do mnie, gorzej jak ktoś się zatrzyma i na nią spojrzy. Ja próbuję ją zatrzymać ale nie reaguje, to jest ważniejsze. Próbowałam biec w przeciwnym kierunku ale nie zdało egzaminu, jedyne co ją zatrzymuje to rzucanie kamienia, wtedy ma wszystko w nosie i psy i ludzi, ale pojawia się inny problem z obroną tego kamienia (ma kilka bójek za sobą). Raz popełniłam fatalny błąd, jak poleciała obszczekać jakieś psy i jak wróciła do mnie to na nią nakrzyczałam i zapięłam ją na smycz, to był okropny błąd bo teraz nie chce do mnie przyjść (chociaż próbuję to naprawić i wołam ją nagradzając smakołykiem). Gdy poznaje obcych ludzi zazwyczaj są to inni właściciele psów to podejdzie szczeknie i odchodzi no chyba że jest to facet to przez długą chwilę go obserwuje i szczeka. Niestety nie mam możliwości umówienia się ze szkoleniowcem czy behawiorystą Przepraszam że się tak rozpisałam i dziękuję za odp i chętnie poczytam jakieś info. Z góry dziękuję.
piszę tutaj żeby kolejnego tematu nie zakładać. Pojawiły się kolejne problemy z młodą. Jak chłopak jest w domu to biedne nie mogą wchodzić do 2 pokoju (sama nie rozumiem czemu) i tu pojawia się problem. Rano kiedy nie mogą wejść Neya robi sobie toaletę w pokoju gdzie przebywa do tego dochodzi rozszarpana poduszka (pierze jest wszędzie), albo coś innego pogryzione tak, że nie można zidentyfikować czym było na początku. Wszystko jest ok kiedy jego nie ma i mogą wejść. Druga sprawa to jej szczekanie... już mi ręce opadają, na smyczy "patrz" jest ok, ale chce żeby zawierała nowe znajomości ale ta oczywiście musi szczekać jak podchodzi do psa, bawi się z psem też ujada, potrafi psa do parteru sprowadzić i stać nad nim i szczekać. Nie mogę jej uspokoić! Ona dosłownie ciągle szczeka... Może to z nadmiaru energii, bo to wulkan. Szukałam w Łodzi jakiś psich sportów ale strony były nieaktualne, sama za długo nie mogę biegać (dziewczyny mi łękotkę rozwaliły), próbuję ją tropieniem zmęczyć, ale jest niezmordowana. Jak ją tego szczekania oduczyć? Szczerze to ja nie mam pomysłu i proszę o pomoc.
Pierwsze zachowanie to stres i chęć zwrócenia na siebie uwagi.
A szczekanie, cóż, jest samonagradzające, czyli samo w sobie jest podnietą i nagrodą, często psy pobudliwe i niestabilne emocjonalnie szczekają, szczekają i szczekają, bez powodu, bo to je jeszcze bardziej nakręca.
O szczekaniu wysyłam Ci na prv fragment książki "Przechytrzyć psa", tam masz trochę na temat nauki innych zachowań.
Co jeszcze, nie widząc psa - dieta, zastanów się, czy ona nie dostaje zbyt kalorycznej karmy albo karmy wywołującej takie zachowanie ( typu karmy supermarketowe).
Sporty - dla pobudliwców, podobnie jak dla dzieci z ADHD, zaleca się zajęcia wymagające skupienia, koncentracji uwagi, panowania nad emocjami, a nie szaleństw i dodatkowych podniet. Czyli sporty tak, ale właśnie tropienie, obiedience - zamiast agiliy czy gonienia za piłką.
Na prv masz namiary na szkoleniowców w Twoim mieście, czasem wystarczy jedna - dwie konsultacje na żywo żeby pomóc zlikwidować problem. Bo praca nad zmianą zachowania psa to często zmiana wielu czynników, które na to zachowanie wpływają, a których my sami możemy nie dostrzegać albo uważać za nieważne.
A szczekanie, cóż, jest samonagradzające, czyli samo w sobie jest podnietą i nagrodą, często psy pobudliwe i niestabilne emocjonalnie szczekają, szczekają i szczekają, bez powodu, bo to je jeszcze bardziej nakręca.
O szczekaniu wysyłam Ci na prv fragment książki "Przechytrzyć psa", tam masz trochę na temat nauki innych zachowań.
Co jeszcze, nie widząc psa - dieta, zastanów się, czy ona nie dostaje zbyt kalorycznej karmy albo karmy wywołującej takie zachowanie ( typu karmy supermarketowe).
Sporty - dla pobudliwców, podobnie jak dla dzieci z ADHD, zaleca się zajęcia wymagające skupienia, koncentracji uwagi, panowania nad emocjami, a nie szaleństw i dodatkowych podniet. Czyli sporty tak, ale właśnie tropienie, obiedience - zamiast agiliy czy gonienia za piłką.
Na prv masz namiary na szkoleniowców w Twoim mieście, czasem wystarczy jedna - dwie konsultacje na żywo żeby pomóc zlikwidować problem. Bo praca nad zmianą zachowania psa to często zmiana wielu czynników, które na to zachowanie wpływają, a których my sami możemy nie dostrzegać albo uważać za nieważne.
Niedobrze jest jesli psa raz moga gdzies wejsc a raz nie. Przedyskutuj ten problem z chlopakiem. On chyba nie przepada za psami ? Kiedys w ogole moze kazac ci sie ich pozbyc. Co wtedy zrobisz ? Dobrze byloby rozejrzec się za jakimś bardziej tolerancyjnym gostkiem Takie zycie to dla Ciebie też stres, i to spory.
Suki tak się nauczyły że spokojnie czekają aż pancio wyjdzie do pracy, ale jak tylko drzwi wejściowe się zatrzasną to już są u mnie. Pan wraca to wychodzą, kładą się u siebie i niby wcale nie wchodziły. Sytuacja z nim się poprawiła, nawet młoda jest w stanie z nim wyjść (to duuży sukces). Czasem nawet idzie ze mną na spacer. Co do pozbycia się psów to wie, że nie prawa ode mnie żądać czegoś takiego i nawet nie próbuje bo wie że by przegrał. Sytuacja wygląda dużo lepiej (nawet znosi mój monolog na temat psów, chyba już się pogodził że jestem nieuleczalnie walnięta na tym punkcie).
Co do szczekania... zauważyłam że ona ujada żeby sprowokować Shenę. To zachowanie wyuczone przy ich relacjach. Szczekaniem i zaczepkami chce sprowokować Shenę żeby ją goniła. Neya szczeka Shena nie wytrzymuję i ją goni- cel osiągnięty. Te zachowanie przenosi na inne psy (skoro na matkę działa to na inne też). Ona robi podobnie to takiego owczarka- Frantza. Kiedyś Shena się z nim bawiła ale się znudziła i przestała się nim interesować, więc Frantz wybadał że jak dojdzie do mojego syna i zacznie go lizać to ona się wkurzy i go pogoni. Cały czas dochodził do mojego synka i czekał aż ta się wkurzy. Neya robi podobnie tylko z szczekaniem.
Co do szczekania... zauważyłam że ona ujada żeby sprowokować Shenę. To zachowanie wyuczone przy ich relacjach. Szczekaniem i zaczepkami chce sprowokować Shenę żeby ją goniła. Neya szczeka Shena nie wytrzymuję i ją goni- cel osiągnięty. Te zachowanie przenosi na inne psy (skoro na matkę działa to na inne też). Ona robi podobnie to takiego owczarka- Frantza. Kiedyś Shena się z nim bawiła ale się znudziła i przestała się nim interesować, więc Frantz wybadał że jak dojdzie do mojego syna i zacznie go lizać to ona się wkurzy i go pogoni. Cały czas dochodził do mojego synka i czekał aż ta się wkurzy. Neya robi podobnie tylko z szczekaniem.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 18 gości