Witam,
Posiadam dwa kochane pieski. Oba są już prawie idealne. Mogłoby zostać tak jak jest gdyby nie to, że za chwilę rodzę i muszę oduczyć psy pewnych zachowań. Mam 3problemy.
1) 9letni mieszaniec Tyson, waży niecałe 9kg i ogólnie jest to jeden z najmądrzejszych psów jakie znam... poza jednym wyjątkiem. Od 9lat nie umiem go oduczyć szczekania na pukanie, dzwonek, domofon. To może być problem gdy pojawi się bobas, a ten czubek mi się zerwie w środku nocy i zacznie ujadać bo sąsiad zastukał w kaloryfer. Dobrze wie, że robi źle. Wystarczy, że wypowiem jego imię i już skruszony idzie na miejsce ale mam wrażenie, że nie panuje nad tym pierwszym szczekiem. Już nie wiem jak go tego oduczyć...
2) 2letni mieszaniec Dante, ważący 35kg. Do tej pory był najbardziej niesfornym i kłopotliwym psem na świecie. Zjadał wszystko, sikał w domu, skakał na ludzi, otwierał szafki, był agresywny w stosunku do obcych psów, na spacerze nie słuchał wcale. Dopiero teraz zaczął dorastać i się uspokajać. Zostały mi z nim dwa problemy. Kiedy zostaje sam w domu niczego nie niszczy ani nie zjada ale jak usłyszy domofon wyczekuje pod drzwiami, a kiedy ja tylko wyjmę klucze skacze na drzwi i próbuje je jak najszybciej otworzyć(wie do czego służy klamka). Efektem są niesłychanie porysowane drzwi od samej podłogi do wysokości 160cm. Jak mam go tego oduczyć jeśli robi to tylko kiedy nikogo nie ma w domu?
3) Dante był agresywny dla psów na spacerze. Kiedy był mały jakiś pieprznięty właściciel yorka pobił go plastikową smyczą bo chciał się pobawić z owym yorkiem. Od tamtej pory Dante boi się każdego obcego psa i rzuca się na niego. Udało nam się opanować to do tego stopnia, że w tej chwili tylko się jeży, a rzuca się tylko wtedy gdy ten drugi pies zrobi to pierwszy. Problem polega na tym, że nie jestem w stanie zliczyć ile w samym moim bloku jest yorków i pinczerów biegających samopas i ujadających na wszystko co się rusza. Sama ledwo nad sobą panuję jak mi taki pies pod nogi podleci, a właściciel ma to w dupie. Czy jest jakiś prosty sposób żeby nauczyć mojego psa panowania nad sobą jeszcze bardziej i w krótkim czasie? Wolę żeby był spokojny kiedy wyjdę z nim i z wózkiem...
Z góry dziękuję za rady
Pozdrawiam
Sandra
Prawie idealne psy... prawie
Twój Dante jak moja Neya, z tym że moja jeszcze atakowała ludzi. Rok czasu zajęło by mijała ludzi grzecznie.
Z agresją do psów możesz wykorzystywać równoległe spacery, możesz poprosić znajomego z psem o pomoc.
Psy spacerują w odległości w której Twój zachowuje się spokojnie, z czasem są to odległości coraz krótsze.
W bezpiecznej odległości może też ktoś się przechadzać z psem, a Ty nagradzasz jego spokój.
Fajnie by było jakbyś nauczyła psa skupiania uwagi na Tobie, nie na psie. Dobrze jest też popracować nad przywołaniem.
Niestety trochę za późno się za to wzięłaś bo to wszystko wymaga czasu.
Łączę się z Tobą w bólu, wiem jakie to wnerwiające jak podbiegają do Ciebie psy a ich właściciele nawet nie raczą zareagować.
Jak mój syn się urodził była sama Shena, która również reaguje na dzwonki. Z tym że jak pojawiło się dziecko nie ujadała tak strasznie i zamykała się jak powiedziałam "nie". Gdzieś był tu na forum opisany sposób oduczania tego. Swoją drogą zastanawiam się czy u siebie nie wprowadzić po prostu komendy "cisza".
Musisz wprowadzić rytuał powitania. Jak wchodzisz pies siedzi. Może zadziała coś takiego: Uchylasz drzwi i mówisz "siad", jeżeli ma dobrze opanowane będzie siedział, jeżeli nie i dalej będzie próbował skoczyć zamykasz drzwi i tak do skutku aż będzie siedział. Podobnie spróbować z domofonem?
Dziewczyny jeszcze coś pewnie doradzą być może lepsze rady
Z agresją do psów możesz wykorzystywać równoległe spacery, możesz poprosić znajomego z psem o pomoc.
Psy spacerują w odległości w której Twój zachowuje się spokojnie, z czasem są to odległości coraz krótsze.
W bezpiecznej odległości może też ktoś się przechadzać z psem, a Ty nagradzasz jego spokój.
Fajnie by było jakbyś nauczyła psa skupiania uwagi na Tobie, nie na psie. Dobrze jest też popracować nad przywołaniem.
Niestety trochę za późno się za to wzięłaś bo to wszystko wymaga czasu.
Łączę się z Tobą w bólu, wiem jakie to wnerwiające jak podbiegają do Ciebie psy a ich właściciele nawet nie raczą zareagować.
Jak mój syn się urodził była sama Shena, która również reaguje na dzwonki. Z tym że jak pojawiło się dziecko nie ujadała tak strasznie i zamykała się jak powiedziałam "nie". Gdzieś był tu na forum opisany sposób oduczania tego. Swoją drogą zastanawiam się czy u siebie nie wprowadzić po prostu komendy "cisza".
Musisz wprowadzić rytuał powitania. Jak wchodzisz pies siedzi. Może zadziała coś takiego: Uchylasz drzwi i mówisz "siad", jeżeli ma dobrze opanowane będzie siedział, jeżeli nie i dalej będzie próbował skoczyć zamykasz drzwi i tak do skutku aż będzie siedział. Podobnie spróbować z domofonem?
Dziewczyny jeszcze coś pewnie doradzą być może lepsze rady
-
- Posty:3459
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
napiszę Ci jak wrócę jak nauczyć psa spokojnego reagowania na dzownek
Wzięłam się za naukę Dantego od razu jak wzięłam go ze schroniska. Miał wtedy 7tygodni i szkoliłam go od pierwszego dnia w domu. Niestety od samego początku był całkowicie odporny na naukę. Nie działało dosłownie nic(łącznie z treserem ) Dopiero od kilku miesięcy zaczyna się poddawać i uczy się bardzo szybko. Jestem surowym właścicielem. U mnie psy muszą zapracować na siebie posłuszeństwem. Nie ma wchodzenia na łóżko, nie ma sępienia, nie ma podjadania, karma nie zjedzona w 15minut zostanie zabrana, nie ma skakania na ludzi. Dante kiedy tylko otworzę drzwi siedzi i czeka aż się rozbiorę, odłożę zakupy i wtedy ewentualnie go pogłaszczę. Nie skacze na mnie. Skacze tylko zanim otworzę drzwi. A i tak nie otwieram ich zanim się nie uspokoi żeby wiedział, że póki drapie drzwi się nie otworzą.
Ciężko jest mi znaleźć psa, który mógłby sobie tak pochodzić obok, a którego Dante nie zna. Polega to na tym, że kiedy spuszczę go ze smyczy nie jest agresywny tylko leci się bawić. Więc jest spokojny przy wszystkich znajomych psach. Z kolei obcy ludzie jak go widzą przechodzą na drugą stronę ulicy (taki jest straszny) więc ciężko jest poprosić kogoś obcego żeby pomógł w ćwiczeniach. Ale może mi się uda, poszukam kogoś takiego.
Tyson jest bardzo mądrym psem i reaguje na "cicho", "spokój", "zamknij się", "na miejsce". To wszystko działa ale dopiero po pierwszym szczeku. Wygląda to tak: Dzwonek- SZCZEK!!- ja: "pójdziesz na miejsce diable!!"- skruszony Tyson człapie się na miejsce i więcej nie szczeka. Chodzi mi o to żeby nauczyć go nie szczekać wcale na ten dzwonek, klucz w zamku i takie tam. Dante np. nie szczeka wcale co mnie dziwi bo napatrzył się na ujadanie Tysona i się od niego nie nauczył... Może widzi, że ja się wściekam
Ciężko jest mi znaleźć psa, który mógłby sobie tak pochodzić obok, a którego Dante nie zna. Polega to na tym, że kiedy spuszczę go ze smyczy nie jest agresywny tylko leci się bawić. Więc jest spokojny przy wszystkich znajomych psach. Z kolei obcy ludzie jak go widzą przechodzą na drugą stronę ulicy (taki jest straszny) więc ciężko jest poprosić kogoś obcego żeby pomógł w ćwiczeniach. Ale może mi się uda, poszukam kogoś takiego.
Tyson jest bardzo mądrym psem i reaguje na "cicho", "spokój", "zamknij się", "na miejsce". To wszystko działa ale dopiero po pierwszym szczeku. Wygląda to tak: Dzwonek- SZCZEK!!- ja: "pójdziesz na miejsce diable!!"- skruszony Tyson człapie się na miejsce i więcej nie szczeka. Chodzi mi o to żeby nauczyć go nie szczekać wcale na ten dzwonek, klucz w zamku i takie tam. Dante np. nie szczeka wcale co mnie dziwi bo napatrzył się na ujadanie Tysona i się od niego nie nauczył... Może widzi, że ja się wściekam
Szczekanie na dzwonek, hałasy za drzwiami, stukanie itp - najprościej naucz psa innego zachowania, które Ci odpowiada i które możesz nagrodzić. Najpierw aranżuje się takie sytuacje i często nagradza psa np. za spokojne leżenie, dopiero potem, kiedy już pies zrozumie o co chodzi - wymaga się nauczonego zachowania.
Zobacz jak można to prosto zrobić:
http://www.youtube.com/watch?v=33laJFKlVsg
To naprawdę nie jest trudne, wymaga tylko troszkę cierpliwości i wyobraźni.
Zobacz jak można to prosto zrobić:
http://www.youtube.com/watch?v=33laJFKlVsg
To naprawdę nie jest trudne, wymaga tylko troszkę cierpliwości i wyobraźni.
na podbiegające i atakujące psy jest jedna rada STRAŻ MIEJSKA. mój pies nie jednokrotnie został zaatakowany przez 10kg maczo który niczego się nie boi i nie wie co to smycz i obroża....
zadzwoniłam do TOZ z zapytaniem czy oni wiedzą jak taką sprawę załatwić
wiec krótko zrobić zdjęcie psu biegającemu luzem (nie ważne że waży 2kg w Polsce jest takie prawo a nie inne i każdy pies musi mieć smycz i kaganiec) i wezwać straż miejską. jak się wyprą pokazać zdjęcie. przeważnie ludzie dla świętego spokoju zaczynają pilnować swoje psy. raz drugi trzeci w końcu choć część sąsiadów może pójdzie po rozum do głowy,
mnie polecano jeszcze inne rozwiązanie -aby niby niechcący wypuścić smycz mojego psa z ręki i niech tamten się nauczy kto jest silniejszy. osobiście nie próbowałam ale ponoć działa
na zakończenie musisz zrozumieć właścicieli małych piesków... wiesz jak potwornie ciężka jest smycz takiego psa? po paru minutach ręka ci odpada i nie ma rady musisz psa puścić luzem...
zadzwoniłam do TOZ z zapytaniem czy oni wiedzą jak taką sprawę załatwić
wiec krótko zrobić zdjęcie psu biegającemu luzem (nie ważne że waży 2kg w Polsce jest takie prawo a nie inne i każdy pies musi mieć smycz i kaganiec) i wezwać straż miejską. jak się wyprą pokazać zdjęcie. przeważnie ludzie dla świętego spokoju zaczynają pilnować swoje psy. raz drugi trzeci w końcu choć część sąsiadów może pójdzie po rozum do głowy,
mnie polecano jeszcze inne rozwiązanie -aby niby niechcący wypuścić smycz mojego psa z ręki i niech tamten się nauczy kto jest silniejszy. osobiście nie próbowałam ale ponoć działa
na zakończenie musisz zrozumieć właścicieli małych piesków... wiesz jak potwornie ciężka jest smycz takiego psa? po paru minutach ręka ci odpada i nie ma rady musisz psa puścić luzem...
Wiem, że to nie do tematu(mojego z resztą) ale jako ciekawostkę powiem, że widziałam ostatnio ogłoszenie u weterynarza:" Zaginął York, zerwał się ze smyczy..." Bestia jakich mało..
Mój piesek waży 35kg i jest bardzo smukły i wysoki przez co wygląda jakby ważył 55kg. W dodatku jest cały czarny więc już w ogóle odstrasza. Może kiedyś jak się zdenerwuję to mu popuszczę smycz...
Nikt nie ma pomysłu na psa skaczącego na drzwi?
Ze szczekaniem poradziłam sobie tak, że za każdym razem kiedy Tyson szczeka zostaje odprowadzony do kibla i zamknięty sam na kilka minut. Zrozumiał o co chodzi
Mój piesek waży 35kg i jest bardzo smukły i wysoki przez co wygląda jakby ważył 55kg. W dodatku jest cały czarny więc już w ogóle odstrasza. Może kiedyś jak się zdenerwuję to mu popuszczę smycz...
Nikt nie ma pomysłu na psa skaczącego na drzwi?
Ze szczekaniem poradziłam sobie tak, że za każdym razem kiedy Tyson szczeka zostaje odprowadzony do kibla i zamknięty sam na kilka minut. Zrozumiał o co chodzi
-
- Posty:3459
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
jasne, że mamy. Najlepszym narzędziem w wychowaniu psa jest ignorowanie. Pies zaczyna skakać to Ty chowasz ręce do kieszeni i czekasz, aż się uspokoi. Po chwili znowu próbujesz otworzyć - nie łódź się - znowu skoczy, więc znowu chowasz klucze. I tak aż do skutku. Potrwa to najpierw z 15 minut - więc zacznij w weekend, wypoczęta, wyluzowana. Potem czas się będzie geometrycznie skracał. Max tydzień i po problemie. Ale uwaga, każde wejście do domu po skakaniu na drzwi - cała praca od początku.
Kilka minut to za długo, pamiętaj że psy uczą się przez powtarzalność, a nie czas. To tak jakbyś chciała rozwiązać skakanie na drzwi w taki sposób: pies skacze więc przez 15 minut nie wejdę do domu. Czy to go czegoś nauczy? Nie, a w między czasie zajmie się 10 innymi rzeczami (a to powąchać buta, a to zobaczyć co się dzieje za oknem). Ale za to jak będziesz powtarzać psy: skaczesz? to ja się wycofuję to szybko załapie o co chodzi.
Kilka minut to za długo, pamiętaj że psy uczą się przez powtarzalność, a nie czas. To tak jakbyś chciała rozwiązać skakanie na drzwi w taki sposób: pies skacze więc przez 15 minut nie wejdę do domu. Czy to go czegoś nauczy? Nie, a w między czasie zajmie się 10 innymi rzeczami (a to powąchać buta, a to zobaczyć co się dzieje za oknem). Ale za to jak będziesz powtarzać psy: skaczesz? to ja się wycofuję to szybko załapie o co chodzi.
Ale czy tu nie chodziło o to że psiak nie drapał tych drzwi przy właścicielu czy ja źle zrozumiałam?
U mnie Neya skakała na drzwi jak miałyśmy wyjść na spacer. Siad i zostań, otworzyłam drzwi (oczywiście nie gwałtownie) i jak się ruszyła drzwi zamknęłam. Raz jej zamknęłam przed nosem i od tej pory czekała aż powiem wyjdź.
Jak Neya warczała na matkę kiedy je głaskałam też z dwa razy wyleciała z pokoju i więcej nie warczała. Straciła mnie a tego nie chciała.
Wiecie co ostatnio niestety trafiłam na zaklinacza... normalnie aż się popłakałam. Psiak uciekał jak się otworzyło drzwi. Otworzył drzwi i jak ten chciał wyjść to go dźgał, aż w końcu psiak chciał go ugryźć. Później ćwiczył z nim zostawanie jak psiak był przywiązany, problemem było szczekanie kiedy właściciel odchodził... wiecie co było rozwiązaniem? Obroża elektryczna...
U mnie Neya skakała na drzwi jak miałyśmy wyjść na spacer. Siad i zostań, otworzyłam drzwi (oczywiście nie gwałtownie) i jak się ruszyła drzwi zamknęłam. Raz jej zamknęłam przed nosem i od tej pory czekała aż powiem wyjdź.
Jak Neya warczała na matkę kiedy je głaskałam też z dwa razy wyleciała z pokoju i więcej nie warczała. Straciła mnie a tego nie chciała.
Wiecie co ostatnio niestety trafiłam na zaklinacza... normalnie aż się popłakałam. Psiak uciekał jak się otworzyło drzwi. Otworzył drzwi i jak ten chciał wyjść to go dźgał, aż w końcu psiak chciał go ugryźć. Później ćwiczył z nim zostawanie jak psiak był przywiązany, problemem było szczekanie kiedy właściciel odchodził... wiecie co było rozwiązaniem? Obroża elektryczna...
-
- Posty:3459
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
ja to zrozumiałam tak, że on drapie jak się wchodzi do mieszkania?
No to dobrze zrozumiałam.
To może i ja się dołączę do nauki z drzwiami. Ktoś mi powie jak mam oduczyć Shene skakania na drzwi po naszym wyjściu? Tzn ona chce się dostać do 2 pokoju. Wychodzimy, zamykamy na klucz pokoje a ona gdy usłyszy przekręcony klucz próbuje się dostać do drugiego pokoju. Ostatnio się to nasiliło... raz wracam urwała klamkę bo drzwi były zamknięte na klucz, na drugi dzień... rozwaliła drzwi, tzn wyrąbała w nich dziurę
I o co temu psu chodzi. Jak Arek wraca do domu to ta na siłę chce wejść do drugiego pokoju. Jak jesteśmy same to raz wejdzie innym nie, a jak on wraca to odstawia przedstawienie. Jakby chciała wymusić na nim pozwolenie na przebywanie tam.
Dochodzę do wniosku że Neya jest bardziej ogarnięta
To może i ja się dołączę do nauki z drzwiami. Ktoś mi powie jak mam oduczyć Shene skakania na drzwi po naszym wyjściu? Tzn ona chce się dostać do 2 pokoju. Wychodzimy, zamykamy na klucz pokoje a ona gdy usłyszy przekręcony klucz próbuje się dostać do drugiego pokoju. Ostatnio się to nasiliło... raz wracam urwała klamkę bo drzwi były zamknięte na klucz, na drugi dzień... rozwaliła drzwi, tzn wyrąbała w nich dziurę
I o co temu psu chodzi. Jak Arek wraca do domu to ta na siłę chce wejść do drugiego pokoju. Jak jesteśmy same to raz wejdzie innym nie, a jak on wraca to odstawia przedstawienie. Jakby chciała wymusić na nim pozwolenie na przebywanie tam.
Dochodzę do wniosku że Neya jest bardziej ogarnięta
-
- Posty:3459
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
nie da rady uczyć psa czegoś jak się nie ma nad nim kontroli...
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości