Mój już pięcioletni ON-ek był kupiony jak partner do biegania. Ale on lubi nie tylko biegać, lubi też pilnować, jak wynika zresztą z charakteru owczarka. Biegam z nim najczęściej sam w różnych warunkach i na różnych dystansach. Co roku zabieram go ze sobą na obóz dorosłej młodzieży, gdzie biegamy z grupą nowo poznanych ludzi. Na czym polega to "ciekawe" zachowanie? Wyobraźcie sobie, że pies widzi tych ludzi tylko raz w roku i to najczęściej nowych, rzadko są to te same osoby. Gdy zaczynamy bieg, pies biegnie na czele grupy , ale kiedy się odwróci i stwierdzi, że ktoś z grupy odstaje, to wiecie co robi? Wraca do marudera i towarzyszy mu tak długo, dopóki ten nie dołączy do pozostałych , po czym znowu przechodzi na czoło peletonu .
A tego lata już w ogóle rozbawił mnie swoim stróżująco-opiekuńczym zachowaniem. Otóż na początku trasy biegowej minąłem rozgrzewającą się biegaczkę. My pobiegliśmy dalej. Zazwyczaj pies biegnie bez smyczy /biegamy tam, gdzie nikomu to nie przeszkadza/ i po drodze załatwia swoje potrzeby, więc czasem na chwilę biegnie gdzieś za mną. Ale tym razem było inaczej. Biegłem, a pies wciąż do mnie nie dołączał. Zaciekawiony jego nieobecnością, obejrzałem się wstecz i gdzie psa zauważyłem? Przy biegnącej jakieś 100 metrów za mną, owej biegaczce . Po raz pierwszy na oczy widziałem to dziewczę, ale jak widać było na załączonym obrazku, pies przyjął, iż to reszta stada, więc odezwał się w nim instynkt stróża . Zwolniłem i poinformowałem, że pies czasem biega w grupie i stąd przy niej jego towarzystwo .
Przykład pamięci, a raczej chyba węchu. Na obozie, o którym mówiłem, organizujemy nocne wymarsze. Pewnego razu poszedłem wraz z psem, wyznaczyć trasę. W połowie drogi, szlak wiódł przez gęste krzaki i trzeba było trochę lawirować. Gdzie mogłem pozaznaczałem drogę, lecz wiecie, w nocy las wygląda inaczej, nawet mimo znaczenia. No i stało się. Gdy poszliśmy nocą już z obozowiczami, troszkę zwątpiłem, czy aby dobrze idziemy . Ale od czego jest pies? Puściłem go przodem, a ten poprowadził nas nieomylnie
Warto wiedzieć i przekonywać się na co dzień, że nasze pupile mają określone predyspozycje do wykorzystania, a nie są tylko pluszakami do drapania .
Ciekawe zachowanie psa :)
Przepraszam, kliknęło mi się dwa razy, a nie mogę tego usunąć. Proszę o usunięcie jednego postu.
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
nie wiem czy można napisać, że ludzie są stadem dla psa. Stadem dla psa są inne psy. W każdym razie, obojętnie jak to nazwać Twój pies jest niesamowity;) on odbiera całą waszą zbieraninę za swoją drużynę i stara się pilnować, żeby nikt się nie zgubił;) fajnie, że napisałeś takiego posta uświadamiającego o tym jaki potencjał mają psy, o tym że powinno się wracać do tego, że są to zwierzęta które mają potrzebę codziennej pracy. Jak tego im nie dajemy to zaczyna się frustracja, prowadząca często do agresji, niszczenia, a nawet samookaleczeń. Tak... Praca to jest podstawa!
To powiem jeszcze coś, bo teraz mi się przypomniało. Dwa lata temu mieliśmy rodzinne spotkanie-spotkały się 3 rodziny: moi rodzice, brat z rodziną, w tym mój 7-letni bratanek i moja familija . Po obiedzie wybraliśmy się na spacer. Było nas dziesięć osób. Rzeczony bratanek, jak to dziecko, zbierał jakieś patyki i kamyki, często odstawał gdzieś w tyle kilkanaście metrów. Mój pies widział go wtedy pierwszy raz, nie znał go, ale podczas "odłączania" się bratanka od reszty rodziny, pies mu CAŁY czas towarzyszył, dopóki dziecko nie dołączyło do nas. Pilnował go, jak przysłowiowej owieczki, odłączonej od stada.
W tym roku wybrałem się z rodzicami na spacer. Wraz z ojcem usiedliśmy na ławce, a mama sobie spacerowała w odległości 30-40 metrów od nas. A pies był ze mną? Nieeeee . Był przy mamie, pilnował dopóki nie usiadła z nami.
W tym roku wybrałem się z rodzicami na spacer. Wraz z ojcem usiedliśmy na ławce, a mama sobie spacerowała w odległości 30-40 metrów od nas. A pies był ze mną? Nieeeee . Był przy mamie, pilnował dopóki nie usiadła z nami.
No przecież masz owczarka!Pilnował go, jak przysłowiowej owieczki, odłączonej od stada.
To wszystko, co opisujesz to częste zachowanie ON-ków, one należą do psów pasterskich i pierwotnie były stworzone do pilnowania stad owiec. Więc pilnują - a że z owcami krucho, to tworzą sobie stadka do pilnowania z ludzi
Ja miałam dwa ON-ki, teraz w domu rodzinnym jest trzeci i wszystkie one, kiedy szło się na spacer w kilka osób - "liczyły" czy ilość ludzi które wyszły z domu zgadza się w czasie spaceru, a jeśli nie pilnowały maruderów i gdyby im pozwolić pewnie by ich "zaganiały do stada".
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Takie zachowania u psów pasterskich nie są niczym niezwykłym.
ja mam psa mysliwskiego, typowego aportera (który chętnie robi wszystko oprócz aportowania ) który zagania swoje stado czyli pilnuje żeby mi się gdzieś dziecko nie zapodziało, a w grupie psów nie zajmuje się zabawą tylko cały czas obserwuje czy nie idzie obcy, lub pilnuje czy wszyscy są tam gdzie być powinni
Na plaży wyciaga moja córkę z morza za "gacie", mnie też próbuje tak wyciągać
Do niedawna nie mogłam się spokojnie wykąpać w wannie bo próbował mnie ciągnąć na ziemię za rękę lub włazić do mnie do wanny...
Psy to superkochane istoty
ja mam psa mysliwskiego, typowego aportera (który chętnie robi wszystko oprócz aportowania ) który zagania swoje stado czyli pilnuje żeby mi się gdzieś dziecko nie zapodziało, a w grupie psów nie zajmuje się zabawą tylko cały czas obserwuje czy nie idzie obcy, lub pilnuje czy wszyscy są tam gdzie być powinni
Na plaży wyciaga moja córkę z morza za "gacie", mnie też próbuje tak wyciągać
Do niedawna nie mogłam się spokojnie wykąpać w wannie bo próbował mnie ciągnąć na ziemię za rękę lub włazić do mnie do wanny...
Psy to superkochane istoty
Owszem, to nie jest niezwykłe, ale ciekawe do obserwacji i wiedząc z teorii, że to pies pasterski, fajnie jest obserwować w praktyce , że to działa.
To trochę przykre, że psy przeznaczone do konkretnego celu w dzisiejszych czasach nie dość, że nie mogą tego robić to jeszcze mają leżeć grzecznie w domku i czekać aż pancio do domu wróci i przejdzie się przykładowo koło bloku.
Moja się drze tak przeraźliwie, że uwaga spacerujących pada na mnie, a ona tylko chce biec za moim synem. Albo jak się zaganiają nawzajem bo jedna gdzieś się zapodziała...a potem ganiają się wokół drzewa, muszę to w końcu nagrać bo jest przekomiczne.
Moja się drze tak przeraźliwie, że uwaga spacerujących pada na mnie, a ona tylko chce biec za moim synem. Albo jak się zaganiają nawzajem bo jedna gdzieś się zapodziała...a potem ganiają się wokół drzewa, muszę to w końcu nagrać bo jest przekomiczne.
Tak, przykre, bo jak się nie ma czasu dla psa, to się go nie kupuje. Mój pies jest szczęściarzem, bo do biegania ma całe kilometry, chociaż....tych w pewien sposób mu zaoszczędzam . Biega ze mną maksymalnie 10-12km, ale 20 to już sam biegnę. Obawiam się, że to mogłoby być dla niego za dużo.Seiti pisze:To trochę przykre, że psy przeznaczone do konkretnego celu w dzisiejszych czasach nie dość, że nie mogą tego robić to jeszcze mają leżeć grzecznie w domku i czekać aż pancio do domu wróci i przejdzie się przykładowo koło bloku.
.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 21 gości