Ciagnie na smyczy
Mam labradora który ma już 1 rok i 1 miesiąc . W lato jak częściej go wyprowadzałam nie ciągnął aż tak na smyczy i nosił wtedy szelki . Teraz z szelek wyrósł i wyprowadzam go bez szelek . Tylko że bardzo ciągnie a jak puszcze smycz to ucieka , a jak go wołam to jeszcze bardziej macha ogonem i biegnie przed siebie . Nie pomaga wołanie . Nie ukrywam że labrador jest w klatce , ale jest zadbany . A co do tego ciągnięcia pomóżcie mi proszę !
Jest w klatce, ale jest zadbany? Jedno nie wyklucza drugiego, pod warunkiem że pies nie przebywa w klatce 24 na dobę i poza tym ma możliwość wybiegania się. Roczniak to wulkan energii, jeszcze w przypadku labradora nie wystarczy samo wybieganie, dobrze z nim popracować. Co to znaczy, że latem częściej go wyprowadzałaś? tzn teraz rzadziej? W takim razie trudno mieć pretensje do psa, bo chce pohasać. Żeby go utemperować tzn nauczyć porządnego chodzenia na smyczy, najperw go wybiegaj. Jednocześnie ćwicz z psem posłuszeństwo ogólne. Szelki nie są dobre dla labradora. Lepsza jest obroża, a na czas nauki kantarek.zaneta028 pisze:Mam labradora który ma już 1 rok i 1 miesiąc . W lato jak częściej go wyprowadzałam nie ciągnął aż tak na smyczy i nosił wtedy szelki . Teraz z szelek wyrósł i wyprowadzam go bez szelek . Tylko że bardzo ciągnie a jak puszcze smycz to ucieka , a jak go wołam to jeszcze bardziej macha ogonem i biegnie przed siebie . Nie pomaga wołanie . Nie ukrywam że labrador jest w klatce , ale jest zadbany . A co do tego ciągnięcia pomóżcie mi proszę !
Jest wypuszczany na całą noc na podwórko , w lato wychodziłam 2 razy dziennie nawet po kilka godzin . Teraz tylko 1 raz dziennie z powodu mrozuramzes123 pisze:Jest w klatce, ale jest zadbany? Jedno nie wyklucza drugiego, pod warunkiem że pies nie przebywa w klatce 24 na dobę i poza tym ma możliwość wybiegania się. Roczniak to wulkan energii, jeszcze w przypadku labradora nie wystarczy samo wybieganie, dobrze z nim popracować. Co to znaczy, że latem częściej go wyprowadzałaś? tzn teraz rzadziej? W takim razie trudno mieć pretensje do psa, bo chce pohasać. Żeby go utemperować tzn nauczyć porządnego chodzenia na smyczy, najperw go wybiegaj. Jednocześnie ćwicz z psem posłuszeństwo ogólne. Szelki nie są dobre dla labradora. Lepsza jest obroża, a na czas nauki kantarek.zaneta028 pisze:Mam labradora który ma już 1 rok i 1 miesiąc . W lato jak częściej go wyprowadzałam nie ciągnął aż tak na smyczy i nosił wtedy szelki . Teraz z szelek wyrósł i wyprowadzam go bez szelek . Tylko że bardzo ciągnie a jak puszcze smycz to ucieka , a jak go wołam to jeszcze bardziej macha ogonem i biegnie przed siebie . Nie pomaga wołanie . Nie ukrywam że labrador jest w klatce , ale jest zadbany . A co do tego ciągnięcia pomóżcie mi proszę !
Też się dziwie zachowuje sie jakby go nikt z klatki nie wypuszczał i nie wiem co mam z tym zrobić
Zaneta028, sądzisz, że piesek - szczeniak, naładowany energią, który wychodzi z klatki maksymalnie raz dziennie nauczy się chodzić na smyczy??
Mój szczeniaczek ma dopiero 3 miesiące i też nie radzi sobie z chodzeniem przy nodze, pomimo tego, że co najmniej trzy razy dziennie jest na baaardzo długich spacerach i do tego kilka robimy rundek na "siku"... więc chyba nie powinnaś mieś zbyt wygórowanych żądań w stosunku do swojego psa... Chyba, że zaczniesz z nim parę razy dziennie ćwiczyć chodzenie na smyczy przy nodze...
Mój szczeniaczek ma dopiero 3 miesiące i też nie radzi sobie z chodzeniem przy nodze, pomimo tego, że co najmniej trzy razy dziennie jest na baaardzo długich spacerach i do tego kilka robimy rundek na "siku"... więc chyba nie powinnaś mieś zbyt wygórowanych żądań w stosunku do swojego psa... Chyba, że zaczniesz z nim parę razy dziennie ćwiczyć chodzenie na smyczy przy nodze...
Zamówiłam kantar Dziś było ciepło więc miał rozkosz biegania po łące przez 3 godz. a resztę dnia spędziłam na uczeniu go . Mnie to troszeczkę denerwuje bo nauczyłam go : daj łapę , siad , leżeć , szukaj a od 3ms. nie mogę nauczyć chodzić przy nodze ;( a najlepsze jest w tym że jak go spuszczę z smyczy i go wołam to w ogóle nie reaguje
Szczerze mówiąc mój psiunio nie zawsze od razu przychodzi jak go zawołam ( jak woła mój mąż to przychodzi zawsze ), ale za to zawsze przychodzi jak użyję gwizdka - takiego emitującego ultradźwięki... może i Tobie gwizdek pomoże?? Chodzenie przy nodze powolutku opanowujemy... najlepiej nam wychodzi, gdy w tej ręce, która jest najbliżej pyska psa mam smakołyk lub ulubiony patyk do aportowania oraz gdy już się wyszalał... Może zastosuj te metody - a nuż się uda Aaa... fajną metodą, przynajmniej, która sprawdziła się u nas z innym psiakiem, było schowanie się psu jak nie przyszedł na wołanie... trochę nas poszukał, wyszliśmy, zawołaliśmy jeszcze raz, przyszedł od razu i od tamtego momentu nie odbiegał dalej niż na 10m
fakt - od czasu jak się zaczęłam chować moja pilnuje czy nie zniknęłam jej z oczu, wcześniej też zdawało jej się udawać, że nie słyszy... ale nie ukrywajmy - instynkt to instynkt i nic na to nie poradzimy - nawet najgrzeczniejszemu zdarzy się nie posłuchać
a wychodzisz tylko na spacer czy męczysz psa? moja jest fanką kortówki, bo bawi się nią tylko na spacerze i czasem w ogródku, jak wyciągam piłkę to nie odstępuje mnie na krok - i aportuje do upadłego nawet jak są inne psy, a to naprawdę wyczyn! Bo miałam z nią olbrzymie problemy z ciągnięciem na smyczy jak zobaczyła psa. Więc po nawet 30 min aportowania kortówki nawet nie chce jej się mnie wyprzedzać jak wracamy do domu i potem pół dnia przesypia
a wychodzisz tylko na spacer czy męczysz psa? moja jest fanką kortówki, bo bawi się nią tylko na spacerze i czasem w ogródku, jak wyciągam piłkę to nie odstępuje mnie na krok - i aportuje do upadłego nawet jak są inne psy, a to naprawdę wyczyn! Bo miałam z nią olbrzymie problemy z ciągnięciem na smyczy jak zobaczyła psa. Więc po nawet 30 min aportowania kortówki nawet nie chce jej się mnie wyprzedzać jak wracamy do domu i potem pół dnia przesypia
U mnie piłka też poskutkowała, suka ma w nosie psy i ludzi (obszczekiwała ludzi). Co do smyczy moją uczę, że jak wyjdzie przede mnie to się wracam, zajarzyła dość szybko o co chodzi. Na yt można znaleźć filmiki o nauce psa chodzenia na smyczy. To labrador więc powinnaś z nim pracować, może naucz go szukania czegoś? (np kluczy) Nie warto z psem ćwiczyć do upadłego bo mu się to znudzi, a szkolenie ma być przyjemne dla psa no i kończymy na dobrze wykonanej komendzie
zaneta028: Szelki to nie najlepszy pomysł bo w nich zawsze pies będzie ciągnął. Też miałam kiedyś problem z moim psem bo ciągnął na smyczy i nie chciał się słuchać, gdy zobaczył jakiegoś psa od razu ciągnął mnie do niego. Ten problem rozwiązałam następująco: Jeździłam z moim psem ok 20 min na rolkach, rowerze czasami trochę z nim biegałam. Gdy pies jest zmęczony lepiej się z nim pracuje i na pewno szybko wszystko załapuje. Po nie całych 30 min mój pies już umiał chodzić przy nodze nie ciągnął i nie oglądał się za innymi psami. Ważne jest to że jesli uczysz psa chodzić przy nodze to musi przestrzegać tego cała rodzina to znaczy osoby ktore wyprowadzają psa bo jeśli jedna osoba bedzie wykonywać ćwiczenie a reszta wyprowadzać psa po swojemu to ćwiczenie nie ma sensu. Jeśli masz basen w ogródku to w ten sposób też możesz zmęczyć psa bo labradory uwielbiają pływać. Możesz to również robić ze smyczą żeby kojarzyła mu się pozytywnie
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Jeżeli zastosujesz sposób Szkod to będziesz mieć psa który od drzwi będzie szarpać smycz niczym ciągnik, i stanie się grzeczny dopiero jak się zmęczy.... Nie tędy droga moi mili. Pies ma bez szarpania wyjść z domu, pójść do miejsca gdzie się biega....
-
- Posty:1
- Rejestracja:14 czerwca 2011, 12:22
Isabelle30 akurat się mylisz mówiąc ze metoda szkod2006 nie jest najlepsza. Jestem behawiorystą i mogę powiedzieć ze jest to dobra i sprawdzona metoda, tez ja stosuje i nie tylko ja wiele moich znajomych behawiorystów i treserów psów tej ja stosuje.
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
I być może tak wiele psów po szkoleniach jest zupełnie "nie ogarniętych" Ale papierek o ukończeniu szkolenia mają! Ajużci! Chodzić na smyczy - najprostsze czegp psa można nauczyć i jedna z dwóch podstawowych umiejętności - nie potrafią, choć pięknie siadają przy nodze równiutko, co do centymetra gdy w końcu łaskawie z braku innych zajęć dadzą się przywołać (po odpowiedniej dawce ruchu i zmęczeniu ) Ulice pełne są tak doskonale wyszkolonych psów....przez kilka lat patrzyłam na takie szkolenia odbywające się na Bemowie na lotnisku z okien kuchni. Na 10 psów tam uczęszczających 9 nie potrafiło nadal niemal nic....
Nie na darmo się mówi - poszukaj naprawdę dobrego szkoleniowca, bo taki zwykły spartaczy ci psa i będziesz musiał włożyć w niego 100% pracy więcej bo trzeba jeszcze będzie wyeliminować złe nawyki których nauczył się na szkoleniu
Nie na darmo się mówi - poszukaj naprawdę dobrego szkoleniowca, bo taki zwykły spartaczy ci psa i będziesz musiał włożyć w niego 100% pracy więcej bo trzeba jeszcze będzie wyeliminować złe nawyki których nauczył się na szkoleniu
Wydaje mi się , że psa można nauczyc chodzenia na smyczy tylko przy użyciu smakołyków oraz ogromnej cierpliwości.
Nie jest to zawsze proste zadanie. Niektóre psy są baaaardzo uparte (miałam bullteriera i wiem coś o tym )
A niektóre są wyjątkowo łatwe i chętne do nauki. Fajnie o szkoleniu chodzenia psa na smyczy przeczytałam na
http://opsiakach-wszystko.blogspot.com/ polecam jeśli ktoś ma ochotę poczytac ciekawych rzeczy.
Pozdrawiam
Nie jest to zawsze proste zadanie. Niektóre psy są baaaardzo uparte (miałam bullteriera i wiem coś o tym )
A niektóre są wyjątkowo łatwe i chętne do nauki. Fajnie o szkoleniu chodzenia psa na smyczy przeczytałam na
http://opsiakach-wszystko.blogspot.com/ polecam jeśli ktoś ma ochotę poczytac ciekawych rzeczy.
Pozdrawiam
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 37 gości