Agresja do psów, brak możliwości wyszkolenia
: 26 lipca 2016, 08:22
Dzień dobry,
Piszę z prośbą o pomoc w socjalizacji psa. Mamy sytuację patową
Wraz z moją partnerką wzięliśmy około miesiąc temu psa (samca) ze schroniska. Pies jest około 5-6 letni i wg opisu na stronie schroniska miał "reagować raczej przyjacielsko do innych psów". Fakty są jednak takie, że gdy wychodzimy na spacer bardzo agresywnie reaguje na KAŻDEGO psa i suczkę, którego spotykamy. Zawsze wyrywa jako pierwszy, gdy tylko zauważy jakiegoś osobnika. Dziś pozwoliliśmy mu w takiej sytuacji na nieco luzu, ponieważ byliśmy za ogrodzeniem i widzimy, że z jednej strony była agresja, ale jednocześnie odskakiwał do tyłu. Sytuacja jest nie do zaakceptowania, ponieważ mieszkamy w bloku i są tu też inne psy. Na spacerach również nie zawsze da się uniknąć konfrontacji. Wpada w absolutny amok i nie reaguje na uspokajanie. Gdy próbujemy go uspokajać szczeka i warczy również na nas.
Do ludzi jest bardzo przyjazny, grzeczny. Nie wskakuje na nikogo. W domu nie sprawia kłopotów. Jesteśmy po wizycie behawiorysty, który zauważył, że bardzo trudno będzie go nauczyć jakichkolwiek komend (nie zna żadnych), ponieważ nie ma dla niego elementu, który działałby jako nagroda. Wszelkie psie smakołyki ignoruje, zabawkami się nie bawi. Kiełbaski, które są dla niego nagrodą owszem, ale nieszczególnie o nie walczy. Generalnie jest niejadkiem. Je chętnie, ale niewiele.
Pies nie jest jeszcze wykastrowany, ale będzie pod koniec sierpnia - wymóg umowy adopcyjnej.
Proszę o informację jakie widzicie szanse na socjalizację w tym przypadku. Jakie kroki podjąć?
Pozdrawiam,
Piszę z prośbą o pomoc w socjalizacji psa. Mamy sytuację patową
Wraz z moją partnerką wzięliśmy około miesiąc temu psa (samca) ze schroniska. Pies jest około 5-6 letni i wg opisu na stronie schroniska miał "reagować raczej przyjacielsko do innych psów". Fakty są jednak takie, że gdy wychodzimy na spacer bardzo agresywnie reaguje na KAŻDEGO psa i suczkę, którego spotykamy. Zawsze wyrywa jako pierwszy, gdy tylko zauważy jakiegoś osobnika. Dziś pozwoliliśmy mu w takiej sytuacji na nieco luzu, ponieważ byliśmy za ogrodzeniem i widzimy, że z jednej strony była agresja, ale jednocześnie odskakiwał do tyłu. Sytuacja jest nie do zaakceptowania, ponieważ mieszkamy w bloku i są tu też inne psy. Na spacerach również nie zawsze da się uniknąć konfrontacji. Wpada w absolutny amok i nie reaguje na uspokajanie. Gdy próbujemy go uspokajać szczeka i warczy również na nas.
Do ludzi jest bardzo przyjazny, grzeczny. Nie wskakuje na nikogo. W domu nie sprawia kłopotów. Jesteśmy po wizycie behawiorysty, który zauważył, że bardzo trudno będzie go nauczyć jakichkolwiek komend (nie zna żadnych), ponieważ nie ma dla niego elementu, który działałby jako nagroda. Wszelkie psie smakołyki ignoruje, zabawkami się nie bawi. Kiełbaski, które są dla niego nagrodą owszem, ale nieszczególnie o nie walczy. Generalnie jest niejadkiem. Je chętnie, ale niewiele.
Pies nie jest jeszcze wykastrowany, ale będzie pod koniec sierpnia - wymóg umowy adopcyjnej.
Proszę o informację jakie widzicie szanse na socjalizację w tym przypadku. Jakie kroki podjąć?
Pozdrawiam,